Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Recenzje i prezentacje => Wątek zaczęty przez: Shreku82 w 27.12.2020, 12:58
-
Witam wszystkich i zapraszam na małą recenzję kija Dragon Mega Baits Combat Power Match 3,60 25g. Na wstępie dodam że więcej zdjęć nie zdąrzyłem zrobić, bo kijka z własnej winy w trakcie zdjęć złamałem (z lenistwa i pośpiechu zamiast normalnie przepuścić żyłkę przez przelotki to przywiązałem ja do przelotki szczytowej🤦♂) i oddałem na gwarancję. Dragon jako serwis okazał się bardzo rzetelny i uznał gwarancję, ale z wymianą na inny kij ponieważ tego już nie robią – kij ten przedstawię w osobnej prezentacji.
Dobra, do rzeczy. Kijek zakupiłem w Fishing Mart za kwotę około 140 zł (jako ostatnia sztuka był przeceniony o połowę) początkiem roku z zamiarem sporadycznej zabawy z drobnym białorybem. Kij jest w trójskładzie, a w komplecie dostajemy przyjemny, dobrze wykonany materiałowy pokrowiec w kolorze czerwonym.
Kij został wzmocniony i teoretycznie ma zastosowanie pod większe ryby, co z czasem okazało się prawdą. Jego wykonanie jest na dość wysokim poziomie i nie ma się specjalnie do czego przyczepić, a najsłabszym punktem estetycznym jest mocowanie kołowrotka (zwykły, standardowy uchwyt), do którego też nie można się przyczepić ale tu producent mógłby się ciut lepiej postarać. Wędka wykończona została w macie, nielakierowana, poza krótkim odcinkiem za foregripem i na omotkach, co nadaje jej lekkości i eleganckiego sznytu. Dodatkowo ciekawie zaprojektowano dolnik z przewężeniem pośrodku, który okazał się bardzo ergonomiczny – tu można by się delikatnie przyczepić że nie jest w całości wykonany z korka, a jedynie na zakończeniu dolnika i foregripa. Przelotki są dobrze rozmieszczone, choć mogłyby być na dłuższych podstopnicach.
Teraz trochę subiektywnych odczuć, a jest co opisać bo kijek okazał się bardzo uniwersalny. Pierwsze wypady z tą wędka były na komercje ze stosunkowo dużymi rybami, gdzie liczyłem na jakiegoś średniego karpia lub lina. Niestety moim błędem było zamontowanie młynka z żyłką 0,18 a jako tester wędki postanowił zawitać pan pinokio. No cóż, pomimo tego że okazało się że kij ma naprawdę spory zapas mocy, to zestaw nie nadawał się do spotkań z takimi walczakami i musiałem uznać wyższość przeciwnika. Za to miałem możliwość poczuć pracę kija, a ta pod obciążeniem około 10kg okazała się harmonijnie rozwijać wraz z odjazdami ryby, aż do pełnego ugięcia. Następne wypady przyniosły spotkania z mniejszymi rybami i tutaj praca kija miała już inny, bardziej szczytowy charakter, ale przy pojawieniu się lina czy niewielkiego karpika przechodziło w pełniejsze ugięcie.
Krótko mówiąc kijek pozwalający na spokojne odławianie białorybu, ale nie bojący się spotkania z bonusem, co przy jego niskiej wadze i ogólnej wysokiej jakości sprawia że trzymanie tego kijka przez cały dzień nie nastręcza większych problemów. I tutaj dojdziemy do dodatkowej zalety za którą niektórzy być może mnie prześwięcą – do pellet wagglera, bo według mnie wędka ta do tego się nadaje. Wiem, wiem że powinny być to być kije w dwuskładzie i dedykowane, ale jeżeli względy transportowe na to nie pozwalają to ta wędka jest ciekawą alternatywą. A jako taka spisuje się całkiem zacnie i niewiele odbiega możliwościami od dedykowanych, markowych wędek do tej metody.
Żeby nie było za słodko, to jeden minus się pojawił w trakcie użytkowania. Mianowicie porcelanka z przelotki szczytowej postanowiła bez ostrzeżenia zrejterować, o czym przekonałem się pod koniec wypadu z forumowiczami na PW. Mimo tego mankamentu udało mi się wtedy wyholować po dość męczącej walce swoją życiówkę amura – trzeba przyznać że żyłka po takim holu skręcała się jak krowi ogon. W każdym razie, następnego dnia chciałem oddać wędkę na serwis, ale okazało się że Dragon przelotek nie obejmuje gwarancją i wymianę przelotki szczytowej musiałem zrobić we własnym zakresie w niezależnym serwisie.
Posiłkując się danymi producenta poniżej najistotniejsze dane:
- długość całkowita - 3,60 m,
- długość transportowa - 124 cm,
- długość dolnika - 40 cm,
- ilość sekcji - 3,
- ilość przelotek - 13,
- ciężar wyrzutu - 25g,
- waga - 195g,
- akcja – fast,
- średnica zewnętrzna przelotki startowej - 12 mm,
- średnica wewnętrzna przelotki końcowej - 4 mm.
Podsumowując, Dragon Mega Baits Combat Power Match to bardzo udana pozycja za rozsądną cenę (regularna niewiele ponad 300 zł), która może sprawić wiele satysfakcji w trakcie wędkowania. Ma swoje drobne mankamenty które opisałem powyżej ale i tak uważam że zalet jest znacznie więcej. Jeśli by ktoś zapytał, czy kupił bym jeszcze raz – bez zastanowienia odpowiedziałbym że tak.
Tym sposobem dochodzimy do końca recenzji. Pod spodem śmiało pytać jeżeli czegoś nie zamieściłem, postaram się odpowiedzieć. Z racji tego że powyższego kija już nie posiadam byłoby super jakby któryś z użytkowników dorzucił jakieś zdjęcia.
-
C.D zdjęć
-
Ładny pokrowiec, jak od starych dragonowskich spinningów Destiny ;)
-
Świetna recka Patryku :beer: :thumbup:
-
Pojawiają się głosy, że na forum za dużo pierdół, a za mało merytorycznych, typowo wędkarskich wpisów. Cóż, gość opisuje stosunkowo niepopularny kij, publikuje kilka zdjęć, odwala kawał dobrej roboty, a komentarze są aż dwa. To jak naprawdę jest? Może sprzęt to też nuda?
-
Elegancka reka. Kij prezentuje się ładnie, wykonczenie takie jakie preferuję (mat). Ja widzę ten kijek jako wędkę na sportowe karpiki z komercji. Na pewno fajnie pod rybką będzie pracował.
Piona za rękę :thumbup:
-
Fajna recenzja, leci :thumbup:. Kijek jak dla mnie w sam raz na komercję, optymalny do wyciągania ryb średniej wielkości :).
Pozdrawiam
-
Kolego łapka poleciała, ja rozumiem szukasz plusów ale poleciała porcelana z przelotki sam piszesz że serwis przelotek nie obejmuje no sorry ale wg mnie kij nie warty nikomu polecenia.
-
Jeżeli ktoś miałby możliwość zakupić takowy kijek to rybki jakie nim wyciągałem miały po 8-9kg (mniejsze też), także na komercji da sobie spokojnie radę 😉
-
Kolego łapka poleciała, ja rozumiem szukasz plusów ale poleciała porcelana z przelotki sam piszesz że serwis przelotek nie obejmuje no sorry ale wg mnie kij nie warty nikomu polecenia.
Masz rację, kupić kijek a potem się modlić by nic się nie zepsuło bo serwis na klienta w dupie...
-
Kolego łapka poleciała, ja rozumiem szukasz plusów ale poleciała porcelana z przelotki sam piszesz że serwis przelotek nie obejmuje no sorry ale wg mnie kij nie warty nikomu polecenia.
Tutaj kwestia przeczytania gwarancji (przyznaje bez bicia że nie czytałem) i niestety pisze tam co obejmuje gwarancja, a co nie. Z ciekawości będę musiał poszukać gwarancji z innych wędek i sprawdzić co obejmują 🤔
-
Kolego łapka poleciała, ja rozumiem szukasz plusów ale poleciała porcelana z przelotki sam piszesz że serwis przelotek nie obejmuje no sorry ale wg mnie kij nie warty nikomu polecenia.
Masz rację, kupić kijek a potem się modlić by nic się nie zepsuło bo serwis na klienta w dupie...
Też nie do końca że serwis do bani, bo kijka suma summarum złamałem z własnej winy, a serwis bez problemu zaproponował wymianę na nowy tylko z nowszej serii bo tego już nie mieli na stanie 😉
-
Hmm ale jednak dla mnie niesmak zostaje, jak serwis ma w tyłku wadę przelotki...
Ciekawe czy jest to praktyka w każdej firmie? Raczej wątpię.
-
Dzięki za recenzję, Patryk! :thumbup:
Pozwoliłem sobie przenieść ją do działu z recenzjami i prezentacjami.
-
Patryk się tak napracował, a mi jakoś temat umknął! :-[
Patryk, dobra robota, wielki :thumbup: ode mnie.
Tak się składa, że ja nawet łowiłem tym wędziskiem?
Całkiem spoko jak pamiętam, lekki i wyważony kijek, szybko gasnął po rzutach, ale brały tylko jakieś rybki wielkości tygodniowego wylęgu ;D
-
Tak się składa, że ja nawet łowiłem tym wędziskiem?
Całkiem spoko jak pamiętam, lekki i wyważony kijek, szybko gasnął po rzutach, ale brały tylko jakieś rybki wielkości tygodniowego wylęgu ;D
Tak Czesiu, miałeś go w rękach 😉 to ten kijek na którym arumek dał mi popalić na PW 😁