Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: Michał N. w 31.01.2021, 01:22
-
" Turbo karp, zapach nęci ryby nawet z kilkuset metrów"
"Zanęta tylko na grubego leszcza "
"Znakomita mieszanka uniwersalna na każde łowisko"
To tylko niektóre z wymyślnych sloganów ,jakie możemy przeczytać na opakowaniach nawet renomowanych producentów zanęt.
Czy zatem droga zanęta jest miarą udanego połowu ? Czy tania zanęta to wyrzucenie pieniędzy ?
W niniejszym temacie chciałbym skupić się na powielanych mitach dotyczących drogich i tanich zanęt,jak również przedstawić własny ,spraktykowany punkt widzenia stosowanych mieszanek.
Sezon 2019 poświęciłem na testowanie zarówno zanęt drogich,jak Match method mix,Halibut marine, Super crush bream feeder Sonubaits,Swim stim,ale i wpadły mi w ręce zanęty Gut-miks,czy Niva albo Anpio,czyli mocno budżetowe. Technika połowu: feeder i method feeder.
Drogie zanęty dobrze sobie radziły na jeziorach pzw. Nie umiem pokazać faworyta,ale prawdą jest,że każda z wymienionych dawała mi ryby.
Tanie zanęty,również dobrze mi się sprawdzały. Ich skład daleko bardziej jest prymitywny i gdybym prowadził statystykę,to pewnie mieszanki z mączką rybną dawały mi trochę więcej większych ryb,natomiast fakt,że drogie zanęty używałem również do metody,tanie zaś tylko do klasyka. Ale nie takie jest meritum.
Dla czego na drogie i tanie zanęty miałem zbliżone efekty ?
Kluczem nie jest przede wszystkim skład bazy zanętowej,ale użyte dodatki. Wszelkiego rodzaju robactwo,pelety,ziarna zanętowe,składniki dodatkowe typu prażona konopia,siemie lniane,bułka tarta,w końcu ziemia dla przyciemnienia. To właśnie te składniki stanowiły o moim być albo nie być . Można się spierać,że komuś samo MMM ,jest wystarczające,albo że u kogoś lepiej sobie radzi słodka spożywka,ale prawda jest taka,że i zanęta za 45zł i ta za 10zł ,potrzebują "dopalaczy",które dopiero po dodaniu do bazy,powtarzam bazy,którą jest i tania i droga mieszanka,powodują lepsze żerowanie lub w ogóle ,zainteresowanie ryb.
Nie rzadko widziałem nad wodą,jak ktoś łowi tylko samą zanętą. Ktoś bystrzejszy zanętą z ziemią/gliną,ale nadal bez czegoś,co pozwoli rybie przytrzymać się w łowisku,bo właśnie dodatki w postaci grubszych żywych/martwych frakcji,powodują żerowanie. Zanęta ma za zadanie tylko zwabić.
Osobiście do koszyka dodaję duży procent dodatków względem zanęty,a ilość podawania towaru ,reguluję wielkością koszyka.
Po eksperymentalnym 2019,w kolejnym sezonie,postanowiłem nie wydawać grubej kasy na dobre zanęty,za to postawiłem na pelety i średnią spożywkę. Cały poprzedni rok mieliłem pelety i dodawałem spożywki na każdą dosłownie rybę łącznie z płocią. Do tej pory nie zawiodłem się na ideii własnego miksu,zapoczątkowanej przez Luka,ale też zawsze w moich mieszankach musiały być dodatki. Samą bazą nie zwojujemy zbyt wiele,choć uważam,że absolutnie powinna mieć w sobie udział mączki rybnej,która bezsprzecznie lepiej oddziaływuje na ryby.
Nie napisałem nic odkrywczego,ale gdy tak sobie czytam i forum,i komentarze na youtubie pod wędkarskimi filmami,to widzę,jak my wędkarze,jesteśmy podatni na magię "turbo " sloganów ,czy też opinii wędkarzy-profesjonalistów na usługach danego producenta i zupełnie tracimy zdrowy rozsądek w przygotowywaniu się na własne wyprawy.
Nie mówię ,że Ci co kupują zanęty po 45 zł,robią źle,bo to są świetne produkty. Mówię tylko,że nawet tak dobra mieszanka ,to za mało ,nadal ledwie dobra baza,a za te 45zł,można samemu stworzyć coś sporo lepszego.
Temat to tylko i wyłącznie własne przemyślenia i doświadczenia wyniesione nad wodą.
Edit. Powyższe doświadczenia,głównie odnoszą się do klasyka. Metoda wymaga dobrej zanęty ,przez wzgląd na konieczność odpowiedniej konsystencji,stopnia sklejenia,co warunkuje już sam skład zanęty. Tu oszczędność nie wyjdzie na dobre. Ale i w tym przypadku,zrezygnowałem z markowych zanęt ,na poczet mielonego peletu z prażoną konopią, oraz samego peletu i dodatku spożywki.Efekty mam co najmniej tak dobre jak na MMM,z tym że,wcześniej również nęcę koszykiem z dodatkami. Dla mnie to podstawa.
Absolutnie nie wolno oszczędzać na pelecie,jeżeli sami chcemy zrobić swój miks. Lepiej postawić na sprawdzone marki,inaczej nasza mieszanka całkowicie nie sprawdzi się,co też spraktykowałem na peletach owocowych np.
-
Ładnie to wszystko ująłeś w klasyku bardzo duże znaczenie maja dodatki robaki, ochotka , gnojaki itp. Bardzo dobrze to widać na niektórych filmach Marcina Kurzepy używa on zwykłej zanęty spożywczej za parę złotych i dopala ją robactwem i ziemią o wielokrotnej wartości samej spożywki i łowi piękne ryby. Nawet zanętę Sonubites za 45 zł do feedera klasycznego trzeba dopalić robactwem.
Co do metody to też się zgodzę sam robię swój mix z mielonych pelletów ale i daję 30-50% markowych zanęt jak MMM czy swim stim , mielony aller aqua i cały i mielony scretting. Przy metodzie z oszczędności za bardzo nie poczynimy, towar musi byś z dobrych komponentów.
Za trochę ponad pół ceny MMM można zrobić dobry jak nie bardzo dobry mix do metody. Mi wychodzi jakoś ~13 zł za kilo swojego mixu.
-
Jak dla mnie każda zanęta do klasyka się nadaje nawet najtańsza po odpowiednim dopaleniu jak ujął to Michał, będzie robiła robotę i z tym się zgadzam w pełni :beer:,co do mieszanki na metodę też nie zawsze musi być to prim sort ,łowiłem na mielony chleb tostowy z boosterem słodkim na płytszej wodzie i działało dobrze, na sam pellet screting 2mm plus booster też było ok , sprawdzałem też tani miks kupiony za parę złotych truskawka- ryba z dodatkiem pelletu scretting 2mm,i też się to sprawdzało ;)
-
Dziwi mnie nastawienie jedynie na aspekt cenowy. Ja osobiście nie mam czasu na mielenie i spędzania kilku godzin na przygotowaniu mieszanki przed wyjazdem. Mój czas uważam za dość cenny i wolę go poświęcić na inne rzeczy. Ryby to dla mnie też coś więcej niż sam efekt końcowy w przeliczeniu PLN/kilogram.
Używam różnych zanęt ale nie mam problemu z tym że mój wyjazd będzie kosztował np. 4zł więcej bo jeszcze nie zdążyli mi się użyć całej paczki MMM czy Dynamite podczas jednodniowego wpadu. Mam w arsenale nawet 2 paczki zanęt Bingo ale ona bardziej odstraszała niż przyciągała ryby.
Nie łowię na klasyka ale wydawało mi się oczywiste, że dodatki to ważne aspekt mieszanki.
Podejście zależy zapewne wielu czynników w tym zarobków, priorytetów, czasu wolnego itp. w życiu ale wątek trochę zmierzy ku standardowemu "po co kupować Stellę, Jaxon też łowi".
-
Nie wiem, o jakich godzinach na mielenie piszesz ;) Jeśli chcesz zrobić sobie na cały sezon mieszankę, to tak, normalnie z godzinę zejdzie. Godzinę poświęconą na hobby. Dla mnie to taka sama fajna godzina, jak ta nad wodą. A jak mam zmielić na szybko przed wyjazdem, to normalnie trwa to z 2 minuty. I nic nie daje takiej satysfakcji, jak łowienie na własną zanętę. To jest dodatkowy bonus dla psychiki. Przynajmniej mojej.
Ja jechałem ostatnie dwa sezony na mielonych pelletach, chlebie tostowym i tak ze 30% max MMM, żeby mi spulchniło całość i zrobiło się od razu więcej.
W tym sezonie zostaję już tylko praktycznie przy własnych mieszankach.
Na kupowanie tanich zanęt mnie nie stać. Cena robi różnicę i z gówna bata nie ukręcisz. Trzeba do tej taniochy sporo dodać, żeby wyszła dobra zanęta. I to już robi cenę. Ale i tak jest jeden drobny aspekt w tym oszczędzaniu: lepiej mieć jedną tanią zanętę i dopracować ją dodatkami do perfekcji pod swoje łowisko, niż kupować co chwila drogie zanęty i kombinować jak koń pod górę, która zadziała. Bo nie trafimy. Jedna będzie działać, bo akurat ryby żerują, druga, choć duża lepsza od pierwszej, akurat nie zadziała, bo w tym dniu ryby miały absolutnie wszystko w dupie. A my mamy jeszcze do przetestowania 5 worków różnych ciekawostek. Kasa wtedy idzie straszna, a efekty wcale nie są lepsze. Przerabiałem to...
Edit: No i oczywiście Michał ma rację, pisząc, że nawet w dobrej zanęcie ważne są grubsze frakcje, które przytrzymają rybę w łowisku.
-
Nie wiem, o jakich godzinach na mielenie piszesz ;) Jeśli chcesz zrobić sobie na cały sezon mieszankę, to tak, normalnie z godzinę zejdzie. Godzinę poświęconą na hobby. Dla mnie to taka sama fajna godzina, jak ta nad wodą. A jak mam zmielić na szybko przed wyjazdem, to normalnie trwa to z 2 minuty. I nic nie daje takiej satysfakcji, jak łowienie na własną zanętę. To jest dodatkowy bonus dla psychiki. Przynajmniej mojej.
Zawsze miałm wrażenie, że to nie jest 5minut, choćby ze względu na twardość peletu, i trochę trzeba nad tym postać. W takim razie zwracam honor.
-
Popieram ja też stosuje najtańszą zanęte 12-15 zł za 3kg do tego dodaje konopi, robactwo, kukurydzy i drobnego pelletu i robi robotę. A to co zostało po gotowaniu konopi to dolewam do zanęty i mieszam.
-
pr00 rozumię twoją flustrację i docinki. Komercje zamarzły i nie ma gdzie łowić, a na sucho pokręcić super kołowrotkiem to jednak nie to :D Trudno, co zrobiić :D
Moje zanęty do metody wahają się pomiędzy 6 a 20zł za kiiogram suchej mieszanki. Podstawą są zawsze pellety, a droższe, przeważnie angielskie mieszanki tododatek max 30%. Także paka przykładowo MMM starcza mi na długo. Resztki zanęt mrożę i mam na zaś albo do wstępnego nęcenia.
MichałN ciekawy wątek i podejście :thumbup:
-
Pr00, mam NRD-owski młynek. Szklanka pelletu to jest z 10 sekund.
-
pr00 rozumię twoją flustrację i docinki.
Jakie docinki ? Przedstawiłem swoje podejście do tematu po prostu. Ja wychodzę po prostu z założenia że nie muszę wszystkiego przeliczać co do złotówki.
Pr00, mam NRD-owski młynek. Szklanka pelletu to jest z 10 sekund.
Młynek jakiś chyba mam, w takiej razie spróbuję tej metody.
-
Ja tam ci nie docinam bo świetny post a tylko napisałem jak ja robię.
-
Pr00, tylko jak to młynek używany do kawy, to będzie potem kawa walić rybą ;)
-
Btw jakie młynki do mielenia pelletow polecacie? Ja próbowałem swoim ale 300 g skrettinga niemiłosiernie długo trwalo. Ogólnie pod moje wody muszą być dobre mieszanki na maczkach głównie na skrettingu. Ciągle się zastanawiam czy robić swoje czy płacić drozyzne za gotowe. Głównie czas jest problemem bo zanim sie dopracuje skladniki i odpowiednią wielkość mielonych pelletow trochę czasu mija wydaje mi się.
-
Duży, stary młynek. Te nowe wypierdki się nie nadają. Jest gdzieś wątek o mieleniu pelletów i ziaren. Tam są polecane konstrukcje.
-
Kwestia jest też tego typu że pomijając finanse po prostu lubię robić swój mix i mieć satysfakcję że łowię na niego ryby. Zmielenie 1 kg pelletu na mojej mieszance to max 5 minut. Lubię po prostu się w tym dłubać, 3 lata na MMM łowiłem to nie są jakieś ogromne koszty bo do metody idzie mi max 1 kg na wyprawę.
Co innego klasyk tam to można lekko 100 zł na jeden wypad władować w towar - ochotka, gnojaki kosztują sporo.
-
Pr00, tylko jak to młynek używany do kawy, to będzie potem kawa walić rybą ;)
Na tylko to jestem domyślny żeby mi esperesso halibutem nie jechało :P
-
(...) Moje zanęty do metody wahają się pomiędzy 6 a 20zł za kiiogram suchej mieszanki. (...)
Bierzesz kilogram Trapera czerwonego i tniesz do niego nożyczkami banknot dziesięciozłotowy?
-
Moim zdaniem nie warto dywagować która lepsza jest zanęta i udowadniać swoich racji tylko zrozumieć kwestie dowilżenia.
W środowisku bogatym w rybostan i gdy się nie myśli o pkt a o rybach to zanęta może mieć drugorzędne znaczenie.
W moim odczuciu każda zanętę da się przystosować do różnych warunków i przez to decydować o tym co chcemy łowić. Przykład poniżej.
-
Niektórzy chyba nie zrozumieli ideii tematu.
Sama zanęta,czy to w metodzie,czy tym bardziej w klasyku,nie da nam dobrych efektów bez względu na jej jakość.
Nie przeliczam na złotówki i nie robię kalkulacji. Kto mnie zna,wie że nad wodą jestem raz w tygodniu min. i rocznie trochę towaru idzie,ale nie staram się szukać oszczędności jako takich,tylko szukam maksymalnej skuteczności. Jeżeli tak samo dobra mieszanka,będzie kosztowała mniej,to jest to tylko plus,ale nie główne założenie. Samo robactwo potrafi kosztować więcej w skali sezonu niż zanęty,choć ja akurat bazuję bardziej na ziarnach i pelecie,a dopiero potem na robactwie,a nawet te,staram się sam pozyskiwać,bo tak jak kolega Michał napisał,godziny na przygotowywaniu do wypraw,są tak samo satysfakcjonujące,co nad wodą.
Co do mielenia,to mam taką taktykę,że mielę sobie większość składników i trzymam zw zakręcanych ,podpisanych słoikach np.sól,prażona konopia,siemie,coppens,olej itp. Dzień przed łowieniem, robię mieszankę i zamrażam. Nigdy nie robię na zaś gotowych zanęt,wolę zawsze robić je ze składników. Mielenie na 3 miesiące,to może półtorej godziny roboty tak szczerze. Nie używam dużo zanęty.
Nikomu do portfela nie zaglądam. Nie takie jest przesłanie tematu.
Ps. Gdy puszczą lody,łowię na mielony chleb tostowy za 3 zł,garstkę zmielonego peletu i garstkę ziemi z kolendrą. Parę ziaren konopii,odrobina pinki martwej i płocie na metodą idą pięknie. Polecam
-
Michał ciekawy temat jak zawsze.
Ja zaneguje jeden temat....
Tanie drogie.
Jak już to porównywać należy ten sam poziom skladu a cene kreuje marke.
Bo czy porównywać zanętę do klasyka od sensasa , lorpio , mvde , feder bait czy do innych.
Powtarzam porownywać nalezy spożywkę gatunkami a nie jak czytając tu posty mistrzów neta mmm do spozywki za 10zł za 1kg.
Następna sprawa dla wszech wiedządzych spożywka rzeczna to inna zasada działania do zanęty gaszonej na mączkach do metody np. mmm.
I tak można jeszcze kilka porametrów wyjąć i obnażyć..
Wniosek panowie są różne zanęty do różnych celów wędkowania.
A dzielenie ile co kosztuje... flaszke tez se można fuknąć za stówke lub 25 zł......
Itd... itd....
-
(...) Moje zanęty do metody wahają się pomiędzy 6 a 20zł za kiiogram suchej mieszanki. (...)
Bierzesz kilogram Trapera czerwonego i tniesz do niego nożyczkami banknot dziesięciozłotowy?
Trapera czerwonego? Cyba mnie z kimś pomyliłeś :)
Przykładowa zanęta do metody to Aller za 6 zł/kg albo skrettng plus 30% MMM i jakiś booster co daje ok 20zł/kg. Przy czym tańsza zanęta bywa nie raz dużo skuteczniejsza, albo inaczej ma zastosowanie w innych warunkach.
-
(...) Moje zanęty do metody wahają się pomiędzy 6 a 20zł za kiiogram suchej mieszanki. (...)
Bierzesz kilogram Trapera czerwonego i tniesz do niego nożyczkami banknot dziesięciozłotowy?
Trapera czerwonego? Cyba mnie z kimś pomyliłeś :)
Przykładowa zanęta do metody to Aller za 6 zł/kg albo skrettng plus 30% MMM i jakiś booster co daje ok 20zł/kg. Przy czym tańsza zanęta bywa nie raz dużo skuteczniejsza, albo inaczej ma zastosowanie w innych warunkach.
Michał w punkt warunki.
Ja dodam populacja ryby , zbiornik.
Nie rozpatruje prostokątow .
-
Zanętę trzeba ukształtować pod dany akwen. Rzeka ma swoje warunki,jezioro swoje i to jest oczywiste. Konsystencja to kolejny temat i ogólnie składowych jest bardzo wiele. Napisałem jedynie ,że sama zanęta to tylko baza,fundament.
Nie jestem bywalcem komercji, w tamtym roku żadnej nie odwiedziłem,ale rok wcześniej zdarzało mi się. Na tych nielicznych sesjach ,widziałem jak ludzie łowią na czystą zanętę ,nieliczni z peletem. Nie pojmuję,dla czego nie widzę wstępnego nęcenia koszykiem z konopią lub kukurydzą. Dla czego do foremki nie jest używany np .martwy biały ? Nawet na filmach ,rzadko kto nęci wstępnie koszem ,a dopiero potem daje podajnik. Nie ma sztywnej zasady,że nie wolno łączyć technik,a dla mnie,właśnie wstępne nęcenie klasyczne,a główne łowienie metodą,daje największe ryby.
-
Zanętę trzeba ukształtować pod dany akwen. Rzeka ma swoje warunki,jezioro swoje i to jest oczywiste. Konsystencja to kolejny temat i ogólnie składowych jest bardzo wiele. Napisałem jedynie ,że sama zanęta to tylko baza,fundament.
Nie jestem bywalcem komercji, w tamtym roku żadnej nie odwiedziłem,ale rok wcześniej zdarzało mi się. Na tych nielicznych sesjach ,widziałem jak ludzie łowią na czystą zanętę ,nieliczni z peletem. Nie pojmuję,dla czego nie widzę wstępnego nęcenia koszykiem z konopią lub kukurydzą. Dla czego do foremki nie jest używany np .martwy biały ? Nawet na filmach ,rzadko kto nęci wstępnie koszem ,a dopiero potem daje podajnik. Nie ma sztywnej zasady,że nie wolno łączyć technik,a dla mnie,właśnie wstępne nęcenie klasyczne,a główne łowienie metodą,daje największe ryby.
Stara zasada daaz to masz...
Pytasz czemu.... bo youtuberkowi tego tak nie pokazują...
-
Moim zdaniem o skuteczności zanęty, niezależnie od jej ceny, można się wypowiadać autorytatywnie tylko jeśli została ona użyta wystarczającą ilość razy w wystarczająco zarówno różnych jak i w tej "różności" powtarzalnych warunkach. Czyli ta sama temperatura wody, to samo ciśnienie, ten sam kawałek 1m^2 dna itd. A to pewnie i tak by było za mało, bo ryby się przemieszczają.
Co mam na myśli?
1. Przyjeżdżam na zbiornik i walę 2 kg taniego trapera. I łowię 20kg ryb. Czy to oznacza, że najtańszy Traper to najlepsza zanęta na świecie?
2. Przyjeżdżam na zbiornik i walę 2kg najdroższego sensasa. Wracam o kiju. Czy to oznacza, że najdroższy Sensas to syf?
To jest dyskusja, w której jest tak dużo zmiennych, że nie da się wypracować "wniosków ostatecznych".
-
Czy wrzucimy spożywkę najtańszego trapera, ekonomicznego lorpio czy najdroższego sensasa to sprawa drugorzędna. Liczy się konsystencja i podanie tego, co chcemy wrzucić. Jaki jest sens np. nęcenia płoci ciężka dywanującą zanętą czy nęcenie dużych leszczy zanęta, która silnie pracuje, wręcz tworzy słup. Do tego ile i jak to podamy.
Nie ma cudownych zanęt, dokładnie poznanie nawet tej najtańszej i potem umiejętnie przygotowanie jej pod dane warunki to jest klucz do sukcesu. Celowo pominąłem robactwo, ziarna i alchemię.
-
Nie jestem bywalcem komercji, w tamtym roku żadnej nie odwiedziłem,ale rok wcześniej zdarzało mi się. Na tych nielicznych sesjach ,widziałem jak ludzie łowią na czystą zanętę ,nieliczni z peletem. Nie pojmuję,dla czego nie widzę wstępnego nęcenia koszykiem z konopią lub kukurydzą. Dla czego do foremki nie jest używany np .martwy biały ?
Dlatego żeby ryby nie przekarmić, to nie PZW gdzie jets ogarniczona ilość pokarmu. W PZW po prostu jest ryb mało stąd problem z jej zlowieniem.
Na komercjach jest całkowicie inaczej . Tutaj trzeba kombinować żeby ryba nie zjadła za dużo, żeby żerowała a nie była najedzona. Jakoś tak odwrotność tego co na PZW.
Polecam choćby filmy Przemka Solskiego który bardzo przystępnie wykłada taką wiedzę.
-
Używam martwych i żywych robaków z powodzeniem nawet przy metodzie ,wstępne nęcenie to podstawa tak jak Michał pisze ,ziarna z odrobiną zanęty i robactwo czy pellet ,to skutkuje ,a co do łowisk PZW to śmiem twierdzić ,że naturalnego jedzenia ryby tam mają sporo ;)
-
Trapera czerwonego? Cyba mnie z kimś pomyliłeś :)
Nigdy w życiu. Do samojebki najlepszy futer. I proszę mi się tu nie wykręcać.
-
Ja w tym sezonie do necenia wstępnego używałem mieszanki dość taniej lorpio carasio wanilia do tego ziemia i dodatki typu pellety, kuku czy robactwo. Do koszyka już trochę droższe mieszanki i powiem , że efekty były bardzo dobre. Na komercjach karpiki bardzo dobrze reagowały . Tak sobie myślę, że nie próbowałem łowić tylko na tą z lorpio. W nowym sezonie będę musiał przetestować. Mały test lorpio + pellet i druga wędka zanęta na mączkach +pellet.
-
Nie jestem bywalcem komercji, w tamtym roku żadnej nie odwiedziłem,ale rok wcześniej zdarzało mi się. Na tych nielicznych sesjach ,widziałem jak ludzie łowią na czystą zanętę ,nieliczni z peletem. Nie pojmuję,dla czego nie widzę wstępnego nęcenia koszykiem z konopią lub kukurydzą. Dla czego do foremki nie jest używany np .martwy biały ?
Dlatego żeby ryby nie przekarmić, to nie PZW gdzie jets ogarniczona ilość pokarmu. W PZW po prostu jest ryb mało stąd problem z jej zlowieniem.
Na komercjach jest całkowicie inaczej . Tutaj trzeba kombinować żeby ryba nie zjadła za dużo, żeby żerowała a nie była najedzona. Jakoś tak odwrotność tego co na PZW.
Polecam choćby filmy Przemka Solskiego który bardzo przystępnie wykłada taką wiedzę.
Na prawdę uważasz,że taki 3kg karp zje mniej od nawet ławicy płoci ? Albo że jezioro ma mniej naturalnego pokarmu od nawet dużego stawu ?
Później odniosę się szerzej,ale proponuję to jeszcze raz przemyśleć i troszkę nabrać dystansu do filmów Solskiego i jemu podobnych oczywiście z całym szacunkiem do nich.
-
Na prawdę uważasz,że taki 3kg karp zje mniej od nawet ławicy płoci ? Albo że jezioro ma mniej naturalnego pokarmu od nawet dużego stawu ?
.
Chyba nie zrozumiałeś co napisałem...
-
Staw,kupa żarłocznego karpia i amura,sztuki średnio 1.5-3kg,środowisko naturalne ubogie w pokarm.
Jezioro,dużo ryby małej i średniej,nie wiele dużej,akwen kilkadziesiąt lub kilkaset razy większy,dużo naturalnego pokarmu.
Czego nie zrozumiałem ?
-
Staw,kupa żarłocznego karpia i amura,sztuki średnio 1.5-3kg,środowisko naturalne ubogie w pokarm.
Jezioro,dużo ryby małej i średniej,nie wiele dużej,akwen kilkadziesiąt lub kilkaset razy większy,dużo naturalnego pokarmu.
Czego nie zrozumiałem ?
Byłeś kiedyś na przelowionej komercji i nawaliles górę kalorycznego żarcia ? Kilka razy mi się zdarzyło na początku zasiadki połowić a później nie mieć nic. Po wciągnięciu nauki w tym samym miejscu miałem wyniki dużo lepsze.
-
Staw,kupa żarłocznego karpia i amura,sztuki średnio 1.5-3kg,środowisko naturalne ubogie w pokarm.
Widać, że nie uczęszczasz na komercje.
Niejednokrotnie decyzja zanęcenia wstępnego koszykiem typu "szklanka" spalało dane miejsce na cały dzień.
Dzień do dnia niepodobny. Dosypać zawsze można, wyjąć się nie da.
-
To jest wszystko wuj panowie. U mnie ryby umieją czytać. Jak na miksie odbity jest z foremki napis Preston to koniec z braniami. W nocy jedynie jest szansa, jak księżyca nie ma i koniecznie w środku tygodnia
-
Nie rozumiem dla czego uważacie,że trzeba postępować zerojedynkowo. Albo towar podawać szklankami,albo mikro pojadnikami co 20min.
Tak owszem,nie łowię na komercjach,ale żadną tajemną wiedzą jest,że gdy podamy 3-4 koszyczki w rozmiarze standardowym 25×45 ,a w nich konopię,trochę mikropeletu,kukurydzy,czy nawet białego robaka,to nie przenęcimy żadnego łowiska w okresie temp.wody powyżej 10*,a tylko stworzymy smaczną przystawkę.
Ja wiem,że plusk podajnika,że presja,że milion tęczowych przynęt,pokaleczone pyski i samonauka ryb,ale to nadal duże cielska,potrzebujące żarcia. Większa płoć potrzebuje coś więcej niż drobnej pinki,to co dopiero taki karp. Z czego te ryby mają rosnąć i być najedzone ? No chyba,że właściciel akwenu je dokarmia.
Temat nie traktuje o łowieniu na komercjach,nikogo nie chcę też pouczać. Ogladamy filmy ,patrzymy na profesjonalistów,ale miejmy trochę szerszy horyzont niż obiektyw kamery. Serio wierzycie,że taki Gabor,czy Ringer,albo Przebięda ,Moska,w okresie względnie ciepłej wody, polegają tylko na tym,co podadzą w podajniku do metody ? Nawet na moich jeziorach to stanowczo za mało ,łowiąc płotki i podleszcze. Gdy wejdzie stado średniego leszcza,to szklanka 45×55 peletu i ziaren co 30 min nie wystarcza,a przerzucam wówczas zestaw do 5 min maks.
-
To jest wszystko wuj panowie. U mnie ryby umieją czytać. Jak na miksie odbity jest z foremki napis Preston to koniec z braniami. W nocy jedynie jest szansa, jak księżyca nie ma i koniecznie w środku tygodnia
😂🤣
-
"Nie rozumiem dla czego uważacie,że trzeba postępować zerojedynkowo. Albo towar podawać szklankami,albo mikro pojadnikami co 20min.
Tak owszem,nie łowię na komercjach,ale żadną tajemną wiedzą jest,że gdy podamy 3-4 koszyczki w rozmiarze standardowym 25×45 ,a w nich konopię,trochę mikropeletu,kukurydzy,czy nawet białego robaka,to nie przenęcimy żadnego łowiska w okresie temp.wody powyżej 10*,a tylko stworzymy smaczną przystawkę."
Michał, tak pokrótce to z moich doświadczeń wynika, że w okresie wiosennym (kwiecień, początek maja) oraz w sezonie po kilku dniach deszczu taka taktyka się sprawdza na komercji.
Cała reszta, a już zwłaszcza sezon ogórkowy to zmasowany atak tłumu na stosunkowo nie wielkie zbiorniki gdzie setki kg żarcia (często bardzo nędznej jakości lub w ogóle extremalnego typu karma dla psa) lecą do wody w sposób chaotyczny i nie przemyślany.
W takim okresie dużo ryb często trawi ten beton i się wyłącza lub zalega on na dnie i nawet kaczki nie chcą go żreć. Wtedy warto zejść do minimum towaru ale maksimum jakości.
-
Nie rozumiem pewnej zależności....
Ryby to nie ludzie i żreć w końcu muszą minie dzień ..dwa.. tydzień , i schylą się i zeżrą.
Wiele rozmów z hodowcami karpi odbyłem...
Fakt jak jest syf to od tego są inne ryby na stawie by zczyściły nadmiar dziadostwa. Dotego jest handlówka która robi robote...
Nie ma co sie sugerować filami z uk...
Popierwsze niewiemy czy na wodach gdzie łowią wolno stosować co innego niż pokazują..... czyli pelet i to kipiony na wejściu.
Po drugie jakby to był u nas taki syf.... to do góry brzuchami by rybska plywały... lub woda by buzowała jak wino w dymionie.
Faktem jest iż cukierki chodzą bo ryby wyżarte kapryszą...
Co do ilości sam wale 5 kg na zestaw i role sa czasem po minucie od spuszczenia... czy to dużo..... ???
-
Ja wiem,że plusk podajnika,że presja,że milion tęczowych przynęt,pokaleczone pyski i samonauka ryb,ale to nadal duże cielska,potrzebujące żarcia. Większa płoć potrzebuje coś więcej niż drobnej pinki,to co dopiero taki karp. Z czego te ryby mają rosnąć i być najedzone ?
Na prawdę nie masz pojęcia o łowieniu na komercji. W każdy cieplejszy weekend do wody leci tyle zercia wszelakiej jakości ,że poziom wody się o metr podnosi, szczególnie w łowiska (a jest ich większość) gdzie uczęszczają karpiarze. Te cielska jak piszesz mają tyle żarcia, że pinka ich nie skusi a duża ilość jedzenia kojarzy się z niebezpieczeństwem. Nie wiem jak u innych ale u mnie nawet na karpiowkach lepiej sprawdzały się pojemniki ala method niż necenie wstępne.
-
To jest wszystko wuj panowie. U mnie ryby umieją czytać. Jak na miksie odbity jest z foremki napis Preston to koniec z braniami. W nocy jedynie jest szansa, jak księżyca nie ma i koniecznie w środku tygodnia
No w końcu coś z sensem. Mistrza to dobrze posłuchać.
-
Kolejny powód dla mnie,by omijać komercje.
Wszystkich rozumów nie pozjadałem i tak jak pisałem,na komercjach nie łowię. Jeżeli jest tak jak piszecie,to jest to przykre po prostu.
Karpiarze na moich jeziorach,to na szczęście goście,a nie stali bywalcy,natomiast w rozmowach z nimi,dowiedziałem się,że wrzucają przez 3-4 dni,kilkadziesiąt kilo ziarna,kulek i peletu,co dla mnie jest zupełnie nieuzasadnione,ale efekty mają,w postaci karpi około 10 kilogramowych i dosłownie masę leszcza. A takich ekip jest czasem kilka w weekendy,na szczęście nie za często i tylko latem i wczesną jesienią.Nie umiem porównać jak to się ma do "nalotu" weekendowego na staw
3-6 hektarów,ale kilkadziesiąt kilo grubego żarcia pewnie tam nie leci ,a nawet jeżeli,to przyzwoity rybostan powinien to wymieść. Ale sprzeczał się nie będę,bo na komercjach nie łowię.