Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Lukas 78 w 12.06.2022, 23:57
-
Blisko domu mam łowisko PZW , kilka starych glinianek, gdzie z braku czasu na dalsze wypady, najcześciej moczę kije. Niby Koło dba coś tam gospodarz pokosi, posprząta ale ogólnie zarośnięte i często zaśmiecone. Do tej pory jeździłem tam z psem i dlatego wybrałem sobie najbardziej oddalony od drogi i parkingów brzeg. Co roku karczowałem krzaki i drogę do tego miejsca. Ryba jest a jak regularnie się nęci to i coś większego wchodzi. Sęk w tym ,że są "wędkarze", którzy zaglądają tylko czy coś ciagniesz i podsiadają ,na czystym ,zadbanym stanowisku. Wiem ,że według regulaminu to ok , ale wiekszość stałych bywalców honoruje i respektuje to ,że włożyło się pracę , kasę i czas żeby sobie komfortowo połowić.
Miałem już kilka takich sytuacji ostatnio i zastanawiam się jak Wy reagujecie na takie zachowanie.
-
Każdy ma prawo usiąść gdzie chce. Jeśli zbiornik jest mały to się nie masz co dziwić, że ktoś tam siada.
-
To to wiem , tylko boli jak tydzień chodzisz wrzucasz , a jak wypracujesz efekty znajdzie się jeden lub dwóch z teleskopami i żyłkami 0,40 i syfu narobią.
-
Takie są realia i nic na to nie poradzisz. Wybierz większy zbiornik, miejsce bez dojazdu a najlepiej przeprawa środkiem pływającym i ciesz się spokojem, polecam 🙂. Właśnie jestem w takim miejscu, żywej duszy i ryby biorą.
-
Zazdroszczę :beer:
Niestety zajęcie i lokalizacja nie pozwala mi na taką opcję.
-
To to wiem , tylko boli jak tydzień chodzisz wrzucasz , a jak wypracujesz efekty znajdzie się jeden lub dwóch z teleskopami i żyłkami 0,40 i syfu narobią.
Tego nie unikniesz, dzieje się tak wszędzie. Każdy może łowić gdzie mu się podoba bo ma do tego prawo i wygląda to tak że jak coś połowisz a zobaczą to inni to miejscówka spalona. Nie dość że przez pewien czas będzie stale zajęta to jeszcze do wody trafią różne "zanęty" typu spleśniały chleb. Ale jest też druga strona medalu czyli osoby które usiłują wyrzucać innych ze stanowiska " bo mają zanęcone". Sytuacja taka częsta była na bocznym zbiorniku Elektrowni Rybnik ( tzw. Orzepowicki) gdzie mieszkający nad wodą osobnik uzurpował sobie prawo do brzegu przylegającego do jego działki.
-
Prawo prawem a przyzwoitość przyzwoitością , większość osób jak widzi ze zrobiłeś i dbasz to albo nie siadają albo jak się zakręcisz na miejscu ze sprzętem to sami proponują ze przejdą obok . Jednak są też tacy co idą na łatwiznę , co zniechęca i psuje klimat. Kilka dni ze szpadlem , siekiera , podkaszarka , pila a to podglądacz wędrowniczek sobie gniazdko znajduje.
Można się wyżalić na forum ale pozostaje jedno zmiana łowiska .
Co do tej elektrowni to jeśli gość wyrwał naturze jedna miejscówkę a zaraz miał kukułki w gnieździe to wcale mu się nie dziwie.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Rozumiem Twój ból.
Z drugiej strony są sytuacje, jak Mariusz napisał. Siadam sobie na miejscu, rozkładam bambetle, nęcę... i przychodzi ktoś i sobie stwierdza, że on tu nęcił i mam spieprzać. Sam spieprzaj, dziadu.
Sytuacja u mnie o tyle jest jasna, że na moich zbiornikach jest kilku wędkarzy na jedno miejsce. Tam nie ma fizycznie możliwości przygotowania SOBIE stanowiska, nęcenia go i tak dalej. To jest bez sensu. Więc jakbym słyszał taki tekst, to bym gościa wyśmiał.
Jeszcze w Twoim przypadku można zastosować tabliczkę/kartkę w stylu "To miejsce robiłem ja, Lukas 78. Jeśli przyjdę, a będziesz łowić, proszę uszanuj moją pracę i się przesiądź". Coś takiego. Żebyś mógł udowodnić, że to ty jesteś ten Lukas, a nie byle cieć przyjdzie i powie, że on tu robił i spadaj.
-
Dzięki , już nawet o tym myślałem
ale chyba dam sobie spokój , nie będę dbał zarosnie jak było wcześniej i po problemie.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Nie chcę zasmucać kolegów, którzy mają szlachetne intencje i wiedzą co to jest kultura osobista,ale niestety nie wszyscy podzielają Wasze wartości.
Jest pewien typ ludzki, który ma to wszystko za nic. Ten typ cechuje chamska buta, jedyny argument jaki rozumie to siła, a dobre maniery poczytuje sobie jako słabość. Taki będzie się jeszcze cieszył, że "frajer" się napracował, a on mu zajął miejsce.
I niestety nic z tym nie można zrobić, dopóki nie narusza regulaminu.
-
Nie chcę zasmucać kolegów, którzy mają szlachetne intencje i wiedzą co to jest kultura osobista,ale niestety nie wszyscy podzielają Wasze wartości.
Jest pewien typ ludzki, który ma to wszystko za nic. Ten typ cechuje chamska buta, jedyny argument jaki rozumie to siła, a dobre maniery poczytuje sobie jako słabość. Taki będzie się jeszcze cieszył, że "frajer" się napracował, a on mu zajął miejsce.
I niestety nic z tym nie można zrobić, dopóki nie narusza regulaminu.
Niestety tak jest, żal to pisać ale wśród wędkarzy niestety to większość... chamstwo, mięsiarstwo i śmieciarstwo >:O Dla własnego zdrowia psychicznego lepiej do tego się przyzwyczaić
-
Mamy taką samą sytuację z kolegą.Dbamy o drogę,żeby była przejezdna,miejscówki wykoszone ,posprzątane i tp.Narazie udaje nam się drogą dyplomatyczną wygrywać walkę z brudasami ,ale nie każdy to rozumie.Już pisałem kiedyś,że w Polsce jeszcze dużo ,,dziczy,,nad wodą siedzi i wątpie,że za mojego życia to sie zmieni.
-
Jest pewien typ ludzki, który ma to wszystko za nic. Ten typ cechuje chamska buta, jedyny argument jaki rozumie to siła, a dobre maniery poczytuje sobie jako słabość. Taki będzie się jeszcze cieszył, że "frajer" się napracował, a on mu zajął miejsce.
Łowiłem kiedyś dłuższy czas na takim mikrozbiorniku gdzie był taki jeden dziadek co jak widział że na danej miejscówce ktoś połowił a nie bardzo miał jak delikwenta podsiąść na stanowisku ( miał coś z nogami i siadał tylko tam gdzie był prosty brzeg i dało się krzesło postawić) to przezwyciężał ból nóg i dawał radę udać się na to stanowisko celem wrzucenia mydła lub nawrzucania gałęzi. Przychodzisz na stanowisko gdzie nie było zaczepów i wyjmujesz co rzut to świeżutkie gałęzie z zielonymi listkami.
-
Lekarzem nie jestem, ale gdyby tak zaaplikować mu to mydło w dupę, a na końcu zrobić z badyli bukiecić, to stawiam, że nogi by mu ozdrowiały.
-
Każdy wędkarz na każdej wodzie może sobie usiąść gdzie mu się podoba, chyba, że mowa o komercji z numerowanymi irezerwowanymi miejscówki.
To, że tydzień nęcisz nie ma tutaj żadnego znaczenia i jedynie robisz to na swoje ryzyko, że ktoś tam siądzie przed tibą w dniu planowanej zasiadki.
A to, że będzie to wędkarz z teleskopami i żyłką 0.40mm nie jest żadnym argumentem w tej dyskusji, zważywszy, że wędkuje zgodnie z tegulaminem. Wędkarz to nie tylko ten z wędką acolyte czy sphere siedzący na koszu Rive.
To raczej ty zachowujesz się nie fair uzurpując sobie niepisane prawo do nieswojej miejscówki.
-
Niestety to nie nasz prywatny teren. Przynajmniej kilkanaście razy w roku nece wcześniej wytypowaną miejscówkę. Ale liczę się z tym że mogę na niej nie usiąść. Chociaż w moim przypadku wielkie zbiorniki i miejsca z bardzo trudnym dostępem kilkaset metrów od parkingu powodują to że od 3 lat nikt mnie nie podsiadl.
-
Każdy wędkarz na każdej wodzie może sobie usiąść gdzie mu się podoba, chyba, że mowa o komercji z numerowanymi irezerwowanymi miejscówki.
To, że tydzień nęcisz nie ma tutaj żadnego znaczenia i jedynie robisz to na swoje ryzyko, że ktoś tam siądzie przed tibą w dniu planowanej zasiadki.
A to, że będzie to wędkarz z teleskopami i żyłką 0.40mm nie jest żadnym argumentem w tej dyskusji, zważywszy, że wędkuje zgodnie z tegulaminem. Wędkarz to nie tylko ten z wędką acolyte czy sphere siedzący na koszu Rive.
To raczej ty zachowujesz się nie fair uzurpując sobie niepisane prawo do nieswojej miejscówki.
Wybacz ale jakoś nie widziałem wędkarzy z dobrym , porządnym sprzetem , którzy chowają się w krzaki tam gdzie zanęcone , wbijają 3 teleskopy w ziemie a jedna spławikowe w ręce i jak tylko widza ze ktoś idzie to reszta kijow w gąszcz. No wiem ze to ja nie jestem fair.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Każdy wędkarz na każdej wodzie może sobie usiąść gdzie mu się podoba, chyba, że mowa o komercji z numerowanymi irezerwowanymi miejscówki.
To, że tydzień nęcisz nie ma tutaj żadnego znaczenia i jedynie robisz to na swoje ryzyko, że ktoś tam siądzie przed tibą w dniu planowanej zasiadki.
A to, że będzie to wędkarz z teleskopami i żyłką 0.40mm nie jest żadnym argumentem w tej dyskusji, zważywszy, że wędkuje zgodnie z tegulaminem. Wędkarz to nie tylko ten z wędką acolyte czy sphere siedzący na koszu Rive.
To raczej ty zachowujesz się nie fair uzurpując sobie niepisane prawo do nieswojej miejscówki.
Wybacz ale jakoś nie widziałem wędkarzy z dobrym , porządnym sprzetem , którzy chowają się w krzaki tam gdzie zanęcone , wbijają 3 teleskopy w ziemie a jedna spławikowe w ręce i jak tylko widza ze ktoś idzie to reszta kijow w gąszcz. No wiem ze to ja nie jestem fair.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Panowie, takie dyskusje są bez sensu. Autor nie twierdził, że wędkarz to tylko ten, co ma dobry sprzęt.
A nie każdy (raczenie nie większość) ze sprzętem kiepskim to dziady, co łamią regulamin i wrzucają mydło do wody.
-
miejsca z bardzo trudnym dostępem kilkaset metrów od parkingu powodują to że od 3 lat nikt mnie nie podsiadl.
Święta racja, to jest najlepsza metoda aczkolwiek ma jeden minus. Przy tej ilości klamorów jakie się obecnie zabiera nad wodę droga powrotna to taka lekka droga krzyżowa szczególnie w czasie upałów ;D. Gdzie te czasy gdy w jednej ręce miało się wędki, mały podbierak a po kieszeniach ( w wersji wypasionej w jakimś harcerskim chlebaku) ciasto, robale, haczyki, ciężarki.
-
miejsca z bardzo trudnym dostępem kilkaset metrów od parkingu powodują to że od 3 lat nikt mnie nie podsiadl.
Święta racja, to jest najlepsza metoda aczkolwiek ma jeden minus. Przy tej ilości klamorów jakie się obecnie zabiera nad wodę szczególnie droga powrotna to taka lekka droga krzyżowa szczególnie w czasie upałów ;D. Gdzie te czasy gdy w jednej ręce miało się wędki, mały podbierak a po kieszeniach ( w wersji wypasionej w jakimś harcerskim chlebaku) ciasto, robale, haczyki, ciężarki.
Pytanie też, gdzie ten kręgosłup, który pozwoliłby siedzieć godzinami na jakimś krzywym stołku ;)
-
Jak sobie pomyślę nad ewolucją mojego siedziska na ryby to sam się sobie dziwię, że kiedyś dawałem radę :)
-
Ja zaczynałem od reklamówki pod tyłek, potem nosiłem ze sobą siedzisko wyrwane z takiego standardowego krzesła, zniszczyłem kilka stołków tzw. reżyserskich (raz poskładał mi się na nocnych zawodach gdy przysypiałem na nim i czuję że lecę ze stołka ale wydawało mi się że to sen i miałem bolesną pobudkę) następnie wpadłem na racjonalizatorski pomysł i zaopatrzyłem się w wielgaśne plastikowe wiadro do którego trafiały mniejsze wiadra w których potem mieszałem zanęty i trzymałem ziarna itd a wielkie wiadro odwrócone do góry nogami robiło za stołek. W końcu lata temu zaopatrzyłem się w fotel karpiowy, aczkolwiek kilka razy gdy przyszło mi dźwigać go w czasie wędrówki w poszukiwaniu wolnej miejscówki, moja nienawiść do niego osiągała 11 w skali 10 stopniowej.
-
Wózek to dobra inwestycja. Długo nie mogłem się przeoknać ale udało się i zostaliśmy dobrymi kolegami :) Przy okazji można obstawić miejscówki oddalone od parkingu.
-
Wózek to dobra inwestycja. Długo nie mogłem się przeoknać ale udało się i zostaliśmy dobrymi kolegami :) Przy okazji można obstawić miejscówki oddalone od parkingu.
Gorzej jak trzeba iść polem lub po dziurach wtedy wózek się nie przyda 🙂 a większość trudno dostępnych miejsc ma właśnie takie dojście.
-
miejsca z bardzo trudnym dostępem kilkaset metrów od parkingu powodują to że od 3 lat nikt mnie nie podsiadl.
Święta racja, to jest najlepsza metoda aczkolwiek ma jeden minus. Przy tej ilości klamorów jakie się obecnie zabiera nad wodę droga powrotna to taka lekka droga krzyżowa szczególnie w czasie upałów ;D. Gdzie te czasy gdy w jednej ręce miało się wędki, mały podbierak a po kieszeniach ( w wersji wypasionej w jakimś harcerskim chlebaku) ciasto, robale, haczyki, ciężarki.
Ja tak wędkuję :) Mam jeszcze wiaderko do zanęty 8)
-
Mój kręgosłup docenił przejście ze stołeczka na krzesło Koruma. Ale choć to najlżejszy model i przypinany do plecaka, to jednak droga na łowisko już taka przyjemna nie jest. Przy czym tam, gdzie najczęściej łowię, mogę stawać na głowie, a i tak zawsze jest ryzyko, że stanowisko ktoś podsiądzie. A nawet jak wpadnę o 4 rano i jest jeszcze pusto, to o 8 potrafi przyjść przyjemniaczek, rozłożyć się tuż obok i zepsuć łowisko - wiadomo, spławik trzeba ustawić trochę z prądem, a tam już sobie łowca radośnie sterczy na brzegu. Nic to, że ma kilkadziesiąt metrów wolnego, gdzie mógłby spokojnie usiąść.
-
Trzeba zmienić podejście do wędkarstwa lub hobby ;) ja idę na ''ryby'' a nie po ryby czyli to hobby traktuję jako odpoczynek po pracy , tak więc nie nastawiam się na kilogramy ,czasem nic nie łowię bo i po co skoro trzeba wypuszczać :P Mieszkam na zadupiu ,do wody mam 300m do najbliższego sąsiada kilometr a do sklepu pięć 8) nad wodą prędzej spotkam jakieś zwierzę jak innego wędkarza , chociaż czasem się pojawiają , najbardziej mnie wqurwiają spływowicze na kajakach co to wrzeszczą i srają :facepalm:
-
Z chęcią przeniósłbym się daleko od drogi i cywilizacji ale to miejsce które wybrałem to był najdalszy punkt. Mój błąd ze ostatnio jeszcze wykosilem sobie pod taczkę trawę co była w pas . Była to jakaś tam zapora dla leniwców …przedobrzylem
do tego niedawno dosc blisko siedział jakiś co liczył cyt „k..wa siedem zero”
I tez chodzę na ryby ale jak się człowiek postara to biorą .
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Gnoja za fraki i w krzaki :D A tak całkiem poważnie to nie ma na to wpływu. Mój ojciec jak spławikował kiedyś na rzekach to wybierał najtrudniejsze i najbardziej zarośnięte miejsca. Co się namęczył to jego, ale też nikt go nie podsiadał a do wody leciały grube kilo pszenicy. Potem łowił ogromne jazie :)
-
Wystarczy mi mina jak widzi z boku brania i jak wracają z podbieraka do wody

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Wystarczy mi mina jak widzi z boku brania i jak wracają z podbieraka do wody
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
To nie boli, to piecze ;D
-
Chociaż nie będę zaprzeczał ze w pierwszym odruchu plan był taki jak pisał ledi

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Z chęcią przeniósłbym się daleko od drogi i cywilizacji ale to miejsce które wybrałem to był najdalszy punkt. Mój błąd ze ostatnio jeszcze wykosilem sobie pod taczkę trawę co była w pas . Była to jakaś tam zapora dla leniwców …przedobrzylem
do tego niedawno dosc blisko siedział jakiś co liczył cyt „k..wa siedem zero”
I tez chodzę na ryby ale jak się człowiek postara to biorą .
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Daleko od cywilizacji fajnie jest ,ale czasem przeważnie zimą jak zasypie to trzeba trochę się namęczyć aby dojechać do pracy jak zawieje ,ale ogólnie nie zamienił bym się na miejskie ''wygody'' bo to miałem , jak wspomniałem nad wodą odpoczywam , mam wiaderko pod 4litery i to wszystko , trawa do pasa to obrzydło by kosić , a nie siedzę w jednym miejscu , a jak rzeka zarośnie to już tylko kajak
-
Wszystko zależy od charakterystyki łowiska tam gdzie jest presja nikt cię nie puści i bardzo łatwo stracić swoją przygotowaną miejscówkę. W przypadku większych, mniej uczęszczanych łowisk szanse się zwiększają ale ryzyko jest zawsze. Mogę tylko podpowiedzieć jak zrobił jeden wędkarz. Podczas przygotowywania miejscówki którą nie podkosił, lecz całkowicie wydarł naturze zrobił sobie sesję zdjęciową jak to wyglądało wcześniej, jak ją przygotowywał, i go czasem puszczali bo ludzie którzy rozumieją takie sytuacje też bywają nad wodą, choć nie jest to super skuteczna metoda to twoje szanse na udaną zasiadkę wzrastają .
-
Można powiedzieć ze moja tez była wydarta naturze i na 70 członków koła wiekszosc szanuje czyjaś prace tylko jeden czy dwóch podsiadaczy jest …
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Pozostaje tylko wymiana złośliwości, lecz z jednej strony nie warto zniżać się do poziomu takich dziadów, z drugiej ciężko się pogodzić z takim chamstwem i aż chce się wyciąć jakiś numer takiej mędzie.
-
Można powiedzieć ze moja tez była wydarta naturze i na 70 członków koła wiekszosc szanuje czyjaś prace tylko jeden czy dwóch podsiadaczy jest …
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Nie jest tajemnicą kim są Ci mili ludzie i możecie wspólnie coś z tym zrobić. Warto szanować się nawzajem.
-
Szwagier mi pisał ze jutro chciałby posiedzieć na tym łowisku , dotrzymam mu towarzystwa, może być ciekawie , chociaż tak jak piszecie ,bydła nie będę robił

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Nie zapominaj, że przeciętny Polak przy pomocy szwagra może wszystko ;D
-
No właśnie tego się boję
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Tak z drugiej strony. Spotkałem kiedyś na wodzie PZW piękny pomost z napisem teren prywatny, wstęp wzbroniony. Rozumiem nakład pracy i środków, żeby taki pomost wybudować. Ale to jest chyba bezprawne zaanektowanie części brzegu wody dostępnego prawnie dla wszystkich członków PZW.
-
To nie jest takie oczywiste. Był już taki temat i Selektor wyjaśnił to bardzo szczegółowo https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=20251.0
-
Blisko domu mam łowisko PZW , kilka starych glinianek, gdzie z braku czasu na dalsze wypady, najcześciej moczę kije. Niby Koło dba coś tam gospodarz pokosi, posprząta ale ogólnie zarośnięte i często zaśmiecone. Do tej pory jeździłem tam z psem i dlatego wybrałem sobie najbardziej oddalony od drogi i parkingów brzeg. Co roku karczowałem krzaki i drogę do tego miejsca. Ryba jest a jak regularnie się nęci to i coś większego wchodzi. Sęk w tym ,że są "wędkarze", którzy zaglądają tylko czy coś ciagniesz i podsiadają ,na czystym ,zadbanym stanowisku. Wiem ,że według regulaminu to ok , ale wiekszość stałych bywalców honoruje i respektuje to ,że włożyło się pracę , kasę i czas żeby sobie komfortowo połowić.
Miałem już kilka takich sytuacji ostatnio i zastanawiam się jak Wy reagujecie na takie zachowanie.
Podsumowując, idziesz i wykupujesz składki, takie same jak każda osoba korzystajaca z Twojego zbiornika, niszczysz przyrodę, w celu wędkowania I wytworzenia oraz oczyszczenia sobie stanowiska, a następnie przychodzisz na forum się pożalić, że inne osoby, które maja identyczne prawa jak Ty, usiadły Ci na miejsce, bo mianowales tam siebie królem i je kategoryzujesz jako osoby gorsze i pseudowedkarzy? Czyli równie dobrze, gdzie nie usiądziesz na zbiorniku i jakbym podszedl do Ciebie powiedział, że też tu nęciłem i zabrałem ostatnio jakiś śmieć to byś się zawinął, bez wzgledu na okoliczności? ;D
Fiu fiu Panie, odznaka się należy, aż takim stereotypowym Polakiem zapachniało.
(https://i.ibb.co/nDVTDs8/9598767-1.jpg) (https://imgbb.com/)
-
Ciekawe spojrzenie na temat, dzięki

Czyżbym dotknął kogoś o podobnych zapędach, tez wyglądasz tylko gdzie ktoś dba i rybę łapie a później wbijasz kije na sztorc z dzwonkami od kozic górskich i mówisz co w wodzie to moje 
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Ciekawe spojrzenie na temat, dzięki
Czyżbym dotknął kogoś o podobnych zapędach, tez wyglądasz tylko gdzie ktoś dba i rybę łapie a później wbijasz kije na sztorc z dzwonkami od kozic górskich i mówisz co w wodzie to moje 
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Janusz, teraz powiedz mi, jak ktoś już był na "Twojej" miejscówce i też nęcił to dajesz mu jakieś udziały? Np 5 cm brzegu? Bo w sumie sam je tak nabyłeś prawda królu złoty? ;) Mnie nie spotkasz nad wodami PZW, bo ludzie Twojego pokroju i ogólna formuła związku skutecznie mnie z niego odsunęła i jak widać po Twoim zachowaniu, nie ma po co wracać, a teraz wybacz idę podpierdzielić komuś miejscówkę, bo słyszę, że nęci 8) tylko gdzie ja miałem te dzwoneczki... hmm... ;D
Wszystkiego dobrego!
-
Ciekawe spojrzenie na temat, dzięki
Czyżbym dotknął kogoś o podobnych zapędach, tez wyglądasz tylko gdzie ktoś dba i rybę łapie a później wbijasz kije na sztorc z dzwonkami od kozic górskich i mówisz co w wodzie to moje 
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Kolega post wyżej już ci odpowiedział w punkt, ale ja tylko ci przypomnę co mówiłem parę postów wyżej : wody pzw i większość komercji nie ma rezerwowanych miejscówek , to tylko ty masz zapędy uzurpatorskie i tylko tam szukałbym problemu.
Nawet na yt masz filmiki z Anglii, często z mistrzami świata czy topowymi karpiarzami, którzy nagruwają na łowisku komercyjnym filmik i często mówią, że siedzą w danym miekscu tylko dlatego, że najlepsza miejscówka została zajęta przez innego wędkarza.
Więc sugeruje popuścić gumkę w majtkach i zluzuj kurs w komentarzach na temat innych forumowiczów tutaj.
-
Ciekawe spojrzenie na temat, dzięki
Czyżbym dotknął kogoś o podobnych zapędach, tez wyglądasz tylko gdzie ktoś dba i rybę łapie a później wbijasz kije na sztorc z dzwonkami od kozic górskich i mówisz co w wodzie to moje 
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
W tamtym roku usiadłem z braciakiem i kumplem na nockę, 3 miejscówki obok siebie. Podchodzi jakiś koleś i wyklina braciaka, że zajął mu miejscówkę, bo on czyścił, bo on kosił. Po 30 minutach podchodzi do braciaka inny koleś i znów jazda, bo on zrobił se miejscówkę, bo to jego...
Z brzegu systematycznie ponęcone mam 3-4 miejsca, jak łowię z pontonu to ta sama sytuacja i wszędzie jak najmniej ingeruję w miejscówkę. Jeżeli jestem w zasięgu wzroku innych wędkujących i akurat mam branie - zawszę spalę. Kumpla, zajebistego sumiarza śledzili żeby wyczaić jego miejscówki.
A Ty wywieś jeszcze wielki baner nad swoją metą i później miej pretensje do całego świata, że ludzie tam siadają.
-
Myślę, że koledze chodzi o coś innego jak uzurpatorskie zamiary.
Chłop miał dość miesarza za sąsiada i siedzenia w syfie. Wziął sprawy w swoje ręce, zrobił sobie miejscówkę, bez przesady z tym niszczeniem roślinności :facepalm: i podnęcił miejsce pod przyszłe wyniki.
I każdego na jego miejscu szlag by trafił jakby zobaczył, że kochorta dopadła i tą miejscówkę, a teraz nie tylko spija owoce jego ciężkiej pracy, ale co gorsza zostawia syf, okupuje dane miejsce i okrada zbiornik z ryb.
Uważacie, że to normalne zachowanie? Czy naprawdę jak czegoś nie ma uregulowanego prawnie, to znaczy że można zachowywać się jak ostatni cham?
Kupując bilet do teatru trzeba drobym drukiem napisać na odwrocie "prosimy nie żreć czosnku przed spektaklem", czy jest to oczywiste dla każdego normalnego człowieka?
Myślicie, że jeśli w zasięgu ręki, kolega Lukas, miałby czyste stanowisko i normalnych wedkarzy za sąsiadów, to chciałoby mu się to wszystko robić? ;) Rozumie jego rozgoryczenie, bo teraz nie dosyć, że będzie mieć "u siebie" taki sam syf jak na innych miejscach, to jeszcze nie dopcha się do miejscówki póki dziadki nie wytłuką z tego miejsca wszystkich ryb.
I to wszystko w koleżeńskim związku zrzeszającym pasjonatów tego szlachetnego sportu 8)
Myślę, że nikogo ze strzebla nie będzie gonić i raczej takich pomysłów w głowie nie miał, chodzi o zwyczajna ludzka życzliwość by dbać o stanowska, wodę, koleżeńska atmosfere. W większości brak tego na PZW co może frustrować każdego.
-
Myślę, że koledze chodzi o coś innego jak uzurpatorskie zamiary.
Chłop miał dość miesarza za sąsiada i siedzenia w syfie. Wziął sprawy w swoje ręce, zrobił sobie miejscówkę, bez przesady z tym niszczeniem roślinności :facepalm: i podnęcił miejsce pod przyszłe wyniki.
I każdego na jego miejscu szlag by trafił jakby zobaczył, że kochorta dopadła i tą miejscówkę, a teraz nie tylko spija owoce jego ciężkiej pracy, ale co gorsza zostawia syf, okupuje dane miejsce i okrada zbiornik z ryb.
Uważacie, że to normalne zachowanie? Czy naprawdę jak czegoś nie ma uregulowanego prawnie, to znaczy że można zachowywać się jak ostatni cham?
Kupując bilet do teatru trzeba drobym drukiem napisać na odwrocie "prosimy nie żreć czosnku przed spektaklem", czy jest to oczywiste dla każdego normalnego człowieka?
Myślicie, że jeśli w zasięgu ręki, kolega Lukas, miałby czyste stanowisko i normalnych wedkarzy za sąsiadów, to chciałoby mu się to wszystko robić? ;) Rozumie jego rozgoryczenie, bo teraz nie dosyć, że będzie mieć "u siebie" taki sam syf jak na innych miejscach, to jeszcze nie dopcha się do miejscówki póki dziadki nie wytłuką z tego miejsca wszystkich ryb.
I to wszystko w koleżeńskim związku zrzeszającym pasjonatów tego szlachetnego sportu 8)
Myślę, że nikogo ze strzebla nie będzie gonić i raczej takich pomysłów w głowie nie miał, chodzi o zwyczajna ludzka życzliwość by dbać o stanowska, wodę, koleżeńska atmosfere. W większości brak tego na PZW co może frustrować każdego.
Te niszczenie roślinności jest podane celowo jest za to pewna odpowiedzialność, którą członkowie PZW powinni znać, a nie chwalić się na forum, że robią ze zbiorników własny folwark ;) Przyrodę należy szanować, a nie karczować krzaki, bo mi tak wygodnie. Skoro taki problem, niech kolega autor posta i jego towarzysze poszukają wodę, wydzierżadzwią, zamkną jako klubową i siedzą na swoich zasadach, palą krzaki, polerują brzeg na miejscówki i dogadują się wewnętrznie. Rozpatrywanie tego jako "zbiornika koleżeńskiego" to też moim zdaniem błąd. To co teraz żeby być fajnym kolegą wędkarzem to najlepiej, żebym tam nie łowił, bo już 70 osób jest, każdy ma wydeptane miejsce w trawie i nawet jeżeli jest wolne, to lepiej nie siadaj, bo ktoś kto wsypał pół puszki kuku kiedyś i zabrał puszkę po sobie, a zaraz może przyjść. Poza tym zakładanie od razu, że każdy kto nie jest mną "zostawia syf, okupuje dane miejsce i okrada zbiornik z ryb." to też takie średnie bym powiedział. To też swojego rodzaju patologia, bo teraz ja jako nowy członek PZW, przed pójściem powędkować muszę robić rozeznanie czy mogę tam łowić czy nie i wypytywać wszystkich w około czy przypadkiem Pan Janusz władca miejsca nie powróci i wytrwani miejscowi łowcy będą na mnie patrzeć z góry. Nie przeginajmy w tym temacie. Sami tworzycie PZW i wpłacając składki zgadzacie się na taki stan rzeczy, wliczając w to mięsiarstwo i to, że zbiorniki są dla wszystkich dostępne tak samo, nieważne czy ma teleskop, czy dzwoneczki czy lubi zjeść złowioną rybę, więc raczej bym tu jakiegoś moralnego wytłumaczenia nie szukał, bo jeżeli moralnie Ci to przeszkadza to nie powinieneś w takim stowarzyszeniu uczestniczyć. To jest za duża społeczność, żeby każdy każdemu się podobał, ale takie przytulanie miejsc jest januszostwem obecnym narodzie szeroko. Jak z miejscami do parkowania ogólnodostępnymi pod blokami, niby ogólnodostępne a na miejscach stoją tabliczki, że "MIEJSCE PRYWATNE" :) :facepalm: i co mam je zwolnić, bo sąsiad 2 tygodnie temu przystrzygł trawkę przy krawężniku i zainwestował w tabliczkę, a sam stanąć kilkaset metrów dalej? :)
-
Każdy ma w tej dyskusji swoje racje bo z jednej strony nic nie upoważnia kolegi Lukasa do uzurpowania miejsca na wodzie która należy do PZW z drugiej strony pracę i nakłady kogoś innego należy uszanować. A że w PZW nadal króluje mięsiarstwo to już inna kwestia.
Rozwiązanie jest dość proste - zebrać kilkunastu podobnie myślących ludzi wydzierżawić zbiornik i kwesta załatwiona - nie należysz do klubu to fora ze dwora.
-
Wszyscy członkowie klubu musieliby myśleć tak samo bo nawet jeden osobnik o odmiennych poglądach na podsiadanie zepsuje zabawę.
-
Z tym robieniem miejscówek to nie przesadzajcie. Każda kiedyś powstała poprzez wykarczowanie nadbrzeżnych krzaków i zrobienie ścieżki do niej. Czym się różni "niszczenie" przyrody 5 lat temu od 5 dni temu?
Zrobienie sobie miejscówki to jest normalna rzecz i nie róbmy z tego zagadnienia. Jasne, że przepisy muszą tego zabraniać, bo inaczej przyszedłby sobie ktoś ze spychaczem i robił, co chciał. Najważniejsze to nie zostawiać potem po sobie syfu, a miejscówkę zrobić ładną, dyskretną.
Rzekłem.
-
Rozwiązanie jest dość proste - zebrać kilkunastu podobnie myślących ludzi wydzierżawić zbiornik i kwesta załatwiona
Oj uwierz mi że wtedy dopiero zaczyna się piekiełko. Wcześniej pisałem o dziadku wrzucającym mydło i gałęzie innym na stanowiska. Sytuacja miała miejsce na takim właśnie dzierżawionym od miasta zbiorniku gdzie teoretycznie byli sami swoi. Była tam taka altanka gdzie sobie można było teoretycznie zostawić sprzęt żeby do za każdym razem nie wozić na łowisko. Teren ogrodzony, domek zamykany a sprzęt znikał. Ginęły nawet plastikowe wiadra po farbie które jeden z wędkarzy przynosił żeby było w czym mieszać zanęty. W stawie było kilka dużych karpi, duży amur i kilka jesiotrów (był zakaz brania okazowych sztuk i jesiotrów) , padł na nie jakiś pomór i jakimś dziwnym trafem martwe ryby widział tylko jeden wędkarz co rzekomo je natychmiast zakopywał.
-
Też nie zrozumcie mnie źle, bo szczytem marzeń byłoby, żeby każdy dbał o miejscówki, jednak stojąc twardo, wiemy, że to niemożliwe w obecnych realiach i tyle. Zawsze znajdzie się ktoś, komu się nie będzie chciało. Każdy kij ma dwa końce i fajnie jest siadać sobie w sprawdzone miejsce, które lubię, ale nie można wymagać, żeby zawsze było wolne, bo od czasu do czasu zrobię tam porządek i wsypię zanęty. W mojej okolicy jedna woda klubowa kosztuje 320, inna 500 i to nie każdego się wpuszcza, to jest praktycznie tyle co składki w PZW za cały rok i możliwość korzystania z wielu wód. Małego tego, dodam, że na tych wodach nie istnieje nawet pewność, że miejsce, w którym chce usiąść będzie wolne. Ludzie mają prawo siadać tam gdzie nie jest na dany moment zajęte, ale ekipa wygląda inaczej i też porządek na łowisku, bo jest od kogo to wyegzekwować. Jak słyszę, więc dziką prywatyzację na PZW to mi ręce opadają... :)
-
Wszyscy członkowie klubu musieliby myśleć tak samo bo nawet jeden osobnik o odmiennych poglądach na podsiadanie zepsuje zabawę.
Łatwiej przekonać jednego osobnika niż trzydziestu mięsiarzy :) Zresztą dlaczego nie zrobić razem nad taką wodą kilkunastu/kilkudziesięciu zadbanych miejscówek - ryby w ciągu paru lat i tak będzie od groma więc problem sam się rozwiąże. Takie stowarzyszenia powstają jak grzyby po deszczu i mają się dobrze.
Ba gdyby nie mój brzanowy nałóg to opuściłbym z radością PZW i zapisałbym się do najbliższego.
A co do karczowania nabrzeżnych krzaków/drzew... W Sandomierzu miedzy wałami parę lat temu wykarczowano wszystkie drzewa i krzaki i nie zrobili tego wędkarze, tylko trawa została. Więc?
-
Wszyscy członkowie klubu musieliby myśleć tak samo bo nawet jeden osobnik o odmiennych poglądach na podsiadanie zepsuje zabawę.
A co do karczowania nabrzeżnych krzaków/drzew... W Sandomierzu miedzy wałami parę lat temu wykarczowano wszystkie drzewa i krzaki i nie zrobili tego wędkarze, tylko trawa została. Więc?
Idąc tym tokiem myślenia to żaden port ani nabrzeże nie ma prawa bytu ;)
-
Azga jak stoisz w kolejce w sklepie a z tylu podejdzie babcia z balkonikiem i bułkami w torebce to rozumiem ze jej tez nie wpuścisz bo byłeś przed nią , albo w autobusie kobieta z brzuchem pod brodę stanie obok ciebie tez takim nie ustepujesz bo siedziałeś pierwszy …
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Twóje przykłady w ogóle nie pasują do sytuacji.
-
A gdyby tu kiedyś było przedszkole. Teoretycznie...
Matka siedzi z tyłu.
Tak wygląda ta dyskusja :D
-
A gdyby tu kiedyś było przedszkole. Teoretycznie...
Matka siedzi z tyłu.
Tak wygląda ta dyskusja :D
Bo jak wiadomo dobrze zarządzane PZW dymanicznie się rozwija i masowo budują nowe stanowiska :P
-
Azga jak stoisz w kolejce w sklepie a z tylu podejdzie babcia z balkonikiem i bułkami w torebce to rozumiem ze jej tez nie wpuścisz bo byłeś przed nią , albo w autobusie kobieta z brzuchem pod brodę stanie obok ciebie tez takim nie ustepujesz bo siedziałeś pierwszy …
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
No jak ma tak duża otyłość to pewnie jej nie ustąpię. Jeżeli jest w ciąży to jak najbardziej. 8) Jakbyś przyjechał na wózku, a miejsce byłoby jednym z dostowanych, gdzie możesz sobie połowić siadaj śmiało, los i tak dość Ci pod górkę robi.
Ogólnie porównania mocno nie trafione. Nie jesteś żadna osoba uprzywilejowaną, bo gdzieś posprzątałeś i wsypales pół paczki zanęty. Moje zdanie o Tobie tylko się pogarsza z każdym postem. Stary, chłopaki Cię nawet trochę bronili w kontekście tej miejscówki, ale zaczynasz się pogrążać. Nie musisz mnie atakować, wiem, że prawda nie jest Tobie na rękę, ale zazwyczaj nie jestem typem, który poklepie Cię po plecach i powie, że dobrze myślisz i bić Ci brawka trzeba, bo Ty akurat tak uważasz, a ja mam się zgadzać z Twoim zdaniem. Chciałeś opinii na forum to ja dostałeś.
-
Myślę, że problemem nie jest jakiś losowy wędkarz który usiądzie na twoim miejscu, lecz dziad który patrzy z drugiego brzegu jak przez tydzień necisz i szykujesz miejscówkę i wskakuje na nią w sobotę o północy choć cały tydzień siedział gdzie indziej i do wyboru ma cały staw. To właśnie taką postawę chyba kolega chciał piętnować w tym wątku i coś takiego się zdarza i jest chamskie choć zgodne z regulaminem.
-
Takie zachowanie jest istnie frajerskie (świadome podsiadanie), ale z drugiej strony jak to udowodnisz, że ktoś celowo się czaił? Zwyczajnie nie świadomie ktoś mógł usiąść na takiej miejscówce :P
-
Nawet kiedy wydaje się, że obserwuje może mieć za słaby wzrok :P
-
Azga jak stoisz w kolejce w sklepie a z tylu podejdzie babcia z balkonikiem i bułkami w torebce to rozumiem ze jej tez nie wpuścisz bo byłeś przed nią , albo w autobusie kobieta z brzuchem pod brodę stanie obok ciebie tez takim nie ustepujesz bo siedziałeś pierwszy …
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
No jak ma tak duża otyłość to pewnie jej nie ustąpię. Jeżeli jest w ciąży to jak najbardziej. 8) Jakbyś przyjechał na wózku, a miejsce byłoby jednym z dostowanych, gdzie możesz sobie połowić siadaj śmiało, los i tak dość Ci pod górkę robi.
Ogólnie porównania mocno nie trafione. Nie jesteś żadna osoba uprzywilejowaną, bo gdzieś posprzątałeś i wsypales pół paczki zanęty. Moje zdanie o Tobie tylko się pogarsza z każdym postem. Stary, chłopaki Cię nawet trochę bronili w kontekście tej miejscówki, ale zaczynasz się pogrążać. Nie musisz mnie atakować, wiem, że prawda nie jest Tobie na rękę, ale zazwyczaj nie jestem typem, który poklepie Cię po plecach i powie, że dobrze myślisz i bić Ci brawka trzeba, bo Ty akurat tak uważasz, a ja mam się zgadzać z Twoim zdaniem. Chciałeś opinii na forum to ja dostałeś.
Jakbyś trochę wysilił szare komórki to może dotarłoby do ciebie ,że przykład babki w ciąży i starszej kobiety w sklepowej kolejce , to analogia która nie była dosłowna .... są zasady pisane, prawa oraz dobre wychowanie i kultura , której najwyraźniej ci brakuje.
Z drugiej strony przytoczę ci coś z forum:
"Regulamin forum
§1.
Rejestracja na forum oznacza akceptację Regulaminu.
§2.
Obowiązuje kultura dyskusji. Zabrania się używania wulgarnych, obraźliwych i agresywnych wypowiedzi pod adresem innych członków forum.
Wiadomości zawierające nieuprzejme wpisy będą edytowane lub usuwane. Zachęcamy do zapoznania się z treścią tego wątku."
Może Krwawy przypnie ci jakąś łatkę forumową skoro tak bardzo lubisz przezywać innych.
-
Przytaczasz regulamin a ten zapis bardziej pasuje do Twojego posta. Spróbuj zaakceptować, że niewielu ludzi podziela Twój punkt widzenia.
-
Można bez końca dyskutować i się złościć. Ale póki coś nie jest uregulowane prawnie (i nigdy nie będzie ) to nie ma podstaw wymagać aby ktoś opuścił wcześniej przygotowaną miejscówkę i jeśli nam ustąpi to tylko jego dobra wola.
Ze swojej strony nie raz miałem na Zalewie Rybnickim nie ciekawe sytuację (kiedy jeszcze łowiłem w bardziej uczęszczanych rejonach.
Przychodzę na ryby od 3 nad ranem spombuję 40 minut 90 metr zaczynam łowić po czym po 4 pojawia się ekipa która stwierdza ,że oni tutaj sobie łowią i nęcą. Sory ale coś takiego działa na mnie jak płachta na byka mimo ,że sam przygotowuję miejsca. I jeszcze nie zdażyło mi się żebym komuś ustąpił takiego miejsca.
-
Można bez końca dyskutować i się złościć. Ale póki coś nie jest uregulowane prawnie (i nigdy nie będzie ) to nie ma podstaw wymagać aby ktoś opuścił wcześniej przygotowaną miejscówkę i jeśli nam ustąpi to tylko jego dobra wola.
Ze swojej strony nie raz miałem na Zalewie Rybnickim nie ciekawe sytuację (kiedy jeszcze łowiłem w bardziej uczęszczanych rejonach.
Przychodzę na ryby od 3 nad ranem spombuję 40 minut 90 metr zaczynam łowić po czym po 4 pojawia się ekipa która stwierdza ,że oni tutaj sobie łowią i nęcą. Sory ale coś takiego działa na mnie jak płachta na byka mimo ,że sam przygotowuję miejsca. I jeszcze nie zdażyło mi się żebym komuś ustąpił takiego miejsca.
Ależ oczywiście, że jest to uregulowane prawnie : nie ma czegos takiego w prawie (regulaminie Pzw) jak uzurpowanie sobie miejsca do publicznej miejscowki nad wodą. Wędkarz, który byl pierwszy jest tym, który ma prawo w danym miejscu wędkować. Następna wolna miejscówka dla uzurpatora jest minimum 10m .
Widzę, że kolega Lukas 78 zaczyna przytaczac regulamin forum, a rozpoczął wątek, żeby pokazać nam, że nie zna kompletnie regulaminu PZW.
Rada: Są komercje szczególnie karpiowe, gdzie miejscówki rezerwuje się i nikt ci nic tam nie zajmie . Tam kolego powinieneś kierować swoje kroki i szerokim łukiem omijać ogólnodostępne wody Pzw,
-
Ależ oczywiście, że jest to uregulowane prawnie : nie ma czegos takiego w prawie (regulaminie Pzw) jak uzurpowanie sobie miejsca do publicznej miejscowki nad wodą. Wędkarz, który byl pierwszy jest tym, który ma prawo w danym miejscu wędkować. Następna wolna miejscówka dla uzurpatora jest minimum 10m.
Wyjątek* stanowi wędkowanie z pomostu który ktoś dla siebie zbudował. Budowa takiego pomostu jest rozwiązaniem dla rządnych posiadania własnego miejsca nad wodą. https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=20251.0
* - nie wiem czy jest ujęte w regulaminie PZW
-
Miałem jeszcze odpowiedzieć w tej materii, ale jak już jesteśmy przy wychowaniu to moja mama zawsze mawia, że pewnym grupom ludzi należy po prostu ustąpić ;) Jeżeli administracja faktycznie będzie uważała, że za moje posty zostanę w jakiś sposób ukarany to przyjmuję z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa.
Jeszcze raz kolego życzę Ci wszystkiego dobrego i jak najczęściej wolnego stanowiska.
-
Azga jak stoisz w kolejce w sklepie a z tylu podejdzie babcia z balkonikiem i bułkami w torebce to rozumiem ze jej tez nie wpuścisz bo byłeś przed nią , albo w autobusie kobieta z brzuchem pod brodę stanie obok ciebie tez takim nie ustepujesz bo siedziałeś pierwszy …
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
No jak ma tak duża otyłość to pewnie jej nie ustąpię. Jeżeli jest w ciąży to jak najbardziej. 8) Jakbyś przyjechał na wózku, a miejsce byłoby jednym z dostowanych, gdzie możesz sobie połowić siadaj śmiało, los i tak dość Ci pod górkę robi.
Ogólnie porównania mocno nie trafione. Nie jesteś żadna osoba uprzywilejowaną, bo gdzieś posprzątałeś i wsypales pół paczki zanęty. Moje zdanie o Tobie tylko się pogarsza z każdym postem. Stary, chłopaki Cię nawet trochę bronili w kontekście tej miejscówki, ale zaczynasz się pogrążać. Nie musisz mnie atakować, wiem, że prawda nie jest Tobie na rękę, ale zazwyczaj nie jestem typem, który poklepie Cię po plecach i powie, że dobrze myślisz i bić Ci brawka trzeba, bo Ty akurat tak uważasz, a ja mam się zgadzać z Twoim zdaniem. Chciałeś opinii na forum to ja dostałeś.
Jakbyś trochę wysilił szare komórki to może dotarłoby do ciebie ,że przykład babki w ciąży i starszej kobiety w sklepowej kolejce , to analogia która nie była dosłowna .... są zasady pisane, prawa oraz dobre wychowanie i kultura , której najwyraźniej ci brakuje.
Z drugiej strony przytoczę ci coś z forum:
"Regulamin forum
§1.
Rejestracja na forum oznacza akceptację Regulaminu.
§2.
Obowiązuje kultura dyskusji. Zabrania się używania wulgarnych, obraźliwych i agresywnych wypowiedzi pod adresem innych członków forum.
Wiadomości zawierające nieuprzejme wpisy będą edytowane lub usuwane. Zachęcamy do zapoznania się z treścią tego wątku."
Może Krwawy przypnie ci jakąś łatkę forumową skoro tak bardzo lubisz przezywać innych.
Z tego, co czytam https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=20251.0 (https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=20251.0) to wystarczy tam zbudować jakiś pomost i wystawić tabliczkę teren prywatny.
-
A co mi tam, pierdyknę sobie taki na każdej nadającej się do łowienia miejscówce na DD i będę miał prywatny zbiornik :D Musze jeszcze tylko wymyślić jak pozbyć się miłośników grillowania i tego typa z wypożyczalni skuterów.
-
Można to zrobić zgodnie z prawem i podsiadacze będą musieli pakować graty.