Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: kadet w 25.10.2015, 20:43
-
Cześć,
Po wielu latach powróciłem do wędkowania i testuję teraz nowe dla mnie techniki jakie pojawiły się na rynku. Od paru tygodni jeżdżę co weekend nad jezioro i staram się łowić na pickera z koszykiem zanętowym. Mam w związku z tym do was pytanie, co mogę robić źle w związku z poniższą sytuacją. Wiem, że przyczyna może leżeć po stronie chimeryczności ryb czy też pory jesiennej, niemniej jednak może warto przedyskutować mój przypadek.
Miejsce akcji: jezioro prywatne (nie komercja), łowię raczej na niedużej głębokości 3m, miejscówka w obydwu przypadkach ta sama, miejsce zarzucania mniej więcej też. Odcinek czasowy to 2 tygodnie. Różnica w pogodzie w temperaturze: za pierwszym razem było ok 2 stopni na plusie, dzisiaj ok. 10. W obydwu przypadkach praktycznie brak wiatru.
W obydwu przypadkach zanęta w koszyku taka sama, ten sam przypon 0.16 50cm z haczykiem 10. Na haczyku biały robak zamiennie z kukurydzą.
Tak jak wspominałem są to moje pierwsze połowy z pickerem i mogę pewnych rzeczy nie znać, więc proszę o wyrozumiałość :P
Dwa tygodnie temu złowiłem kilka małych sztuk leszcza i płoci. Brania były charakterystyczna (jedna płotka wzięła już z opadu ;D), szczytówka drgała po kilka razy i mogłem łatwo zaciąć. Dzisiaj wróciłem o przysłowiowym kiju (ale mimo to zadowolony i zrelaksowany). Brania były przy każdym zarzucie, ale miały inny charakter. Szczytówka drgała tylko podwójnie "pyk-pyk" (czasami dość mocno) i potem cisza na kilka minut i znów pojedyncze szarpnięcia. Przynęta praktycznie nietknięta. Zastanawiałem się, czy czasem źle zakładałem przynętę i ryba wyczuwa haczyk i się płoszy. Kilka różnych kombinacji zakładania nie pomogło. Taka zabawa w ciciubabkę trwała kilka godzin.
Pytania laika pickerowego:
1. Czy po takim jednokrotnym szarpnięciu powinienem spróbować zaciąć - wiadomo że wykonam to z pewnym opóźnieniem - nie jestem rewolwerowcem :D?
2. Czy jak zarzucacie zestaw z koszykiem, to trzymacie zestaw w wodzie do brania, czy tez po jakimś czasie odświeżacie zanętę?
Oraz pytanie z rodzaju abstrakcyjnych: Co można było zrobić, aby bardziej zachęcić ryby do zdecydowanego brania (brania były - więc ryba pewnie też)?
-
Myślę że gnębi cię drobna ryba. Opad to nie jest technika gruntowa. Tu polecam spławiczek. Co do pikera? zestaw helikopterowy. Z hakiem 14-. Dwa białe lub pinka na haku! Po pierwszych rybkach, można podyskutować co dalej! Jest tu kilku fachmanów od delikatnego pikera! Np staś1 mógł by pomóc?
-
Lub pater noster 0.10/16,18 do pierwszych ryb ,wtedy wiadomo co jest grane.Jednak takie podrygiwanie szybki strzały często nie oznacza brań tylko obcierki,ale tak biorą również małe krąpie można sie wsćieć i tak zacięcie to loteria.Mozna spróbować zrobić dęlkatny zestaw samo zacinający typu niesymetryczna pętla
-
Cześć , w ostatnim czasie (chłodniejsze dni) wędkuję podobnie jak ty .Ja dodaje do zanęty mrożoną pińke (żadnej zanęcie nie zaszkodzi :)) .Na początek od 2 do 6 koszyków posyłam w celu zanęcenia(najczęściej na klipie) Przypon 0,12 ,hak 16 ,na niego jedna pińka (najczęściej czerwona) założona po długości i dwie za" czubeczek".Po zarzucie czekam około pięciu minut ,jeżeli nie ma brania podciągam o jeden obrót korbki .W większości przypadków po podciągnięciu następuje branie .Tak, zacinam na delikatnych wskazaniach.
ps.W ten sposób dziś złowiłem ,1 karpika ,16 leszczyków i 2 płocie. Kolega koło mnie powiedział że to nie są brania i on nie będzie szarpnięć zacinał i w ten sposób z szedł z łowiska o blanku :)
-
Pewne branie-włos. Ploteczki wyeliminowane zestaw helikopter albo metoda żeby uzyskać efekt samozacięcia.
Co zrobić by pobudzic ryby do żerowania na najbliższej zasiadce zamierzam użyć dużej ilości pikantnych dodatków do zanety i dipowania przynęty. Pikantne rzeczy naturalnie rozgrzewają i mam nadzieję że to się rybkom spodoba i je trochę pobudzi ale to tylko teoria :)
-
Cześć , w ostatnim czasie (chłodniejsze dni) wędkuję podobnie jak ty .Ja dodaje do zanęty mrożoną pińke (żadnej zanęcie nie zaszkodzi :)) .Na początek od 2 do 6 koszyków posyłam w celu zanęcenia(najczęściej na klipie) Przypon 0,12 ,hak 16 ,na niego jedna pińka (najczęściej czerwona) założona po długości i dwie za" czubeczek".Po zarzucie czekam około pięciu minut ,jeżeli nie ma brania podciągam o jeden obrót korbki .W większości przypadków po podciągnięciu następuje branie .Tak, zacinam na delikatnych wskazaniach.
ps.W ten sposób dziś złowiłem ,1 karpika ,16 leszczyków i 2 płocie. Kolega koło mnie powiedział że to nie są brania i on nie będzie szarpnięć zacinał i w ten sposób z szedł z łowiska o blanku :)
Przeczytałem 2 razy post Maćka . I choć marny ze mnie Pikerzysta ,a raczej ciężki feederowiec ,oparł bym się na tym. ! Brak mi tu jedynie odnośnika co do długości przyponu i rodzaju haka. Ale znając Maćka na pewno to nadrobi! :)
-
Cześć , w ostatnim czasie (chłodniejsze dni) wędkuję podobnie jak ty .Ja dodaje do zanęty mrożoną pińke (żadnej zanęcie nie zaszkodzi :)) .Na początek od 2 do 6 koszyków posyłam w celu zanęcenia(najczęściej na klipie) Przypon 0,12 ,hak 16 ,na niego jedna pińka (najczęściej czerwona) założona po długości i dwie za" czubeczek".Po zarzucie czekam około pięciu minut ,jeżeli nie ma brania podciągam o jeden obrót korbki .W większości przypadków po podciągnięciu następuje branie .Tak, zacinam na delikatnych wskazaniach.
ps.W ten sposób dziś złowiłem ,1 karpika ,16 leszczyków i 2 płocie. Kolega koło mnie powiedział że to nie są brania i on nie będzie szarpnięć zacinał i w ten sposób z szedł z łowiska o blanku :)
Przeczytałem 2 razy post Maćka . I choć marny ze mnie Pikerzysta ,a raczej ciężki feederowiec ,oparł bym się na tym. ! Brak mi tu jedynie odnośnika co do długości przyponu i rodzaju haka. Ale znając Maćka na pewno to nadrobi! :)
To standard Łopaty potrafią brać na jedną i puknąć raz dlatego trzeba koncentracji do pierwszej drugiej ryby,Arek na opad z gruntu też się da
-
Długość przyponu jaki stosuję to 40 cm plus warkocz antysplątaniowy jakieś 15cm .Haków używam takich :
http://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/12049-preston-competition-match-hooks-355-roz16.html
w rozmiarze 16 i 18 .
-
Może tak:
1. Cieńszy zestaw końcowy i mały haczyk.
2. Długość przyponu trzeba korygować od kilkunastu do nawet metra długości. Jak są brania z opadu to pomaga wydłużenie przyponu.
3. Spróbuj zaciąć w tempo. Przy dłuższym przyponie nie widać kontaktu ryby z przynętą. Choć jak piszesz nie widać żeby ryba wysysała robaki.
4. Przerzucać dość często i prowokować ryby lekkimi podciągnięciami. Żeby nie przekarmić ryb rozrobić zanętę ziemią lub gliną
Stosować drobno zmielone mieszanki. Niesycące.
-
Długość przyponu jaki stosuję to 40 cm plus warkocz antysplątaniowy jakieś 15cm .Haków używam takich :
http://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/12049-preston-competition-match-hooks-355-roz16.html
w rozmiarze 16 i 18 .
To haki do spławika ,poszukaj do feedera one chyba nazywają się carbon feeder,choć ja z powodzeniem używam chinty ownera
-
Długość przyponu jaki stosuję to 40 cm plus warkocz antysplątaniowy jakieś 15cm .Haków używam takich :
http://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/12049-preston-competition-match-hooks-355-roz16.html
w rozmiarze 16 i 18 .
To haki do spławika ,poszukaj do feedera one chyba nazywają się carbon feeder,choć ja z powodzeniem używam chinty ownera
Carbon Feeder też używam jednak one są z grubszego drutu i pińka już tak ładnie się nie prezentuje jak na Prestonach
-
Dziękuję za szybkie odpowiedzi.
Wynika z nich m.in. że łowicie na mniejszych hakach.
Na następną sesję powiążę nowe przypony i spróbuję.
Co do helikoptera to widzę, że różnica jest w tym, że haczyk znajduje się "bezpośrednio" na żyłce głównej przed koszykiem i pewnie jest to bardziej czułe.
-
Dokładnie,przetestuj malutką pętle niesymetryczną to skuteczny zestaw samo zacinający
-
Mnie helikopter tej jesieni przy delikatnie biorącej rybie się nie sprawdził, ale to zależy tez od łowiska. Z przyponem zejdż nawet do 0.1mm, jak zaczną brać większe to zmienisz.Zreszta to nie ma tak ze jeżdzisz w jedno miejsce i łowisz na sprawdzony wczesniej zestaw aż do lodu.Nastaw się na kombinacje nad wodą, jak trafisz będzie :bravo: :sun:To się nazywa satysfakcja ;D
-
Ja jeszcze dodam, że po zarzucie powinieneś mieć żyłkę napiętą, tak aby zestaw opadał po łuku (w Twoją stronę, jak już jest w wodzie). W ten sposób naciągasz przypon i masz o wiele bardziej widoczne brania, często też samozacięcie. Jeżeli wyobrazisz sobie koszyk, który pionowo idzie w dół, a za nim przypon, to po osiągnięciu dna, przynęta leży tuż przy koszyku a żyłka jest luźna. Ryba podnosi przynętę do góry, ale nie przenosi tego dobrze na szczytówkę. Jeżeli zaś przypon leży rozciągnięty, to podniesienie przynęty powoduje silniejsze, charakterystyczne ugięcie szczytówki. Sam wtedy nauczysz się kiedy zacinać, po paru braniach wiesz kiedy ryba 'siedzi' a kiedy nie. Zazwyczaj jest to lekkie lub mocniejsze szarpanie, powtarzane.
Na pewno powinieneś zmniejszyć rozmiar haka i grubość przyponu (na mniejsze), polecam też włos (do kukurydzy). Daje lepiej widoczne brania i częściej skuteczne samozacięcie.
-
Tu Bartek pokazuje mniej więcej jak to robić
-
Stas1, mógłbyś zamieścic rysunek poglądowy tej malutkiej pętli niesymetrycznej o której piszesz? Z góry dziękuję.
-
Panowie a co myślicie o dodatku na jesień/zimę - mielone pinki w młynku do kawy z bułką tartą powiedzmy i to do zanęty ? Naturalny atraktor by się wytworzył a dodatkowo gdy mamy pinkę w zanęcie zatrzymujemy ją na dłużej w zanęcie to fakt, ale kwestią czasu jest jak się tą pinką ryba trochę nasyci i odpłynie.. Teoretycznie jakby sypnął powiedzmy 50 pinek na kilo zanęty a resztę paczki do zmielenia. Jak myślicie? Ktoś próbował takiego manewru ?
-
Nie wiem, ale przedtem taką pinkę lepiej zamrozić. Ładnie się wtedy zmieli, nie będzie brei.
-
Ale im chcesz przyszykować masakrę... W młynku! ??? ;D
Tego typu rzeczy jak pinka, białe, czy dendrobena, muszą być świeże aby dobrze działały. Więc tutaj to nie zadziała raczej...
Ostatnio robiłem krótkie filmy podwodne na rzece Wye, i białe robaki po prostu 'gryzą' w oczy. Dlatego spokojny, lekki miks i mały podajnik do Metody bez problemu dadzą radę. Trzy martwe białe na haku nr 16 i powinno być dobrze! W zimnej wodzie aromat i tak nie działa tak dobrze, trzeba bardziej polegać na kolorze zanęty...
-
Stas1, mógłbyś zamieścic rysunek poglądowy tej malutkiej pętli niesymetrycznej o której piszesz? Z góry dziękuję.
Reszta w PW.
-
Tydzień temu zastosowałem się do waszych rad i zmniejszyłem rozmiary haczyków i przyponów. Połów znacząco się zwiększył :D
Jednocześnie okazało się, że prawdą było stwierdzenie, że męczy mnie drobnica. Złowione okazy nie powalały swą wielkością.
Następny białoryb dopiero na wiosnę :)
-
:thumbup:
-
Mój jesienny wypad z pickerem okazał się klapą, przez 6 godzin nie doczekałem się brania.
Używałem zanęty Sensas Gardons pomieszanej z ziemią bełchatowsą (200 g + 200 g) do tego około 100 ml pinki. Paternoster, żyłka główna 0,20, przypon 0,10 mm długości 40 cm. Hak Drennan carbon feeder 16. Nęcenie wstępne: 7 rzutów małym 5 g koszyczkiem. Łowiłem na głębszej wodzie w okolicy wyjścia na płytszą łachę. Jak myślicie gdzie popełniłem błąd?
Dodam, że po kilku godzinach bez dotknięcia próbowałem zmienić miejsce, poszukać ryby bliżej brzegu na płytszej wodzie jednak i to okazało się bezowocne.
-
Tam po prostu ryb nie było.
Mogły nie żerować. Za dużo pinki,ale skoro nie było żadnych wskazań to też nie za bardzo. Trzeba było pokombinować z długością przyponu. Żyłka glowwna trochę za gruba,ale to nie powinno mieć aż takiego wpływu, ma raczej na komfort i efektywność łowienia. Czy łowiłeś tylko na pinki? Jak często przerzucałeś zestaw? Jest zima i ciężko jest zlokalizować ryby. Trzeba szybciej reagować na brak brań.
A może były brania,tylko ich nie widziałeś. Mogły być tak delikatne,że nawet nie zwróciłeś uwagi. Niekiedy są to kilku milimetrowe ugięcia.
-
U mnie dziś też było kiepsko. 2 krąpie przez 4 godziny. Tyle, że wiatr ze wschodu i ciśnienie 1037 hPa :(
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
Mój jesienny wypad z pickerem okazał się klapą, przez 6 godzin nie doczekałem się brania.
Używałem zanęty Sensas Gardons pomieszanej z ziemią bełchatowsą (200 g + 200 g) do tego około 100 ml pinki. Paternoster, żyłka główna 0,20, przypon 0,10 mm długości 40 cm. Hak Drennan carbon feeder 16. Nęcenie wstępne: 7 rzutów małym 5 g koszyczkiem. Łowiłem na głębszej wodzie w okolicy wyjścia na płytszą łachę. Jak myślicie gdzie popełniłem błąd?
Dodam, że po kilku godzinach bez dotknięcia próbowałem zmienić miejsce, poszukać ryby bliżej brzegu na płytszej wodzie jednak i to okazało się bezowocne.
Też się z tym zgodzę że za dużo pinki w tej zanęcie jak na tą porę roku.Osobiście zmieniłbym też stosunek zanęty do ziemi. Chodź nie tutaj zapewne tkwi przyczyna. Gdyby ryby brały i po krótkim okresie przestały to by można było wnioskować że się szybko najadły i odeszły.Jednak brań nie było wcale.Tak jak elvis77 podpowiedział można było zacząć kombinować z : długością przyponu , wielkością haczyka , rodzajem przynęty, pinka jedna lub 2-3, robak biały,ochotka itd. Podciągać co jakiś czas zestaw delikatnie kołowrotkiem. Po 30 min odpiąć żyłkę z klipa i zarzucić o 3-5 m dalej i tam spróbować (ryba czasami odskoczy od plusku- mam na myśli czas nęcenia). I znowu to co elvis77 piszę, trzeba zlokalizować ryby. Też tak mogło być że ich tam po prostu nie było. Może być naprawdę wiele powodów dlaczego tak się działo.Nie znam tej wody więc napisałem taką klasykę od czego można zacząć.
-
Zrezygnowałbym z nęcenia wstępnego.Często teraz tak się dzieje że bombardowanie daje efekt odwrotny.Zyłka główna w dół,małe koszyczki.Mniejszy haczyk,dostosowany do jednej pinki Szukać do pierwszego kontaktu :)Można dwa trzy razy podać zanętę w koszyku i zmieniać cyklicznie na ciężarek,trzeba kombinować
-
Ja nie wiem dlaczego używasz tak lekkich koszyków. Powinno się bazować na samozacięciu, a to jest pewne jak koszyk ma odpowiednią wagę. Osobiście nie schodziłbym poniżej 10-15 gramów, uzależnionego tutaj od rozmiaru koszyka. Pewnie czułbym się mając koszyk 20 gram. I rzuca się pewniej (dalej i celniej), i na klipie czuć jego opad po łuku...
W UK nie ma koszyków lżejszych niż 10 gram raczej, te są jak już bardzo małe. Nie bez powodu!
-
Na haku były pinki (jedna, dwie, trzy) w różnych wariantach kolorystycznych i białe. Próbowałem łowić na obrzeżach nęconego pola oraz całkiem poza nim. Te 100ml pinki wymieszałem z 400g zanęty której z powodu braku brań nie zużyłem zbyt wiele (analogicznie nie całe 100ml pinki poszło do wody)
Luk chciałem używać malutkich koszyczków a te posiadałem tylko o gramaturze 5g. Jednak nie narzekałem na "puste" brania, jednak na ich brak ;)
O ile pogoda pozwoli to w weekend zmodyfikuję trochę taktykę. Na główną pójdzie 0,16mm, wydłużę nieco przypon i spróbję z jeszcze mniejszym hakiem. Zrobię też tak jak poleca stas1. Na początek łowienie punktowe (zanęta bez ziemi + odrobina pinki) i po ewentualnym braniu lekkie nęcenie i czekanie na rozwój sytuacji.
-
Kuros, pociągnijmy temat w tym wątku :D http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2817.new#new
-
O ile pogoda pozwoli to w weekend zmodyfikuję trochę taktykę. Na główną pójdzie 0,16mm, wydłużę nieco przypon i spróbję z jeszcze mniejszym hakiem. Zrobię też tak jak poleca stas1. Na początek łowienie punktowe (zanęta bez ziemi + odrobina pinki) i po ewentualnym braniu lekkie nęcenie i czekanie na rozwój sytuacji.
Z samą zanętą to - moim zdaniem - dobry pomysł. Przy czym można też dodać odrobinę konopii, żeby lepiej pracowała. Co do żyłki głównej - uważam, że 0,16 mm to za grubo. Dwa oczka niżej na dzień dobry. Żyłka ma również swój ciężar właściwy, który wpływa na zakotwiczenie i czułość zestawu oraz na żyłkowego balona. Przy pięciogramowym koszyczku (dla mnie to żadne zboczenie) żyłka 0,16 jest jak 0,35 przy koszyczku 50 g. Tu nie ma bezpośredniego przelicznika.
Inną sprawą jest, że o tej porze roku i delikatnych braniach nawet najdelikatniejsza, lekko napięta szczytówka to zbyt wiele dla ospałych ryb. Wtedy, jeżeli jest w miarę bezwietrznie, lepiej napiąć żyłkę na przysłowiowy styk i obserwować odcinek żyłki, który wchodzi do wody. W takim przypadku różnica 0,02 mm w średnicy nie ma znaczenia :)
-
O ile pogoda pozwoli to w weekend zmodyfikuję trochę taktykę. Na główną pójdzie 0,16mm, wydłużę nieco przypon i spróbję z jeszcze mniejszym hakiem. Zrobię też tak jak poleca stas1. Na początek łowienie punktowe (zanęta bez ziemi + odrobina pinki) i po ewentualnym braniu lekkie nęcenie i czekanie na rozwój sytuacji.
Z samą zanętą to - moim zdaniem - dobry pomysł. Przy czym można też dodać odrobinę konopii, żeby lepiej pracowała. Co do żyłki głównej - uważam, że 0,16 mm to za grubo. Dwa oczka niżej na dzień dobry. Żyłka ma również swój ciężar właściwy, który wpływa na zakotwiczenie i czułość zestawu oraz na żyłkowego balona. Przy pięciogramowym koszyczku (dla mnie to żadne zboczenie) żyłka 0,16 jest jak 0,35 przy koszyczku 50 g. Tu nie ma bezpośredniego przelicznika.
Inną sprawą jest, że o tej porze roku i delikatnych braniach nawet najdelikatniejsza, lekko napięta szczytówka to zbyt wiele dla ospałych ryb. Wtedy, jeżeli jest w miarę bezwietrznie, lepiej napiąć żyłkę na przysłowiowy styk i obserwować odcinek żyłki, który wchodzi do wody. W takim przypadku różnica 0,02 mm w średnicy nie ma znaczenia :)
Dokładnie, też tak uważam. Więcej argumentów podałem w temacie do którego link wrzucił Luk.