Spławik i Grunt - Forum
INNE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Jurek z Warszawy w 19.10.2024, 20:38
-
Zanim rozwinę temat muszę się cofnąć do 2016r.
W wielkim skrócie było to tak: W Wigilię Bożego narodzenia po opłatku ze szwagrem wyszliśmy na podwórko zapalić fajka. Chwilę po tym usłyszałem z za bramy głos miałczącego kota. Wspólnie podeszliśmy i na starej gruszy zauważyłem dwa młode kociaki. Nie uciekały a nawet prosiły się o to by je ściągnąć z drzewa. Czas mija i kociak stal się ładną dorosłą kotką która została i przez wiele lat biegała sobie po podwórku. Przychodziła tylko na żarcie a mieszkała nawet w zimie w stodole w kupionym i wyłożonym starymi ręcznikami pudełku ze styropianu. W tym roku zmarła siostra żony i postanowiłem się zaopiekować tą kotką. Jest już po zabiegu sterylizacji (17-tego b.m) i jak na razie mieszka u mnie w mieszkaniu. Być może zostanie ale nie będzie to łatwe starego kota (7 lat i 9 miesięcy w/g opinii weterynarza) przyzwyczaić do nowego miejsca zamieszkania. Macie może jakieś pomysły na to by kota przyzwyczaić do nowego miejsca zamieszkania najbardziej chodzi mi o to by załatwiała swoje potrzeby do kuwety Bardzo proszę o porady. Chcę tylko dodać że kotka ta w jakiś szczególny sposób sobie mnie wcześniej upodobała. Mnie darzy chyba największym zaufaniem dzisiaj w nocy zeszła ze swojego legowiska przyszła do pokoju gdzie śpimy z żoną i położyła się przy łóżku. Słysząc to wyciągnąłem rękę i zaczęła ją lizać a po chwili z powrotem zaniosłem ją tam gdzie wcześniej leżała.
-
Najłatwiej i najlepiej czerpać wiedzę z książek lub publikacji na youtube.
Co do kuwety to najważniejsze żeby była w ustronnym i spokojnym miejscu. Na początek możesz rozłożyć dwie lub trzy. normalne kwadratowe miski ze żwirkiem. Po czasie redukować do 1 kuwety. Zadbaj o czystość kuwet. Kot nie będzie się załatwiać do brudnej kuwety. Ja miałem taki nawyk że jak widziałem że kot był w kuwecie to zaraz patrzyłem czy czegoś tam nie zostawił. :D
Musisz stworzyć miejsca w których kot będzie mógł sobie w spokoju odpoczywać, obserwować otoczenie. Musi się czuć bezpiecznie.
Drapak obowiązkowo, żeby mógł sobie drapać. Koci miętka może pomóc żeby pokazać mu co należy do niego.
-
Kuweta- czyli "niewola" w mieszkaniu?
Jeśli tak to nic nie doradzę, a jeśli ma możliwość wychodzenia to po prostu daj jej czas.
Mam małe stado, wszystkie podrzutki lub przybłędy i wszystki się przemogły do ciepłego i smacznego :-)
-
Miałem kiedyś przygarniętego dachowca, przybłędę. Zaopiekowany weterynaryjnie, chętnie przebywał w domu, jak byli domownicy ale wieczorem kazał się wypuszczać. Przychodził na jedzenie, w ciągu dnia łasił się i przytulał ale nie chciał sam przebywać w domu. Nie wypuszczony rano potrafił zemścić się obsikując kanapę. Noce i to zimą spędzał chyba w starym, rozpadającym się barakowozie na działce obok.
Nie wiem, czy z takiego kota można zrobić domowego kota załatwiającego się do kuwety.
-
A moja dzika kicia, co po pół roku dopiero się dała patykiem dotknąć, sama dużo wcześniej zaczęła przychodzić do domu do kuwety ;D Ona tu mieszka i o co ci chodzi?
Ale generalnie moje do kuwety robią tylko, jak są długo w domu zamknięte.
Ale jak kot raz na dwór wyjdzie, to już potem jest wychodzący. Będzie pod drzwiami siedział, żeby go wypuścić.
-
Przede wszystkim trzeba rozgraniczyć dwie rzeczy, czy kot jest wysterylizowany czy też nie. Po sterylizacji ryzyko oznaczania terenu jest o wiele mniejsze, w przypadku wzięcia kociaka bliskie zeru. Ty masz kota starszego, co przywykł do pewnych rzeczy, więc trudno może być zmienić pewne przyzwyczajenia. Polowanie to natura kota, więc jeżeli nie chcesz go wypuszczać, to baw się z nim. Ale tu od razu mówię, że wiele zabawek się kotu nudzi. Najlepsze u mojej kotki są 'wędki', z metrowym sznurkiem i kawałkiem papiery przywiązanym, można dodać jakieś piórko. Wtedy kot spełnia się w polowaniu i jest spokojniejszy :)
Ty masz inną sytuację pod kilkoma względami. Po pierwsze twój kot ma już swój wiek, bez sterylizacji koty żyją dwukrotnie krócej, jak kociak przechodzi ten zabieg, to wiek 20 lat jest jak najbardziej osiągalny. Więc masz już starszą kotkę, które może więcej chcieć spokoju, odpoczynku, i może jej pasować, że nie musi tak 'walczyć' o przetrwanie, bronić swego rewiru (koty niesterylizowane raczej idą do zwarcia po wykryciu intruza). Może dużo spać :) Pytanie czy będzie kotem wychodzącym czy też nie :) Jak tak, to 'instynkty' załatwi poza domem/mieszkaniem, jak zostaje, to trzeba jej pomóc (zabawą, zwłaszcza polegająca na polowaniu). Bardzo fajny jest laser, ale tutaj musisz pamiętać, że jak kot nie może upolować nic, to się znudzi. Dlatego warto po zabawie dać mu nagrodę, czyli jakiś przysmak (np. kiełbaskę).
Co do karmienia - o wiele lepsza jest karma mokra. Jeżeli możesz, polegaj na tylko takiej. Koty nie sa przystosowane do jedzenia suchego jedzenia, i może to powodować wiele problemów, zwłaszcza jeżeli często wymiotują zbitkiem sierści (po lizaniu). Mój kot w ogóle nie potrzebuje wody! Ma ją w mokrej karmie. Warto też sadzić kotu trawę, u mnie to podstawa. Możesz kupić specjalne pojemniki z ziarnem i zawartością lub samemu ją hodować. Koty uwielbiają trawkę, jak jedna zaczyna się robić żółta, to sadzisz nową. Co do kuwet - to wiele kotów szybko rozumie o co chodzi i załatwia się do jednej, ale jak pisze Imar możesz umieścić dwie w innych miejscach. CO dość istotne, dobrze aby nie była blisko jedzenia. Koty wolą aby kibel był oddalony od żarcia :) A jeżeli kto sika czy załatwia się nie do kuwety? Cóż, zazwyczaj to jasny sygnał, że coś nie tak, on daje ci informację, że coś mu bardzo nie pasuje. I warto dowiedzieć się co to jest. Znajomy mojej partnerki zmienił już dwa razy wykładzinę w pokoju, wywalił sofę. Coś tam jest nie tak. I jeszcze jedno - koty nie są stadnymi zwierzętami, i raczej wolą bycie jedynym futrzakiem w domu. Jakbyś wpadł na pomysł, aby kot miał towarzystwo, bo będzie mu lepiej, to zapewniam, że nie będzie :)
-
Mój kot w ogóle nie potrzebuje wody! Ma ją w mokrej karmie.
Z tym trzeba uważać. Koty bardzo często chorują na nerki, o czym wielu właścicieli dowiaduje się bardzo późno, a wtedy nawadnianie to podstawa. Zawsze miskę z czystą wodą kot musi mieć - będzie chciał, to wypije, nie to nie, ale nie warto tego zaniedbywać.
I jeszcze jedno - koty nie są stadnymi zwierzętami, i raczej wolą bycie jedynym futrzakiem w domu. Jakbyś wpadł na pomysł, aby kot miał towarzystwo, bo będzie mu lepiej, to zapewniam, że nie będzie :)
To dyskusyjne :) Mój kot po schronisku miał duże problemy z adaptacją w domu, chował się, był nerwowy, nie było mowy o dotykaniu go. Gdy dostał towarzyszkę, zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Była to zresztą porada od bardzo doświadczonych kociarzy. Czasem bywają problemy, jeśli kot ma "trudny" charakter, albo bardzo długo był jedynym kocim domownikiem i dostaje nagle drugiego kota, ale częściej właśnie 2-3 koty mają się w domu lepiej, niż samotnicy.
-
Mój kot w ogóle nie potrzebuje wody! Ma ją w mokrej karmie.
Z tym trzeba uważać. Koty bardzo często chorują na nerki, o czym wielu właścicieli dowiaduje się bardzo późno, a wtedy nawadnianie to podstawa. Zawsze miskę z czystą wodą kot musi mieć - będzie chciał, to wypije, nie to nie, ale nie warto tego zaniedbywać.
Niby tak. Jednak kot jak się będzie chciał napić to wtedy wpadnie do kuchni lub łazienki i zaobserwować można co się dzieje :) Z mojego doświadczenia to problemy są właśnie jak daje się karmę suchą, bo wtedy kot musi pić. To znów powoduje pęcznienie pokarmu w żołądku. Dobrze jest też dawać to i to :) A jeśli kot ma pić wodę, najlepiej kupić tzw. fontannę :)
I jeszcze jedno - koty nie są stadnymi zwierzętami, i raczej wolą bycie jedynym futrzakiem w domu. Jakbyś wpadł na pomysł, aby kot miał towarzystwo, bo będzie mu lepiej, to zapewniam, że nie będzie :)
To dyskusyjne :) Mój kot po schronisku miał duże problemy z adaptacją w domu, chował się, był nerwowy, nie było mowy o dotykaniu go. Gdy dostał towarzyszkę, zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Była to zresztą porada od bardzo doświadczonych kociarzy. Czasem bywają problemy, jeśli kot ma "trudny" charakter, albo bardzo długo był jedynym kocim domownikiem i dostaje nagle drugiego kota, ale częściej właśnie 2-3 koty mają się w domu lepiej, niż samotnicy.
OK, masz rację, w pewnych wypadkach jest to OK. Jednak kot samotnik raczej nie będzie szczęśliwy jeśli dostanie 'kolegę', dochodzi sprawa wspólnej kuwety, misek itd. Moje dwa koty dawniej często się naparzały, to znaczy jedna kotka (siostry) tłukła drugą. Więc różnie to może być. Moim zdaniem jednak lepiej nie 'uszczęśliwiać' kota na siłę.
Robert, wziąłeś kota ze schroniska, szacun :beer: To nie jest łatwe, bo często dostaje się zwierzaka po przejściach, ja w Londynie miałem dawniej dwa koty od pary Australijczyków. Musiałem się zmierzyć z dziwnymi przyzwyczajeniami. Jak sikanie do damskich torebek zostawionych na ziemi, lub do butów ludzi, których koty nie lubiły :) Raz najszczały mi też do mojej skrzynki z narzędziami, był to dramat, bo tego zapachu usunąć się nie da ;D
Cóż, starszy kot ma swoje nawyki i trzeba często się do nich dopasowywać. Jak się ma kasę lub kontakty, można zasięgnąć rady kociego behawiorysty, wg mnie warto. Zmiana wykładziny na nową, to znacznie wyższy koszt :)
-
My mamy znajdę - rodacy wyrzucili starego kota, bo się przyprowadzali. Myśleliśmy, że ma 5-7 lat, weterynarz twierdzi, że kilkanaście. Na początku były dziwne zachowania np. spanie na uchylonych drzwiach, lub w dziwnych miejscach i chowanie się, mimo tego, że bardzo mocno walczyła żeby zostać w domu - na początku braliśmy ją tylko na chwilę i wyprowadzaliśmy na noc na zewnątrz. Bardzo płakała jak miała zostać na zewnątrz, całą noc miałczała i rano czekała. Wytrzymaliśmy tak ze trzy noce, później była już kwateta i kot w domu. Z tą nie miała problemu, bo musiała być nauczona, nigdy nic się nie przydarzyło i nawet jak raz zachorowała to czołgała się do kuwety i nie potrafiła zrobić pod siebie, chociaż myśleliśmy, że już jedną lapką jest po drugiej stronie.
Nie wiem jak tam jest teraz w Polsce z ubezpieczeniem, w UK to podstawa. Do tego polecam czytać umowę i nie brać najtańszej, bo stary kot potrafi kosztować. Nasz nagle przestał chodzić - weterynarz stwierdził, że to pewnie udar, chociaż mówiłem mu, że wyczytałam coś innego - zachwianie równowagi w wyniku zapalenia jakiegoś układu odpowiedzialnego za równowagę. Dostałem opierdol, że nie jestem lekarzem, że powinniśmy iść tam gdzie nas skierował czyli specjalistycznej kliniki. Ta była fajna, tylko gorszy był rachunek - 6 tyś funtów i okazało się, że nasze ubezpieczenie jest niby powyżej tej sumy, ale skan głowy, ect pokrywa tylko w jakiejś części i finalnie 2.5 tyś trzeba było zapłacić a rezultat był dokładnie taki jak wyczytałem wcześniej. Kot wrócił do pełnego zdrowia.
Nasz je wszystko, czasami zaskakujące rzeczy, uwielbia bób, oprócz tego surowe mięso, trochę karmy, co jakiś czas łyżkę jogurtu. Z mokrą karmą mamy nie najlepsze doświadczenie - zdarzyło się kotu wymiotować, chociaż do tego też trzeba się przyzwyczaić, bo kot jak raz na jakiś czas sobie puści pawia to nic złego się nie stanie.
O tym, że kot nie powinien pić mleka wie nawet Kaczyński ;)
-
W PL ubezpieczenia dla zwierząt praktycznie nie istnieją. Na Zachodzie są popularne i szkoda, że u nas z jakichś przyczyn nie.
-
Moim zdaniem ubezpieczenia mogą sprawiać, że ceny usług idą do góry.
-
Właśnie wróciłem z pracy. Żona bardzo wq....na bo kotka nalała na panele. Ale jak żona poszła do pracy to wpadłem na taki pomysł by do kuwety nasypać trochę ziemi z kretowiska którą miałem do zanęty w piwnicy. Nie upłynęło nawet minuty jak kotce pokazałem a ona postawiła dużego kloca i chwilę później nalała po czym zagrzebała łapą. Za takie zachowania została nagrodzona i teraz leży koło mojego łóżka na podłodze
-
A co wcześniej miała w kuwecie? Bo na dłuższą metę ziemia może być problematyczna, jak ją będzie roznosić na łapkach.
-
Wcześniej jak właścicielka żyła to była najszczęśliwszą kotką na świecie. Bez żadnych ograniczeń żywnościowych jak i swobody ruchu na ok.2 hektarach gdzie chciała to tam robiła bez żadnego żwirku kuwety itp.
-
Jurek, genialnie zadziałał ten pomysł z tą ziemią. Kotka poczuła coś swojskiego. Myślę, że jak już się przyzwyczai do kuwety, to można odpuścić dodatek ziemi.
Sterylizacja to dobry pomysł i to nie tylko u kotki. Mój dachowiec spędzający większość czasu poza domem przychodzący do domu tylko na jedzenie i obcowanie z człowiekami, zszedł z tego padołu na skutek, najbardziej prawdopodobnej według weterynarza, choroby wenerycznej, którą gdzieś załapał. Nie chcieliśmy faceta pozbywać jego męskości ale źle się to dla niego skończyło.
Zszedł w przychodni, późniejsze badania wykluczyły wściekliznę.
Sorry za ten smutny wątek.
Jurek,
Napisz czasem, co u Kot-ki, jak się adaptuje.
-
Koty uwielbiają zabawki. Dobrym źródłem jest AliExpress. Mój uwielbiał tą zabawkę, dopóki się nie znudziło.
https://a.aliexpress.com/_EvnPqKl
No i telewizja, a dokładniej YouTube i Cat TV
-
Jurek, ja bym dostawił drugą kuwetę, bez ziemi (o ile nie masz dwóch). Czyli jedna z jej dodatkiem, druga bez. Wtedy będziesz wiedział co jest grane, kot szybko powinien obczaić o co chodzi z kiblem. Jednak takie rzeczy mogą sugerować, ze coś jest nie tak i kot daje po swojemu informację, zapachową. Warto przyjrzeć się co mu nie pasuje. Mając dwie kuwety do wyboru, nie powinien załatwiać się poza nimi.
Na razie nie jest źle :) A gdzie śpi Wasz kot?
-
Właśnie jestem po drugim od dnia sterylizacji spacerze. Jak to kot ze wsi w mieście wszystkiego się boi. Teraz śpi sobie na panelach przy łóżku mruczy jak cholera chyba jest zmęczona. W nocy kotka śpi w łazience a kuwetę ma w ubikacji. Rano ją tam przeniosłem to narobiła myślałem że może na spacerze jeszcze się wyleje ale nie.
-
Mam pytanie do osób które posiadają w domu kota. Czy to normalne ,że kot (ka) w wieku ok.9 lat ma potrzebę zabawy. Od jakiegoś czasu moja kotka podchodzi do mnie i zdecydowanie szuka zaczepki. Chce być głaskana drapana a po chwili wykłada się łapami do góry pazurami ściska moją dłoń lekko ją podgryzając (czasami jest to trochę bolesne ) by chwilę później dłoń lizać. Taka głupawka załącza się jej 2-3 razy dziennie
-
To okazywanie miłości. Zupełnie normalne i wiek kota niema tu znaczenia.
-
Niektóre koty robią to z wyczuciem, inne potrafią podrapać. Trochę kwestia wychowania, trochę temperamentu.
-
To normalne zachowanie, zwłaszcza jeżeli lekko gryzie - to okazywanie uczucia :) Dobrze jej chyba 8) :)
Jurek, kot potrzebuje jakieś zabawy i warto poświęcić na to chwilkę czasu. Kot głównie śpi w ciągu doby, ma jednak swój czas, kiedy ma ochotę na rozrywkę. Polecam na kawałku patyka przywiązać sznurek i kawałek papierka, pióro etc. Można skorzystać z kupnej rzeczy, ale przedłużając sznurek. Koty uwielbiają taką pogoń. I tu ważne jest, aby spełniać instynktowne potrzeby kota. To znaczy on chce polować, i tutaj będzie uderzał z zasadzki, zagryzał itd. To co ważne z zabawkami, to że trzeba zmieniać je, bo kotu często się nudzą. Kup jej też jakąś myszkę czy wiewiórkę czy innego szmacianego szczurka. Koty mają dziwną cechę, bo łażą z taką zdobyczą w pysku i dziwnie miauczą, jakby to był jakiś rytuał, rozmowa ze swą zabawką pluszakiem. Kup tez kotu drapaki, bo kot musi drapać, to dla niego normalne. Lepiej aby nie wykorzystywał do tego dywanu, sofy lub fotela. Ja mam z pięć drapaków w domu, porozmieszczanych tak, aby kot nie musiał się wyżywać na meblach :)
-
Pytanie mam do kolegów i nie tylko którzy swoje koty wyprowadzają na spacer.
Jako ,że moja kotka którą przygarnąłem wyprowadzam jak psa na smyczy trzy razy dziennie zauważyłem jej dziwne zachowanie.
Jak pisałem wcześniej w przeszłości ona zawsze chodziła wolno wokół domu. Od ponad miesiąca jest u mnie w bloku i ją wyprowadzam. Na spacerach spotykam sąsiadów wyprowadzających swoje psy większe i mniejsze i zachowanie mojej kotki jest trochę nie tak. Wcześniej jak usłyszała szczekanie psa to uciekała a teraz jak zobaczy psa mniejszego to go ignoruje natomiast gdy po drodze spotka większego psa to idzie w jego stronę wręcz ciągnie mnie i zachowuje się tak jak by chciała go zaatakować. O co tu chodzi czym jest to spowodowane bo nie rozumiem takiego zachowania domowego kota ?
-
Generalnie to jeżeli pies nie jest wielki i cięty na koty to zostanie przez kotkę spacyfikowany.
Więc może Twoja wie na ile może sobie pozwolić ;)
-
Wydaje mi się, że czuje się przy Tobie bardzo bezpiecznie i/lub w ten sposób też chce Ciebie przed tymi psami bronić.
Miałem też takiego kota, co chodził na smyczy i do psów startował. Ale też jak pies startował do niego, to wiedział, że należy spier... :D
-
Nestle corn Flakes- chrupiące płatki kukurydziane czy może kot je jeść. Mojej kotce to smakuje
-
Jako podstawowa karma - niekoniecznie ;) ale jako "upolowana" przekąska, czemu nie. Moja babcia kotka (prawie 18 letnia) standardowo już podprowadza nam chipsy i pistacje :)
-
Kot jest czystym mięsożercą. Bez mięsa umrze. To nie pies.
To powiedziawszy, każdy z moich kotów ma jakieś dziwne gusta. Jeden lubi ser, inny chipsy i tak dalej. Chce, to niech sobie podjada. Byle się nie nawpieprzała tego jak małpa kitu ;)
-
Jakie dobre mokre karmy dla kota polecacie. Chodzi mi o te które mają w składzie ponad 70% mięsa i namiar na sklep
-
Raw paleo, Carnilove, Cat's plate, Love cat, Schesir. Tylko po wuju drogie. Mam kota alergika, który nie może jeść drobiu, a ten w tańszych karmach pakują wszędzie, więc trochę tego przerobiłem. Niezły skład ma Bozita czy Dolina Noteci, Canagan, Leonardo, ale moje koty to próbują zakopać zamiast jeść, więc nie wiem czy mogę polecić ;D
Można też po prostu kupić mieloną wołowinę albo tuńczyka w sosie własnym (byle bez soli).
-
Sklep Zooplus.
W porządku są karmy Wild Freedom. To jest dobra jakość za jeszcze w miarę akceptowalną cenę. Ujdą też puszki Carny. Do tego pasztety Winston z Rossmanna są ok. Jak jest promka to biorę prawie wszystko, co jest na sklepie. Sprawdzić możesz, czy zje karmę dla psów Dolina Noteci, która jest teraz w Deals w takich półkilowych saszetkach w promocji.
Pamiętaj, że sierść przebrzydła nie wszystko chce jeść ;)
Zawsze warto promocji wypatrywać. Np. ostatnio w Netto kupiłem saszetki Gourmet w jakiejś super promocji, co dało 17 zł/kg. Wziąłem wszystko, co było, i mam tego na wiele miesięcy do mieszania z innymi karmami.
W Zooplus zakładasz konto, wykupujesz pakiet zniżkowy czy jak to się tam nazywa, że masz minus kilka procent do każdego zamówienia. Punktu się nabijają i po kilku zamówieniach już wpada jakieś ciekawe żarcie do wyboru gratis.
Edit: możesz też sprawdzić, czy zwykłego mięsa nie je. Wtedy kupujesz najtańsze gulaszowe, mrozisz w małe porcje i masz najczystsze mięso i do tego taniej niż te gotowe.
-
Dzieki Panowie :thumbup: dla was
-
Jeszcze jedna sprawa mi do głowy przyszła. Jakiego żwirku używasz? Ja mam koty całe życie, to przerobiłem wszystko i mogę doradzić.
Edit: pamiętaj, że Winstona to pasztety, nie kawałeczki (na tych masz napisane XXX w sosie).
-
Jakie dobre mokre karmy dla kota polecacie. Chodzi mi o te które mają w składzie ponad 70% mięsa i namiar na sklep
Najlepsze czym karmiłem to Catz finefood. Bażant pachniał tak, że aż korciło spróbować. Konserwa wyglądała lepiej niż większość ludzkich konserw. Granata pet podobnie.
Podając coś gorszego od razu czuć było różnice w zapachu z kuwety.
Wszystko do kupienia w zooplus
-
Catz Finefood jak najbardziej :thumbup: Jeszcze dorzucę: Applaws, WOW Cat, Lucky Lou (wołowina z owadami). A jak z ryb to ICEPAW - śledź jest wybitny, zdaniem kotów :)
-
Catz Finefood.
Ile płacicie za kg mięsa dla siebie i dla swoich dzieci? Dwa razy taniej wyjdzie, jak będziecie koty karmić świeżą polędwicą wołową.
-
Dam Wam przykładowe ceny Jelenia dla ludzi, bo właśnie zamawiałem.
https://super-stek.pl/pl/mieso/dziczyzna/jelen/
-
Mój kot ostatnio dostaje co trzy dni dwa surowe serca drobiowe. Żona gdzieś wyczytuje, że kot podroby też powinien jeść, surowe mięso jest trochę kontrowersyjne, bo pasożyty, chociaż podejrzewam że te kurczaki na farmie tak szybko rosną, że pasożyty nie zdążą się rozwinąć. Trzeba kupić w mięsnym jak są świeże i zamrozić.
Mój kot najczęściej je kurczaka pieczonego w air frajerze. Upieczony kawałek wystarcza na np. dwa dni. Czasami jakaś puszka, ale nie za często. Kot może jeść jogurt, jak lubi, dawka to łyżka. Kot to nie pies, powinien jeść często, ale mało. W nocy nie karmić, bo jak się nauczy to spać nie da ;)
-
Jeszcze jedna sprawa mi do głowy przyszła. Jakiego żwirku używasz? Ja mam koty całe życie, to przerobiłem wszystko i mogę doradzić.
Edit: pamiętaj, że Winstona to pasztety, nie kawałeczki (na tych masz napisane XXX w sosie).
Używam żwirku cat walk i benek. Mieszam oba i dodaje trochę jeszcze bentonitu. Naprawdę ładnie skleja każde kocie odchody.
-
Mój kot ostatnio dostaje co trzy dni dwa surowe serca drobiowe. Żona gdzieś wyczytuje, że kot podroby też powinien jeść, surowe mięso jest trochę kontrowersyjne, bo pasożyty, chociaż podejrzewam że te kurczaki na farmie tak szybko rosną, że pasożyty nie zdążą się rozwinąć. Trzeba kupić w mięsnym jak są świeże i zamrozić.
Mój kot najczęściej je kurczaka pieczonego w air frajerze. Upieczony kawałek wystarcza na np. dwa dni. Czasami jakaś puszka, ale nie za często. Kot może jeść jogurt, jak lubi, dawka to łyżka. Kot to nie pies, powinien jeść często, ale mało. W nocy nie karmić, bo jak się nauczy to spać nie da ;)
:thumbup:
Jeszcze jedna sprawa mi do głowy przyszła. Jakiego żwirku używasz? Ja mam koty całe życie, to przerobiłem wszystko i mogę doradzić.
Edit: pamiętaj, że Winstona to pasztety, nie kawałeczki (na tych masz napisane XXX w sosie).
Używam żwirku cat walk i benek. Mieszam oba i dodaje trochę jeszcze bentonitu. Naprawdę ładnie skleja każde kocie odchody.
Jest ok :thumbup:
Ja sam używam żwirku zbrylającego Tigerino. Ostatnio w darowiźnie dostałem po zmarłym kocie żwirek Winston z Rossmanna. Oba zmieszane są doskonałe.
Mieszkając w bloku, stosowałem Cat's Best z prasowanych trocin, bo to można spuścić potem w kiblu.
-
Michał ty masz jakieś rasowe te koty ? bo ja mam znajdę jak powiedział weterynarz to mieszaniec ale nie chce żadnego innego kota
-
Kiedyś dałem kotu surową wątróbkę. Dostał szału, polował na nią, podrzucał, ciepał nią o ścianę. Zabawa przednia, ale mycie chaty po tym już nie. Tak że trzeba uważać :)
-
A moja kotka dziś dwa razy zjadła po małym kawałku wątróbki drobiowej i widać ze jej to smakuje
-
W obecnym domu miałem dwa syberyjskie. Jeden lubił chiński plastik... i trzeciego zabiegu nie przeżył. Drugi, Neva Mascarade, przepiękny po prostu... Żył sobie i nagle dostał zatoru, odcięło mu łapy i uśpienie. Ot tak, masz kota, nie masz kota :( Teraz miałem dwa Maine Coony. Demona zabił mi kilka miesięcy temu samochód. Umarł mi na rękach. To był najcudowniejszy kot, jakiego w użyciu miałem... Teraz została dzika kotka z obciętymi przez kogoś uszami. Zakochała się w Demonie bez pamięci i wszędzie za nim łaziła. Po pół roku dała się patykiem dotknąć... Potem ją sąsiad przejechał... Miała mieć amputowany ogon i łapę. Zostawiłem. Ogon był sparaliżowany, noga wyrwana... Po miesiącu tylko było widać, że coś kiedyś ją trafiło, bo tylne łapki stawia jak modelka. Ogon odżył. Teraz jest największym przytulasem ze wszystkich. Ogląda ze mną telewizję. Naprawdę siedzi, śledzi akcję, rusza główką... Nigdy żaden inny z moich kotów tak nie robił. Została ona, Maine Coonka i przyplątał się skundlony syberyjski. Miał obroże, ale ciągle u nas na tarasie siedział. Czipa brak. Po pół roku pozwoliłem mu wchodzić. Kot ewidentnie był bity. Boi się gwałtownych ruchów czy szmaty w ręce... Na łóżko jak go wziąłem, to ze strachu aż nie mógł oddychać. Jest z nami już rok i już na rękach lubi, na łóżku mruczy... Ale panika, jak się szybciej ruszysz chyba z nim zostanie...
Po śmierci Demona już nie bierzemy żadnych innych kotów.
Edit: jeszcze z rodzicami w bloku miałem różne dachowce. Jeden żył z nami 22 lata! Zdechł ze starości mamie na rękach.
-
Po pół roku pozwoliłem mu wchodzić. Kot ewidentnie był bity. Boi się gwałtownych ruchów czy szmaty w ręce... Na łóżko jak go wziąłem, to ze strachu aż nie mógł oddychać. Jest z nami już rok i już na rękach lubi, na łóżku mruczy... Ale panika, jak się szybciej ruszysz chyba z nim zostanie...
To praktycznie identyczny przypadek, jak u mojego niby-syberyjczyka. Też po przejściach, też panikował. Nawet uciekł nam na początku z mieszkania, ale jakimś cudem po paru dniach go namierzyliśmy i odłowiliśmy. Teraz już jest słodziak i pieszczoch, ale np. nigdy nie próbuje wskoczyć wyżej niż na biurko czy parapet, choć druga kicia śmiga po szafach. Musiał kiedyś chyba zaliczyć upadek z dużej wysokości. Na gwałtowne ruchy już nie zwraca uwagi (choć parę lat trwało zanim mu przeszło), ale do dziś nie podobają mu się obce, męskie głosy.
-
A to mój Bohater, rosyjski niebieski uratowany z pseudo hodowli... 3 miesiące chodził z brzuchem przy podłodze... później wszędzie go było pełno... niestety... choroba.
Tu ostatnie zdjęcie, odprowadzamy go za tęczowy mostek...
-
Bidulek :(
-
Koty to fajne zwierzaki. Właśnie wróciłem od weterynarza. Następna wizyta w marcu i lekarz nie wyklucza operacji szkoda mi jej
-
Catz Finefood.
Ile płacicie za kg mięsa dla siebie i dla swoich dzieci? Dwa razy taniej wyjdzie, jak będziecie koty karmić świeżą polędwicą wołową.
Problem w tym, że kotów nie można karmić sama polędwicą, a nie mam czasu bawić się BARFem, dieta "whole prey" też srednio mi pasowała. Próbowałem tańszej Smilli, jednak kot najchętniej zjadał Finefood, fine food wygladał dla mnie najlepiej, klocki po finefood były "najładniejsze".
Na Hobby wydaje się krocie, a członkowi rodziny miałbym żałować 200zl miesięcznie na jedzenie?
-
Ale jesteś robiony zwyczajnie w konia. Jak karpiarz, który płaci 3x więcej za coś, bo to jest na karpie. Mięso tyle nie kosztuje. Mięso z wszystkim atestami dla ludzi.
Ja też trochę inaczej na to patrzę, bo mam trzy koty, a chwilę wcześniej były 4, z czego jeden potrafił 4x100g plus chrupki opierdolić dziennie i był chudy jak zachudzony lis z lasu :D
Smilla to kiepska karma. Zobacz sobie Wild Freedom. To ma skład całkiem dobry. Nawet na oko to widać. W karmie, którą kupowałeś, za ponad 200 zł/kg miałeś po prostu mięso dobrej jakości, bo producent i tak sprzedał je wiele RAZY drożej niż gdyby to szło dla ludzi.
-
Ogląda ze mną telewizję. Naprawdę siedzi, śledzi akcję, rusza główką...
Zaproponuje porządne kocie kino. Mój ogląda, podchodzi do telewizora, lapką czasami dotknie ekran.
I jeszcze to
https://www.youtube.com/live/56WBs0A4Kng?si=p3hmp5V8_RmIluge
-
Tak, takie rzeczy ogląda. Ale inne koty też moje to na chwilę zainteresuje.
Natomiast z nią włączam sobie jakiś przyrodniczy film na Netflixie i ona ze mną z zainteresowaniem potrafi go oglądać przez np. pół godziny. Przechodzi obok telewizora, to zerka, czy coś ciekawego leci :D I jak leci, to siada albo się kładzie i ogląda.
-
Ale jesteś robiony zwyczajnie w konia. Jak karpiarz, który płaci 3x więcej za coś, bo to jest na karpie. Mięso tyle nie kosztuje. Mięso z wszystkim atestami dla ludzi.
Tylko ogarnij, że ja nie kupuje mięsa, a gotowy produkt.
Możesz sloik pasztetu kupić za 15zl i za 3zl, to i to z mięsa.
Poza tym trochę rozmijasz się z prawdą, za zooplusie 12 puszek 200g Catz fine food wychodzi taniej od 12 puszek Wild freedom(tylko takie puszki mi znajduje google) I nie jest to karma za 200zl/kg, a 30zł kg w tym wariancie.
Co do składu to sorry, ale wygrywa Finefood, który nie opiera się głównie na kurczaku, nie ma w składzie tluszczu z kurczaka.
-
Dałem zdjęcia tego, co mi wyszukało.
30 za kilo to cena akceptowalna. 200 - przepraszam, ale dla szaleńców.
-
Jeśli nie odróżniasz karmy w puszce od suszonego mięsa które jest tak zwanym "szmaczkiem" to może lepiej daj sobie spokój w tym temacie..
-
O masz. Faktycznie :facepalm:
Po prostu wrzuciłem w wyszukiwarkę i dałem pierwsze, co mi wyświetliło.
Natomiast rozumiem, że Ty wiedziałeś o tym od razu, skoro mi zarzucasz, że nie odróżniam, i tylko dla sportu udowadniasz mi przez dwie strony dyskusji bzdurę, że warto dać ponad 200 zł/kg za jedzenie dla kota, tak?
Przy następnym zamówieniu wezmę pakiet mieszany tej karmy, skoro polecacie :thumbup:
-
Wystawa sierści domowej.
Maine Coonka i syberyjski przybłęda.
-
Michał ładne te Twoje futrzaki
-
Wystawa sierści domowej.
Maine Coonka i syberyjski przybłęda.
Świetne są :)
A to jednak wziąłeś nowego Mainecoona?
-
Nie. Miałem dwa ;)
-
Wystawa sierści domowej.
Maine Coonka i syberyjski przybłęda.
No to jest panie sierciowa szlachta! Nie to co moje dwa proletariackie dachowce.
-
Prawdziwym królem to był Demon. Nie mogę odżałować tej pantery ogrodowej. Tyle czasu, a mi nadal łzy lecą jak patrzę na jego zdjęcie. Chyba z żadnym innym zwierzakiem w życiu nie byłem tak uczuciowo związany... Nie dość, że wyglądał, jak wyglądał, to jeszcze miał przecudowny charakter :(
-
No tak... :( Człowiek do sierści się przyzwyczai a potem pustka pozostaje. Mój Kot (bo tak ma na imię) już pewnie niedługo poczuje zew natury a potem wróci jakby nic się nie stało (albo i nie).
-
Demon jak tak siedział przed domem, to większy strach u obcych wywoływał niż pies . :)
Szkoda koteczka .