Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: Splot w 07.01.2016, 11:57
-
Witam, w jednym temacie Lucjan pisał, że zużywa kilka przyponów na sesję.
Zużycie jest widoczne ogołym okiem, czy też zapobiegliwie wyminić przypon po rybie o wadze z granicy wytrzymalości żyłki?
Po długiej walce, czy też na koniec seasji z mniejszymi rybami przypon jest do wymiany?
Jak długo można przechowywać przypony? I czy jest różnica żywotności kupnych a robionych samemu. Gdy jedne i drugie leżą w firmowej kopercie czy też powiazane w pudełku-portfelu.
Wysłane z mojego U708HC przy użyciu Tapatalka
-
Przypony w metodzie mają to do siebie , że szybko się zużywają . Krótki odcinek żyłki , blisko siebie węzły/oczka mocno pracują . Na domiar złego , bywa , że przypon dociskamy/odkształcamy foremką i dodatkowo go osłabiamy . Należy też pamiętać , iż przy wiązaniu , węzeł powrotny przy węźle bez węzła szedł po gładkiej stroni oczka , a nie po zakończeniu druta .
Ja zmieniam jak widzę , że zaczyna się robić fala i żyłka zaczyna kątować ( tak to nazywam ) chodzi o załamania pod katem . Ostatni test , to próba wytrzymałości w rękach .
-
Świetny temat. :thumbup:
Dołożyłbym do tego "żywotność" haczyków.
Ja wiem jedno - za bardzo "oszczędzam" na przyponach - efektem były zerwane ryby (szczególnie w przeszłości - tu się częściowo poprawiłem) :), a szczególnie haczykach - efektem - słaba skuteczność zacięć (tu się za mało poprawiłem) :(.
-
Wymieniam przypony w zależności od sytuacji jak jest poskręcany pozaginany widać to gołym okiem. Po holu większej ryby gdzie wytrzymałość żyłki jest zdecydowanie mniejsza od holowanej ryby. Coraz częściej zaczynam stosować gotowe przypony szczególnie przy bardzo małych rozmiarach haczyków i grubości żyłek ich jakość w ostatnich latach zdecydowanie się poprawiła trzymam je w oryginalnych opakowaniach mam wrażenie że lepiej się przechowują niż w portfelach może dlatego że portfele nie raz zostawia na słońcu a małe paczuszki mam w kamizelce w wewnętrznej kieszeni może mniej na nie działają czynniki atmosferyczne
-
Ja praktycznie zmieniam przypon tylko jak powstanie na nim węzeł/jakieś wyraźniejsze odkształcenie czy uszkodzenie. No i czasem jak trzeba kombinować bo słabe brania. Czasem też używam danego przyponu kilkukrotnie, tj zakładam ponownie. Zawsze taki sprawdzam w rękach zarówno węzły jak i "gładkość" żyłki. Raczej długo użytkuję jeden przypon, jeśli brania są dobre to 2-3 sesje, jeśli zmiana nie jest konieczna. Nie zauważyłem, żeby wpływało to na zerwania. Dodam, że sesje u mnie to przeważnie 3-5h. Moim zdaniem jeśli jakiś węzeł wyszedł nam idealnie (a u mnie zdarza się, że muszę robić poprawki) to nie ma sensu wyrzucać takiego przyponu tylko dlatego, że już by wypadało, choć nie jest zniszczony. Przeważnie też wymieniam przypony po dużych rybach, ale raczej wtedy, kiedy hol był "burzliwy" tj ryba weszła w zarośla itp. Ogólnie jeśli nie mam podejrzeń co do uszkodzenia przyponu, to nie zmieniam go, bo po co marnować żyłkę. ;-)
Co do przyponów gotowych, to myślę podobnie jak Dyzma, że ogólnie są ok. Jednak na grubszej żyłce i większym haku bardziej ufam swoim węzłom. Przyczyna jest prosta - wiem jakiej żyłki użyłem, w gotowych raczej tego nie podają.
Małe haczyki i cienkie żyłki wygodniejsze są gotowe - trudno wiązać małe haki :P
-
Dobry temat!
Właśnie przypony to jest temat, gdzie warto zwracać uwagę na szczegóły. Często mi się zdarza olewać pewne rzeczy i tez mam słabsze wyniki przez to.
Na pewno przypony do Metody obrywają mocno. Jak pisał Jędrula, są 'katowane' na wiele sposobów. Zwłaszcza włos szybko odmawia posłuszeństwa. Mając złą siatkę, szybko tracimy push stopa lub odkształcamy włos. Ja robię teraz tak, że mam gotowce, a zużyte wkładam do etui z Guru. Później mogę jakiś przypon wykorzystać ponownie, ewentualnie skorzystać z haka, gumki i pushstopa.
To co zauważam w wynikach, że odkształcony przez rybę/zaczep/podbierak włos zakłóca prezentację przynęty. Mam mniej brań lub pojawiają się spinki. Dlatego teraz odkładam przypony na bok i biorę nowe. Zwłaszcza jak ryby sa mniej aktywne.
Masakra jest na rzekach. W tym roku na jednej nocce zużyłem 12 przyponów (!), na Wye za dnia podobna ilość. Tutaj niestety i zaczepów jest więcej, i ryby walczą mocniej, podbierak zaś musi mieć duże oczka. Są więc straty, zwłaszcza jak duży leszcz się trzepie w podbieraku... Tutaj strasznie istotna jest prezentacja przynęty, zagięty włos, zniekształcona żyłka - i mamy już o połowę mniej brań! Dodatkowo co zaobserwowałem, to tępienie się haków. Nie ma mowy aby było samozacięcie jeżeli mamy tępe haki. Muszą być idealne. Dlatego tez często haki po prostu wywalam po sesji, jeżeli sporo przeżyły. Druciaki są tanie (Wide Gape z Drennana 1 funt za 10 sztuk, karpiowe haki 4-5 funtów za 8 sztuk!), więc idą u mnie jak woda.
Zazwyczaj ilość ryb jest proporcjonalna do ilości traconych przyponów, może też nas pociągnąć zaczep, który szybko może nas pozbawić zapasu..
Wyprawa na Wye na przykład, to zrobienie 10 przyponów. Wracam zazwyczaj z dwoma, często wiązanymi na miejscu :)
Myślę, że dobrze znaleźć sobie dobre haki i się obkupić nimi aby mieć zapas, i to spory. Jeść nie wołają :)
-
Żyłkowe
Zmieniam po 10 rybiej + 1,5kg ( jeżeli coś wymacam wcześniej zmieniam)
Czasem na sesji 2 razy zmieniam przypon - po dużej rybie 5kg + zawsze żyłkowy zmieniam
Plecionka po każdnym łowieniu bez znaczenia czy coś złowie lub nie
jeżeli złowie to macam jak jest ok zostawiam.
Przypon to podstawa
Polecam macać żyłke około metra nad koszykiem ( kamienie , zawady itp. robią swoje) - co któryś rzut i koniecznie po większej rybie ( choćby kolcem karp może poharatać żyłke)
-
Zużycie jest widoczne ogołym okiem, czy też zapobiegliwie wymienić przypon po rybie o wadze z granicy wytrzymalości żyłki?
Wiele tutaj zależy od średnicy żyłek i ryb jakie się łowi - ale nie tylko w kontekście ich wagi ale też ich zachowania w czasie holu, gatunku. Dla przykładu, przypony, które stosuję na komercji wymieniam dość rzadko, jeśli nie ma takiej konieczności - żyłka jest grubsza, bardziej odporna, rzadziej ulega splątaniu. Tak więc przypony na komercję wymieniam wtedy, kiedy chcę zastosować inny (o mniejszej lub większej średnicy), kiedy haczyk jest stępiony, kiedy widać na nim oznaki zużycia lub pojawi się węzełek, wyraźne zagięcie żyłki.
Kiedy łowię bardziej delikatnie, na kanałach, stawach, rzekach wtedy oczywiście średnice żyłek są już dużo mniejsze a co za tym idzie przypon podatny jest na uszkodzenia, splątania, zgięcia, przetarcia. Bywa, że okoń ząbkami delikatnie potraktuje przypon a przy cienkiej żyłce trzeba na to już uważać, bo kolejnej, większej sztuki możemy już nie wyciągnąć. Bywa również, że poławiane leszcze mocno oblepiają przypon, z którego co chwilę musimy ściągać śluz. Można to robić do pewnego momentu, bo z czasem żyłka wyraźnie staje się już widocznie brzydka. Również sam haczyk, który jest mniejszy (np 18,20,22,24) szybciej ulega uszkodzeniu, wielokrotnemu odgięciu, stępieniu - i tutaj znów wymiana jest konieczna i wyraźnie częstsza. Bywa, że wymieniam haczyk tylko ze względu na utratę właściwości "wizualnych" kilka razy w trakcie sesji. Razem z uszkodzeniami może to być średnio z 8-10 razy na sejsę. Bywa też tak, że przełowię jednym przyponem całą sesję bo akurat nie ma takiej konieczności, to zależy od sytuacji.
Po długiej walce, czy też na koniec seasji z mniejszymi rybami przypon jest do wymiany?
Ja po długiej walce nie wymieniam, jeśli nie nosi oznak, które wymieniłem wyżej. W delikatnych zestawach z reguły wymieniam przypony i łowię zawsze świerzymi na początku nowej sesji a bardzo często robię całe zestawy zupełnie na nowo, przygotowując się pod konkretne ryby, łowisko, zawody, warunki.
Jak długo można przechowywać przypony?
Tutaj też jest to zależne od tego na jakich średnicach żyłki są te przypony wykonane. Nie ulega wątpliwości, że grubsze żyłki są trwalsze a te cieniutkie będą bardziej narażone na utratę właściwości i może czas na nie delikatnie działać. Temperatura w jakich są przechowywane, wigortność, promieniowanie UV itd. Ważną kwestią, która jest tutaj nie bez znaczenia jest również prawidłowie przechowywanie przyponów, w taki sposób by uniknąć w/w. Trudno określać to jednoznacznie jakimś czasem, ile można przypon przechowywać. Myślę, że trzeba po prostu podejść do tego w miarę rozsądnie. Jeśli są bezpiecznie przechowywane, to z pewnością cały sezon a nawet ze dwa bez problemu można trzymać. No ale z 5 lat to już oczywiście mogło by być ryzykowne. Ja wiążę na wiosnę mniej więcej od 200 do 500 przyponów pod łowienie delikatne, mniejszych rybek oraz około 250-300 przyponów typowo na komercję i karpie. Przechowuję je w drewnianych pudełkach. Z zeszłego sezonu trochę mi zostało, więc po prostu uzupełnię braki przekładając na górę przypony z zeszłego sezonu a te nowe dam pod spód do późniejszego wykorzystania.
I czy jest różnica żywotności kupnych a robionych samemu.
Nie można jednoznacznie odpowiednieć na to pytanie. Generalnie tak, jest różnica, szczególnie w przyponach gorszej jakości, niektórych firm. Zdarzały mi się takie, które po wyjęciu z opakowania miały podniszczoną żyłkę, wątpliwej jakości dodam. Trzeba też bardzo uważać z gotowymi przyponami, bo wielokrotnie żyłki nie trzymają tam wymiarów! Producent deklaruje, że przypon jest na żyłce 0,08 a w rzeczywistości bywa na podobna a nawet grubsza niż nasza główna 0,10. Dlatego ja uważam, że przewagą przyponów własnych jest to, że mamy pewność (jeśli budujemy przypon ze sprawdzonej żyłki, która trzyma średnicę), jaka jest faktyczna średnica żyłki, jaka jest jej jakość i przede wszystkim kiedy przypon został wykonany. W przypadku gotowych przyponów nie mamy takiej wiedzy. Mimo to, tak jak wspomniałem, również czasem używam gotowych przyponów (głównie z lenistwa) i tutaj ważne jest, by były to przypony najwyższej jakości możliwie sprawdzonych i dobrych producentów.
-
A powiedzcie,przypony do metody jak juz widzicie że żyłka lub push stop jest trafione to wyrzucacie całość bez sentymentów czy tak jak Luk pisał, chowa do osobnego pudełka i kiedys np zawiąże na nowo taki przypon. Mowa tu o kupnych gotowcach do metody. Ja osobiście wywalam całość.
-
A powiedzcie,przypony do metody jak juz widzicie że żyłka lub push stop jest trafione to wyrzucacie całość bez sentymentów czy tak jak Luk pisał, chowa do osobnego pudełka i kiedys np zawiąże na nowo taki przypon. Mowa tu o kupnych gotowcach do metody. Ja osobiście wywalam całość.
Zostawiam haki , zwłaszcza jak mało ryb na nie złowię .
-
A powiedzcie,przypony do metody jak juz widzicie że żyłka lub push stop jest trafione to wyrzucacie całość bez sentymentów czy tak jak Luk pisał, chowa do osobnego pudełka i kiedys np zawiąże na nowo taki przypon. Mowa tu o kupnych gotowcach do metody. Ja osobiście wywalam całość.
Zostawiam haki , zwłaszcza jak mało ryb na nie złowię .
Tak samo. Ja odcinam haczyki, które wrzucam do osobnego pojemniczka. Zawsze z braku laku można wykorzystać. Albo dam na rybach jakiemuś chłopaczkowi, który będzie miał użytek. Często przebudowuję zestawy, zmieniam przypony, więc nierzadko taki haczyk jest w zasadzie jak nowy. Ale żyłka bez sentymentów ląduje w koszu.
-
Odcinam haczyk i push stop, wrzucam do pudełka i w domu wiąże.
-
Zostawiasz z zamiarem zawiązania go kiedyś na nowo, czy zazwyczaj leży dlugi czas gdzies a później założysz go z powrotem lub tez wyrzucisz ? ;). Hak może być ok ale np żyłka jest jak harmonijka ...
-
Krzysztof żyłkę wyrzucam.
-
Odcinam haczyk i push stop, wrzucam do pudełka i w domu wiąże.
Kurde to ja taki rozrzutny jestem. Musze pomyśleć faktycznie nad odkładaniem tych haków co dużo nie przeżyły rybek
-
Odcinam haczyk i push stop, wrzucam do pudełka i w domu wiąże.
Kurde to ja taki rozrzutny jestem. Musze pomyśleć faktycznie nad odkładaniem tych haków co dużo nie przeżyły rybek
Większe można. Chyba, że stosujesz takie 20-24. Wtedy bez ceregieli do wywalenia. To są tak delikatne haczyki, że nie nadają się w zasadzie do przełowienia całej sesji a co dopiero powtórnego wykorzystania.
-
Ja jestem na pensji nauczycielskiej, w związku z tym, nie mogę być rozrzutny :)
-
Krzysztof żyłkę wyrzucam.
Rozumiem Zbyszku. Tamto było do Matchless. Tylko Nie zacytowałem. Mój błąd
-
Odcinam haczyk i push stop, wrzucam do pudełka i w domu wiąże.
Kurde to ja taki rozrzutny jestem. Musze pomyśleć faktycznie nad odkładaniem tych haków co dużo nie przeżyły rybek
Większe można. Chyba, że stosujesz takie 20-24. Wtedy bez ceregieli do wywalenia. To są tak delikatne haczyki, że nie nadają się w zasadzie do przełowienia całej sesji a co dopiero powtórnego wykorzystania.
Dokladnie tak. Łowiąc na bata przekonałem się nie raz ze cienkie haki tępią się bardzo szybko.
-
Niezależnie jakie macie pudełka na przypony polecam gdzieś na boczku wkleić sobie mały magnesik, nawet jakiś z tych w serkach danio na lodówkę. Najlepiej jest wkleić magnesik neodymowy jak ktoś ma pod ręką. Malutka kuleczka i spokojnie utrzymuje cały pęk haków. Ostatnio otworzyłem swoje pudełko i nie mogłem uwierzyć ile haczyków mam do ponownego wiązania. Tylko kiedy ja to zrobię ...
-
Haki do metody na kupnych przyponach są zazwyczaj mocne , kute i mało się zużywają gdy są słabsze sesje , szkoda ich wyrzucać .
-
Haki do metody na kupnych przyponach są zazwyczaj mocne , kute i mało się zużywają gdy są słabsze sesje , szkoda ich wyrzucać .
Jedynie co to często push stop mi pęknie jak coś na silę chce zrobić, albo całkiem się urwie. :P
-
Czy ostrzycie haczyki?
-
Ja nigdy nie ostrzyłem. Jak tępy, to do kosza :)
-
W tych czasach myślę że rzadko kto ostry haki.
-
Moje wnioski: nie doceniałem roli przyponów i byłem zbytnim sknerusem i optymistą. :(
Zastosowanie na 2016: kontrolować jakość przyponów i haków (ostrość) po każdym holu rybki 4 kg+. ;)
-
Dokladnie tak. Cena i firma nie zmieni faktu ze haki się tepia
-
Moje wnioski: nie doceniałem roli przyponów i byłem zbytnim sknerusem i optymistą. :(
Zastosowanie na 2016: kontrolować jakość przyponów i haków (ostrość) po każdym holu rybki 4 kg+. ;)
Ja też zastosuję rady Kolegów. Lepiej wydać kilka złotych i mieć spokojną głowę.
Wysłane z mojego U708HC przy użyciu Tapatalka
-
Zużycie jest widoczne ogołym okiem, czy też zapobiegliwie wymienić przypon po rybie o wadze z granicy wytrzymalości żyłki?
Wiele tutaj zależy od średnicy żyłek i ryb jakie się łowi - ale nie tylko w kontekście ich wagi ale też ich zachowania w czasie holu, gatunku. Dla przykładu, przypony, które stosuję na komercji wymieniam dość rzadko, jeśli nie ma takiej konieczności - żyłka jest grubsza, bardziej odporna, rzadziej ulega splątaniu. Tak więc przypony na komercję wymieniam wtedy, kiedy chcę zastosować inny (o mniejszej lub większej średnicy), kiedy haczyk jest stępiony, kiedy widać na nim oznaki zużycia lub pojawi się węzełek, wyraźne zagięcie żyłki.
Kiedy łowię bardziej delikatnie, na kanałach, stawach, rzekach wtedy oczywiście średnice żyłek są już dużo mniejsze a co za tym idzie przypon podatny jest na uszkodzenia, splątania, zgięcia, przetarcia. Bywa, że okoń ząbkami delikatnie potraktuje przypon a przy cienkiej żyłce trzeba na to już uważać, bo kolejnej, większej sztuki możemy już nie wyciągnąć. Bywa również, że poławiane leszcze mocno oblepiają przypon, z którego co chwilę musimy ściągać śluz. Można to robić do pewnego momentu, bo z czasem żyłka wyraźnie staje się już widocznie brzydka. Również sam haczyk, który jest mniejszy (np 18,20,22,24) szybciej ulega uszkodzeniu, wielokrotnemu odgięciu, stępieniu - i tutaj znów wymiana jest konieczna i wyraźnie częstsza. Bywa, że wymieniam haczyk tylko ze względu na utratę właściwości "wizualnych" kilka razy w trakcie sesji. Razem z uszkodzeniami może to być średnio z 8-10 razy na sejsę. Bywa też tak, że przełowię jednym przyponem całą sesję bo akurat nie ma takiej konieczności, to zależy od sytuacji.
Po długiej walce, czy też na koniec seasji z mniejszymi rybami przypon jest do wymiany?
Ja po długiej walce nie wymieniam, jeśli nie nosi oznak, które wymieniłem wyżej. W delikatnych zestawach z reguły wymieniam przypony i łowię zawsze świerzymi na początku nowej sesji a bardzo często robię całe zestawy zupełnie na nowo, przygotowując się pod konkretne ryby, łowisko, zawody, warunki.
Jak długo można przechowywać przypony?
Tutaj też jest to zależne od tego na jakich średnicach żyłki są te przypony wykonane. Nie ulega wątpliwości, że grubsze żyłki są trwalsze a te cieniutkie będą bardziej narażone na utratę właściwości i może czas na nie delikatnie działać. Temperatura w jakich są przechowywane, wigortność, promieniowanie UV itd. Ważną kwestią, która jest tutaj nie bez znaczenia jest również prawidłowie przechowywanie przyponów, w taki sposób by uniknąć w/w. Trudno określać to jednoznacznie jakimś czasem, ile można przypon przechowywać. Myślę, że trzeba po prostu podejść do tego w miarę rozsądnie. Jeśli są bezpiecznie przechowywane, to z pewnością cały sezon a nawet ze dwa bez problemu można trzymać. No ale z 5 lat to już oczywiście mogło by być ryzykowne. Ja wiążę na wiosnę mniej więcej od 200 do 500 przyponów pod łowienie delikatne, mniejszych rybek oraz około 250-300 przyponów typowo na komercję i karpie. Przechowuję je w drewnianych pudełkach. Z zeszłego sezonu trochę mi zostało, więc po prostu uzupełnię braki przekładając na górę przypony z zeszłego sezonu a te nowe dam pod spód do późniejszego wykorzystania.
I czy jest różnica żywotności kupnych a robionych samemu.
Nie można jednoznacznie odpowiednieć na to pytanie. Generalnie tak, jest różnica, szczególnie w przyponach gorszej jakości, niektórych firm. Zdarzały mi się takie, które po wyjęciu z opakowania miały podniszczoną żyłkę, wątpliwej jakości dodam. Trzeba też bardzo uważać z gotowymi przyponami, bo wielokrotnie żyłki nie trzymają tam wymiarów! Producent deklaruje, że przypon jest na żyłce 0,08 a w rzeczywistości bywa na podobna a nawet grubsza niż nasza główna 0,10. Dlatego ja uważam, że przewagą przyponów własnych jest to, że mamy pewność (jeśli budujemy przypon ze sprawdzonej żyłki, która trzyma średnicę), jaka jest faktyczna średnica żyłki, jaka jest jej jakość i przede wszystkim kiedy przypon został wykonany. W przypadku gotowych przyponów nie mamy takiej wiedzy. Mimo to, tak jak wspomniałem, również czasem używam gotowych przyponów (głównie z lenistwa) i tutaj ważne jest, by były to przypony najwyższej jakości możliwie sprawdzonych i dobrych producentów.
Wielki dzieki za dużą dawkę wiedzy i porad do zastosowania.
Wysłane z mojego U708HC przy użyciu Tapatalka