Spławik i Grunt - Forum

TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Rebrith w 08.04.2016, 12:14

Tytuł: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 08.04.2016, 12:14
Przede wszystkim jako nowozarejestrowany witam wszystkich :)

Forum czytam od dłuższego czasu i ucze sie z swietnych porad, nadszedl jednak czas zadac pytanie, na ktore nie moglem znalezc odpowiedzi :)

Od ~2 sezonow jestem zafascynowany metoda lowienia na tak zwana "drgajaca szczytowke". Mam pickera itd caly sprzet, lowie na koszyk zamocowany do rurki antysplataniowej. Niestety efekty sa mierne (oczywiscie zawsze zrzucalem to na slabe zarybienie itd - wiadomo :) )

Z forum i filmikow Luka zdalem sobie sprawe jak wiele bledow popelnialem, od rozmiaru haczyka zaczynając (uzywalem nr 10 lowiac plocie i leszcze) poprzez srednice zylek (uzywalem przyponow 0,20 mm) itd. W tym sezonie bogatszy w wiedzę bede przygotowany duzo lepiej.

Nie mniej jednak o co mi chodzi - bardzo trafia do mnie idea 'metody' polegajaca na podawaniu przynęty jako wisienki na torcie. Chetnie użyłbym takiego podajnika zamiast koszyka ale mam jeden dylemat:

Czy nic nie stoi na przeszkodzie, by lowiac metoda, zestawem samozacinajacym na krótkim 10 cm przyponie ale z umieszczaniem przynęty bezpośrednio na haku zamiast na włosie?

Nie na nastawiam sie na karpie ani inne duze ryby. Celuje w ladne plocie, leszcze, ewentualnie jakby przypadkiem zablakal sie lin bylbym w niebo wziety. Patrzac na przypony wlosowe po prostu nie potrafie sobie wyobrazic aby wzglednie male ryby podeszly tak agresywnie zeby polknac przynete na wlosie i do tego jeszcze haczyk znajdujacy sie kawalek dalej. Wyobrazam sobie jak plotka skubie kukurydze na wlosie w ogole nie ocierajac sie o haczyk, a ja co 30min wyciagam z wody pusty zestaw.

Krotko mowiac - czy nie nastawiajac sie na karpie mozna zrezygnowac z przyponu wlosowego na podejscie klasyczne ale wciaz lowiac podajnikiem i w ogole zestawem 'na metode' ?

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: DvD w 08.04.2016, 12:19
Witaj :)
Jasne że można! Takie przynęty jak robaki białe i czerwone lepiej wg mnie podawać właśnie na haczyku. Kukurydza zależy od twardości ziarna. Twarde ziarno utrudni samozacięcie, ale możesz wtedy montować methode przelotowo i zacinac samodzielnie. Włos jest z założenia na duże ryby, mocno zasysające przynętę. Pamiętaj też żeby łowiąc płocie nie dawać do miksu pelletow np 4mm ;)

Edit: Nie staraj się bardzo odchudzić przyponow. W methodzie nie jest to konieczne. Można spokojnie łowić na 0.16-0.18 jeśli o płocie chodzi. ;)
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Awek w 08.04.2016, 12:30
Z moich obserwacji nad wodą wynika, że używanie przynęty bezpośrednio na haczyku przy metodzie to znacznie pogorszenie skuteczności zacięć i więcej spinek niż przy użyciu przyponu z włosem. (ale ja nastawiam się raczej na karpie, oczywiście często są też brania innych ryb, które również cieszą)
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 08.04.2016, 12:31
Oczywiście, że można łowić na przynętę na haku.
Tylko wtedy ograniczasz się jak pisze DvD do miękkich przynęt.
Ryzykiem jest to, że przynęta stoczy się z podajnika i metoda trochę traci sens.
Możesz również dać krótszy włos żeby przynęta była bliżej haka. Pomagają w tym gumki na haczyku do regulacji położenia przynęty na włosie.

Wysłana z Taptalk

Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: DvD w 08.04.2016, 12:34
Albo w ogóle jeśli będziesz łowił na małe pellety czy dumbellsy F1 możesz zakładać go na gumkę i gumkę na hak, bez włosa.

Zastanawia mnie używanie żywych białych do metody. Michał tak jak piszesz na haku mogą spaść z podajnika, ale na włosie chyba tym bardziej bo mają większą swobodę. Nie mam racji? ;)
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 08.04.2016, 12:41
Albo w ogóle jeśli będziesz łowił na małe pellety czy dumbellsy F1 możesz zakładać go na gumkę i gumkę na hak, bez włosa.

Zastanawia mnie używanie żywych białych do metody. Michał tak jak piszesz na haku mogą spaść z podajnika, ale na włosie chyba tym bardziej bo mają większą swobodę. Nie mam racji? ;)

Ostatnio nałożyłem 3 martwe białe na gumkę na włosie i bez problemu zrobiłem klasyczną metodę z przynęta ukrytą w środku, spokojnie dałbym radę nałożyć 4 :)

Gdzieś widziałem nawet specjalne gumki z dwoma oczkami, jedno większe na przynętę i drugie małe do nabicia na hak.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: DvD w 08.04.2016, 12:42
Martwe to nie problem, pisałem o żywych ;)
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 08.04.2016, 12:49
Ja łowię średnie karpie, przy okazji wpadają inne rybki w tym np. leszcze, liny, karasie, jazie od 0,5 kg w górę.
Zdecydowanie lepsze wyniki mam gdy przynęta jest na włosie niż bezpośrednio na haku, na przykład gdy łowię na kuku.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 08.04.2016, 12:53
Martwe to nie problem, pisałem o żywych ;)

Na helikopterze zakładałem żywe na takie klipsy na włosie http://tandembaits.com/fc-klips-do-bialych-robakow-10-szt.html.
Można zrobić ładny pęczek tylko ja musiałem naostrzyć ten klips (mam chyba z Mikado za 3-4 zł) bo był tępy i robaki pękały. Myślę, że pozwoli to ukryć przynętę w podajniku do metody ale trzeba będzie szybko rzucać żeby żywe robaki nie popsuły uformowanej zanęty.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: kop3k w 08.04.2016, 13:02
Witaj kolego na forum ;)
Żeby nie powielać poprzedników
Nie obawiaj się włosa w przypadku połowu ryb takich jak leszcz, lin, karp, krąp, kleń czy jaź bo to dla nich nie problem ;) wręcz łowi się łatwiej z włosem 8)

Co do połowu płoci i wzdreg proponowałbym zestaw helikopterowy z podajnikiem do białych robaków, konopi czy zanęty.

Jeżeli chcesz już stosować metodę z białymi robakami pozwól, że przedstawię Ci sposób na to jak nie rozdusić robaków w foremce.
Potrzebujesz mieć przygotowany
Miks pelletów z zanętą
Samą zanęte

Na dno foremki sypiesz trochę zanety dopiero umieszczasz przynętę i delikatnie dodajesz jeszcze samej zanęty, następnie dopełniasz foremke miksem i formujesz.
Warstwa zanęty nad i pod robakami sprawi że ich nie rozdusisz.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: AdamTym w 08.04.2016, 13:07
Ja bardzo często łowię na metodę z robaczkami na haczyku... I mam efekty bardzo dobre. Właśnie w postaci leszczy, płoci oraz wzdręg a i czasem karpik mały się zawiesi.
Możesz też zastosować tzw. klejone robaczki. I montować na włosie. Poniżej instrukcja.

Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 08.04.2016, 15:03
... Patrzac na przypony wlosowe po prostu nie potrafie sobie wyobrazic aby wzglednie male ryby podeszly tak agresywnie zeby polknac przynete na wlosie i do tego jeszcze haczyk znajdujacy sie kawalek dalej.

Kolego, ostatnio wędkując na małym stawie zrobiłem eksperyment. Haczyk 14, włos 1cm z gumką, pellet 4mm. Piękne płotki i karaski atakowały jak szalone. Wszystkie rybki  zacięte za dolna wargę.
Spróbuj :)
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: lester w 08.04.2016, 15:13
Właśnie kupiłem odpowiednie haczyki, do tego 4 mm pelletu. Podobnie myślimy, Czarku :thumbup:
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 08.04.2016, 22:52
Wow, dzięki za tyle odpowiedzi :)

Czyli wniosek taki, że co prawda można bez włosa, ale zdecydowanie lepiej z włosem, który, jak się okazuje, nie wyklucza nawet łowienia płoci i wzdręg!

Spróbuję zatem obu sposobów i jak zwykle, jaka jest prawda, odpowie sama woda, ale przynajmniej wiem, że nie ma co się przyponu włosowego bać :)
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Nedia w 08.04.2016, 23:14
Rebrith na method łowię dopiero od tego sezonu inna sprawa z podawaniem przynęty na włosie. Pomysł ten wg większości opinii został zaadaptowany z karpiarstwa. Wiadomym jest, że służyć ma przede wszystkim do skutecznego podania twardej przynęty, która umieszczona bezpośrednio na haczyku zmniejszałby skuteczność zacięcia. Pamiętam jak na początku lat 80-tych wraz z jednym wędkarskim przyjacielem, zanim jeszcze usłyszeliśmy o włosie stosowaliśmy podobną metodę przy połowie karasi. Na przyponie bezpośrednio przy łopatce dowiązywaliśmy na krótkim 2 cm przyponiku małą sprężynkę, na którą zakładaliśmy twarde ciasto z kaszki manny. Zakładając bezpośrednio na hak ni cholery nie szło zaciąć ryby.
Jednym słowem jeżeli zastosujesz do method feeder przypon z hakiem dajmy na to 18 i użyjesz mikro przynęty będziesz łowił nawet kilkunastocentymetrowe płocie i krąpie. Wzdręgę złowisz i na 12mm. Potocznie używa się stwierdzenia, że mała ryba skubie ale w rzeczywistości to tylko wielkość przynęty a nie sposób jej podania ogranicza połknięcie przynęty.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 08.04.2016, 23:20
Rozumiem. Zwyczajnie od kiedy pierwszy raz zobaczyłem coś takiego jak przypon włosowy, nie mogę sobie wyobrazić, jak mała (w porównaniu z 5 kg karpiem) ryba może tak głęboko 'zaatakować przynętę, żeby jeszcze wbić się w oddalony o 1 - 1,5 cm haczyk... Ale jak nie spróbuję, to się nie dowiem 8)

Z drugiej strony, nie raz nawet malej płoci musiałem wyciągać haczyk z okolic skrzeli, czy nawet głębiej, więc jednak może to mieć sens.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.04.2016, 23:34
Użyj włosa a zrozumiesz szybko dlaczego jest tak skuteczny :) Sam hak jest OK do Metody, ale raczej jak masz miękką przynętę, jak białe na przykład. Kukurydza już spowoduje więcej brań pustych.

Podstawową zaletą haka włosowego jest to, że jest odkryty, i będąc połączony z przynętą włosem, ma dużą zdolność do wbijania się w rybią wargę, ma specjalny profil który to umożliwia.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 09.04.2016, 00:58
Jeszcze raz dzięki, na pewno spróbuję i wtedy odkopię temat i z wnioskami :)
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: maciej1970 w 09.04.2016, 07:07
Rebrith, najlepszym dowodem abyś stosował włos są wyniki nad wodą 2016.W tym dziale zobaczysz jak koledzy łowili piękne płocie właśnie używając włosa. :) Pzdr :thumbup:
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 23.04.2016, 14:52
Witam ponownie! Zeby nie tworzyc nowego tematu pozwolcie, ze boagtszy o dzisiejsze doswiadczenia dopytam jeszcze o co nie co ;)

Zaliczylem dzis pierwsza w zyciu sesje z uzyciem 'metody'. Zaczalem klasycznie od haczyka bez wlosa i na nim biale lub kukurydza, pozniej juz na wlosie (na gumce) ladowaly pellety, dumbellsy oraz kulki. Niestety przez cale 7h ani jednego brania, na nic i ani z lewej ani z prawej strony ^^

Oczywiscie nie winie za to 'metody', tym bardziej po jednym wypadzie. Prawde mowiac woda jeszcze zimna, a cale dno jeziora uslane bylo cholerna zielenina, co sciagalem zestaw to na koszyku i haczyku wyciagalem jakies rosliny - w takich warunkach domyslam sie ze prezencja przyenty byla zadna. Nastepnym razem pojade na czystrze jezioro (to na ktorym bylem jest znane z tego ze do ~lipca cale dno jest zasyfione roslinami, potem nagle znikaja ;) ).

Ale przechodzac do sedna:

1. Przegialem z iloscia mixu. I to ostro 8)

Do jednego pudelka wsypalem 1 pintę (taka jest podzialka w pudlekach prestona :D) czyli 473ml Sonubaits Fin Perfect Feed Pellets - 2mm

Do drugiego rowniez 1 pintę zanęty Sonubaits Supercrush - Match Method Mix

Oraz jakies 200ml Loprio Method Feeder 700g - Green Betaine and Hemp

Po namoczeniu wszystkiego i wymieszaniu dostalem blisko 2,5l mixu - 5x wiecej niz potrzebowalem :o
Mimo ze przerzucalem koszyk (30g) co 10-15min przez 7h to prawie nie dostrzegam ubytku mixu. Nastepnym razem bede wiedzial, ze zanety wystarczy zrobic naprawde malo, tym bardziej ze lowie na 1 wedke.

Czy ten mix ktory mi zostal moze bez problemow lezec sobie w pudelku w piwnicy? Nie dodawalem zadnej kukurydzy ani nic co mogloby zgnic, a tego jest tyle ze starczy mi na jeszcze 5 wyjazdow...

2. Kwestia domoczenia mixu

Z tego co zaobserwowalem, mix do 'metody' musi byc jednak duzo bardziej wilgotny niz ten, do ktorego sie przywyczailem lowiac na koszyk. Pod koniec sesji zrobilem sobie test - nabilem podajnik i polozylem na dnie na glebokosci 40cm zaraz obok mojego stanowiska. Zaneta praktycznie natychmiast zaczela pracowac i sie rozsypywac.

Zakladam zatem ze rzucajac normalnie tam gdzie bylo ~2m glebokosci na po opadnieciu na dno mialem juz pusty albo prawie pusty podajnik - to tez moglo byc powodem dzisiejszej porazki.

Zastanawia mnie to o tyle, ze zaneta wg mnie byla naprawde o fajnej konsystencji - za pomoca dloni bez problemu uformowalbym z niej scisla kule, a podczas zarzucania w czasie lotu nic nie odpadalo. Mix do 'metody' ma byc rzeczywiscie wrecz mokry?

3. Pierwszy raz w zyciu rzucalem dzis z klipsem

Staralem sie trzymac takiej taktyki: zylka zapieta na klipsie --> wyrzut --> jak koszyk byl blisko wody, prostowalem wedke

Co mnie zastanawia to to, ze w tym momencie chcac odlozyc wedke na podporki czulem, ze ciagne zestaw do siebie... Bo jednak te 0,5-1m odleglosci od pozycji wyrzutu do podporek jest, a zylka jest na klipsie i napieta wiec nie ma jak zluzowac. Czy tak to ma wygladac? W teorii wydaje mi sie ze to prostowanie wedki mialo dac ten naddatek zylki zeby odlozyc wedke na podporki ale wg mnie to powoduje tylko skrocenie odleglosci rzutu (zylka szybciej dochodzi do klipsa).

4. Jakosc kolowrotkow

Ostatnie pytanko - czy moge liczyc na to ze koloworotki lepszych firm/drozsze sa lepiej skalibrowane niz chinszczyzna?
Mam na mysli to, ze w moim 'no name' kolowrotku na szpuli jest napisane ze miesci 150m zylki 0,25. No to kupilem sobie dokladnie taka zylke, nawinalem i zamiast miec ten 'slynny' 1mm odstepu od zylki do kranca szpuli, to widze ze spokojnie weszloby jeszcze z 50m...


Jesli komus bedzie sie chcialo to czytac i odpowiedziec to wielkie dzieki, jesli nie to wcale sie nie zdziwie :D
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: RetroX w 23.04.2016, 15:14
Z tego co ja mogę podpowiedzieć, to Mix najlepiej podziel na porcje i do zamrażarki. Prostowanie wędki w trakcie rzutu ma na celu amortyzację szarpniecia. Żeby wyeliminować problem z ciągnięciem zestawu w trakcie odkładania wędki rzucaj odrobinę zza podpórek, tak żeby do napięcia szczytòwki trzeba było zwinąć trochę żyłki. Musisz mieć odrobinę zapasu zanim przy braniu dojdzie do klipa, żebyś przy większej rybie zdążył zdjąć żyłkę z klipsa.

Wysłane z mojego HUAWEI P7-L10 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 23.04.2016, 15:36
Miks w żadnym wypadku nie może być "mokry", wręcz przeciwnie ma się obsypywać z dłoni, dopiero po ściśnięciu w dłoni ma się formować. Miks choć odrobinę przemoczony to w moim przypadku znacznie mniejsza ilość brań, trzeba dłużej na branie poczekać, sprawdzone wielokrotnie na własnej skórze. Inną sprawą jest to, że miks dość szybko wysycha i podczas jednej sesji kilkugodzinnej domaczam przynajmniej raz gdy zauważę że nie trzyma się dobrze podajnika (szczególnie w węższej stronie podajnika od Drennana - mówił coś na ten temat chyba Luk na jednym ze swoich filmów).
Zaczynając swoją przygodę z metodą, również popełniałem wiele błędów. Najczęstszym było właśnie zrobienie za dużej ilości miksu, przyznam, że do dziś mi się to czasem zdarzy, miks "rośnie" po namoczeniu jakby puchnie ;). Jeżeli miałbym przetrzymać nadmiar miksu już namoczonego, to trzymałbym go w lodówce i to maks. kilka dni.
Są to moje prywatne przemyślenia i chętnie posłuchałbym odpowiedzi na Twoje pytania z "ust" bardziej doświadczonych kolegów :)
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 23.04.2016, 15:49
Dodam jeszcze jedno, na stopień namoczenia miksu ma duży wpływ głębokość wody w której łowimy. Ja wędkuję przeważnie w wodzie gdzie głębokość nie przekracza 1,5 m. więc mogę sobie pozwolić na dość "suchy" miks, który niemalże natychmiast zaczyna pracować. W głębszej wodzie nie byłoby to możliwe.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.04.2016, 17:47
4. Przeważnie jest na odwrót, bo żyłki przegrubiają.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 23.04.2016, 17:48
Żeby wyeliminować problem z ciągnięciem zestawu w trakcie odkładania wędki rzucaj odrobinę zza podpórek

Sprytne, to faktycznie rozwiaze problem :)

Jeżeli miałbym przetrzymać nadmiar miksu już namoczonego, to trzymałbym go w lodówce i to maks. kilka dni.

A ja go mam tyle ze wystarczyloby na kilka sesji... no coz pare zlotych pojdzie do kibla, taka cena za zdobycie doswiadczenia ^^
Nastepnym razem wezme przynajmniej o 50% mniej czesci i zobacze ile wyjdzie ale faktycznie, cholernie to puchnie po namoczeniu!

Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 23.04.2016, 17:55
Żeby wyeliminować problem z ciągnięciem zestawu w trakcie odkładania wędki rzucaj odrobinę zza podpórek

Sprytne, to faktycznie rozwiaze problem :)

Jeżeli miałbym przetrzymać nadmiar miksu już namoczonego, to trzymałbym go w lodówce i to maks. kilka dni.

A ja go mam tyle ze wystarczyloby na kilka sesji... no coz pare zlotych pojdzie do kibla, taka cena za zdobycie doswiadczenia ^^
Nastepnym razem wezme przynajmniej o 50% mniej czesci i zobacze ile wyjdzie ale faktycznie, cholernie to puchnie po namoczeniu!

Nie wyrzucaj, szkoda trochę, możesz zamrozić jak ktoś wcześniej pisał, a czy było warto zobaczysz po wynikach nad wodą :)
Brań na niego nie będzie, wtedy wyrzucisz i rozrobisz nowego. Tak to jest, że uczymy się metodą prób i błędów.
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: cezarym w 23.04.2016, 19:06
Nie wyrzucaj miksu, podziel do torebek i do zamrażarki. Nic się nie popsuje, może leżeć i kilka miesięcy, nawet skiśnięty miks działa. Woda wodzie nie równa, świeży miks może być słabszy od starego niekiedy.

Pozdrawiam Czarek

Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 23.04.2016, 22:49
Ok, mix już od kilku godzin w zamrażalce :)
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 24.04.2016, 13:06
Uff, miks uratowany ;D :beer:
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: kustosz12 w 24.04.2016, 14:38
Cześć
Jako że pogoda nie zachęca do wędkowania to podzielę się z wami pewną ciekawostką potwierdzającą to że lekko przeterminowana czy sfermentowana zanęta może być skuteczna.
Oto w tamtym roku w wakacje będąc pod namiotem z rodzinką łowiłem rybki na dzikim stawie w lesie. Było strasznie gorąco więc co jakiś czas robiłem małe porcje zanęty żeby nie skisła no efekty były czasami jakieś linki się zawieszały rano czy przed wieczorem i tyle w przed ostatnim ósmym dniu wędkowania rano zrobiłem zanętę z pozostałych składników. Następnego dnia w południe zanęta była już porządnie skiśnięta i zastanawiałem się czy jej nie wyrzucić ale w końcu wędkowałem dalej i Panie i Panowie to co się działo potem w ten najgorszy skwar "zmieniło moje życie " 😀 w ten najgorszy upał na tą skiśniętą zanętę i skiśniętą kukurydzę na włosie liny zaczęły tak brać że nie nadążyłem zarzucać wędek. I tak aż do wyczerpania zanęty, mojego i ryb 😜
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 25.04.2016, 11:20
Tak jak piszą koledzy miks mrozimy i na kolejną wyprawę mamy idealny, ja tak robię od zeszłego sezonu i nie narzekam :). Co więcej nie musisz tracić czasu na robienie go nad wodą, a jak zanęta ma dużo mączki rybnej to nawet 20-30 minut musi minąć żeby się dobrze namoczyła. Miks wyjęty z zamrażarki będzie miał taki stopień namoczenia jak w momencie wkładania do woreczka - najlepsze są strunowe.

Jak masz rośliny podwodne to metoda nie będzie skuteczna, ryby mogą w ogóle nie odnaleźć podajnika. Jak dasz radę to możesz wygrabić ich trochę w miejscu gdzie będziesz rzucać podajnik. Robisz to grabiami (metalowa część) przyczepionymi do linki, rzucasz do wody, czekasz aż opadną i ściągasz zielsko. Na jakimś filmiku Luka to jest pokazane. Jak na dnie jest muł to podajnik może Ci się w niego zapadać, w takim wypadku musisz zmienić go na lżejszy (15-20 g).
edit. oto film
Czas opadania podajnika to około 1 m/s więc jak zanęta wytrzymała w podajniku kilka sekund bez rozpadania to całość powinna zdążyć opaść na dno :)

Rzucania z klipsem trzeba się nauczyć. Ja zacząłem w zeszłym roku i ciągle czasem mi nie wyjdzie :) możesz tak jak pisał Michał rzucać 1-2m za podpórkami i wtedy spokojnie masz zapas. Doskonaląc technikę rzutu z klipem nauczysz się jak klipować żyłkę żeby nie musieć się ruszać z miejsca podczas rzutu :) Ważne też żeby od miejsca z którego rzucasz do podpórki (dla szczytówki) była jak najmniejsza odległość. Moim zdaniem najlepiej jak druga podpórka jest zaraz przy lustrze wody lub nawet wbita w dno.

Szpula kołowrotka może być źle opisana ale również żyłka może mieć inną grubość niż podają na opakowaniu. W zeszłym roku kupiłem Daiwa Hyper Sensor w szpuli po 1200 m i teraz w ogóle nie zwracam uwagi na pojemność tylko nawijam ile mi potrzeba :) wcześniej jak kupowałem pojedyncze szpule to starałem się kupować odcinek dłuższy niż pojemność kołowrotka żeby mieć zapas. Może producent podał pojemność ale nie do rantu tylko kilka milimetrów od niego?
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 25.04.2016, 22:25
Wlasnie z tymi roslinami na tym jednym konkretnym jeziorze co roku jest taka akcja. Pozno wiosna pelno moczarki na dni, a w okolicach drugiej polowy czerwca i az do konca wakacji "znika". Nie wiem czy sie sama anihiluje czy to dzierzawca robi to co mowisz, grabiami ;) A lubie to jezioro, bo ma duzo bardzo ladnych, szerokich stanowisk :(

Co do klipu - z jednej strony mozna stanac dalej za nimi, a z drugiej sugerujesz zeby stac jak najblizej podporki... no nie da sie :D Ja generalnie tam gdzie lowie najczesciej obie podporki mam wbite w dno brzegu, oczywiscie podporka pod szczytowke nisko tak, zeby szczytowka byla doslownie 3cm nad lustrem wody. Narazie rozwiazanie z rzucaniem z pozycji 'dwa duze kroki za podporkami' wydaje mi sie optymalne ;)

Wlasnie prawdopodobnie tak jest, ze producent inaczej widzi perfekcyjnie nawinieta zylke niz doswiadczeni wedkarze. Dziwne, smutne ale pewnie prawdziwe ^^
Tytuł: Odp: Mała modyfikacja metody
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 26.04.2016, 10:33
Możesz rzucać na dwa sposoby ale wtedy (tego nie dopisałem) musisz mieć inną długość żyłki na klipie. Stając dwa metry za podpórkami musisz mieć odległość o dwa metry większą żeby rzucać w to samo miejsce jak w przypadku rzutów spod podpórki.
Rzucanie spod podpórki jest o tyle lepsze, że nie musisz się ruszać co rzut, a jak siedzisz na krześle lub koszu nad wodą to jest niewygodne. Wtedy nawijasz na kołowrotek tylko luz powstały przy rzucie, a jak odkładasz wędkę na podpórkę to robisz to z pionu do poziomu nie zmieniając długości żyłki.
Jak rzucasz stojąc za podpórkami to musisz więcej uwagi poświęcić na zwijanie zestawu i przemieszczanie się do podpórek.

Nie wiem czy rozumiesz to co napisałem bo sam mam wątpliwości czy jest to zrozumiałem :)

Ogólnie musisz poćwiczyć i próbować żeby wypracować technikę rzutu bo moim zdaniem nie jest to łatwe od początku. Ważne jest zajęcie odpowiedniej pozycji i znalezienie takiej, która będzie dla Ciebie optymalna.