Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: e-MarioBros w 03.05.2016, 10:19
-
Idzie nowe .....
-
Co oni już nie wymyślą ;)
-
Widowiskowe :thumbup: zawsze znajdzie się miejsce na coś nowego...
-
Chyba się zacznę interesować dronami. Jak do tej pory chyba nikt nie zabronił wywożenia przynęt dronem (w przeciwieństwie do łódek) ?
-
Nowoczesne wędkarstwo, teraz kupuje się kombi czy też vana nie dlatego, że rodzina nam się powiększa tylko po to by zmieścić cały nasz majdan, którego przybywa :). I do tego jeszcze drom dojdzie jak tak dalej będzie ;)
-
Wszystko to jest fajne pod warunkiem, że ryby wracają do wody. Inaczej czeka nas pustynia...
-
Druid: ja się już interesuję. Jedyny problem nazywa się: k a s a z a d u ż a jak dla mnie ;)
-
Mirek - czytałem kilka godzin o dronach i patrzyłem na różne oferty. W sumie jest jeden problem - w żadnym wypadku nie spotkałem się z opisem ile taki dron jest w stanie udźwignąć .
Owszem - są w bardzo róznych cenach ale te taniutkie mają zasięg zaledwie 100m i nie mają funkcji automatyczneo powrotu do miejsca startu więc odpadają na pewno
Ale taki za tysiaka ma już zasięg 500m i gps . Za 5 stów - zasięg 200m
Spotkałeś gdzieś informację ile dron uniesie ?
-
Generalnie ja potrzebuję na razie żeby tylko przeniósł mój koszyczek ESP 70g + zanęta z przynętą (ok. 40 g) na odległości do 100 m więc maksymalnym ciężarem się na razie nie przejmowałem. W planie chcemy go kumplem zbudować (i zaprogramować) z części z Chin. Kolega jest inżynierem elektronikiem pracownikiem naukowym AGH. Na razie projekt odpuściliśmy bo jesteśmy zajechani robotą, a ja na razie rybki i tak sobie łowię. Ale, że coraz więcej ludzi łowi na koszyczki i robią postępy (w tym roku spotkałem już kolejnych 10, w tym ze czterech już całkiem nieźle sobie radziło) więc do projektu chcemy powrócić. On pierwszy raz pojedzie w tym roku na ryby dopiero 21 maja (!) - to Jego pierwszy wolny termin. Niestety, w pl chcesz przetrwać i jeszcze mieć "coś kasy na hobby" musisz porządnie "zapire ....ć" (wulgaryzm: dla podkreślenia znaczenia słowa).
Ta "dziwna" wiosna nauczyła mnie tego, że lokalizacja przebywania ryb jest obecnie bardzo ważna, wręcz decydująca + odpowiednia zanęta w koszyku, z moich czterech standardów zanęt, działają tylko dwa, jeden słabo a jeden na razie wcale (a na niego złowiłem najwięcej ryb 4 kg+ w życiu). Po co mi dron? Na niektórych "moich" łowiskach potrzebuję dokładności umieszczenia zestawu do 1-2 m na odległościach 40 - 110 m. Niestety im odległość rośnie tym moja celność bardziej szwankuje, a koszykiem 70 g w ogóle boję się rzucać (rzucam koszykami do 56 g). No i szkoda mi zerwanych zestawów przy rzutach pod drzewa, krzaki czy trudno dostępne drugie brzegi.
Jak coś rozsądnego w temacie i w kosztach wymyślę - napiszę.
-
Ja mam u siebie jedno takie łowisko gdzie cała duża ryba stoi co najmniej sto metrów od brzegu. Najlepiej to widać na przykładzie sumów i amurów które się spławiają. Oczywiście jest zakaz wywózki jakiejkolwiek.
Bardziej więc chodziło by mi o wywiezienie zestawu sumowego z dużym żywcem który niekoniecznie musi wisieć w powietrzu , wystarczyłoby by dron był w stanie taki zestaw dociągnąć na właściwy dystans. Lub normalnego zestawu gruntowego pod amura
-
Mój bdb kolega,też wędkarz,używa drona do nęcenia i "wywożenia" zestawu od bodajże 2 lat?
Tak się składa,że jego ojciec to zapalony modelarz,od x lat,w zasadzie to od zawsze,bo znamy się niemal 30lat już ;) Siłą rzeczy od kilku lat konstruuje drony zamiast samolocików i im podobnych latadełek.
Co by nie mówić,nawet fajna sprawa.Szybciej i sprawniej niż modelem pływającym.No i na dodatek można używać na zbiornikach, gdzie nie można korzystać z modeli pływających - bo to model latający,jak by nie było :P
-
Ja mam u siebie jedno takie łowisko gdzie cała duża ryba stoi co najmniej sto metrów od brzegu. Najlepiej to widać na przykładzie sumów i amurów które się spławiają. Oczywiście jest zakaz wywózki jakiejkolwiek.
Bardziej więc chodziło by mi o wywiezienie zestawu sumowego z dużym żywcem który niekoniecznie musi wisieć w powietrzu , wystarczyłoby by dron był w stanie taki zestaw dociągnąć na właściwy dystans. Lub normalnego zestawu gruntowego pod amura
Podejrzewam że i taki dron będzie się zaliczał pod paragraf "Oczywiście jest zakaz wywózki jakiejkolwiek."
Będziesz naginał przepis frunąc
edit:
Nie mam zamiaru tu się z nikim przekomarzać ale to by była moja interpretacja w/w przepisu
Jeśli się znajdzie podobny do mnie, wyżej lub jeszcze wyżej postawiony dostaniesz po palcach
-
Jakiejkolwiek - czyli model, ponton itp - ale o lataniu wzmianki nie ma :)
-
Mój bdb kolega,też wędkarz,używa drona do nęcenia i "wywożenia" zestawu od bodajże 2 lat?
Tak się składa,że jego ojciec to zapalony modelarz,od x lat,w zasadzie to od zawsze,bo znamy się niemal 30lat już ;) Siłą rzeczy od kilku lat konstruuje drony zamiast samolocików i im podobnych latadełek.
Co by nie mówić,nawet fajna sprawa.Szybciej i sprawniej niż modelem pływającym.No i na dodatek można używać na zbiornikach, gdzie nie można korzystać z modeli pływających - bo to model latający,jak by nie było :P
Poza tym co tu nie mówić ale bardzo dobry dron kosztuje tyle co połowa dobrej łódki -modelu do wywózki
-
Jakiejkolwiek - czyli model, ponton itp - ale o lataniu wzmianki nie ma :)
Jeśli są wyszczególnione z nazwy, z typu pojazdu i jego poruszania się -to nie ma problemu, ale jesli jest zapisane jak wspomniałeś wahał bym się
-
Jakiejkolwiek - czyli model, ponton itp - ale o lataniu wzmianki nie ma :)
Jesli tak jest to OK :thumbup:
Mnie tylko dało do myślenia słowo jakichkolwiek :)
-
Ja tam nie wiem.Drona nie mam,nie używam.Łódki do wywózki również .
Jak to tam dokładnie przepisowo wygląda to nie wiem.Na śląskich zbiornikach z reguły jest zakaz wywożenia i używania modeli pływających,więc sam nie wiem...
Kumpel twierdzi,że to ok i używa.
Żeby to jeszcze tam tyle ryb pływało,aby takie zakazy stosować... :P
Osobiście wolę się już nie narażać ,bo dziś PSR mnie upomniało "na piśmie", za brak wykreślonych, pustych rubryk w rejestrze :'( ;D
-
Zamiast inwestować w drony można potrenować to, i nikt nam się nie doczepi :)
To taka metafora :P
-
Wędka, która sama zlapie rybe juz jest? Najlepiej sterowana z komputera w domu...
Takie pomysly jak wywożenie dronami niszcza wedkarstwo moim skromnym zdaniem.
Co bedzie nastepne? Kolowrotek z napedem elektrycznym?
Sory, ale takie chodzenie na łatwiznę zamiast doskonalenia własnych umiejętności jest żenujące.
Ryby i tak już mają mało szans w starciu z nowoczesnymi przynętami, haczykami, żyłkami. Jak do tego dojdzie używanie takich technologii to "tradycyjny" wędkarz poogląda ryby tylko na zdjęciach.
-
Spójrzmy jednak z "drugiej strony".
Przy takim deficycie ryb jaki mamy, trzeba najnowsze technologie zaprzęgnąć,żeby mieć jakieś zadowalające efekty.
Jednakże czy tej pogoni za efektem przyświeca konsumpcja mięsa czy wędkarska pasja....?
Tutaj już niestety niełatwo odpowiedzieć.
-
Od 5:38 min.
Do Tego dojdzie ;D
Oczywiście ryby większe będą dowozić :P
-
Wędka, która sama zlapie rybe juz jest? Najlepiej sterowana z komputera w domu...
Takie pomysly jak wywożenie dronami niszcza wedkarstwo moim skromnym zdaniem.
Co bedzie nastepne? Kolowrotek z napedem elektrycznym?
Sory, ale takie chodzenie na łatwiznę zamiast doskonalenia własnych umiejętności jest żenujące.
Ryby i tak już mają mało szans w starciu z nowoczesnymi przynętami, haczykami, żyłkami. Jak do tego dojdzie używanie takich technologii to "tradycyjny" wędkarz poogląda ryby tylko na zdjęciach.
Zgadzam się całkowicie, już wole klasyczne sposoby. Aa i kołowrotki z napędem elektrycznym już są ;)
-
Wędka, która sama zlapie rybe juz jest? Najlepiej sterowana z komputera w domu...
Takie pomysly jak wywożenie dronami niszcza wedkarstwo moim skromnym zdaniem.
Co bedzie nastepne? Kolowrotek z napedem elektrycznym?
Sory, ale takie chodzenie na łatwiznę zamiast doskonalenia własnych umiejętności jest żenujące.
Ryby i tak już mają mało szans w starciu z nowoczesnymi przynętami, haczykami, żyłkami. Jak do tego dojdzie używanie takich technologii to "tradycyjny" wędkarz poogląda ryby tylko na zdjęciach.
Zgadzam się całkowicie, już wole klasyczne sposoby. Aa i kołowrotki z napędem elektrycznym już są ;)
Idzie nowe czy tego chcemy czy nie.
Niestety wędkarze tradycyjni (z pasją) muszą się z tym pogodzić i tyle.
Ja również uwielbiam wędkarstwo tradycyjne za kontakt z naturą, za walkę fair itd...
Rozbijanie namiotów klimat przy ognisku to mnie kręci :)
Wolę jechać na nockę posłuchać śpiewu ptaków i nic nie złowić niż cokolwiek w ten sposób.