Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Tomek81 w 03.01.2017, 19:57
-
Wszędzie czytam, że metoda nie nadaje się za bardzo na głębokie łowiska, bo zanęta razem z przynętą jest wymywana zanim dotrze do dna i cała pułapka nie działa, zwykły koszyczek jest lepszy itd.
A ja się zastanawiam dlaczego? Jeśli mamy twarde dno (koszyk nie zapada się w dno wciągając przypon) nawet jeśli całość się rozsypuje podczas opadu i tak nasza przynętę będzie w sąsiedztwie zanęty, gdzie jest ta przewaga zwykłego koszyczka, czy dłuższy niż w metodzie przypon (zwykle chyba około 15-25 cm) coś daje w zwykłym koszyczku czy to coś innego?
-
Bez problemu można łowić na Metodę w głębokich miejscach. Należy odpowiednio dokleić mix czy pellet.
Już wiele było pisane o tym na forum.
-
Tak ale zakładam ze całość się rozwali nim dotrze na dno. Czy tradycyjny koszyk jest lepszy, bo nie wiem dlaczego ?
-
Potwierdzam słowa Jędruli :) Wędkowałem "z klejem" na 7m na łowisku Okoń. Wynik - piękny dinozaur i kilka karpi .
-
Moim zdaniem jeśli methoda spada do dna w całości, jak jest w założeniu, to przynęta jest na kupce zanęty - nie widać koszyka, nic nie jest podejrzane. Jeśli natomiast wszystko się rozsypie, a przypon jest krótki, to przynęta spoczywać będzie na, pod, obok dziwnego, nienaturalnego dla ryb podajnika, którego po prostu mogą się ryby bać. W przypadku koszyka zwiększamy przypon i ryba ufniej podejdzie do przynęty. Należy też wspomnieć, że głębszych wodach nawet stojących mogą występować jakieś prądy podwodne, które taką rozsypaną zanętę mogą znieść gdzieś dalej od podajnika.
Jeśli, jak Jędrek pisze, dokleimy zanętę - nie ma problemu.
-
Można też podajnik z przynętą wsunąć do szerokiego pva. Działa.
-
No ale wątpię aby na 3 metrach i głebiej było coś widać w naszych zielonych wodach.
-
Można też podajnik z przynętą wsunąć do szerokiego pva. Działa.
Sprytne! :thumbup:
Wtedy można łowić na czysty pellet bez kilograma bentonitu :-P
-
W zasadzie metoda nie powinna być stosowana na głębszych łowiskach, lecz prawie cały sezon stosowałem koszyki Drennana na wodzie z głębokością 4-10 m i wyniki miałem zdecydowanie lepsze wyniki niż na koszyk tradycyjny. Kluczem do stosowania "metody" na głębszych wodach jest odpowiedni dobór mixu. Mix musi być bardziej sklejony, ale żeby przyspieszyć pracę zanęty stosowałem mielony expander lub konopie.
-
No ale wątpię aby na 3 metrach i głebiej było coś widać w naszych zielonych wodach.
Jeśli tak, to proponuję sprężynę :-)
-
Tak ale zakładam ze całość się rozwali nim dotrze na dno. Czy tradycyjny koszyk jest lepszy, bo nie wiem dlaczego ?
Nic się nie rozwali, trzeba tylko testować, łowić i wyciągać wnioski. A nawet jeżeli przynęta wypadnie z kosza, to położy się kilka,kilkanaście centymetrów od niego. Nic się wtedy nie stanie. Najgorzej, jak spaprzemy mix i kosz rozsypie się przy uderzeniu o wodę. Wtedy idea Metody, utopi się w głębinach jeziora.
-
Można też podajnik z przynętą wsunąć do szerokiego pva. Działa.
Wiem jak zaradzić aby się rozpadało, chodzi mi o rzekomą przewagę zwykłego koszyka nad "rozwaloną" metodą.
-
Tak ale zakładam ze całość się rozwali nim dotrze na dno. Czy tradycyjny koszyk jest lepszy, bo nie wiem dlaczego ?
Nic się nie rozwali, trzeba tylko testować, łowić i wyciągać wnioski. A nawet jeżeli przynęta wypadnie z kosza, to położy się kilka,kilkanaście centymetrów od niego. Nic się wtedy nie stanie. Najgorzej, jak spaprzemy mix i kosz rozsypie się przy uderzeniu o wodę. Wtedy idea Metody, utopi się w głębinach jeziora.
To trzeba wybitnie spieprzyć mix, albo sam rzut ;)
-
Tu chodzi o odpowiednią pułapkę. Jeżeli Metoda się rozwali przed dotarciem na dno, praktycznie nie działa. Zestaw z koszykiem, jeżeli gubi zawartość przed dotarciem na dno, też praktycznie jest słabiuśki. Miks zbity jest atrakcyjny dla ryby, rozsypany i opadający na dno już nie za bardzo.
-
Ok tylko tak własnie sobie myślę, że zakładając rozwalenie się metody na powiedzmy 3 metrach na 5-6 metrach już na dnie może to być gdzieś w promieniu 30 cm (strzelam) w wodzie całkowicie stojącej. Zakładają, że przypony w zwykłym koszyku mają ~25cm wychodzi mniej więcej na to samo.
Zmierzam do tego, że być może nie ma wcale potrzeby aby łowić na zwykle koszyki w głębszej stojącej wodzie z obawy o rozwalenie się metody?!
-
Taka sama ilość zanęty na kupce a rozrzucona na powierzchni metra działa zgoła inaczej. Ta ilość praktycznie znika na takie powierzchni. A przypony w feederze mogą mieć nawet 1,5 m.
-
Taka sama ilość zanęty na kupce a rozrzucona na powierzchni metra działa zgoła inaczej. Ta ilość praktycznie znika na takie powierzchni. A przypony w feederze mogą mieć nawet 1,5 m.
Kupka do mnie trochę już przemawia chociaż będzie te 20 cm od przynęty w najgorszym przypadku.
Chodzi o wody stojące, tam przyponu 1,5 metra nikt nie stosuje.
-
Mochu2 spróbuj zrozumieć co dzieje się z podajnikiem na głębokiej (dajmy na to 7m) wodzie po wrzuceniu go do wody.
Oczywiście opcji jest parę i pewnie jeszcze więcej ale o tym za chwilę.
1. Podajnik z zanętą spada na dno i tam się obsypuje - tak w zamierzeniu działa metoda
2. Zanęta z podajnika zaczyna się wysypywać wcześniej :
a) trzymasz zestaw luźno i to wszystko spada na dno - najpierw podajnik wpada na dno lub się po prostu od niego aż odbija, później chmura zanętowa lub zanęta jak kto woli opada na to w jakimś bliżej nieokreślonym promieniu
b) trzymasz zestaw napięty i koszyk opada na dno po łuku a w międzyczasie zanęta się wysypuje - tu masz taką sytuację, że podajnik od metody może być w zupełnie innym miejscu niż wysypana zanęta
Przypadek 2b jest chyba zdecydowanie najgorszy. Koszyk zapewnia nieco lub dużo lepsze trzymanie się zanęty i dlatego jest większe prawdopodobieństwo, że trafi ona na dno w okolicy haczyka i przynęty.
Tutaj pytanie do wszystkich "baj de łej"! Czy ktoś z Was myślał o ile metrów bliżej spada na dno przynęta przy napiętej żyłce na większych głębokościach. Wiem, że zależy to od głębokości łowiska i długości samego rzutu jednak. Jak to się ma dla 3, 5, 7, 10 metrów? Może jest na to jakieś równanie aby to sobie samemu obcykać?
-
Są tu gdzieś wyliczenia z wykresami ;D Z tel piszę, nie znajdę.
-
Kurcze chyba za daleko to już idzie, a do wiosny szmat czasu. :-X
Widać kto na głodzie ;)
-
Ależ dobrze idzie. Wiele spanialych pomysłów rodzi się tu zimą.
Marcin
-
Mochu2 ja serio piszę. Dwa sezony temu łowiłem na metodę w takiej 7-8 metrowej wodzie i dla mnie kicha. Nie kleiłem mixu niczym a jedynie bardziej go domaczałem. Nic mi to nie przyniosło. Na drugim kiju miałem zwykły koszyk i tą samą zanętę i tam ryb trochę wyciągnąłem (chociaż nie powiem aby na tej wodzie to był jakiś szał). To są moje przemyślenia dlaczego mi się tam nie powiodło.
Nie twierdzę tutaj, że na metodę nie da się łowić na głębokiej wodzie ale to, że ważne aby zanęta spadała przynajmniej tam gdzie przynęta.
To tak jakbyś nęcił na 20 metrze spławik, a łowił na 17 metrze :)
-
Mochu2 ja serio piszę. Dwa sezony temu łowiłem na metodę w takiej 7-8 metrowej wodzie i dla mnie kicha. Nie kleiłem mixu niczym a jedynie bardziej go domaczałem. Nic mi to nie przyniosło. Na drugim kiju miałem zwykły koszyk i tą samą zanętę i tam ryb trochę wyciągnąłem (chociaż nie powiem aby na tej wodzie to był jakiś szał). To są moje przemyślenia dlaczego mi się tam nie powiodło.
Nie twierdzę tutaj, że na metodę nie da się łowić na głębokiej wodzie ale to, że ważne aby zanęta spadała przynajmniej tam gdzie przynęta.
To tak jakbyś nęcił na 20 metrze spławik, a łowił na 17 metrze :)
Spoko dzieki za info :thumbup:
-
Dobre pytanie i dołączam się do niego. Osobiście mamy taki staw okol 4,5 m i z metodą była lekka lipa zaś dziadek obok mnie ze sprężyną z obciążeniem łapał.
-
Skoro jesteśmy przy szalonych pomysłach co powiecie na taki "przydaś" do szybkiego badania twardości dna :-X:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1907_03_01_17_10_12_18.jpeg)
Nuda, więc tak mnie naszło ;)
-
Taki drut raczej nie opadnie idealnie pionowo i chyba nie zda to egzaminu, ale to tylko moje zdanie :)
-
Chodzi bardziej o idee i zabawę ;)
-
Chodzi bardziej o idee i zabawę ;)
Pobawić się można ale raczej prawidłowych informacji o dnie nie dostaniesz w ten sposób ;)
-
Fajny pomysł. Lotka musi mieć sporą wyporność, a drut ze 2x większy ciężar, wtedy opadnie. Trzeba by opracować taki krążek, który do góry pójdzie łatwo, ale przy ściąganiu nie spadnie z powrotem...
-
Fajny pomysł. Lotka musi mieć sporą wyporność, a drut ze 2x większy ciężar, wtedy opadnie. Trzeba by opracować taki krążek, który do góry pójdzie łatwo, ale przy ściąganiu nie spadnie z powrotem...
Też racja, przy ściąganiu dochodzi opór wody...
-
Są tu gdzieś wyliczenia z wykresami ;D Z tel piszę, nie znajdę.
Czy to jest ten wzór na opad koszyka? :'(
(http://image.shutterstock.com/display_pic_with_logo/64681/360806618/stock-photo-complex-math-formulas-on-whiteboard-mathematics-and-science-with-economics-concept-real-equations-360806618.jpg)
-
Marcin
-
Są tu gdzieś wyliczenia z wykresami ;D Z tel piszę, nie znajdę.
Czy to jest ten wzór na opad koszyka ? :'(
(http://image.shutterstock.com/display_pic_with_logo/64681/360806618/stock-photo-complex-math-formulas-on-whiteboard-mathematics-and-science-with-economics-concept-real-equations-360806618.jpg)
Zabrakło tobie 2x+m i jeden minus.
Po za tym? Obliczamy niemal identycznie. ;)
-
Potwierdzam wypowiedzi kolegów że da się łowić skutecznie methodą na dużych głębokościach. Sam często łowię w miejscach gdzie jest 5-7m. Trzeba sobie jednak sprawdzić na samym początku jakie jest tam dno i czy przypadkiem nie jest to strefa beztlenowa co w naszych zeutrofizowanych jeziorach latem zdarza się często. Jeśli podajnik po kilkunastu minutach wyraźnie śmierdzi siarkowodorem wtedy bez sensu tam próbować łowić
Moim trikiem na głębokie miejsca jest worek PVA do którego wkładam nabity i zadipowany podajnik
Modyfikuję taki zestaw montując agrafkę dzięki której da się szybko zmieniać podajniki
Odpada wtedy problem kombinacji z konsystencją miksu gdyż w czasie opadu worek się nie rozpuści
Ważne jest to żeby woreczek ściśle przylegał do podajnika , duża pusta przestrzeń wypełniona powietrzem może spowodować że podajnik spadnie na dno nie tą stroną lub bokiem. Ja wkładam dodatkowo na górę podajnika wałeczek z pianki żelatynowej ( często stosowany wypełniacz w przesyłkach kurierskich) , wtedy podajnik na pewno ułoży się na dnie właściwie
Nie stosuję zasady przerzucania podajnika co kwadrans, czas wydłużam do 40 minut
Jedynym minusem jest koszt takiego łowienia , każdy rzut to jeden woreczek a tanie one nie są
-
Wydaje mi się że metoda na takich głębokościach nie działa tak jak powinna. Owszem, jakaś część zanęty zostanie w koszyku zanim metoda dotrze do dna ale przynęta z hakiem nie zawsze siedzi w swoim miejscu. Niemniej nie oznacza to wcale, że brań nie będzie. Z metody robi się zwykły zestaw taki jak z koszykiem, tylko na krótkim przyponie.
-
Wydaje mi się że metoda na takich głębokościach nie działa tak jak powinna. Owszem, jakaś część zanęty zostanie w koszyku zanim metoda dotrze do dna ale przynęta z hakiem nie zawsze siedzi w swoim miejscu. Niemniej nie oznacza to wcale, że brań nie będzie. Z metody robi się zwykły zestaw taki jak z koszykiem, tylko na krótkim przyponie.
Jeśli założysz ciasne PVA to wszystko będzie ok.
Gienek piszesz, że twój sposób dość drogi.. A ja coś kojarzę, że chyba Sylwek - Pyza okrywał koszyk jakąś zdobyczną pianką, właśnie też z pakowania do transportu, i też zdawało mu to egzamin..
-
Panowie przestańcie pisać głupoty, że metoda nie działa na dużych głębokościach, bo nie można tego czytać.
Sam łowię na 3-5 m i nie widzę problemu. Problem jest dla fachowców oglądających filmy Youtube.
Praktyk sprawę załatwi w kilka minut. Tak mix zrobi, że zacznie pracować po kilku minutach.
Polecam testy w pojemniku z wodą i po problemie.
Nie oglądajmy się na marketing filmowy gdzie łowią w stawach, łówmy tam gdzie są rybki, a nie tam gdzie myślimy, że są a metoda nie działa...
-
Gienek, zamiast torebek, zastosuj rękaw ;) Będzie 10x taniej.
-
Panowie przestańcie pisać głupoty, że metoda nie działa na dużych głębokościach, bo nie można tego czytać.
Sam łowię na 3-5 m i nie widzę problemu. Problem jest dla fachowców oglądających filmy Youtube.
Praktyk sprawę załatwi w kilka minut. Tak mix zrobi, że zacznie pracować po kilku minutach.
Polecam testy w pojemniku z wodą i po problemie.
Nie oglądajmy się na marketing filmowy gdzie łowią w stawach, łówmy tam gdzie są rybki, a nie tam gdzie myślimy, że są a metoda nie działa...
Proste! Tu nie ma co szukać wyimaginowanych problemów. Ja wiem, że najlepiej jak nasza przynęta leży na koszu z zanętą i wygląda jak wisienka na torcie, ale czasem po prostu wypadnie, uwierzcie, że świat się wtedy nie zawali. Ryba też weźmie, może trochę później, może zaraz, albo wcale nie weźmie - życie! Dlatego niezmiernie ważnym jest dopracowanie mixu. Tutaj faktycznie początkujący mogą mieć pewien problem. Z biegiem czasu i przychodzącym doświadczeniem ten kłopot znika, dzisiaj pracując na znanych mi mieszankach, robię pewne rzeczy z automatu. Po samym dotyku namoczonego towaru wiem co jest grane. Trzeba łowić, łowić i jeszcze raz łowić, wnioski przyjdą same.
-
Zastosowanie Metody odnosi się do miksów jakich używa się na komercjach. Dlatego Anglicy wyraźnie mówią o tym ,że Metoda u nich działa do pewnej głębokości. Odpowiednie przygotowanie miksu oczywiście pomoże - ale wielu z nich używa podajników, które nie utrzymają i tak miksu (np. banjo, hybrid) bądź też zależy im aby ryba jak najszybciej mogła dostać się do przynęty (przemoczony lub sklejony miks może się rozsypywać kilka minut).
Przenieść to trzeba do polskich realiów. Jeżeli ktoś skorzysta z przepisów na zrobienie miksu do Metody - tych z UK - to Metoda u niego może nie działać na głębokiej wodzie ;)
Duży wpływ tutaj ma też sposób w jaki łowią wyczynowcy w UK. Na głębszych łowiskach często łowią oni leszcza, i zdecydowanie lepiej działa im zwykły zestaw z koszykiem. Inny przykład to podajnik typu pellet feeder. Dla wielu wyczynowców to jest lepsza opcja na głębokie wody. Podajnik osiągając dno, w kilka sekund jest opróżniony z zawartości, i może łowić. Częste zarzuty szybko ładują miejscówkę przynętami, czego nie da się uzyskać sklejonym miksem.
Teraz myślę, że z tym działaniem Metody bardziej chodzi o wyczynowe podejście, stąd te opisy. Bo to wyczynowcy testują te rzeczy przecież. Sam jestem ciekawy, z jakiej największej głębokości da się złowić rybę na Metodę :D
-
Niedawno pisał tutaj jeden z nas, że łowił w Czechach na wodzie 8 metrów metodą i ryba za rybą szła.
-
Niedawno pisał tutaj jeden z nas, że łowił w Czechach na wodzie 8 metrów metodą i ryba za rybą szła.
Bo rybna woda :D
-
Niedawno pisał tutaj jeden z nas, że łowił w Czechach na wodzie 8 metrów metodą i ryba za rybą szła.
Bo rybna woda :D
Fakt bezsporny.
-
Panowie przestańcie pisać głupoty, że metoda nie działa na dużych głębokościach, bo nie można tego czytać.
Sam łowię na 3-5 m i nie widzę problemu. Problem jest dla fachowców oglądających filmy Youtube.
Praktyk sprawę załatwi w kilka minut. Tak mix zrobi, że zacznie pracować po kilku minutach.
Polecam testy w pojemniku z wodą i po problemie.
Nie oglądajmy się na marketing filmowy gdzie łowią w stawach, łówmy tam gdzie są rybki, a nie tam gdzie myślimy, że są a metoda nie działa...
Proste! Tu nie ma co szukać wyimaginowanych problemów. Ja wiem, że najlepiej jak nasza przynęta leży na koszu z zanętą i wygląda jak wisienka na torcie, ale czasem po prostu wypadnie, uwierzcie, że świat się wtedy nie zawali. Ryba też weźmie, może trochę później, może zaraz, albo wcale nie weźmie - życie! Dlatego niezmiernie ważnym jest dopracowanie mixu. Tutaj faktycznie początkujący mogą mieć pewien problem. Z biegiem czasu i przychodzącym doświadczeniem ten kłopot znika, dzisiaj pracując na znanych mi mieszankach, robię pewne rzeczy z automatu. Po samym dotyku namoczonego towaru wiem co jest grane. Trzeba łowić, łowić i jeszcze raz łowić, wnioski przyjdą same.
Zgadzam się w 100% :thumbup: :beer: Z tego co wiem koszyk 30 g opada na dno z prędkością ok. 1 m/s. Wystarczy zrobić sobie testy w warunkach domowych. Jeśli łowimy na głębokości np. 5 m to jeśli zrobimy taki mix, że zacznie pracować po powiedzmy 10 sekundach od wrzucenia do wody. Jesteśmy wtedy pewni, że podajnik z tak przygotowaną mieszanka dotrze nam do dna w całości i dopiero tam zacznie pracować. Takie jest moje zdanie :) Jeśli mamy problem z doklejeniem miksu wystarczy dodać większą ilość pelletu, który dodatkowo fajnie dokleja lub zastosować liant a coller ( chyba tak to się jakoś piszę :P) klej ten nie zmienia właściwości mixu co do samej jego pracy a jedynie zagęszcza strukturę, dzięki czemu mix staje się bardziej klejący i pewnie dociera do dna, gdzie po chwili zaczyna pracować jakbyśmy tego kleju w ogóle nie dodali.
-
Panowie przestańcie pisać głupoty, że metoda nie działa na dużych głębokościach, bo nie można tego czytać.
Sam łowię na 3-5 m i nie widzę problemu. Problem jest dla fachowców oglądających filmy Youtube.
Praktyk sprawę załatwi w kilka minut. Tak mix zrobi, że zacznie pracować po kilku minutach.
Polecam testy w pojemniku z wodą i po problemie.
Nie oglądajmy się na marketing filmowy gdzie łowią w stawach, łówmy tam gdzie są rybki, a nie tam gdzie myślimy, że są a metoda nie działa...
Proste! Tu nie ma co szukać wyimaginowanych problemów. Ja wiem, że najlepiej jak nasza przynęta leży na koszu z zanętą i wygląda jak wisienka na torcie, ale czasem po prostu wypadnie, uwierzcie, że świat się wtedy nie zawali. Ryba też weźmie, może trochę później, może zaraz, albo wcale nie weźmie - życie! Dlatego niezmiernie ważnym jest dopracowanie mixu. Tutaj faktycznie początkujący mogą mieć pewien problem. Z biegiem czasu i przychodzącym doświadczeniem ten kłopot znika, dzisiaj pracując na znanych mi mieszankach, robię pewne rzeczy z automatu. Po samym dotyku namoczonego towaru wiem co jest grane. Trzeba łowić, łowić i jeszcze raz łowić, wnioski przyjdą same.
Z tego co wiem koszyk 30 g opada na dno z prędkością ok. 1 m/s. Wystarczy zrobić sobie testy w warunkach domowych. Jeśli łowimy na głębokości np. 5 m to jeśli zrobimy taki mix, że zacznie pracować po powiedzmy 10 sekundach od wrzucenia do wody. Jesteśmy wtedy pewni, że podajnik z tak przygotowaną mieszanka dotrze nam do dna w całości i dopiero tam zacznie pracować. Takie jest moje zdanie :)
Ok, sprawdzi się to jak włożysz podajnik nabity do pojemnika z wodą i po 10 sek zacznie pracować. W rzeczywistości mix o takich parametrach jest bardzo luźny. Podając przykład nie wziąłeś pod uwagę oporów jakim podajnik ulega podczas opadania na dno, porusza się względem cząsteczek wody, przez co zanęta jest wypłukiwana dużo szybciej niż kiedy leży w pojemniku z wodą. Wreszcie nie wziąłeś pod uwagę uderzenia o taflę wody, które z takim mixem moim zdaniem, musi zakończyć się rozpadnięciem zanęty nawet przy najdelikatniejszym położeniu podajnika w wodzie.
-
Nie rozumiem problemu, czy nie można na głębszych łowiskach zastosować przerobionego podajnika z amortyzatorem i paczuszek z siatki PVA? Taka siatka medium albo slow rozpuszcza się po minucie? Ja używam Mikado fas,t która zaczyna się rozpuszczać po 30/40 sekundach i na 6 m spokojnie sobie doleci.
Lucjan a robiłeś testy w akwarium bo widzę jeden problem tej metody ponieważ gdy siatka zacznie rozpuszczać się z jednej strony amortyzator tyczkowy wypycha drugą połówkę za podajnik i przynęta ląduje obok podajnika?
-
Lucjan a robiłeś testy w akwarium bo widzę jeden problem tej metody ponieważ gdy siatka zacznie rozpuszczać się z jednej strony amortyzator tyczkowy wypycha drugą połówkę za podajnik i przynęta ląduje obok podajnika?
Robiłem testy na rybach i wyniki były bardzo dobre. Testy w akwarium nie dają jednego - podczas zarzutu przynęta mocno się przekręca. Ogólnie zwykła Metoda wcale nie była skuteczniejsza. Przynęta i tak leży poza podajnikiem raczej. To co ważne - pellety mocno się rozsypują, efekt przy podajniku ESP był niesamowity. Pellety to pole ośrednicy około 10 cm pełne pelletów, z przynęta w którymś miejscu. Porcja pelletów była niczym światło naprowadzające rybę na cel, zaś przynęta naprowadzała już rybę z bliska :)
Brak czasu nie pozwalał mi na robienie większej ilości filmów io tej technice, ale przetestowałem ją i na wodach stojących i płynących, i weszły na to prawie wszystkie gatunki, łącznie z karpiem, leszczem, amurem , jesiotrem, kleniem, brzaną, linem, sumem i płocią XL (39 cm).
-
No to ładnie. Ja na razie dopracowuję tą technikę i uczę się wprawy. Bo u mnie stawy PZW są dość głębokie. I myślę że sprawdzi się świetnie.
-
Panowie przestańcie pisać głupoty, że metoda nie działa na dużych głębokościach, bo nie można tego czytać.
Sam łowię na 3-5 m i nie widzę problemu. Problem jest dla fachowców oglądających filmy Youtube.
Praktyk sprawę załatwi w kilka minut. Tak mix zrobi, że zacznie pracować po kilku minutach.
Polecam testy w pojemniku z wodą i po problemie.
Nie oglądajmy się na marketing filmowy gdzie łowią w stawach, łówmy tam gdzie są rybki, a nie tam gdzie myślimy, że są a metoda nie działa...
Proste! Tu nie ma co szukać wyimaginowanych problemów. Ja wiem, że najlepiej jak nasza przynęta leży na koszu z zanętą i wygląda jak wisienka na torcie, ale czasem po prostu wypadnie, uwierzcie, że świat się wtedy nie zawali. Ryba też weźmie, może trochę później, może zaraz, albo wcale nie weźmie - życie! Dlatego niezmiernie ważnym jest dopracowanie mixu. Tutaj faktycznie początkujący mogą mieć pewien problem. Z biegiem czasu i przychodzącym doświadczeniem ten kłopot znika, dzisiaj pracując na znanych mi mieszankach, robię pewne rzeczy z automatu. Po samym dotyku namoczonego towaru wiem co jest grane. Trzeba łowić, łowić i jeszcze raz łowić, wnioski przyjdą same.
Z tego co wiem koszyk 30 g opada na dno z prędkością ok. 1 m/s. Wystarczy zrobić sobie testy w warunkach domowych. Jeśli łowimy na głębokości np. 5 m to jeśli zrobimy taki mix, że zacznie pracować po powiedzmy 10 sekundach od wrzucenia do wody. Jesteśmy wtedy pewni, że podajnik z tak przygotowaną mieszanka dotrze nam do dna w całości i dopiero tam zacznie pracować. Takie jest moje zdanie :)
Ok, sprawdzi się to jak włożysz podajnik nabity do pojemnika z wodą i po 10sek zacznie pracować. W rzeczywistości mix o takich parametrach jest bardzo luźny. Podając przykład nie wziąłeś pod uwagę oporów jakim podajnik ulega podczas opadania na dno, porusza się względem cząsteczek wody, przez co zanęta jest wypłukiwana dużo szybciej niż kiedy leży w pojemniku z wodą. Wreszcie nie wziąłeś pod uwagę uderzenia o taflę wody, które z takim mixem moim zdaniem, musi zakończyć się rozpadnięciem zanęty nawet przy najdelikatniejszym położeniu podajnika w wodzie.
Zgadza sie, nie wzialem pod uwage wspomnianych przez Ciebie czynników
ale i tak przy pomocy liant a collera można osiągnąć pożadany efekt :)
-
Panowie przestańcie pisać głupoty, że metoda nie działa na dużych głębokościach, bo nie można tego czytać.
Sam łowię na 3-5 m i nie widzę problemu. Problem jest dla fachowców oglądających filmy Youtube.
Praktyk sprawę załatwi w kilka minut. Tak mix zrobi, że zacznie pracować po kilku minutach.
Polecam testy w pojemniku z wodą i po problemie.
Nie oglądajmy się na marketing filmowy gdzie łowią w stawach, łówmy tam gdzie są rybki, a nie tam gdzie myślimy, że są a metoda nie działa...
:thumbup: :beer:
-
Mam pytanie o gumkę do podajnika żeby dobrze trzymała torebkę pva.
U mnie w sklepie nie ma amortyzatorów więc czym ją zastąpić?
Ewentualnie jak już to kupię amortyzator wysyłkowo ale jaką grubość?
-
Mam pytanie o gumkę do podajnika żeby dobrze trzymała torebkę pva.
U mnie w sklepie nie ma amortyzatorów więc czym ją zastąpić?
Ewentualnie jak już to kupię amortyzator wysyłkowo ale jaką grubość?
Ja stosuje z dętki rowerowej... jest czarna a to dla mnie ważne.
-
Tu chodzi o odpowiednią pułapkę. Jeżeli Metoda się rozwali przed dotarciem na dno, praktycznie nie działa. Zestaw z koszykiem, jeżeli gubi zawartość przed dotarciem na dno, też praktycznie jest słabiuśki. Miks zbity jest atrakcyjny dla ryby, rozsypany i opadający na dno już nie za bardzo.
Ale tam... Nie zgadzam się.
W tym roku raz zapomniałem wiadra z zanętami i łowiłem... pustym koszykiem :) I efekty były. Oczywiście zapewne gorsze niż łowiłbym z zanętą, ale pułapka nadal działa.
-
Polecam testy podajników nabitych normalnie i z przyponem na zewnątrz. U mnie na kilku zbiornikach wyniki były zdecydowane - sporo brań kontra zero lub sporadyczne. Używałem przyponów na żyłce 0.26 mm. Z jakiegoś powodu ryba nie chciała brać, były wskazania ale brakowało brań.