Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Łowiska => Wątek zaczęty przez: jurek w 23.02.2017, 23:13
-
Witam,
swego czasu znalazłem ofertę, idealną dla mnie wędkarza i - mojej żony, krzywo patrzącej na kolejny wędkarski urlop (nazwałem to bardzo delikatnie) :P No, coś niesamowitego, sami obejrzyjcie. Nie dotarliśmy niestety, bo w maju przytrafił mi się zator płucny i ledwo z tego się wykaraskałem, prawdę mówiąc do tej pory mam problemy :( Natomiast właściciel okazał się " równym gościem ", bo gdy poinformowałem go o moim przypadku to bezproblemowo zwrócił mi całą zaliczkę w wysokości 30% za 2 tyg. pobyt. :D Są jeszcze goście na poziomie! Moim zdaniem samo miejsce jest idealne na pogodzenie 2 racji, a mianowicie wędkarskiej i wypoczynkowej. W prawo i w lewo po kilka km plaży, a obok tego ośrodeczka tylko jeden większy. W nim też można wykupić wyżywienie, np. do morza kilkadziesiąt metrów a do wielkiego jeziora Bukowo jeszcze bliżej :D Może któryś z kolegów skorzysta, jednak decydować się trzeba wcześnie i rezerwować pobyt. Widziałem dużo droższe ceny noclegów, niż u nich.
http://www.dabkowice.pl
-
Jurku, nie podałeś najważniejszego ;)
-
Odpowiem, tak : " sorry, ale taki mamy klimat ...", cytując klasyczkę błyskotliwych ripost. Mam tylko jedno usprawiedliwienie : aura i ... wiek :-[ :facepalm: Ale już " wyprostowałem " . Co my byśmy zrobili bez moderatorów ? :D
-
To ja teraz łyżkę dziegciu dołożę, bom tam był i srogo się zawiodłem.
A więc - samo jezioro jest przepotężne. 650 ha, o ile pamiętam. W sieci można się bajek o nim i jego rybostanie naczytać, więc napaliłem się na wyjazd jak szczerbaty na suchary.
Byliśmy z rodziną w Dąbkach w sanatorium dla dzieci.
Jezioro należy do spółki rybackiej i można sobie wykupić pozwolenie, z pamięci - na tydzień, 2 i rok. Jakoś tak. Do tego, jeśli ktokolwiek chce się tam poruszać samochodem w sezonie każdy absolutnie parking w Dąbkach jest płatny. Należy więc wykupić sobie ogólną kartę parkingową na cały sezon za jakieś, z pamięci 100 - 150 zł.
Teraz najlepsze/najgorsze. Ponieważ jezioro to powstało po zamknięciu się mierzei, jest bardzo płytkie. Byłem tam z pontonem i echosondą. Wygląda to tak, że drugi brzeg znika za horyzontem, płyniesz i płyniesz, a na echu masz 1,5 m głębokości. I tak cały czas. Ogólnie w najgłębszym miejscu będzie ciut ponad 2 metry. Nie ma co liczyć na szukanie jakichś górek, stoków czy czegoś takiego. Płaski stół.
Na tym przeogromnym jeziorze są TRZY miejsca, w których można połowić z brzegu. Reszta jest zarośnięta pasem trzcin szerokim na kilkadziesiąt, a czasem i więcej metrów. Pływałem kilkanaście razy po 3-5 godzin i tylko raz na echu widziałem większą rybę. Przez cały ten czas nie złowiłem ani jednego szczupaka, trafiłem jednego okonia 30 cm i reszta to nie warte uwagi okonki (wtedy byłem jeszcze zapalonym spinningistą). Raz pojechałem autem z pickerkiem i spławikówką do ujścia kanałku (który wcale się z morzem nie łączy - tak gwoli ścisłości). Byłby to na pewno raj dla ichtiologa, który stwierdziłby, że woda jest niezwykle rybna, bowiem po pół godzinie zwinąłem się, gdyż drobnica nie dała w ogóle połowić.
Podsumowując całe jezioro - z brzegu połowimy tylko na plaży miejskiej w Dąbkach, czyli masakra, z pomostu w Dąbkowicach (o których za chwilę), przy ujściu kanałku (ale tam nie wolno wjeżdżać autem, bo grozi mandat 500 zł) oraz pośrodku brzegu południowego, gdzie jest typowy ośrodek dla wędkarzy prowadzony przez jakiegoś przewodnika. Tam są domki, a w cenie domku dostajemy łódkę z silnikiem.
Dąbkowice - jest to ośrodek wczasowy plus kilka drewnianych domków. Jest pomost i... to wszystko co tam jest. Byłby raj, gdyby ryby były.
Zaznaczam, że pojechałem tam ze spinningiem. Być może nęcenie pelletem w jednym z tych miejsc, metoda i tak dalej pozwoliłyby na dobrą zabawę, ale śmiem wątpić, bo u miejscowych nie widziałem wyników, a łowią oni tylko okonie zarzucając z łodzi zestawy morskie, czyli ciężarek a powyżej 2 przypony z hakami. I też jakoś nic nie ciągnęli. Z jednym gadałem, to wypływał na węgorza. Czyli pewnie tam żyje.
-
A czy próbowałeś łowić na kanale, którym jezioro połączone jest z morzem ? Podobno można tam dorwać okazowe płocie i wzdręgi, w ogóle warto tam trafić na wiosnę i we wrześniu gdy ryba / w tym: " łopatowe " leszcze / migruje intensywnie z morza do jeziora i na odwrót. Bardzo dobrym pomysłem na pobyt wędkarsko - jodowy jest wrzesień. Ja nie pisałem, że jest tam wędkarskie eldorado, ale raczej miałem na myśli : jest to kompromis między wczasami typowo wędkarskimi a oporem drugich połów - ek :D w tym względzie.
A co do września, gdyby trafić z pogodą, to wyobrażacie sobie jak tam musi być wyciszająco ? Nie wierzę też w to, że w takim akwenie
połączonym z morzem nie ma ryb :D Wiem, że właściciel organizuje też wypady na morze na dorsza. :D
-
Acha, jeszcze jedno :) Ja nie jestem spowinowacony w jakikolwiek sposób z właścicielami, nie mogłem jednak nie podkreślić zachowania fair play przez właściciela. Zwrócił mi bez żadnych problemow zaliczkę, chociaż w umowie zaznaczono, że jest bezzwrotna :o 8)
-
Jurku, ten kanał nie jest połączony z morzem. Oddziela go kilkadziesiąt metrów plaży. Taka prawda.
Łowiłem na kanałku i nie da rady się opędzić od drobnicy. Horror.
-
Odpal sobie mapy Google, weź widok z satelity i ujrzysz przerażającą prawdę ;)
Wyprawy łodzią na morze to może i są. Jak się weźmie łódź na barana i ją na morze przeniesie...
-
No to nic już nie rozumiem, skąd takie opinie u niektórych wedkarzy ? Acha, coś mi się przypomina, że właśnie " udrażnia " się sezonowo,
wiosna - jesień. Michale, ja nie deprecjonuję Twoich doznań w tamtym miejscu :D W końcu jesteś " fachura ". Po twojej relacji pobyt latem odpada, ale we wrześniu to mimo wszystko bym się skusił :D
-
Odpal sobie mapy Google, weź widok z satelity i ujrzysz przerażającą prawdę ;)
Wyprawy łodzią na morze to może i są. Jak się weźmie łódź na barana i ją na morze przeniesie...
Michał, po co te złośliwości :beg: Skąd wiesz czy on nie ma układu na te wyprawy w innym miejscu :D
-
No to nic już nie rozumiem, skąd takie opinie u niektórych wedkarzy ? Acha, coś mi się przypomina, że właśnie " udrażnia " się sezonowo,
wiosna - jesień. Michale, ja nie deprecjonuję Twoich doznań w tamtym miejscu :D W końcu jesteś " fachura ". Po twojej relacji pobyt latem odpada, ale we wrześniu to mimo wszystko bym się skusił :D
Ja byłem w sezonie i nic nie było udrożnione. Mało tego, wyglądało to tak, jakby ostatnio coś tam robiono przed wojną... To są bajki. Po prostu był kiedyś kanał, został zasypany przez morze i jest teraz normalna plaża. Kanał po prostu się kończy, zaczyna kilkadziesiąt metrów plaży i tyle.
Czynny kanał jest na jeziorze Jamno, trochę dalej. Tam jest śluza i tak dalej.
Ja wtedy byłem marnym wędkarzem (nie żebym teraz był jakimś super), więc możliwe, że teraz połowiłbym trochę lepiej. Ale samo jezioro jest do wędkowania masakryczne... Po prostu nie polecam. A bez łódki to już w ogóle nie ma co.
-
Odpal sobie mapy Google, weź widok z satelity i ujrzysz przerażającą prawdę ;)
Wyprawy łodzią na morze to może i są. Jak się weźmie łódź na barana i ją na morze przeniesie...
Michał, po co te złośliwości :beg: Skąd wiesz czy on nie ma układu na te wyprawy w innym miejscu :D
Jurku, żadne złośliwości. To żarcik był ;)
Jeśli ma jakiś układ, to na jeziorze Jamno, jak napisałem powyżej.
-
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2017/2/24/7480585_Beztytuu.jpg)
-
Tak się zastanowiłem, ze morze lepiej zamknąć wątek, ale ja naprawdę chciałem pomóc a nie wprowadzać w błąd :D
-
Jeśli chodzi o jezioro jamno, to wtrącę swoje 3 grosze. Łowiłem tam 4 lata z rzędu. Dwa pierwsze były po prostu wspaniałe.. W mielnie było pole namiotowe które przylegało bezpośrednio do jeziora, więc można było łowić spod namiotu, coś pięknego! I tak ja, 15 letni chłopak łowiłem na dwie gruntówki cały tydzień, ciągnąc leszcza za leszcze do 45cm.. Łowiłem 40-50m od brzegu, dziennie szło ze dwa litry białych, kilka kg suchej zanęty, parę puszek kukurydzy.. Za rok ta samo historia, ale ryby były ciut mniejsze. Potem okazało się że zmniejszyli powierzchnię jeziora, ponieważ dosypali ziemi i zrobili taki deptak wokół (przynajmniej na wysokości mielna/unieścia), i to łowienie nie było tak przyjemne. I mimo łowienia w tym samym miejscu przez podobną ilość czasu, ryb praktycznie nie było, a jak były to karły.. W następnym roku udałem sie parę razy na kanał, ale tam to istny kanał, drobnica..
Wniosek jeden, kiedyś było dobrze..
-
Z Twojej relacji, to wygląda, jakby przeprowadzono tam odłów "kontrolny".
-
Z Twojej relacji, to wygląda, jakby przeprowadzono tam odłów "kontrolny".
Doszedłem do tego samego wniosku. Przed wyjazdem czytałem relacje wędkarskie sprzed kilku lat - raj po prostu. Na miejscu... bezrybie.
Przesieciowanie takiego jeziora to żaden problem. Jest ono praktycznie jak wanna, ryba nie ma gdzie się schować.
-
Z Twojej relacji, to wygląda, jakby przeprowadzono tam odłów "kontrolny".
Wiesz, to nie jest możliwe że nagle w miejscu gdzie 2 lata z rzędu ryba występowała w słusznych już rozmiarach, występowała potem sporadycznie i to jeszcze wersja skarłowaciała..
-
A czy nie mogła, np.: wyemigrować w morze :D
-
Chyba przy mocnym sztormie bo nie ma połączenia :P
-
No, przecież i może być, że ho,ho :D
-
A mi się zebrało na wspomnienia czytająć o Dąbkach/Dąbkowicach. Pozwólcie, że posłużę się filmowym cytatem by to opisać.
Miałem kiedyś dziewczynę z Dąbek O:)
Dałbym sobie rękę za nią obciąć...
...dziś bym nie miał czym wędki trzymać :)
-
Ale miałbyś co wspominać ! :D :D :D
-
Ale miałbyś co wspominać ! :D :D :D
Ale samotnosć i to bez ręki byłaby straszna ;-)
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
-
Ale miałbyś co wspominać ! :D :D :D
Ale samotnosć i to bez ręki byłaby straszna ;-)
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
hahahha, leżę i kisnę :D :bravo: :beer:
Co do tematu, to chociaż wspomnienia po tym jeziorze zostały.. Powiem wam, że jak miałem z 6 lat, i byłem tam z dziadkiem, to wyciągnął węgorza 104cm.. Gdzies mam zdjęcie jak go trzymałem, był dłuższy niż ja 8)
-
Jako osoba, która z brzegu morskiego robiła pracę naukową powiem tak:
jeziora przybrzeżne: Łebsko, Gardno, Jamno, Wicko...
z definicji są to odcięte zatoki morskie, w rzeczywistości nie jest tak do końca,
wszystkie one charakteryzują się małą głębokością i znaczną powierzchnią, i nie znajdziecie na żadnym większych przegłębień
szerokie pasy trzcinowisk związane z silnym zarastaniem tych jezior totalnie uniemożliwiają łowienie z brzegu, tylko łódź daje jakieś szanse, ale w razie wiatru lub burzy mamy fale jak na Bałtyku,
kanały łączące jeziora z morzem, ich drożność zależy od poziomu wody w jeziorze jak i w Bałtyku, im więcej sztormów tym częściej dochdzi do wymiany wody i to w obie strony, z jeziora do morza, i z morza do jeziora,
ryba jest w tych jeziorach, ale trzeba znać miejsca gdzie się trzyma w danym okresie,
Sam kiedyś przez tydzień łowiłem na J. Wicko po kilku dniach nęcenia pojawiły się ładne wzdręgi, zabawa była ale okazów nie połowiłem.
Natomiast są to raje dla windsurfingu - płytkie, duże, zbiorniki z silnym wiatrem.