Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Alvaro w 24.02.2017, 14:18

Tytuł: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Alvaro w 24.02.2017, 14:18
Witam zastanawiam się kim jestem . Mam czasami smak na rybkę i karnet na komercje według którego mogę zabrać 22 kg ryb wliczone w cenę katnetu . Kim jestem mięsiarzem ???
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 14:21
Jak zabierzesz 22 kg to ... :D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 14:22
Dziwne pytanie. Komercja jest prywatnym łowiskiem i obowiązuje na nim regulamin właściciela. Może zakazać całkowicie zabierania ryb - gdybyś to zrobił, byłbyś zwyczajnie złodziejem. Tutaj masz w cenie karnetu określoną ilość ryb do zabrania. W czym tkwi problem?

Myślę, że poza wagą są na tym łowisku też inne obostrzenia, prawda? Bo jak nie ma, to nie chciałbym tam łowić.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Piotr T w 24.02.2017, 14:24
Dla 3% wędkarzy którzy  traktują wędkarstwo jako sport  -no kill -będziesz miesiarzem a reszta by też zabrała. ;)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 14:28
Mięsiarzem nie jest osoba, która je złowione ryby. Proszę cię... Piszę to jako osoba, która w tym roku żadnej nie zabiła.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Alvaro w 24.02.2017, 14:28
Na wody PZW płacę składkę i w tej cenie mam ... nie oszukujmy się jakaś rybkę . Oczywiście mam wymiar ochronny na lwisku i wiele innych zakazów jak i nakazów . No ale czytając posty na forum ludziska lowia i ryb nie biorą tak że zastanawiam się jak w oczach osób które rybki wypuszczają wyglądają wędkarze komercyjni którzy rybki zabierają
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 14:31
Na wody PZW płacę składkę i w tej cenie mam ... nie oszukujmy się jakaś rybkę . Oczywiście mam wymiar ochronny na lwisku i wiele innych zakazów jak i nakazów . No ale czytając posty na forum ludziska lowia i ryb nie biorą tak że zastanawiam się jak w oczach osób które rybki wypuszczają wyglądają wędkarze komercyjni którzy rybki zabierają
Mówimy o prywatnym łowisku. Ja właściciel ustali durny regulamin, to za rok-dwa nie będzie miał ryb. RAPR jest głupi, dlatego na wodach PZW prawie ryb już nie ma.

Jeśli nie ma na Twoim łowisku górnych wymiarów i tak dalej, a jest tylko, że można max 22 kg rocznie wziąć - nie chciałbym tam łowić.

Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: makaro w 24.02.2017, 14:31
Jak wielokrotnie na tym forum było pisane, mięsiarstwo to stan umysłu. A gdybyś wyczerpał już limit w zabieraniu ryb, jeździłbyś na tą komercję czy przerzucił się na wody PZW.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 14:32
Tak na serio,  to dla mnie jedynym racjonalnym uzasadnieniem nie zabierania ryby po jej złowieniu, jest oprócz kwestii regulaminowych przeciwdziałanie trzebienia rybostanu. Zawsze wolałbym zjeść rybkę ze sprawdzonej komercji niż zakupić w sklepie i jeszcze na dodatek - mrożoną. Takie jest moje zdanie i przekonanie. :D  Ale nie zamierzam bronić go za wszelką cenę. Szanuję poglądy innych 8)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Alvaro w 24.02.2017, 14:33
Oczywiście że jest regulamin , wymiar ochronny jak na każdej komercji
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 14:35
Oczywiście że jest regulamin , wymiar ochronny jak na każdej komercji

Nie na każdej. Wiele jest takich, które służą jako wanny z rybami do wyłowienia i zeżarcia.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Alvaro w 24.02.2017, 14:36
Jak wielokrotnie na tym forum było pisane, mięsiarstwo to stan umysłu. A gdybyś wyczerpał już limit w zabieraniu ryb, jeździłbyś na tą komercję czy przerzucił się na wody PZW.
Oczywiście że bym jeździł składek PZW nie płacę ponieważ jadę łowić i się dobrze bawić .
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 24.02.2017, 14:37
Mięsiarzem nie jest osoba, która je złowione ryby. Proszę cię... Piszę to jako osoba, która w tym roku żadnej nie zabiła.

Bo nie łowisz z lodu - żart ;)

A na poważnie: mięsiarz dla jednego to będzie wędkarz, który zabierze jedną rybę a dla drugiego taki co weźmie powyżej limitu RAPR.
Dla mnie mięsiarzem jest osoba, która zabiera ryby by rozdać innym, sprzedać, czy w ilościach za dużych dla zdrowego rozsądku.

Przykład: Wędkarz łowi karpia 15 kg. I go zabiera - zgodne z RAPR - ale co on zrobi z taką ilością mięsa dodajmy nie najwyższej klasy?

Komercje to już wola gospodarza łowiska. Nawet jak można zabrać 100 kg ryb dziennie.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Alvaro w 24.02.2017, 14:38
Oczywiście że jest regulamin , wymiar ochronny jak na każdej komercji

Nie na każdej. Wiele jest takich, które służą jako wanny z rybami do wyłowienia i zeżarcia.

Tak źle to u mnie na szczęście nie ma .
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: michaszek w 24.02.2017, 14:40
Ale co tu porównywać typową komercję np. z dzikim łowiskiem ? Przecież już nazwa "komercja" mówi sama za siebie. Jest nastawiona na zarobek i uszczuplenie swego rybostanu. Więc jeśli ktoś już jedzie na komercje to tą rybę weźmie (no może 95% ogółu). Myślę że pytanie w tym przypadku o to czy jestem mięsiarzem nie jest na miejscu ;) To tak jak by ktoś kto chodzi do burdelu pytał się czy jest seksoholikiem ;)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Opos w 24.02.2017, 14:41
Daj spokój żebyś się tak źle oceniał :) Ja łowię na komercji i na każdej wkładce pisze, że jak złowię to mogę zabrać karpia do 50 cm a wszystkie inne ryby które chciałbym wziąć muszą być zapłacone. W zeszłym roku tylko raz skorzystałem z tej opcji. Na innej komercji panują inne zasady gdzie można wziąć więcej ryb różnego gatunku a jednak nie bywam tam częściej ;) Czasem wezmę rybę dla siebie a czasem dam mojej ukochanej cioteczce, a sam wtedy kupie dla siebie mintaja w sklepie :)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 24.02.2017, 14:41
Ale co tu porównywać typową komercję np. z dzikim łowiskiem ? Przecież już nazwa "komercja" mówi sama za siebie. Jest nastawiona na zarobek i uszczuplenie swego rybostanu. Więc jeśli ktoś już jedzie na komercje to tą rybę weźmie (no może 95% ogółu). Myślę że pytanie w tym przypadku o to czy jestem mięsiarzem nie jest na miejscu ;) To tak jak by ktoś kto chodzi do burdelu pytał się czy jest seksoholikiem ;)
:bravo:
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 14:43
Mięsiarzem nie jest osoba, która je złowione ryby. Proszę cię... Piszę to jako osoba, która w tym roku żadnej nie zabiła.

Bo nie łowisz z lodu - żart ;)

A na poważnie: mięsiarz dla jednego to będzie wędkarz, który zabierze jedną rybę a dla drugiego taki co weźmie powyżej limitu RAPR.
Dla mnie mięsiarzem jest osoba, która zabiera ryby by rozdać innym, sprzedać, czy w ilościach za dużych dla zdrowego rozsądku.

Przykład: Wędkarz łowi karpia 15 kg. I go zabiera - zgodne z RAPR - ale co on zrobi z taką ilością mięsa dodajmy nie najwyższej klasy?

Komercje to już wola gospodarza łowiska. Nawet jak można zabrać 100 kg ryb dziennie.


Widziałem nawet takich, co zabierają ryby wybitnie niekonsumpcyjne ze względu na smak, np.: boleń, wzdręga, brzana a nawet belona. :(
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: koras w 24.02.2017, 14:44
Sądzę, że definicja mięsiarza będzie trochę dla każdego wędkarza. Dla mnie nie będzie to osoba, która ma ochotę zjeść rybkę i od czasu do czasu jakąś zabierze - zakładając, że ryba jest wymiarowa i nie ma akurat okresu ochronnego. Ja bym w sumie nie szukał definicji w ilości, jaką wędkarz zabiera, a raczej w tym, jaki osoba ma powód, żeby zabierać ryby.

Podałeś przykład komercji z wliczoną określoną ilością ryb do zabrania. Jeśli ktoś zabierze 22 kg ryb w roku nie dlatego, że ma taką potrzebę, tylko żeby wyrobić koniecznie limit, bo wypuścić szkoda, a 10 kg nadmiaru można włożyć do zamrażarki albo rozdać, to ja bym to nazwał mięsiarstwem.

To jest oczywiście moje subiektywne zdanie, nie osądzam nikogo konkretnego, bo nie wiem, co każdy robi z rybami. Taka komercja może oczywiście rządzić się innymi prawami niż woda PZW, gdzie limity są irracjonalne, bo w teorii można zabrać 1095 karpi w roku zgodnie z przepisami.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 14:46
Jak zabierzesz 22 kg to ... :D
Pisząc to miałem na myśli ilość do zabrania jednorazowo haha  :D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: koras w 24.02.2017, 14:47
Jak zabierzesz 22 kg to ... :D
Pisząc to miałem na myśli ilość do zabrania jednorazowo haha  :D

W sumie to założyciel wątku nie napisał, na jaki okres jest karnet, bo co, jeśli to jednodniowy? ;D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 14:51
Marcin, widziałeś może na YT filmik tego gościa w uk jak łowi szybkościowo hybrydy F1 na metodę ? Ten by sobie poradził z taka ilością w 2 godziny :D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Piotr T w 24.02.2017, 14:52
Na wody PZW płacę składkę i w tej cenie mam ... nie oszukujmy się jakaś rybkę . Oczywiście mam wymiar ochronny na lwisku i wiele innych zakazów jak i nakazów . No ale czytając posty na forum ludziska lowia i ryb nie biorą tak że zastanawiam się jak w oczach osób które rybki wypuszczają wyglądają wędkarze komercyjni którzy rybki zabierają
Mówimy o prywatnym łowisku. Ja właściciel ustali durny regulamin, to za rok-dwa nie będzie miał ryb. RAPR jest głupi, dlatego na wodach PZW prawie ryb już nie ma.

Jeśli nie ma na Twoim łowisku górnych wymiarów i tak dalej, a jest tylko, że można max 22 kg rocznie wziąć - nie chciałbym tam łowić.
Mosteqe ja łowie na dwuch komercjach gdzie można  kupić  zlowiona rybę , od kilkunastu lat  gospodarze już tak prowadzą działalność  i ryb tam nie brakuje. Ja również  nie widzę w tym nic złego. Nie przesadzajcie znowu z tymi rybami bo ryby są zdrowe  i przynajmniej raz w tygodniu je trzeba jeść
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 24.02.2017, 14:52
Znam komercje gdzie np. karaś srebrzysty nie ma limitu i jest za darmo a dwóch wędkarzy wyłowiło na 4 wędki 100 kg w jeden dzień - same karasie.

Przyszedł właściciel i powiedział, że za taka ilość będzie musiał zapłacić - pomimo regulaminu. Liczył na dodatkowy zarobek.
Wszystkie wróciły do wody. Kto by przerobił tyle ryb?
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: koras w 24.02.2017, 14:58
Marcin, widziałeś może na YT filmik tego gościa w uk jak łowi szybkościowo hybrydy F1 na metodę ? Ten by sobie poradził z taka ilością w 2 godziny :D

Ale ja nie twierdzę, że się nie da :) Tylko pomyśl, co by było, jakby tak codziennie ktoś sobie wyławiał po 22 kg ryby i chciał to zabierać ;)

Kto by przerobił tyle ryb?

No, na przykład sąsiedzi :D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 15:00
Znam komercje gdzie np. karaś srebrzysty nie ma limitu i jest za darmo a dwóch wędkarzy wyłowiło na 4 wędki 100 kg w jeden dzień - same karasie.

Przyszedł właściciel i powiedział, że za taka ilość będzie musiał zapłacić - pomimo regulaminu. Liczył na dodatkowy zarobek.
Wszystkie wróciły do wody. Kto by przerobił tyle ryb?

Oczywiście gdyby ci panowie zapłacić nie musieli, wzięliby wszystko. I to jest esencja mięsiarstwa właśnie.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 15:01
Daj spokój żebyś się tak źle oceniał :) Ja łowię na komercji i na każdej wkładce pisze, że jak złowię to mogę zabrać karpia do 50 cm a wszystkie inne ryby które chciałbym wziąć muszą być zapłacone. W zeszłym roku tylko raz skorzystałem z tej opcji. Na innej komercji panują inne zasady gdzie można wziąć więcej ryb różnego gatunku a jednak nie bywam tam częściej ;) Czasem wezmę rybę dla siebie a czasem dam mojej ukochanej cioteczce, a sam wtedy kupie dla siebie mintaja w sklepie :)
No, mam nadzieję Rafale, że nie w kostce ?  :'(
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 15:02
Znam komercje gdzie np. karaś srebrzysty nie ma limitu i jest za darmo a dwóch wędkarzy wyłowiło na 4 wędki 100 kg w jeden dzień - same karasie.

Przyszedł właściciel i powiedział, że za taka ilość będzie musiał zapłacić - pomimo regulaminu. Liczył na dodatkowy zarobek.
Wszystkie wróciły do wody. Kto by przerobił tyle ryb?

Oczywiście gdyby ci panowie zapłacić nie musieli, wzięliby wszystko. I to jest esencja mięsiarstwa właśnie.

Ole ! :thumbup: :D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 24.02.2017, 15:02
Ale ja nie twierdzę, że się nie da :) Tylko pomyśl, co by było, jakby tak codziennie ktoś sobie wyławiał po 22 kg ryby i chciał to zabierać ;)
Kto by przerobił tyle ryb?
No, na przykład sąsiedzi :D

Jak to co by było? Woda pezetwu... ;)

Mosteque
Oni nie chcieli brać ryb - przyjechali tylko połowić. No i połowili :P
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Opos w 24.02.2017, 15:04
Daj spokój żebyś się tak źle oceniał :) Ja łowię na komercji i na każdej wkładce pisze, że jak złowię to mogę zabrać karpia do 50 cm a wszystkie inne ryby które chciałbym wziąć muszą być zapłacone. W zeszłym roku tylko raz skorzystałem z tej opcji. Na innej komercji panują inne zasady gdzie można wziąć więcej ryb różnego gatunku a jednak nie bywam tam częściej ;) Czasem wezmę rybę dla siebie a czasem dam mojej ukochanej cioteczce, a sam wtedy kupie dla siebie mintaja w sklepie :)
No, mam nadzieję Rafale, że nie w kostce ?  :'(

Nie jadam ryb w kostkach :P
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 24.02.2017, 15:22
Witam zastanawiam się kim jestem . Mam czasami smak na rybkę i karnet na komercje według którego mogę zabrać 22 kg ryb wliczone w cenę katnetu . Kim jestem mięsiarzem ???
Należałem kiedyś do koła  PZW z własnymi stawami .
Też karnet na rok ,można było 22 karpie,szczupaki,sandacze zabrać.
Ja przez sezon zabrałem 10 ryb ,nie dla tego że nie brały, bo złowienie 4-5 karpi dziennie nie było problemem  a dla tego że po prostu brałem rybkę wtedy kiedy miałem ochotę ją zjeść.Ale "dziadki" kupowali po kilka karnetów rocznie .
Sory ale według mnie zabranie kompletu (czyli maksymalnej ilości można wziąć) jest dla mnie tym samym czym na łowisku PZW jest zabieranie po 5 kg drobnicy czy po 2-3 karpików .W końcu nie jeden by powiedział " w limicie  to mogę".
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 24.02.2017, 15:33
Dziwne pytanie. Komercja jest prywatnym łowiskiem i obowiązuje na nim regulamin właściciela. Może zakazać całkowicie zabierania ryb - gdybyś to zrobił, byłbyś zwyczajnie złodziejem. Tutaj masz w cenie karnetu określoną ilość ryb do zabrania. W czym tkwi problem?

Myślę, że poza wagą są na tym łowisku też inne obostrzenia, prawda? Bo jak nie ma, to nie chciałbym tam łowić.
Czyli jeśli jest to zgodne z regulaminem łowiska to można?

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Druid w 24.02.2017, 15:48
Bywa że kilka razy w roku pojadę na komercję . Wtedy też jest tam możliwość obserwowania innych łowiących ( celowo nie piszę że wędkarzy bo mogła by to być obraźliwe)
Charakterystyka typów :

1. Łowca marketowy prymitywny
    opis : najtańszy sprzęt, jaskrawe ciuchy, obowiązkowo piwo , często kilku podobnych kolegów obok siebie
2. Łowca rodzinny
    opis : najtańszy sprzęt, z kobietą i dziećmi , obowiązkowo grill i dużo różnych bambetli
3. Łowca znawca
    opis: sprzęt trochę lepszy, ciuchy moro ( niekoniecznie wędkarskie), kapelusz. Mało łowi za to szwęda się po łowisku udzielając caly czas ,, dobrych rad" innym

Wszystkie ww typy zabierają ( tzn kupują ) złowione ryby a jeśli ich sami nie zlowią - kupują od wlaściciela . Oczywiście nie kupują wszystkich ryb które zlowią tylko wybierają ktore zabiorą wg swoich kryteriów często trudnych do zrozumienia.

Można też wysnuć taką teorię że tacy łowcy na komercji z konieczności zapoznają się z noo kill - i może dzięki temu wędkując na wodach PZW też nie będą zabierać wszystkiego jak leci i to jest wielki plus !

P.S . Jest jeszcze typ nr 4 - czyli wędkarz normalny, taki jakich nas tu większość



Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 24.02.2017, 15:55
Myslę, że się mylisz.
Ci ludzie (większość) którzy tam biorą nie wyobrażają sobie powrotu bez ryby dlatego na PZW szarpali by wszystko jak leci.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 16:17
Dziwne pytanie. Komercja jest prywatnym łowiskiem i obowiązuje na nim regulamin właściciela. Może zakazać całkowicie zabierania ryb - gdybyś to zrobił, byłbyś zwyczajnie złodziejem. Tutaj masz w cenie karnetu określoną ilość ryb do zabrania. W czym tkwi problem?

Myślę, że poza wagą są na tym łowisku też inne obostrzenia, prawda? Bo jak nie ma, to nie chciałbym tam łowić.
Czyli jeśli jest to zgodne z regulaminem łowiska to można?

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
Oczywiście, że można. Co nie znaczy, że trzeba.

Na mojej żwirowni można zabrać trzy karpie tygodniowo. Za darmo. Nie zabrałem żadnego.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Alvaro w 24.02.2017, 16:28
Karnet oczywiście na sezon od kwietnia do września 😁 .
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Michał Mikuła w 24.02.2017, 16:29
Ale co tu porównywać typową komercję np. z dzikim łowiskiem ? Przecież już nazwa "komercja" mówi sama za siebie. Jest nastawiona na zarobek i uszczuplenie swego rybostanu. Więc jeśli ktoś już jedzie na komercje to tą rybę weźmie (no może 95% ogółu). Myślę że pytanie w tym przypadku o to czy jestem mięsiarzem nie jest na miejscu ;) To tak jak by ktoś kto chodzi do burdelu pytał się czy jest seksoholikiem ;)
:bravo:
Łowisko komercyjne nie musi być nastawione na "uszczuplanie rybostanu". Można zarabiać na udostępnianiu łowiska, a nie na rybach.
To że można wziąć rybę jest podyktowane tym, że na PZW też można. Inaczej mniej ludzi by na nią przyjeżdżało.
Idąc dalej to PZW to też komercja tylko ze słabym regulaminem, dozorem i rybostanem.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Tomek81 w 24.02.2017, 17:10
Mnie się trochę wydaje że w przypadku łowisk komercyjnych ewentualne braki rybostanu są szybko uzupełniane przez właścicieli i fakt zabierania tam ryb nie powinien być równoznaczny z zabieraniem ryb na pzw.

Dla mnie takie ostentacyjne mięsiarstwo to regularne zabieranie ryb (często wszystkich złowionych) z łowisk gdzie wiadomo iż ubytki rybostanu nie są uzupełniane wcale lub niewystarczająco.
Trochę mniej drażniącym ale jednak mięsiarstwem jest również regularne zabieranie ryb na komercjach i wodach klubowych.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 24.02.2017, 17:17
Łowisko komercyjne jak sama nazwa wskazuje ma na celu wypracowanie zysku - może to robić na różne sposoby:
1. Sprzedając ryby - i robi to, bo karpie handlowe w hurcie kosztują po 6 - 7 zł/kg, na komercji - 12 - 14 zł - czysty zysk, w interesie prowadzącego komercje jest, żeby wędkarze łapali jak najwięcej i jak najwięcej zabierali.
2gi sposób mający tez na celu maksymalizacje zysku - to No Kill - łapiesz i wypuszczasz przez co ryby są coraz większe, łowisko coraz atrakcyjniejsze i jest więcej klientów = większy zysk.
I trzeba sobie uzmysłowić, że jaki to typ komercji zależy od tego na co jest zapotrzebowanie, w żadnym z nich nie widzę nic złego. w mojej okolicy w promieniu 20 km występują wzystkie typy komercji i każde ma klientów - najwięcej staw z karpiam gdzie na zime spuszczają wode, na wiosnę nalewają wody i napuszczają masę karpii i japońców.
Sa komercje - od burdli najgorszego sortu - większych basenów z karpiami, poprzez mieszane - np ograniczenie wymiaru górnego, do łowisk No kill nastawionych na odchodowanie wielkich ryb.
Niedzielny wędkarz chce jechać na wannę i złowię rybę i mieć radochę, że nacharatał 20 karpi po 5 kg a czy je weźmie - im więcej tym lepiej dla komercji.
 - 
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 24.02.2017, 17:18
2
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 24.02.2017, 17:20
Druid: dobre ;D poprawiłeś mi humor

Pytanie:
1. na jakich komercjach łowiłeś?
2. które Ci się podobały.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 24.02.2017, 17:25
Znalazłem fajną komerchę w mojej okolicy gdzie są takie opłaty:
Cytuj
Bilet wstępu jedynie 5 zł od wędkarza.
Cena ryby
karp, amur, tołpyga 13zł/kg;
szczupak, sandacz 18zł/kg;
sum 18zł/kg
karaś, japoniec, lin, jaź, okoń w cenie biletu.

PROMOCJA!!! za karpia i amura przekraczającą 3kg zapłacisz tylko za 3 kg.

Posiadamy w sprzedaży gotowe, złapane ryby. Możliwość kupna 24h 7 dni w tygodniu, poza dniami otwarcia łowiska mile widziany wcześniejszy kontakt telefoniczny.

Fajne podejście - jak ktoś chce tylko połowić, a nie zabierać to idealna sprawa. W tym roku zamierzam między innymi tam jeździć, a PZW olewam.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 24.02.2017, 17:26
Koczownik: gdzie to?
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 24.02.2017, 17:27
Tuż pod Tomaszowem Lubelskim - https://www.facebook.com/pg/lowiskosawiak/about/?ref=page_internal (https://www.facebook.com/pg/lowiskosawiak/about/?ref=page_internal)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 24.02.2017, 17:33
Daaaaaaleko, ale napisz jak było i czy są jakieś okazy ;)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 24.02.2017, 17:34
Dziwne pytanie. Komercja jest prywatnym łowiskiem i obowiązuje na nim regulamin właściciela. Może zakazać całkowicie zabierania ryb - gdybyś to zrobił, byłbyś zwyczajnie złodziejem. Tutaj masz w cenie karnetu określoną ilość ryb do zabrania. W czym tkwi problem?

Myślę, że poza wagą są na tym łowisku też inne obostrzenia, prawda? Bo jak nie ma, to nie chciałbym tam łowić.
Czyli jeśli jest to zgodne z regulaminem łowiska to można?

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
Oczywiście, że można. Co nie znaczy, że trzeba.

Na mojej żwirowni można zabrać trzy karpie tygodniowo. Za darmo. Nie zabrałem żadnego.
Czyli nie można mieć ŻADNYCH pretensji do zabierających z PZW zgodnie z regulaminem :P
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 17:44
Jeżeli ktoś jest tak durny jak durny jest RAPR... to można mu jedynie współczuć. Równie dobrze można by mieć pretensje do gówna, że śmierdzi.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 24.02.2017, 18:02
"Bilet wstępu jedynie 5 zł od wędkarza. " a ja płace 20-25 :facepalm:
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Alvaro w 24.02.2017, 18:44

Ciekawe odpowiedzi dostałem wychodzi na to  że tak źle i tak nie dobrze ;) . Jak żyć ;)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: koras w 24.02.2017, 18:50
Odpowiedz sobie na pytanie "po co jeżdżę na ryby?" Może to pomoże Ci rozwiązać Twój problem.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Alvaro w 24.02.2017, 18:58
Odpowiedz sobie na pytanie "po co jeżdżę na ryby?" Może to pomoże Ci rozwiązać Twój problem.

Jadę odpocząć z tym że raz na 2 tygodnie zabieram rybkę waga około 1,5-2 kg czyli wykorzystuje mój limit 22 kg i tak myślę kim jestem . Myślałem że na komercji płacisz łowisz i znów płacisz za rybkę ( jak w sklepie  lub w cenie karnetu ) i nawet jak w ciągu dnia kupisz 100 kg ryb to nikomu nie będzie przeszkadzało i nikt krzywo nie będzie patrzył ale z opinii innych można wywnioskować że i tak źle i tak nie dobrze ;) . Kupując na komercji właściciel jest zadowolony interes się kręci i ja zadowolony bo ma świeżą rybkę .
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 24.02.2017, 19:04
Moim zdaniem nie robisz nic złego.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 19:21
Odpowiedz sobie na pytanie "po co jeżdżę na ryby?" Może to pomoże Ci rozwiązać Twój problem.

Jadę odpocząć z tym że raz na 2 tygodnie zabieram rybkę waga około 1,5-2 kg czyli wykorzystuje mój limit 22 kg i tak myślę kim jestem . Myślałem że na komercji płacisz łowisz i znów płacisz za rybkę ( jak w sklepie  lub w cenie karnetu ) i nawet jak w ciągu dnia kupisz 100 kg ryb to nikomu nie będzie przeszkadzało i nikt krzywo nie będzie patrzył ale z opinii innych można wywnioskować że i tak źle i tak nie dobrze ;) . Kupując na komercji właściciel jest zadowolony interes się kręci i ja zadowolony bo ma świeżą rybkę .

No tak napisałem. Właściciel ustala zasady i każdy znajdzie dla siebie coś dobrego. (Pod warunkiem, że ma w okolicy wybór, bo ja nie mam)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 24.02.2017, 19:23
Ja mam kilka fajnych łowisk komercyjnych w odległości 50 - 70 min jazdy od domu.
I kilka jako-takich (nadają się na wyjazd raz do roku) 30 - 40 min.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 24.02.2017, 19:32
Jeżeli ktoś jest tak durny jak durny jest RAPR... to można mu jedynie współczuć. Równie dobrze można by mieć pretensje do gówna, że śmierdzi.

Kolega moderator daje przykład.  Ale czy na pewno dobry?
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.02.2017, 19:33
Jeżeli ktoś jest tak durny jak durny jest RAPR... to można mu jedynie współczuć. Równie dobrze można by mieć pretensje do gówna, że śmierdzi.

Kolega moderator daje przykład.  Ale czy na pewno dobry?

Być może się zagalopowałem. Przepraszam osoby, które poczuły się urażone.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: koras w 24.02.2017, 20:45
Ale to, że RAPR jest durny w swojej obecnej formie, to akurat fakt :)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 24.02.2017, 21:04
A to to jest fakt oczywisty!
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 21:21
Jeżeli ktoś jest tak durny jak durny jest RAPR... to można mu jedynie współczuć. Równie dobrze można by mieć pretensje do gówna, że śmierdzi.

Kolega moderator daje przykład.  Ale czy na pewno dobry?

Być może się zagalopowałem. Przepraszam osoby, które poczuły się urażone.

No to ja też chciałbym przeprosić z góry wszystkie osoby, które w przyszłości mogłyby się poczuć urażone i porażone moimi wypowiedziami na forum i posypuję głowę popiołem, wora nie założę bo nie mam :D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: katmay w 24.02.2017, 21:26
Chyba trzeba by uświadomić ludziom jak mam się dziestoletni RAPR do dzisiejszej sytuacji.

Marcin

Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: greg13 w 24.02.2017, 21:36
Moim zdaniem mięsiarzem jest ten kto postępuje w myśl zasady "chłop żywemu nie przepuści", walenie wszystkiego co można w łeb jest złe niezależnie czy komercja czy PZW, czy woda stowarzyszenia itp. Każdy powinien korzystać z dóbr natury tak, aby nie wyniszczyć źródła (jeśli jest źle powstrzymać się od korzystania z dóbr tak jak to powinno mieć miejsce na wodach PZW) i brać tyle ile na prawdę potrzeba i jesteśmy w stanie dobrze spożytkować. Jak wcześniej kiedyś było powiedziane przykładem może być Francja gdzie ludzie biorą ryby, ale nie wyniszczają ich populacji. U nas niestety trzeba najpierw odbudować rybostan i nauczyć się korzystać z dóbr natury i ją szanować...

Ja tak jeszcze dodam co jest dla mnie ważne, że jeśli ktoś chce zjeść karpia z "dobrego źródła" to moim zdaniem warto go kupić tam gdzie wie się jak jest hodowany i czym karmiony. Dlatego ja kupuję czasami rybę w Gospodarstwie Rybackim Górki - łowisko Ostoja Górecka. Moja żona bardzo lubi karpie i uważa, że tam mają najlepsze karpie jakie jadła. Rozmawiałem z opiekunem łowiska o ich hodowli i sposobie karmienia ryb opartym na czystym zbożu i muszę powiedzieć, że zrobiło to na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Jeszcze jedno wydaje mi się, że tego typu łowiskach jak Ostoja Górecka sporą część dochodu mają ze sprzedanych ryb, a że łowisko może być zasilane w miarę potrzeby karpiem handlowym ze stawów hodowlanych przetrzebienie ryby nie wchodzi w grę. Oczywiście mają tam górne wymiary i dbają o ryby (co jest widoczne w nowym regulaminie). Kto był na Ostoi wie, że nie jest to wanna do sprzedaży ryb, ale jest to także część ich biznesu i to musimy uszanować.

Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 24.02.2017, 21:36
Chyba trzeba by uświadomić ludziom jak mam się dziestoletni RAPR do dzisiejszej sytuacji.

Marcin
Przede wszystkim co rejon/zbiornik to inne warunki - np w mojej okolicy karaś prawdziwy, szczupak praktycznie nie występują są na wymarciu więc wg mnie mimo ustawy powinno się na śląsku wprowadzić na kilka lat zakaz zabierania ww. ryb, zresztą w moim kole PZW wymiar karasia 18 cm jest chyba od 5ciu lat, tylko, że to 2 małe zbiorniki :). Znów mój wujek ma domek nad jeziorem w lubuskim i tam szczupaka jest masa, więc może nie zmieniać RAPR ale dostosowywać go aktywnie do rejonów/zbiorników i specyficznych warunków. 
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: katmay w 24.02.2017, 21:39
I druga myśl która mnie naszła.
Jeśli ktoś prowadzi biznes, to sam ustalanwarunki na jakich sprzedaje zezwolenia. Niekiedy jest to całkowity zakaz zabierania ryb, czasami wolno zabrać do limitu wagowego, a czasami trzeba zabrać wszystko co się złowi. 
Jeśli chodzi o związek wędkarski  sytuacja jest taka sama.
Niestety regulamin odgórnie narzucony przy takiej ilości wód jaka związek ma pod opieką nijak nie jest dostosowany do realnych warunków w poszczególnych wodach.
Jeśli sytuacja jest zła to poszczególne koła poprostu nie mają odwagi wprowadzić stosownych obostrzeń. Czy to w związku z krzykiem jaki się podniesie, czy odpływem członków, a co za.tym.idzie pieniędzy...

Komercja źle zarządzana upadnie. Nikt nie będzie chciał tam jeździć.
Z pzw jest trochę inna sytuacja. Niekiedy ludzie poprostu nie mają wyboru.
Kiedy będzie większy wybór to ludzie zrezygnują z PZW. Będzie poprostu selekcja lepszego wyboru.

Marcin

Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 24.02.2017, 21:51
Moim zdaniem mięsiarzem jest ten kto postępuje w myśl zasady "chłop żywemu nie przepuści", walenie wszystkiego co można w łeb jest złe niezależnie czy komercja czy PZW, czy woda stowarzyszenia itp. Każdy powinien korzystać z dóbr natury tak, aby nie wyniszczyć źródła (jeśli jest źle powstrzymać się od korzystania z dóbr tak jak to powinno mieć miejsce na wodach PZW) i brać tyle ile na prawdę potrzeba i jesteśmy w stanie dobrze spożytkować. Jak wcześniej kiedyś było powiedziane przykładem może być Francja gdzie ludzie biorą ryby, ale nie wyniszczają ich populacji. U nas niestety trzeba najpierw odbudować rybostan i nauczyć się korzystać z dóbr natury i ją szanować...

Ja tak jeszcze dodam co jest dla mnie ważne, że jeśli ktoś chce zjeść karpia z "dobrego źródła" to moim zdaniem warto go kupić tam gdzie wie się jak jest hodowany i czym karmiony. Dlatego ja kupuję czasami rybę w Gospodarstwie Rybackim Górki - łowisko Ostoja Górecka. Moja żona bardzo lubi karpie i uważa, że tam mają najlepsze karpie jakie jadła. Rozmawiałem z opiekunem łowiska o ich hodowli i sposobie karmienia ryb opartym na czystym zbożu i muszę powiedzieć, że zrobiło to na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Jeszcze jedno wydaje mi się, że tego typu łowiskach jak Ostoja Górecka sporą część dochodu mają ze sprzedanych ryb, a że łowisko może być zasilane w miarę potrzeby karpiem handlowym ze stawów hodowlanych przetrzebienie ryby nie wchodzi w grę. Oczywiście mają tam górne wymiary i dbają o ryby (co jest widoczne w nowym regulaminie). Kto był na Ostoi wie, że nie jest to wanna do sprzedaży ryb, ale jest to także część ich biznesu i to musimy uszanować.

Co do kupowania karpia z dobrego zródła to absolutnie się z Tobą zgadzam, tylko że nie zawsze takie zródło mamy w zasięgu ręki  :D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 24.02.2017, 21:58
Jeśli chodzi o mięsiarstwo to w większości ludzie wybierają PZW z takiego powodu, że za max 300 zł mogą codziennie łowić i zabierać ryby w ilości której przeciętna rodzina w pl nie jest w stanie zjeść.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: gilala w 04.03.2017, 14:28
Niestety, ale potrzeba pokoleń, żeby zmienić postawę "mięsiarzy", bo podobnie jak w przypadku kultury i pozostałych zachowań wszystko siedzi w głowie. Żadne logiczne argumenty nie trafią do takiej osoby, bo jest ona święcie przekonana, że postępuje właściwie i trudno się temu dziwić, w końcu od małego uczy się dzieci działać w myśl zasady:
- kto pierwszy ten lepszy
- co jest moje to nie twoje czy
- lepiej mieć o jedno więcej niż pół za mało
Nie będę się rozpisywać nt "psa ogrodnika" bo to Wszyscy w Polsce znają. Niestety ale tak większość z nas jest wychowywana i jak tego nie zmienimy, to w myśl zasady "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci" tak będzie zawsze.
Mi raz na komercji zdarzyło się, że łowiąc karpia za karpiem, mój sąsiad, któremu nie szło zbyt dobrze ;) podszedł do mnie i poprosił czy nie mógłbym mu dać kilku złowionych ryb, bo na obiad chce kupić. Jeśli ktoś, kto nie potrafi łowić, już jest "mięsiarzem" to chyba pokazuje skalę problemu z jakim tacy jak my musimy się zmierzyć.
Ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, ryby też, ale umiar to słowo klucz.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 04.03.2017, 15:21
Jeśli chodzi o mięsiarstwo to w większości ludzie wybierają PZW z takiego powodu, że za max 300 zł mogą codziennie łowić i zabierać ryby w ilości której przeciętna rodzina w pl nie jest w stanie zjeść.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka
Nie mogę się z tym zgodzić. Wybieram PZW, bo za około 300zł, mam dużo wody i czas ograniczony tylko osobistymi sprawami. Wędkuję od 2 lat średnio co 2-3 dni. Ile musiałbym mieć kasy, żebym mógł z taką częstotliwością plątać się po komercjach? Parę km od domu mam OS Dunajec-nie łowiłem na nim nigdy, bo zwyczajnie szkoda mi kasy. Dodam, że nie zabieram ryb prawie wogóle-przez te 2 lata wziąłem w sumie chyba 5 ryb, a później miałem z tego powodu wyrzuty sumienia...
Oczywiście, są tacy, którzy biorą wory mięcha, bo karta musi się zwrócić, ale nie wszyscy.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 04.03.2017, 15:42
Jeśli chodzi o mięsiarstwo to w większości ludzie wybierają PZW z takiego powodu, że za max 300 zł mogą codziennie łowić i zabierać ryby w ilości której przeciętna rodzina w pl nie jest w stanie zjeść.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka
Nie mogę się z tym zgodzić. Wybieram PZW, bo za około 300zł, mam dużo wody i czas ograniczony tylko osobistymi sprawami. Wędkuję od 2 lat średnio co 2-3 dni. Ile musiałbym mieć kasy, żebym mógł z taką częstotliwością plątać się po komercjach? Parę km od domu mam OS Dunajec-nie łowiłem na nim nigdy, bo zwyczajnie szkoda mi kasy. Dodam, że nie zabieram ryb prawie wogóle-przez te 2 lata wziąłem w sumie chyba 5 ryb, a później miałem z tego powodu wyrzuty sumienia...
Oczywiście, są tacy, którzy biorą wory mięcha, bo karta musi się zwrócić, ale nie wszyscy.
Przecież nikt nie twierdzi że każdy łowiący na PZW to mięsiarz .Nie potrzebnie wziąłeś to do siebie.

Mi jak i pewnie innym na tym portalu chodzi o wykorzystywanie limitów na maxa.Pozwalają zabrać 22 ryby? biorę 22 bo wolno.Gdyby pozwolili 40 ryb zabrać to też by zabrał.
Na PZW limit jest 5 kg drobnicy więc idzie 5 kg płotek,okonków na przemiał . W końcu w limicie więc wolno.
Limit 10 leszczy na dobę ? To bierze 10 leszczy .W końcu może bo w limicie.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 04.03.2017, 16:12
Może źle zinterpretowałem Wasze wypowiedzi.. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 04.03.2017, 21:02
Nie uważam, że łowienie na PZW  zawsze idzie w parze z mięsiarstwem. Chodziło mi o to, że mięsiarz nie wyobraża sobie wypuszczenia ryb, a zabranie ich z komercji wiąże się z dodatkową  opłatą. Z perspektywy mięsiarzy komercja jest mało atrakcyjna.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: gilala w 05.03.2017, 06:04
Nie uważam, że łowienie na PZW  zawsze idzie w parze z mięsiarstwem. Chodziło mi o to, że mięsiarz nie wyobraża sobie wypuszczenia ryb, a zabranie ich z komercji wiąże się z dodatkową  opłatą. Z perspektywy mięsiarzy komercja jest mało atrakcyjna.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Może warto doprecyzować, że "mięsiarz" to nie ten co zabiera rybę, którą złowił, tylko ten który zabiera wszystko co złowi, bez żadnych limitów, nie tylko jeśli chodzi o wielkośc ryb, ale też ich ilość. W sumie komercja to też takie pojęcie ogólne i kojarzy się z wanną pełną ryb, które tylko czekają aby być złowione, a to nie do  końca tak jest, bo jest już pełno wód potocznie zwanych komercyjnymi, a sa to dzikie jeziora. Tutaj tez warto rozróżnić komercję od wody prywatnej, ja przynajmniej tak robię.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 05.03.2017, 07:37
Nie uważam, że łowienie na PZW  zawsze idzie w parze z mięsiarstwem. Chodziło mi o to, że mięsiarz nie wyobraża sobie wypuszczenia ryb, a zabranie ich z komercji wiąże się z dodatkową  opłatą. Z perspektywy mięsiarzy komercja jest mało atrakcyjna.

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Może warto doprecyzować, że "mięsiarz" to nie ten co zabiera rybę, którą złowił, tylko ten który zabiera wszystko co złowi, bez żadnych limitów, nie tylko jeśli chodzi o wielkośc ryb, ale też ich ilość. W sumie komercja to też takie pojęcie ogólne i kojarzy się z wanną pełną ryb, które tylko czekają aby być złowione, a to nie do  końca tak jest, bo jest już pełno wód potocznie zwanych komercyjnymi, a sa to dzikie jeziora. Tutaj tez warto rozróżnić komercję od wody prywatnej, ja przynajmniej tak robię.
Szczerze mówiąc ja utożsamiam komercje właśnie z wodą prywatną :)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 05.03.2017, 17:57
Witam zastanawiam się kim jestem . Mam czasami smak na rybkę i karnet na komercje według którego mogę zabrać 22 kg ryb wliczone w cenę katnetu . Kim jestem mięsiarzem ???

Moim zdaniem jeśli klient na łowisku komercyjnym jest mięsiarzem, to również klient marketu kupujący sardynki w puszce jest mięsiarzem.
Taka między nimi jest różnica, że ten pierwszy płaci w sumie więcej za kilogram, bo musi wliczyć koszt dojazdu i sprzętu oraz czas spędzony nad wodą.
 ;D

A poniżej mięsiarz większego kalibru: ;)
(https://pbs.twimg.com/media/C6JVKwvWMAAVTtB.jpg:large)

(https://pbs.twimg.com/media/C6AKi-3XQAE1T8K.jpg)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.03.2017, 20:42
Z tymi kaczkami to jak jakiś debil nienażarty z Afryki... To samo co zdjęcia Mietka z pełną siatą w WW.
A ten jeleń jaki ze zdjęcia zadowolony :(
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: n0cny w 05.03.2017, 21:05
Mógłby zamiast kaczek odstrzelić kilka dzików.

Po zeszłorocznych przygodach strach czasem siadać nad wodą...
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 05.03.2017, 21:14
A poniżej mięsiarz większego kalibru: ;)
...

Nie lubisz Pana Prezydenta, bo strzelał do kaczek?
 :facepalm:
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 06.03.2017, 09:32
A ten to musi mieć dużą zamrażalkę ;D

(http://0.s.dziennik.pl/pliki/5605000/5605007-hajnowka-dom-cimoszewicza-600-900.jpg)

(http://3.s.dziennik.pl/pliki/5605000/5605036-hajnowka-dom-cimoszewicza-600-900.jpg)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Piker w 06.03.2017, 09:37
Mógł kompa chociaż włączyć do tej pokazowej fotki.. :D
Ich pasji nie będę nawet komentował.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 06.03.2017, 09:44
Pomijając względy moralne to z myśliwymi wcale nie jest tak źle oni płaca za każdy kilogram odstrzelonego zwierzaka a żeby strzelnic coś szlachetniejszego niż dzik czy sarna np takiego Jelenia to trzeba mieć uprawnienia selekcjonera i promesę.
Wiec oni tak jak by są na wielkiej komercji i każdy strzał jest przemyślany. Poza tym dbają o zwierzynę dokarmiają zbierają wnyki itd. Mam w rodzinie dwóch myśliwych i oni więcej czasu w lesie są na pracach nazwijmy to pomocniczych dla zwierzaków niż na odstrzale. Moim zdaniem gdyby PZW działało tak jak PZŁ to mielibyśmy ryb od cholery i jeszcze trochę (nie chodzi mi o opłaty tylko o kwestie ochrony i świadomości członków) 
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 06.03.2017, 09:59
No i właśnie w tej ich hodowli jest największy problem. A imię bestii jest kleszcz! Nadmiar zwierząt powoduje plagę kleszczy, która latem staje się koszmarem dla ludzi aktywnych w plenerze. Rozmawiałem ze starszym leśnikiem, który mówił, że po wojnie jak zwierzyna została zjedzona - nikt o kleszczach nie słyszał.

Mówił mi też, że dziki pasące się na polach mają dwa mioty rocznie. :o To są tuczniki - tyle, że wolno chodzące.

Moim zdaniem Ci myśliwi szpanujący na zdjęciach z trofeami dużych zwierząt lub dużą ilością mniejszych to kryzys wieku średniego - jeden kupuje Porsche, inny strzela do słonia :P
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 07.03.2017, 07:06
A trzeci idzie do dobrego seksuologa :D :D :D A to wszystko jeszcze przed kolegą, czy już po ? :P
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 07.03.2017, 09:34
A trzeci idzie do dobrego seksuologa :D :D :D A to wszystko jeszcze przed kolegą, czy już po ? :P

Kryzys wieku średniego nie ogranicza się tylko do zwiędłej fujarki :P

Co do Komora to trudno gościa lubić, skoro był za mordercami z WSI. Podkreślmy, że AK-owcy modlili się aby na przesłuchanie nie trafić do WSI tylko do UB.
(Nie wchodźmy jednak w wątki poboczne ;) - tylko odpowiadam)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 07.03.2017, 09:38
Nie lubisz Pana Prezydenta, bo strzelał do kaczek?
 :facepalm:

Nie tylko kaczki ma na koncie, ale i całą gęsiarkę :D :P :'(
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 07.03.2017, 13:19
A trzeci idzie do dobrego seksuologa :D :D :D A to wszystko jeszcze przed kolegą, czy już po ? :P

Kryzys wieku średniego nie ogranicza się tylko do zwiędłej fujarki :P

Co do Komora to trudno gościa lubić, skoro był za mordercami z WSI. Podkreślmy, że AK-owcy modlili się aby na przesłuchanie nie trafić do WSI tylko do UB.
(Nie wchodźmy jednak w wątki poboczne ;) - tylko odpowiadam)

Tomku, a do czego jeszcze ten kryzys się odnosi ? :D
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: n0cny w 07.03.2017, 13:42
Na śląsku jest tak duży problem z dzikami, że wchodzą już na posesje niszcząc przydomowe ogródki z uprawami.

Kilka lat temu spotkać dzika to było coś rzadkiego a dzisiaj mój znajomy w środku wsi uderzył w dzika który sobie przebiegał przez drogę.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.03.2017, 13:44
Jak kiedyś w środku wsi uderzę w sandacza, to też będę za sieciowaniem polskich jezior :P
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: matchless w 07.03.2017, 13:44
Temat ciekawy z punktu widzenia światopoglądowego i ogólnie stosowania zasady no-kill. Szkoda, że zaczęły się wycieczki polityczne i temat umarł. Za chwilę ktoś wrzuci ministra Szyszko na polowaniu i będzie bijatyka na fotki polityków, który więcej upolował, który ma więcej trofeów na ścianie powieszone. Szkoda.

W kwestii mięsiarstwa ja na przykład odnoszę ten termin do wędkarzy, którzy łowią na wodach ogólnodostępnych, na wodach PZW. Na wodach, które pomijając jakieś tam zawiłości prawne, specyfiki dzierżaw itd, to my wszyscy w jakiś sposób "gospodarzymy". Oczywiście tam są limity, jednak nie można odnieść wrażenia, że osoby stosujące się do limitów i zabierające ryby, niestety w negatywny sposób przyczyniają się do rybostanu - bo po prostu go zubożają. Mają do tego prawo, jednak biorąc pod uwagę, że jest to umownie nasze "wspólne dobro" to dla mnie jest to rzecz przykra i osobiście takich ludzi nazywam mięsiarzami, szczególnie, że wielu z nich nad wodę przyjeżdża tylko w jednym celu - po ryby a nie łowić. Dla jednych więc łowienie jest tylko środkiem do zdobycia mięsa, inni łączą pasję z pozyskiwaniem mięsa a jeszcze inni postrzegają pasję tylko poprzez wędkowanie a ryb nie zabierają.

Jeśli zaś chodzi o komercje, to mój punkt widzenia jest tutaj inny. Komercje to łowiska prywatne, prywatne hodowle. To jest dobro właściciela, gospodarza, jedynego włodarza. Choć sam ryb z komercji nie zabieram, nie uważam tego za coś złego. Jeśli właściciel dopuszcza tego typu praktykę to dlaczego nie. Oczywiście, dla mnie dobre łowisko komercyjne to łowisko bogate rybostanem, wolę, jeśli właściciel traktuje łowisko czysto sportowo jednak trudno tutaj dostrzec się czegoś złego w przypadku zabierania ryb przez klientów łowiska.

Wszystko rozbija się o szeroko rozumianą etykę. Jakby nie patrzeć, to i tutaj obowiązują jakieś limity i tutaj również mogą obowiązywać. Mimo wszystko, nie każdy przepis, nakaz, nie każde prawa należy zawsze rozpatrywać tak samo. W przypadku wód PZW uważam je za dobro wspólne i w tym wypadku aspekt etyczny jest stosunkowo ważny. Ścierają się tutaj dwie a nawet trzy grupy wędkarzy, wszyscy o różnych interesach. Stąd pewne osądy - jednych i drugich, są zarówno uzasadnione jak i wskazane.

Moim zdanie mięsiarz to osoba, która nie potrafi sobie odmówić darmowego mięsa. To ktoś, kto może rybie zwrócić wolność ale tego nie robi. To dotyczy wód ogólnodostępnych.
W przypadku łowisk komercyjnych pojęcie mięsiarza jest nieuzasadnione. Nie ścierają się tam interesy osób trzecich, jest tylko sprzedawca i klient. W skrajnym przypadku takiego klienta można by nazwać żarłokiem. Ale to już inna bajka.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Wiśnia w 07.03.2017, 14:12
W zeszłym roku byłem świadkiem sceny która dała mi do myślenia. Łowisko komercyjne, pakuje swój dobytek rozmawiam z właścicielką. Podchodzi człowiek powiedzmy w średnim wieku z reklamówką w której trzyma jazia na oko 35 - 40 cm, rzuca "ile za to?", właścicielka waży, pobiera opłatę i wszyscy są szczęśliwi ...

Mina tego człowieka nie wskazywała na radość, przyjechał na/po ryby, zapłacił, a w siatce wylądował jaź - ryba ponoć niesmaczna, a mimo tego zabrał i zapłacił ... Przypominają mi się anegdotki o wędkarzach wracających o kiju, zatrzymujących się w sklepie rybnym żeby żona nie marudziła, "płacisz, kupujesz sprzęt, nie ma cię w domu, to chociaż w garze musi coś wylądować !" Oczywiście nie zrzucam niczego na nasze drogie połowice :-) ten instynkt "zabieractwa" jest chyba tak mocno zakorzeniony w społeczeństwie, nie tylko w wędkarzach, że wszystko razem daje efekt taki jaki mamy - karta się musi zwrócić, co ja powiem żonie, koledzy się będą śmiać i pukać w głowę ...
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 07.03.2017, 14:19
Żarłok lepiej pasuje bo na komercji płacimy za kilogram więcej niż np w sklepie (w sklepie płacimy za mięso a na komercji za mięso i wnętrzności bo rybę kupujemy w całości). Poza tym komercje na tym zarabiają,  większości dużych ryb jest nie do zabrania a najpopularniejszy rozmiar 1-2kg to czysty zysk dla właściciela. Jak taki żarłok je zabierze to właściciel ma wtedy $$$ dla siebie i na wzbogacenie oferty swojego łowiska czy o nowy narybek czy o np rozbudowę toalet czy pomostów. Jednym słowem czym więcej żarłoków tym będziemy mieć fajniejsze łowiska (w każdym razie tak mi się wydaje)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.03.2017, 14:21
W zeszłym roku byłem świadkiem sceny która dała mi do myślenia. Łowisko komercyjne, pakuje swój dobytek rozmawiam z właścicielką. Podchodzi człowiek powiedzmy w średnim wieku z reklamówką w której trzyma jazia na oko 35 - 40 cm, rzuca "ile za to?", właścicielka waży, pobiera opłatę i wszyscy są szczęśliwi ...

Mina tego człowieka nie wskazywała na radość, przyjechał na/po ryby, zapłacił, a w siatce wylądował jaź - ryba ponoć niesmaczna, a mimo tego zabrał i zapłacił ... Przypominają mi się anegdotki o wędkarzach wracających o kiju, zatrzymujących się w sklepie rybnym żeby żona nie marudziła, "płacisz, kupujesz sprzęt, nie ma cię w domu, to chociaż w garze musi coś wylądować !" Oczywiście nie zrzucam niczego na nasze drogie połowice :-) ten instynkt "zabieractwa" jest chyba tak mocno zakorzeniony w społeczeństwie, nie tylko w wędkarzach, że wszystko razem daje efekt taki jaki mamy - karta się musi zwrócić, co ja powiem żonie, koledzy się będą śmiać i pukać w głowę ...

Dobra anegdota. To jest właśnie ten sposób myślenia. Ryba złowiona ma być zabrana, choć jest niedobra,  a nawet choć trzeba za nią dodatkowo zapłacić. To jak taki jegomość ma się zachować na wodzie PZW, gdzie już przecież "tak dużo za kartę zapłacił"?
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 07.03.2017, 14:28
Czyli wychodzi, że mamy dwa rodzaje mięsiarzy. Ci łowiący dla mięsa w celach konsumpcyjnych i ci, którzy łowią, bo karta ma się zwrócić. Nie są to ci sami wędkarze wbrew pozorom.

Mój sąsiad żywemu nie przepuści właśnie dlatego, że zainwestował w sprzęt. Jak nie złapie szczupaka w poniedziałek i wtorek, a w środę 5, to bierze wszystkie i tłumaczy, że i tak jest o jednego w plecy, bo za trzy dni łowienia, urywania przynęt, straconego czasu należy mu się przecież 6 szczupaczków. Oczywiście potem mówi, wręcz z dumą, że nikt tych ryb od niego nie chciał brać ze znajomych/rodziny i że wyrzucił. Jak zapytałem, czy nie lepiej wypuścić, to z oburzeniem mi wyliczał wszystkie wydatki, jakie poniósł, by móc połowić.

Dodatkowo są mięsiarze dla celów spożywczych. Tych nawet w sumie rozumiem (z bólem), bo przecież łowią zgodnie z regulaminem i rzeczywiście jedzą te ryby, nie marnotrawią.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 07.03.2017, 18:26
Kolegów, którzy nie mogą żyć bez poruszania tematów politycznych, religijnych, światopoglądowych itp., prosimy o zakładanie wątków w stosownym dziale. Tam można się realizować bez reszty. Nie wszyscy z nas mają ochotę czytać o prezydentach, zamachach czy biskupach - szczególne w wątkach ogólnodostępnych. Wszelkie próby przemycania treści politycznych itp. będą gaszone w zarodku, do samego końca. Albo do końca zarodka, albo końca forum.


Ochotnicza Jednostka Pożarnicza SiG
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 07.03.2017, 19:24
Dwie sprawy:
Kolega wujka z, którym łowiłem kilka razy (teraz mi już sumienie nie pozwala) ma takie podejście, że nie przepuści niczemu. Jak jedzie na ryby i wejdzie mu pod kola zając to on po garach zamiast hamować. Jak nic nie bierze, a w pobliżu są kaczki to rzuci zestaw na brzeg i weźmie kaczkę. Nie trudno, więc pomyśleć co robi z rybami. Tak go chu... nie lubię, że żeby mu nie przydupić w ryja wolę z nim nie jeździć...
Druga sprawa, co do wyśmiewania się. Pierwszą osobą, która zrozumiała sens mojego wędkarstwa jest moja narzeczona. Pozostali, albo się ze mnie śmieją, albo się oburzają, w tym moja mama, czy teść. Wiecie co, mam to daleko... za sobą. A moja narzeczona wręcz mnie broni przed teściem w tej kwestii :)
Wniosek jest prosty-wędkujesz dla siebie? To po co zawracać sobie dynie zdaniem innych? Zwłaszcza, gdy masz rację :)
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: fredik w 07.03.2017, 20:06
W Niemczech jest dużo Angelpark.Są to stawy komercyjne w których są pstrągi i jesiotry hodowlane.Niemcy potocznie nazywają  je burdele pstrągowe.Złowione ryby się zabiera, osoba wypuszczająca rybę tam była by uznana za wariata.Oczywiście nie potrzeba karty wędkarskiej.
Wiele ludzi w Polsce nazwało by to mięsiarstwem.Dla mnie takie komercje mają dużo plusów.Chce pobyć na łonie natury,odpocząć od cywilizacji, jadę do Holandii.Tam wszystkie ryby wypuszczam.Jestem głodny jadę na komercję.Plusy tego są takie że Polscy mięsiarze mieszkający w Niemczech nie jeżdżą  do Holandii bo ryb nie wolno zabierać za to swoje myśliwskie popędy zaspokajają na komercji i nikomu nie szkodzą.
Tak że komercje są jak najbardziej potrzebne.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 13.03.2017, 07:20
Odgrzewam trochę wątek zainspirowany obejrzanym dzisiaj rano / przez przypadek /  na tvn turbo programem " Jak to jest złowione ? /
Otóż,  wyobrazcie sobie, że na Ebro Hiszpanie zakazali wypuszczać do wody złowione sumy, bez względu na wymiar ! Więc widać, że nie zawsze, nie wszędzie i nie przy każdym gatunku i rodzaju ryby zasada " no kill " przynosi korzyści dla środowiska. Nie przestrzeganie tego zapisu w regulaminie połowu jest zagrożone karą 3000 euro ! Oczywiście autorzy reportażu nie zastosowali się do tych wymogów, wykorzystując jakiś szczególny dzień nieaktywności tamtejszych strażników i filmując wypuszczanie złowionych okazów.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 13.03.2017, 07:27
W WW na kwiecień jest ogłoszenie nowego rekordu tołpygi (wg mnie pstrej, ale nie jest podane). Rzecz jasna rekordu Polski. Ryba nie mogła zostać wypuszczona do wody, o czym pisze autor, ponieważ nie zfodził się gospodarz. Dlaczego, chyba wiadomo... Taki bodajże prawie 60kg odkurzacz potrafi narobić szkód..
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 13.03.2017, 07:31
A poza tym ile z takiego " tuńczyka " może być filetów w restauracji, ho ho :P smacznego :'(
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 13.03.2017, 11:26
Odgrzewam trochę wątek zainspirowany obejrzanym dzisiaj rano / przez przypadek /  na tvn turbo programem " Jak to jest złowione ? /
Otóż,  wyobrazcie sobie, że na Ebro Hiszpanie zakazali wypuszczać do wody złowione sumy, bez względu na wymiar ! Więc widać, że nie zawsze, nie wszędzie i nie przy każdym gatunku i rodzaju ryby zasada " no kill " przynosi korzyści dla środowiska. Nie przestrzeganie tego zapisu w regulaminie połowu jest zagrożone karą 3000 euro ! Oczywiście autorzy reportażu nie zastosowali się do tych wymogów, wykorzystując jakiś szczególny dzień nieaktywności tamtejszych strażników i filmując wypuszczanie złowionych okazów.

Co ma rzeka w Hiszpanii do komercji? - temat wątku
Dlaczego tak zrobili? Dlatego, że sum i karp to nie naturalny stan rzeczy w Ebro!
Suma przywiózł podobno niemiecki wędkarz jako rybę na "żywca" i puścił do wody a co sum potrafi zrobić z rybami to chyba wiemy.
Owszem były protesty, że odbiera się miejsca pracy, gospodarka runie bo turyści ale pomyślcie co z naturą ona ma być wykorzystywana bo tak?
To popatrzcie na wody w PL macie to samo: sieci, kłusowanie, mięsiarstwo. Też wykorzystywanie natury.
Tytuł: Odp: Mięsiarze a komercja
Wiadomość wysłana przez: jurek w 13.03.2017, 12:44
Chodziło mi głównie o poruszany przez niektórych temat mięsiarstwa w połączeniu z kategorycznym nie zabieraniem żadnej złowionej ryby.
A za zboczenie z wątku głowę już popiołem posypałem, oddając się do dyspozycji mod. Ale jak chcesz - to czynię to jeszcze pokornie raz
i :beg: o przebaczenie :D Upss, bardzo kolegę przepraszam ale posypywałem nie w tym wątku. Cóż, starość :facepalm: