Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: stas1 w 20.05.2017, 01:25

Tytuł: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 20.05.2017, 01:25
Łowię prawię 40 lat ,czy ktoś ma podobne wrażenia że biegniemy do do nikąd,że gubimy sens naszego hobby
Kiedyś szedłem nad wodę i było fajnie ,teraz zawody na niskim szczeblu ale jednak  trzeba się pokazać ,jakie jest Wasze zdanie,czy warto najlepszy sprzęt ,dążenie  do perfekcji ,zjadanie naszych skromnych marzeń przez presje
Gdzie idziemy ,przecież to wariacja nad którą cieżko zapanować
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Wojtas w 20.05.2017, 06:13
Niestety takie mamy czasy. Szczególnie widać to na komercjach. Każdy chce mieć wypasiony sprzęt i łowić tony ryb ,a gdy ryba nie bierze to każdy narzeka. Ale czy tak naprawdę to jest aż tak istotne ile złowiliśmy ryb ? oczywiście miło jest połowić , a nie wracać o kiju :) , ale czy każdy wypad bez ryby jest wypadem straconym ???
Ja ostatnio pojechałem na starą gliniankę i mimo , że nic nie złowiłem byłem bardzo zadowolony z wypady. Było już ciepło i ta przyroda budząca się do życia o świcie słońca
Kiedyś wystarczała wędka z bambusa i byle  jaki kołowrotek ( o ile  w ogóle  jakiś był) . I to chyba były najpiękniejsze czasy  mojego wędkarstwa. Nikt nie wywierał presji na nikim , wystarczył chleb kilka kopanych robaków i nie ważne było ile się złowi tylko czy pojedzie się odpocząć nad wodę
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: shmuggler w 20.05.2017, 08:38
Wczoraj umówiłem się z kolegą po pracy na ryby. Zestawy poleciały do wody. Rozpaliliśmy grill. Przez 2 godziny złapałem jedną plotkę (nie miała 10 cm).

To był jeden z najlepszych wypadów na ryby w życiu ;)

Ja nad wodę jadę odpocząć i wynik dla mnie nie ma znaczenia. Staram się mieć jak najmniej gratów. Jedna torba i pokrowiec z wędkami.

Pozdrawiam

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 20.05.2017, 09:05
Widzę, że Staśka zaczynają niektóre rzeczy bardzo drażnić?  Stasiu, jest tak dlatego, gdyż masz porównanie z dawnych lat.
Wtedy wędkarstwo miało inny urok, to wtedy kupa ludzi zaszczepiła w sobie to piękne hobby. Ja też :narybki:

Pamiętam niezniszczalne ruskie teleskopy, bata chińskiego 6 m, który ważył kilogram. Ruskie kołowrotki, które były wykonane jak AK-47, nawet z piachem w środku kręciły.  Pamiętam ile ryb było na moich żwirowniach. Ledwo koparki zeszły z wody, a ryby  pojawiały się momentalnie. Nikt przez lata nie ingerował w te zbiorniki, nawet pół karpia tam nie wpuścili, a ryby było jak teraz na porządnej komercji. Nie wspomnę, co pływało w Odrze jak się trochę oczyściła, miałem miejsca, że łowiłem w jeden dzień po 20 kilogramów ryb. Aż łza się w oku kręci na wspomnienie tych czasów.

Czy gubimy sens wędkarstwa? Myślę, że trzeba spojrzeć na to w nieco inny sposób. Sens jest taki sam, ale zaczęliśmy używać do tego celu, nieco innych narzędzi. Stasiek, to nie Twoja wina, że masz pół auta sprzętu, to wina sytuacji i aktualnych stanów polskich wód. Wszyscy chcemy 'wrócić' do tych dawnych czasów, aby znowu łowić tak jak kiedyś, w takich okolicznościach przyrody i tyle ryb. Niestety, teraz nie wystarczy ruski teleskop, kołowrotek, reklamówka suchego chleba i słoik rosówek. Teraz  trzeba nawet na komercji działać w określony i nowoczesny sposób.

Ogólnie, nie jestem jakimś nawiedzonym romantykiem, lubię łowić ryby, po to jadę nad wodę. Nie siedzę nad rzeką aby posłuchać ptaszków i nacieszyć oczy zielonymi liśćmi. Jednak w duszy mi gra, gdy siadam gdzieś z dala od wszystkich, schowany w krzakach przed światem i tym cały pieprzonym wyścigiem szczurów.
Takie momenty mnie mocno poruszają i zapadają na długo w pamięci. Wychodzę na miejscówkę, na główkę, stoję i słucham ciszy. Nie przypuszczałem nigdy, że będę zachwycony tym, że nic nie słyszę.

Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 20.05.2017, 09:08
Presja jest tylko w naszej głowie, warto się cieszyć tym że jest się nad woda a nie w domu/pracy. Sprzęt, bajery itd to tylko narzędzia, najlepsze kije pomogą Ci tylko wyholować ryby na haczyk jej Ci nie założą. Moim zdaniem to działa w druga stronę, bardziej będzie się ten denerwował co ma stanowisko NASA obok siebie niż osoba z jakimś tam kijkiem co podchodzi do łowienia bez spinki :)
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 20.05.2017, 09:21
Czy przypadkiem podobnej dyskusji nie było parę dni temu?

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8170.0
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 20.05.2017, 09:22
Takim  stażem jak stas1  nie mogę się jeszcze pochwalić ,dopiero 30 latek łowienia mi stuknęło ale też to zauważam.
Moim zdaniem pogoń za wynikiem,i nie mówię tu o zawodach bo to jest jakieś tonalne nieporozumienie (pewnie zaraz zostanę zrypany ).
Mówię o "zwykłym " wędzarstwie tzw rekreacyjnym.Każdy dąży do tego aby mieć jak najlepsze wyniki ,perfekcyjne zanęty ,sprzęt który daje "przewagę" nad sąsiadem.Nie jeden usiłuje pokazać że jest lepszym wędkarzem od reszty .
Bo co? bo ma zajebiste wyniki??
To jedno co "zabija" wędkarstwo.
A drugie to rutyna.
Trudno oczekiwać od kogoś ,aby na tysięcznej zasiadce odczuwa tak samo jak na pierwszej czy drugiej.
Po iluś tam zasiadkach pewna rzeczy wykonujemy  "mechanicznie" nie zastanawiając się nawet nad nimi.
po raz 1000 robimy ten sam zestaw, robimy tak samo zanętę itd
na to drugie nie wiem czy można zaradzić .
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 20.05.2017, 09:32
Staż stażem ważne, że się nie starzejesz :D

A na poważnie: tak widzę po sobie, że niektóre czynności wykonuję niemalże automatycznie, bez przebłysku myśli w głowie: po prostu robię.

Jak wszyscy czekają na Wielką Rybę - karpie, amury 10+ to ja cieszę się z karasia złocistego 30 cm bo go dawno nie złowiłem. Na koniec dnia oni nie mają ryby bo zła pogoda, nie bierze czy inne wymówki a ja mam 2-3 zdjęcia z interesującymi mnie rybami.
Co tam 2 kg karasia srebrzystego - złociste 30 cm ważniejsze!

Zauważyliście jak na filmach cieszą się z każdej ryby (np. Bob Nudd) pomimo, że to pewnie ich tysięczna ryba w tym tygodniu?

Cieszmy się z każdej ryby!
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 20.05.2017, 09:37
Szukacie dziury w calym.
Wypasiony sprzet? No chyba ze ktos kupuje na pokaz.
Ja caly sprzet staram sie dopasowac pod siebie po to by mieć jak największy komfort przy wedkowaniu.
A same wedki dobieram tak by miec prawdziwą przyjemnosc z holu.
Lepsze zanety i przynety? To przeciez lepsze wyniki.

Jasne ze moge siedziec na wiaderku i łowić kongerem za 50zl.
Ale dupsko i plecy beda bolaly a na kongerze jak unikne spinki to przy holu nie poczuje nawet ruchow ryby.
To bedzie prawdziwe wedkarstwo?
Nie robie niczego by sie pokazac. Robie to by to co robie sprawialo mi jeszcze wieksza przyjemnosc.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: kop3k w 20.05.2017, 10:04
Postęp jest nieunikniony ludzie chcą łowić większe ryby, w bardziej ekstremalnych warunkach.
20 lat temu łowienie karpi 30 kg + czy brzan podczas powodzi nie było możliwe. Teraz jak się ma pieniążki to sprzęt jest w codrugim sklepie internetowym.
A sprawa jest prosta, jak jest zapotrzebowanie to znajdzie się osoba która wypełni lukę na rynku.

A sprzęt jest drogi w Polsce tylko przez przelicznik funt/zł dla angielskich karpiarzy kołowrotek za 800 £ To nie jest znowu jakiś nieosiagalny wydatek.
Tak tylko dla przykładu, samo czyszczenie i smarowanie kolowrotka to najczęściej 30£ w Anglii i to promocyjna cena.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.05.2017, 10:18
Panowie, ja myślę, że tu są dwie strony medalu.

Pierwsza to wyczyn i zawody. Niestety lub stety, Polacy maja kasę, zwłaszcza na takie zawody, i to przestaje być pojedynkiem na ruskie teleskopy :D Czy trzeba tu aż tak wiele? Chyba nie. Dużo kosztuje sam kosz, ale tu można kupić sobie tańsze opcje. Nie zauważacie, że z samochodami, telewizorami, pralkami itp. rzeczami jest to samo? Dawniej starczał mały fiat, Frania i ruski Elektron, teraz się w tyłkach poprzewracało, auta powyżej 100 000 PLN, jakieś telewizory 4K, pralki z komputerem jak statek kosmiczny :D

Mnie tam poziom zawodów cieszy...

Druga strona medalu to ta potrzeba pokazania się. Ja ktoś 'musi' sie pokazać, to trudno... 8) Według mnie nikt nikomu pokazywać się nie każe. Bo łowić skutecznie a pokazywać się to nie to samo. Tak więc tutaj ja bym raczej zastanowił się czy łowimy dla przyjemności, czy też potrzeba pokazywania się nam tę przyjemność zabiera. Rozwiązanie jest proste - skupmy się na przyjemnościach :D

Panowie, ja bym proponował osobom, które czują jakiś 'wyścig szczurów' - aby przestały go czuć i łowiły jak lubią. Na tym forum pokazujemy jak łowić skutecznie, więc będzie zawsze sporo o gadżetach, technikach, przynętach i tak dalej, ale szeroko rozumiany postęp to może być i łowienie z użyciem tzw. minimalizmu sprzętowego. Między innymi dlatego pokazywałem jako jeden z nielicznych waggler method, gdzie możesz pojechać na wodę z kijem, pudełkiem z gadżetami, podbierakiem i białymi i kukurydzą. I łowisz. Bez wiader, sit, mieszania i kombinowania, bez alarmów, ramion, nie trzeba kosza, można stać lub usiąść na byle czym, na składanym krzesełku za 25 zeta.

I na koniec. Nie narzucajmy innym swojego punktu widzenia. Bo każdy łowi inaczej. Ja na ten przykład nie miałem za małolata sprzętu który pozwoliłby łowić mi duże ryby, większe sztuki rwały mi zestawy, nie można było dalej zarzucać, zestawy cechowała fatalna prezentacja lub jej brak... Wolę to co jest teraz, zdecydowanie. Lubię nowinki, lubię wyścig z rybą, znajdowanie najbardziej wyszukanych sposobów aby ją oszukać. Zdecydowanie wolę to, niż podziwianie widoków i liczenie baranków na niebie. Ale to moje podejście. Wcale nie uważam go za jedyne słuszne :D
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 20.05.2017, 10:27
Szukacie dziury w calym.
Wypasiony sprzet? No chyba ze ktos kupuje na pokaz.
Ja caly sprzet staram sie dopasowac pod siebie po to by mieć jak największy komfort przy wedkowaniu.
A same wedki dobieram tak by miec prawdziwą przyjemnosc z holu.
Lepsze zanety i przynety? To przeciez lepsze wyniki.

Jasne ze moge siedziec na wiaderku i łowić kongerem za 50zl.
Ale dupsko i plecy beda bolaly a na kongerze jak unikne spinki to przy holu nie poczuje nawet ruchow ryby.
To bedzie prawdziwe wedkarstwo?
Nie robie niczego by sie pokazac. Robie to by to co robie sprawialo mi jeszcze wieksza przyjemnosc.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka




Właśnie o to chodzi, trzeba mieć pewną ilość sprzętu, aby wygodnie i komfortowo łowić. Nie wyobrażam sobie teraz, braku kilku rzeczy z mojego ekwipunku. Sporo to wszystko waży, ale będę to targał tak długo i tak daleko, ile to konieczne. Zwłaszcza na nocki pewne rzeczy są niezbędne i niezastąpione.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 20.05.2017, 10:35
Panowie, ja myślę, że tu są dwie strony medalu.

Pierwsza to wyczyn i zawody. Niestety lub stety, Polacy maja kasę, zwłaszcza na takie zawody, i to przestaje być pojedynkiem na ruskie teleskopy :D Czy trzeba tu aż tak wiele? Chyba nie. Dużo kosztuje sam kosz, ale tu można kupić sobie tańsze opcje. Nie zauważacie, że z samochodami, telewizorami, pralkami itp. rzeczami jest to samo? Dawniej starczał mały fiat, Frania i ruski Elektron, teraz się w tyłkach poprzewracało, auta powyżej 100 000 PLN, jakieś telewizory 4K, pralki z komputerem jak statek kosmiczny :D

Mnie tam poziom zawodów cieszy...

Druga strona medalu to ta potrzeba pokazania się. Ja ktoś 'musi' sie pokazać, to trudno... 8) Według mnie nikt nikomu pokazywać się nie każe. Bo łowić skutecznie a pokazywać się to nie to samo. Tak więc tutaj ja bym raczej zastanowił się czy łowimy dla przyjemności, czy też potrzeba pokazywania się nam tę przyjemność zabiera. Rozwiązanie jest proste - skupmy się na przyjemnościach :D

Panowie, ja bym proponował osobom, które czują jakiś 'wyścig szczurów' - aby przestały go czuć i łowiły jak lubią. Na tym forum pokazujemy jak łowić skutecznie, więc będzie zawsze sporo o gadżetach, technikach, przynętach i tak dalej, ale szeroko rozumiany postęp to może być i łowienie z użyciem tzw. minimalizmu sprzętowego. Między innymi dlatego pokazywałem jako jeden z nielicznych waggler method, gdzie możesz pojechać na wodę z kijem, pudełkiem z gadżetami, podbierakiem i białymi i kukurydzą. I łowisz. Bez wiader, sit, mieszania i kombinowania, bez alarmów, ramion, nie trzeba kosza, można stać lub usiąść na byle czym, na składanym krzesełku za 25 zeta.

I na koniec. Nie narzucajmy innym swojego punktu widzenia. Bo każdy łowi inaczej. Ja na ten przykład nie miałem za małolata sprzętu który pozwoliłby łowić mi duże ryby, większe sztuki rwały mi zestawy, nie można było dalej zarzucać, zestawy cechowała fatalna prezentacja lub jej brak... Wolę to co jest teraz, zdecydowanie. Lubię nowinki, lubię wyścig z rybą, znajdowanie najbardziej wyszukanych sposobów aby ją oszukać. Zdecydowanie wolę to, niż podziwianie widoków i liczenie baranków na niebie. Ale to moje podejście. Wcale nie uważam go za jedyne słuszne :D





Poczułem się wywołany przez admina do tablicy ;) Raczej chodziło mi o wyścig szczurów w życiu, pracy itp. Nie wiem co bym począł bez wędkowania? To jest jak uspokajający lek na wszystko :D
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.05.2017, 10:38
Każdy najdrobniejszy gadżet, jaki posiadam, kupiłem z myślą o sobie, a nie o tym, żeby się pokazać nad wodą jakiejś obcej osobie. Co to w ogóle za podejście? Jak ktoś tak robi, to mi go szkoda.

Parcie na wyniki? Tak, mam je, ale też wobec samego siebie. Czasem spać nie mogę, bo mieszam zanęty w myślach, kombinuję, jak tu zrobić, by łowić skuteczniej. Dla siebie.

Gdy ostatnio na komercji miałem branie za braniem, a reszta na zbiorniku siedziała - poza Mariuszem, ale to dobry wędkarz, więc nic dziwnego - wcale nie czułem wielkiego sukcesu, bo mogłem złowić z 50 karasi, a wyjąłem "tylko" 15.
Czy to oznacza, że nie potrafię cieszyć się z tego, co mam? Nie. Było super, ale mam poczucie, że sporo zrobiłem źle, bo mogło być znacznie lepiej.
Często z jednej rybki człowiek się cieszy, gdy ma jedno branie na 5 godzin i go nie zmarnuje.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.05.2017, 11:03

Poczułem się wywołany przez admina do tablicy ;) Raczej chodziło mi o wyścig szczurów w życiu, pracy itp. Nie wiem co bym począł bez wędkowania? To jest jak uspokajający lek na wszystko :D

Niepotrzebnie :) Wziąłem ten 'rat race' z innego wątku akurat, gdzie też traktowaliśmy temat w ten sposób.

Panowie, ja napiszę tak. Nie mamy się co wstydzić chęci aby łowić lepiej :D To jest ludzka cecha i jak najbardziej odpowiednia, oczywiście w pewnym rozmiarze. Stąd się biorą własnie wynalazki - bo ktoś chce łowić lepiej i ma parcie na wyniki. Ja na ten przykład szukam klucza do tego aby być jeszcze skuteczniejszym, rozgryźć ryby. Chcę być skuteczniejszym :) Odpuściłem sobie jednak zawody, gdyż to jest osobna ścieżka, bardzo wymagająca, tam trzeba być skutecznym, mieć sprzęt dobry, najlepsze zanęty i przynęty, przede wszystkim zaś łowić, łowić , łowić... Dobrym przykładem są chłopaki z Matrixa i sam Dżamukka - który sporo poświęcił aby osiągnąć wynik. Takk to wygląda w wyczynie. To jak w każdym sporcie. Trudno mieć pretensje, że teraz trzeba ciężko harować na wynik, nie jak dawniej, gdzie paliło się fajki, waliło wódę i wyniki były :D To jest profesjonalizm, jego cena. Choć w wędkarstwie wciąż liczy się talent.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 20.05.2017, 11:50

Poczułem się wywołany przez admina do tablicy ;) Raczej chodziło mi o wyścig szczurów w życiu, pracy itp. Nie wiem co bym począł bez wędkowania? To jest jak uspokajający lek na wszystko :D

Niepotrzebnie :) Wziąłem ten 'rat race' z innego wątku akurat, gdzie też traktowaliśmy temat w ten sposób.

Panowie, ja napiszę tak. Nie mamy się co wstydzić chęci aby łowić lepiej :D To jest ludzka cecha i jak najbardziej odpowiednia, oczywiście w pewnym rozmiarze. Stąd się biorą własnie wynalazki - bo ktoś chce łowić lepiej i ma parcie na wyniki. Ja na ten przykład szukam klucza do tego aby być jeszcze skuteczniejszym, rozgryźć ryby. Chcę być skuteczniejszym :) Odpuściłem sobie jednak zawody, gdyż to jest osobna ścieżka, bardzo wymagająca, tam trzeba być skutecznym, mieć sprzęt dobry, najlepsze zanęty i przynęty, przede wszystkim zaś łowić, łowić , łowić... Dobrym przykładem są chłopaki z Matrixa i sam Dżamukka - który sporo poświęcił aby osiągnąć wynik. Takk to wygląda w wyczynie. To jak w każdym sporcie. Trudno mieć pretensje, że teraz trzeba ciężko harować na wynik, nie jak dawniej, gdzie paliło się fajki, waliło wódę i wyniki były :D To jest profesjonalizm, jego cena. Choć w wędkarstwie wciąż liczy się talent.





No właśnie, zawody to łowienie całkiem z innej beczki. Tak na szybko policzyłem, aby poważnie zabrać się za wyczyn, potrzebowałbym na początek około 10 tyś zł na sprzęt. A gdzie reszta :o   
Całe szczęście, że pomarzyć zawsze wolno ;) :D
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 20.05.2017, 12:06
Nie mam rozterek tego typu. Odkąd zrozumiałem,  że wędkowanie jest jak zen.

Zawody to dla mnie też rozrywka,  ale bardziej jako widza w cyrku. Oczywiście nie wszyscy wyczynowcy napinają się, ale 90%. Ja nie mam żyłki sportowej. Lubię jeździć na zawody dla towarzystwa :)
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 20.05.2017, 12:42
Nie mam rozterek tego typu. Odkąd zrozumiałem,  że wędkowanie jest jak zen.

Zawody to dla mnie też rozrywka,  ale bardziej jako widza w cyrku. Oczywiście nie wszyscy wyczynowcy napinają się, ale 90%. Ja nie mam żyłki sportowej. Lubię jeździć na zawody dla towarzystwa :)
Fajnie ujales w słowa moje myśli o zawodach.
Niektórym mało żyłka nie pęknie.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 20.05.2017, 13:44
Chyba jednak powinien się raczej wypowiedzieć Staś.
Cóż mu tam w duszy gra i jakie refleksje go dopadają.
Ale czy to jeszcze zrobi ?

Uwagi o szukaniu "dziury w całym", "nawiedzonych romantykach".

Swoja drogą ciekawi mnie definicja tego określenia, jak wynika z kontekstu, mającego pejoratywne znaczenie.
Czy jestem jeszcze romantykiem, a może "nawiedzonym romantykiem"  ? - co musi wskazywać na postawę złą, którą należy wyrugować i usunąć.
Czy siedząc nad wodą, aby posłuchać ptaszków i nacieszyć oczy zielenią, jestem już nienormalny.
Bo to jest dla mnie ważne, może nawet bardziej niż sam fakt łowienia :)

O nastawieniu Stasia romantycznym, czy też nie nic nie wiem.

Natomiast takie stwierdzenie mnie trochę zabolało.
Chcąc czy nie, mimo że sam próbuję nowych "method" , pieniędzy włożyłem w to nie mało,
nie dla szpanu zapewniam; to wciąż muszę udowadniać, że nie mam nic przeciwko komercjom, nowy technikom itd.
Trzeba się doskonalić, należy...
Nie odbieram sobie jednocześnie prawa do zastanawiania się nad wędkarstwem.
Jakie było, jakie jest teraz i jakie będzie ?
Mam nadzieję, że będzie - z rybnymi wodami, nad pięknymi jeziorami i rzekami, nie zniszczonymi przez ludzi w pogoni za interesem.
Mam nadzieję, że zwycięży rozsądek, nie zaś zachłanność, głupota i pycha ludzka. :(

Bardzo chętnie używa się słów o nie narzucaniu innym swego punktu widzenia.
Szlachetne i bardzo słuszne, lecz czy pozwalamy sobie tu jeszcze na jakieś formy zadawania pytań ?
Czy możemy dzielić się swoimi rozterkami ?
A może jest jednak, jedna tylko opcja -  "słuszną linię ma nasza władza" ;)

Takie pytania na wyrost zapewne, bo co ja tam wiem.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 20.05.2017, 14:16
Chyba jednak powinien się raczej wypowiedzieć Staś.
Cóż mu tam w duszy gra i jakie refleksje go dopadają.
Ale czy to jeszcze zrobi ?

Uwagi o szukaniu "dziury w całym", "nawiedzonych romantykach".

Swoja drogą ciekawi mnie definicja tego określenia, jak wynika z kontekstu, mającego pejoratywne znaczenie.
Czy jestem jeszcze romantykiem, a może "nawiedzonym romantykiem"  ? - co musi wskazywać na postawę złą, którą należy wyrugować i usunąć.
Czy siedząc nad wodą, aby posłuchać ptaszków i nacieszyć oczy zielenią, jestem już nienormalny.
Bo to jest dla mnie ważne, może nawet bardziej niż sam fakt łowienia :)

O nastawieniu Stasia romantycznym, czy też nie nic nie wiem.

Natomiast takie stwierdzenie mnie trochę zabolało.
Chcąc czy nie, mimo że sam próbuję nowych "method" , pieniędzy włożyłem w to nie mało,
nie dla szpanu zapewniam; to wciąż muszę udowadniać, że nie mam nic przeciwko komercjom, nowy technikom itd.
Trzeba się doskonalić, należy...
Nie odbieram sobie jednocześnie prawa do zastanawiania się nad wędkarstwem.
Jakie było, jakie jest teraz i jakie będzie ?
Mam nadzieję, że będzie - z rybnymi wodami, nad pięknymi jeziorami i rzekami, nie zniszczonymi przez ludzi w pogoni za interesem.
Mam nadzieję, że zwycięży rozsądek, nie zaś zachłanność, głupota i pycha ludzka. :(

Bardzo chętnie używa się słów o nie narzucaniu innym swego punktu widzenia.
Szlachetne i bardzo słuszne, lecz czy pozwalamy sobie tu jeszcze na jakieś formy zadawania pytań ?
Czy możemy dzielić się swoimi rozterkami ?
A może jest jednak, jedna tylko opcja -  "słuszną linię ma nasza władza" ;)

Takie pytania na wyrost zapewne, bo co ja tam wiem.





Nie wiem Kolego kim jesteś i jakie masz dosłowne zapatrywanie na ten 'nawiedzony romantyzm', ale skoro Cię to zabolało, to coś musi być na rzeczy? Wybacz, ale mam zdanie jakie mam, nie mam zamiaru go zmieniać pod wpływem żadnej perswazji. Chciałbym w tym miejscu powiedzieć, że odbieram takich wędkarzy bardziej z uśmiechem, niż zażenowaniem. Oczywiście,  to nie ma nic wspólnego ze złymi emocjami, proszę więc nie odbierać tego jako zły stygmat i nietolerancję.
Co do samego określenia, oczywiście jest poniekąd złośliwe, jednak nie uważam abym musiał kogoś za nie przepraszać.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: lester w 20.05.2017, 14:29
Ilu nas jest, tyle jest spojrzeń na wędkowanie.Czas przyjąc to do wiadomości.Frustracja która wynika z tego że każdy ma inne podejście do wedkowania a my nie godzimy się na nie jest TWOJA(MOJĄ).Problemem nie jest wielość wędkarskich zachowań ale NASZA postawa wobec tych zachowań.Nie ma sensu skupiać się na tym dlaczego teraz tak wielu skupia inaczej na wędkowaniu niz przed laty.Żyjmy TU i TERAZ to zobaczymy i ptaszki i zieleń i ładny krajobraz :).
Sam również ocierałem się o wyczyn i dalej mam takie ciągoty.I powiem Wam że wękowanie to wcale nie jest w wielu wypadkach relaks i wypoczynek.To adrenalina która nie pozwala spać , zniechęcenie bo nie brało ale się jeszcze odkuję ;D,to ukrywanie wydatków :money:.
Wiem to wszystko i mimo tego siedzę w tym.Widocznie jestem uzależniony :thumbdown:.Takie nieuporządkowanie przywiązanie. Taka ludzka kondycja.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 20.05.2017, 14:31
Ja tylko nieśmiało dodam, że dział "Hyde Park", jak traktuje jego opis, to "Dział forum stworzony z myślą o tematach niezwiązanych z wędkarstwem".
Pozwolę sobie zatem przenieść ten wątek do innego działu.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 20.05.2017, 14:32
Zatem bądź łaskawy mi wyjaśnić co dla Ciebie jest romantyzmem, a co "nawiedzonym romantyzmem" ?
Czy ma coś wspólnego z ekologią, a może coś jeszcze innego.
Nie mam z tym nic wspólnego, aby nie było nieporozumień. :)

Bo jeżeli stygmatyzujesz, przypinasz latki i jak stwierdziłeś sam, jest to wyrażenie "poniekąd złośliwe" - zatem na negatywny wydźwięk.
Nie wiem jednak czy masz mnie za co przepraszać, bo nie wiem do jakiej kategorii mnie zaliczasz ? :) ;)
Bo nie wiem co mam o tym myśleć.
Jeśli lubisz zaszyć się i potrzebujesz wytchnienia od "wyścigu szczurów" i sprawia Ci przyjemność "słuchanie ciszy" - jakkolwiek to brzmi ;)
To do jakiej kategorii siebie zaliczysz ?
Bo wolałbym wiedzieć, czy mam niezdrowe zapatrywanie na wędkarstwo i naturę.
Nie zamierzasz przepraszać, nie przepraszaj, lecz używając jakiś słów, czy wyrażeń licz się z tym że mogą być tak odebrane.
Słusznie, czy nie . Niezależnie od intencji.
To ma do siebie pisanie w internecie, że nie widzimy emocji naszego rozmówcy, całej jego mowy ciała i mimiki.
Łatwiej zatem o nieporozumienia, czyż nie ? :)
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 20.05.2017, 14:41
Zatem bądź łaskawy mi wyjaśnić co dla Ciebie jest romantyzmem, a co "nawiedzonym romantyzmem" ?
Czy ma coś wspólnego z ekologią, a może coś jeszcze innego.
Nie mam z tym nic wspólnego, aby nie było nieporozumień. :)

Bo jeżeli stygmatyzujesz, przypinasz latki i jak stwierdziłeś sam, jest to wyrażenie "poniekąd złośliwe" - zatem na negatywny wydźwięk.
Nie wiem jednak czy masz mnie za co przepraszać, bo nie wiem do jakiej kategorii mnie zaliczasz ? :) ;)
Bo nie wiem co mam o tym myśleć.
Jeśli lubisz zaszyć się i potrzebujesz wytchnienia od "wyścigu szczurów" i sprawia Ci przyjemność "słuchanie ciszy" - jakkolwiek to brzmi ;)
To do jakiej kategorii siebie zaliczysz ?
Bo wolałbym wiedzieć, czy mam niezdrowe zapatrywanie na wędkarstwo i naturę.
Nie zamierzasz przepraszać, nie przepraszaj, lecz używając jakiś słów, czy wyrażeń licz się z tym że mogą być tak odebrane.
Słusznie, czy nie . Niezależnie od intencji.
To ma do siebie pisanie w internecie, że nie widzimy emocji naszego rozmówcy, całej jego mowy ciała i mimiki.
Łatwiej zatem o nieporozumienia, czyż nie ? :)



Raczej wolałbym, nic nie wyjaśniać już w tej kwestii.  Nie ma powodu aby robić tu zbiegowisko. Milczenie jest złotem, jak to mówią. Może kiedyś spotkamy się na jakimś zlocie? Pogadamy o wielkich karpiach, zielonych łąkach i wtedy postawię Ci jedynie słuszną diagnozę... ;)
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 20.05.2017, 14:48
Dodatkowo powiem Ci Jedrzej, że nie chodzi tu o jakieś urazy.
Lecz skoro ( może z powodu tych moich wierszy, a może z powodu tego trochę nostalgicznego spojrzenia na wędkarstwo)
przylgnęła do mnie etykieta wierszoklety - romantyka.
Zatem określenie "nawiedzony romantyk " mnie dotknęło, być może nie tylko mnie.
Znacznie lepiej nie używać tego typu słów, bo osoba romantyczna, wrażliwa ma większą zdolność do empatii -odczuwania stanów innych osób, wczuwania się w ich położenie.
Postawa bardziej praktyczna - powiedzmy "przyziemna" nie musi w tej sytuacji ułatwiać zrozumienia innej osoby.
Pozdrawiam Radek
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 20.05.2017, 14:54
Zatem bądź łaskawy mi wyjaśnić co dla Ciebie jest romantyzmem, a co "nawiedzonym romantyzmem" ?
Czy ma coś wspólnego z ekologią, a może coś jeszcze innego.
Nie mam z tym nic wspólnego, aby nie było nieporozumień. :)

Bo jeżeli stygmatyzujesz, przypinasz latki i jak stwierdziłeś sam, jest to wyrażenie "poniekąd złośliwe" - zatem na negatywny wydźwięk.
Nie wiem jednak czy masz mnie za co przepraszać, bo nie wiem do jakiej kategorii mnie zaliczasz ? :) ;)
Bo nie wiem co mam o tym myśleć.
Jeśli lubisz zaszyć się i potrzebujesz wytchnienia od "wyścigu szczurów" i sprawia Ci przyjemność "słuchanie ciszy" - jakkolwiek to brzmi ;)
To do jakiej kategorii siebie zaliczysz ?
Bo wolałbym wiedzieć, czy mam niezdrowe zapatrywanie na wędkarstwo i naturę.
Nie zamierzasz przepraszać, nie przepraszaj, lecz używając jakiś słów, czy wyrażeń licz się z tym że mogą być tak odebrane.
Słusznie, czy nie . Niezależnie od intencji.
To ma do siebie pisanie w internecie, że nie widzimy emocji naszego rozmówcy, całej jego mowy ciała i mimiki.
Łatwiej zatem o nieporozumienia, czyż nie ? :)



Raczej wolałbym, nic nie wyjaśniać już w tej kwestii.  Nie ma powodu aby robić tu zbiegowisko. Milczenie jest złotem, jak to mówią. Może kiedyś spotkamy się na jakimś zlocie? Pogadamy o wielkich karpiach, zielonych łąkach i wtedy postawię Ci jedynie słuszną diagnozę... ;)

Niech i tak będzie, niech i tak.
Nie ma o co kruszyć kopii, masz rację mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
Jak widzisz troszkę sam wcisnąłem się w jakieś ramy, lecz nie chcę być postrzegany jako osoba ograniczona, jestem otwarty na nowości, ale cóż poradzić, że wciąż mam i nie chcę stracić tej iskierki która napędza moje wędkarstwo i spojrzenie na życie i kontakt z naturą.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: Alleius w 20.05.2017, 15:05
Ja się tam cieszę, że wędkarstwo ma wiele twarzy. Niech każdy je sobie uprawia jak chce, a granicą tej dowolności niechaj pozostanie prawo drugiego wędkarza do cieszenia się tym hobby po swojemu. Wtedy będziemy się wszyscy dobrze bawić, a tylko o to tutaj chodzi.
Tytuł: Odp: Rozterka
Wiadomość wysłana przez: jurek w 20.05.2017, 15:25
Koledzy, chciałbym się odnieś do pojęcia " wyścig szczurów ". Otóż,  jego istotą jest to, że pracodawca narzuca pracownikom ciągłe podnoszenie poprzeczki wymagań, co sprawia, że tak naprawdę nikt nie zdoła spełnić tych wymagań. Ale przedstawia się to załodze jako osiągalne, tylko należy się bardziej zaangażować. Najtwardsi wytrzymują to tempo latami, słabsi wypadają z wyścigu, ale nikt ich nie żałuje bo już stoją w kolejce kolejne ofiary omamione propagandą sukcesu i gotowe na wszystko,  byle osiągnąć sukces. Tak to wygląda w skrócie. Oczywiście, nie należy zapominać o konsekwencjach jakie każdy uczestnik wyścigu ponosi - wypalenie emocjonalne, choroby psychiczne, rozwalone życie rodzinne i towarzyskie. Rzecz znamienna, dotyczy to zwłaszcza wielkich korporacji.
A jak to się ma do współczesnego wędkarstwa ? Ano tak jak i do pozostałych gałęzi naszego współczesnego życia. Trzeba być ślepym albo przekupionym dosłownie lub emocjonalnie, aby tego w tej chwili nie dostrzegać. I na nic tu Wasze pienia Panowie " realiści " w stosunku do osób zachowujących jeszcze resztki romantyzmu w tym jakże skomercjalizowanym świecie, Wasze opinie, że takie czasy, że to nowoczesność, że nie można nic z tym zrobić, że ... nie wiem co tam jeszcze wymyślicie, nie zmienia to prawdy o tym współczesnym systemie, w jakim przyszło nam żyć, a emocjonalnie - wegetować. To,  co było antynormą moralną od zawsze,  nagle stało się norm obowiązującą, wręcz -  top trendy, a z tego co było normą bezdyskusyjną dla każdego człowieka zrobiono wzór. " a fe ". Zdrowia Zyczę :D