Chyba jednak powinien się raczej wypowiedzieć Staś.
Cóż mu tam w duszy gra i jakie refleksje go dopadają.
Ale czy to jeszcze zrobi ?
Uwagi o szukaniu "dziury w całym", "nawiedzonych romantykach".
Swoja drogą ciekawi mnie definicja tego określenia, jak wynika z kontekstu, mającego pejoratywne znaczenie.
Czy jestem jeszcze romantykiem, a może "nawiedzonym romantykiem" ? - co musi wskazywać na postawę złą, którą należy wyrugować i usunąć.
Czy siedząc nad wodą, aby posłuchać ptaszków i nacieszyć oczy zielenią, jestem już nienormalny.
Bo to jest dla mnie ważne, może nawet bardziej niż sam fakt łowienia

O nastawieniu Stasia romantycznym, czy też nie nic nie wiem.
Natomiast takie stwierdzenie mnie trochę zabolało.
Chcąc czy nie, mimo że sam próbuję nowych "method" , pieniędzy włożyłem w to nie mało,
nie dla szpanu zapewniam; to wciąż muszę udowadniać, że nie mam nic przeciwko komercjom, nowy technikom itd.
Trzeba się doskonalić, należy...
Nie odbieram sobie jednocześnie prawa do zastanawiania się nad wędkarstwem.
Jakie było, jakie jest teraz i jakie będzie ?
Mam nadzieję, że będzie - z rybnymi wodami, nad pięknymi jeziorami i rzekami, nie zniszczonymi przez ludzi w pogoni za interesem.
Mam nadzieję, że zwycięży rozsądek, nie zaś zachłanność, głupota i pycha ludzka.

Bardzo chętnie używa się słów o nie narzucaniu innym swego punktu widzenia.
Szlachetne i bardzo słuszne, lecz czy pozwalamy sobie tu jeszcze na jakieś formy zadawania pytań ?
Czy możemy dzielić się swoimi rozterkami ?
A może jest jednak, jedna tylko opcja - "słuszną linię ma nasza władza"

Takie pytania na wyrost zapewne, bo co ja tam wiem.