Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: makaro w 04.07.2017, 11:10
-
No właśnie chłopaki. Co robicie z zużytą żyłką.
Wiem wyrzucamy ją, ale gdzie? Do plastiku czy do śmieci ogólnych?
-
Do ogniska.
-
Odwijam z kołowrotka, robię wielką brodę, tnę na króciutkie kawałeczki nożem i wsadzam do reklamówki jednorazowej, a później kontener z plastykiem. Dlaczego tnę?? Ponieważ nie wiem co z tym zrobią później, może wiatr gdzieś to rozniesie po krzakach podczas transportu, wszyscy wiemy że taka broda z żyłki to niezłe sidła na zwierzaki. Znad wody też często przywożę stare żyłki bo jakiemuś baranowi zrobiła się broda i wywalił kilkanaście metrów w krzaki, lub co gorsza wymieniał sobie żyłkę nad wodą i starą zostawił na brzegu.
-
Ja wrzucam do ogólnych, ale najpierw ją tnę dużymi nożyczkami lub nożem.
-
Używam jako podkładu :)
-
Ja zwijam na dłoni lub łokciu w koło i robię pętlę na środku żeby nie rozłaziła się. Wychodzi kokarda około 10 cm i wrzucam do ogólnych.
-
Tnę na drobne kawałki i do plastiku. I trzeba ciąć, bo jak w to wejdzie zwierzę jakieś... potem umiera w męczarniach z gnijącą nogą czy szyją. Masakra.
-
Tnę na drobne kawałki i do plastiku. I trzeba ciąć, bo jak w to wejdzie zwierzę jakieś... potem umiera w męczarniach z gnijącą nogą czy szyją. Masakra.
Albo spalam, szkoda zwierzaczków. :thumbup:
-
Ja wyrzucam do "plastików". Niestety nie ciąłem jej do tej pory. Teraz jestem mądrzejszy i zawsze będę tak robił :)
-
Można użyć szpuli od żyłki karpiowej 1000m i dorobić trzpień, który zamocujemy w wiertarce i nawijać na starą szpule.
Później do kosza na plastik ;)
-
Ja wyrzucam do "plastików". Niestety nie ciąłem jej do tej pory. Teraz jestem mądrzejszy i zawsze będę tak robił :)
Ja ciąć zacząłem, od kiedy kilka lat temu przypadkiem natrafiłem na film przyrodniczy, w którym złapali sarenkę zaplątaną w żyłkę. Miała ją wrytą w skórę głowy aż do czaszki. Ciężko było do niej podejść... bo śmierdziała padliną. Po prostu ciało na niej gniło. Musieli ją uśpić.
-
Ja wyrzucam do "plastików". Niestety nie ciąłem jej do tej pory. Teraz jestem mądrzejszy i zawsze będę tak robił :)
Ja ciąć zacząłem, od kiedy kilka lat temu przypadkiem natrafiłem na film przyrodniczy, w którym złapali sarenkę zaplątaną w żyłkę. Miała ją wrytą w skórę głowy aż do czaszki. Ciężko było do niej podejść... bo śmierdziała padliną. Po prostu ciało na niej gniło. Musieli ją uśpić.
Zdaję sobie sprawę ;( smutna sprawa.
Całe życie się człowiek uczy, a i tak głupi umrze.
-
Dzięki za poruszenie tego tematu. Dotychczas ładowałem do foliowego woreczka i do plastików. Teraz będę ciął.
:thumbup:
-
Wyrzucam do kosza. Nie tnę.
-
Też nigdy nie ciąłem :(
Teraz już będę :thumbup:
-
Wyrzucam do kosza. Nie tnę.
I po zapoznaniu się z tym wątkiem nadal ciąć nie będziesz?
-
Po wysłuchaniu - przeczytaniu postów zastanawiam się dlaczego jeszcze nie ma recyclingu żyłki.
Przecież da się ją ponownie wykorzystać.
Oczywiście zaczyna się następne pytanie-nia, która firma ma odbierać żyłkę i czy ma to być odpłatne.
Co sądzicie, aby w sklepach były kosze-pojemniki na zużytą żyłkę.
-
Po wysłuchaniu - przeczytaniu postów zastanawiam się dlaczego jeszcze nie ma recyclingu żyłki.
Przecież da się ją ponownie wykorzystać.
Oczywiście zaczyna się następne pytanie-nia, która firma ma odbierać żyłkę i czy ma to być odpłatne.
Co sądzicie, aby w sklepach były kosze-pojemniki na zużytą żyłkę.
w sprawie recyclingu i dbałości o środowisko naturalne jesteśmy daleko za murzynami. W Niemczech, we Francji albo w Luksemburgu, w marketach typu Lidl/Aldi są pojemniki na zużyte butelki pet, puszki po piwie i szkło. Wrzucając opakowania do takiego pojemnika dostaje się kupon rabatowy na zakupy w sklepie. W ten sposób zlikwidowali problem śmieci na ulicach, bo nawet jeśli ktoś wyrzuci takie opakowania, znajdą się chętni którzy je podniosą i zaniosą do sklepu.
Pieniądz leży na ulicy :) Zastanawia mnie dlaczego w Polsce w Lidlach nie ma takich samych pojemników.
-
U nas to jak chcesz butelkę zwrotną oddać, to najpierw musisz udowodnić, że ją kupiłeś...
-
Wyrzucam do kosza. Nie tnę.
I po zapoznaniu się z tym wątkiem nadal ciąć nie będziesz?
Niestety nie mogę publicznie odpowiedzieć na to pytanie.
-
Wyrzucam do kosza. Nie tnę.
I po zapoznaniu się z tym wątkiem nadal ciąć nie będziesz?
Niestety nie mogę publicznie odpowiedzieć na to pytanie.
Nikt Cię za to nie będzie linczował, mi sumienie nie pozwala, bo wiem, co może się z taką żyłką stać. Raz już odplątywałem kaczkę, zaplątaną ze spławikiem i haczykiem wbitym w kark. Worek na śmieci zawsze mam ze sobą na rybach wszystko, co zbędne tam ląduje. Trzeba myśleć o konsekwencjach, które mogą nastąpić.
-
Najczęściej wykorzystuję jako podkłady, czasem żona do jakiś dekoracji wykorzystuje, jak wyrzucałem zwijałem i do kosza szło, teraz jeszcze potnę na kawałki.