Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: email w 05.07.2017, 18:50
-
Cześć.
Potrzebuję pomocy.
Dzisiaj dotarł do mnie nowiuśki Baitraunner DL 4000 FB. Po rozpakowaniu na pierwszy rzut oka wszystko pięknie, aż serce pękało z radości, aż do momentu sprawdzenia, czar prysnął :(
Kręcąc korbką na początku wszystko jest ok. W pewnym momencie kręciołek się blokuje i trzeba użyć większej siły, aby przekręcić. W tym momencie nic nie charczy, nie stuka i nie strzela. Przechodzi przez tą blokadę płynnie. Kręcąc szybko nie blokuje się, ale czuć w pewnym momencie większy opór.
Nie wiem czy to normalne i trzeba kołowrotek rozruszać, ale poprzednie kręciołki, jakie kupowałem chodziły bez problemu i płynnie.
Zastanawiam się czy nawinięta szpula nie poprawi pracy?.
Co o tym myślicie, dać mu szansę czy wysyłać z powrotem do sklepu?
Filmik z działania kołowrotka.
-
Miałem to samo. Problem dotyczył z pozoru błahej sprawy. Po rozkręceniu okazało się, że koła są źle spasowane o jeden ząbek. Ja z racji tego, że nie chciało mi się czekać rozwiązałem problem sam. Jeśli kołowrotek jest nowy nie kombinuj i oddaj na naprawę gwarancyjną.
-
Wysyłaj do wymiany. Na sto procent się sam nie naprawi. Shimano coś podpada ostatnio - kupiłem przedwczoraj żyłkę Shimano Aero 0.28 która rwie się jak nitka aż nie mogłem uwierzyć że tak znakomita firma wypuściła taki chłam
-
Najlepiej odeślij sprzęt jak radzi Bartek, ale zażądaj wymiany na inny egzemplarz !
Jaka naprawa? Naprawa kołowrotka prosto z pudełka? Bez jaj ;) Nie daj się namówić sprzedawcy na naprawę, bo może być jeszcze gorzej...
Jak będą kręcić, to powiedz, że rezygnujesz z zakupu, a masz do tego prawo.
Jeden z moich kolegów zakupił w maju DL'a. Po zakupie przyniósł do mnie, bo wydawało mu się, że coś jest "nie tak".
Rzęziła przekładnia, niczym w starym Cormoranie. Doradziłem by wymienił, opisał problem sprzedawcy i tyle. Szczęśliwie się zakończyło, sprzedawca ok, więc dostał inny egzemplarz. Ten dla odmiany "klikał" szpulą. Szpula w skrajnych pozycjach swojego posuwu, czyli przy maksymalnym wysunięciu jak i opadnięciu delikatnie hmmm... podskakiwała (?) wydając dźwięk niczym kliknięcie. Wymienił ponownie ;)
3-ci egzemplarz nie posiadał żadnej z wad, natomiast niespecjalnie dobrze chodził. Jakoś tak opornie, mało płynnie. Zrobiłem mu serwis i zmieniłem smary. Kumpel stwierdził, że go dotrze, to pewnie nabierze płynności. Okazało się, że kołowrotkowi brakuje mocy przy zwijaniu zestawu, do tego stopnia, że ciężko ruszyć korbką (złe spasowanie przekładni, za duże tolerancje). Wymienił znów :facepalm:
Ostatecznie trafił "dobry" egzemplarz. Niestety po 2 wypadach na ryby ten również zaczął "klikać" :P
Skończyło się na tym, że poświęciłem mu sporo czasu, ale efekt jest. Polerowanie osi, szlifowanie pinionu od środka, na posuw tytanowy smar, 2 łożyska wymienione na nowe (bo fabryczne szumiały). Do tego opcjonalne wyważenie rotora i pierścień blokujący rotor po otwarciu kabłąka. Tak, teraz da się łowić.
Bardzo nieciekawa sprawa, bardzo smutna.
Niestety to nie tylko Shimano. Najpierw Ryobi, potem Spro, następnie Shimano, niedawno Daiwa.
Obserwuję pogarszającą się jakość. Nie wiem czy to celowe działania producentów, obniżanie jakości, cięcia kosztów ? Czy też na nasz rynek trafiają maszyny z kategorii 2-giej... 3-ciej? Jest to jednak fakt. DL'e z pierwszych produkcji, które miałem w rękach, były zdecydowanie lepsze niż te późniejsze, zwłaszcza tegoroczne. Miałem w tym roku co prawda ok 10 szt tylko, na serwisie tzw. zerowym, ale właśnie wszystkie były jakieś "nie takie".
-
Podepnę się tylko, bo problem "podobny", sprzęt też.
W niedzielę, na rybach, mój Shimano 4000ST FB, zaczął stukać podczas kręcenia korbką. Stuki dochodzą gdzieś spod szpuli, ale tam nie zaglądałem.
"Katowałem" go troszkę ostatnio :P i chyba przesadziłem.
Co może z nim być?
-
Najgorsze jest to, że chciałem zaoszczędzić. Kręciołek kupiłem za 330 zł + przesyłka, dodatkowo 3 lata gw. W Poznaniu od reki miał bym za 370 zł. Pomyślałem -super zaoszczędzę 25 zł plus zyskam +1 rok gw. I co ? Cena wyjdzie ta sama co w Poznaniu (jeśli się dogadam) albo nawet drożej :/ . A najbardziej boli mnie to, że nie będę miał nowego kołowrotka na wyjazd w sobotę, a tak bardzo chciałem otworzyć swój sezon gruntowy z przytupem :'( :( :-\.
-
Podepnę się tylko, bo problem "podobny", sprzęt też.
W niedzielę, na rybach, mój Shimano 4000ST FB, zaczął stukać podczas kręcenia korbką. Stuki dochodzą gdzieś spod szpuli, ale tam nie zaglądałem.
"Katowałem" go troszkę ostatnio :P i chyba przesadziłem.
Co może z nim być?
Sprawdź czy stuka też bez szpuli. Może szpula o coś ociera lub to nie pod samą szpulą a w środku w mechanizmie.
-
Najgorsze jest to, że chciałem zaoszczędzić. Kręciołek kupiłem za 330 zł + przesyłka, dodatkowo 3 lata gw. W Poznaniu od reki miał bym za 370 zł. Pomyślałem -super zaoszczędzę 25 zł plus zyskam +1 rok gw. I co ? Cena wyjdzie ta sama co w Poznaniu (jeśli się dogadam) albo nawet drożej :/ . A najbardziej boli mnie to, że nie będę miał nowego kołowrotka na wyjazd w sobotę, a tak bardzo chciałem otworzyć swój sezon gruntowy z przytupem :'( :( :-\.
Nie Zadręczaj się , ten droższy był by podobny.
-
Najlepiej odeślij sprzęt jak radzi Bartek, ale zażądaj wymiany na inny egzemplarz !
Jaka naprawa? Naprawa kołowrotka prosto z pudełka? Bez jaj ;) Nie daj się namówić sprzedawcy na naprawę, bo może być jeszcze gorzej...
Jak będą kręcić, to powiedz, że rezygnujesz z zakupu, a masz do tego prawo.
Jeden z moich kolegów zakupił w maju DL'a. Po zakupie przyniósł do mnie, bo wydawało mu się, że coś jest "nie tak".
Rzęziła przekładnia, niczym w starym Cormoranie. Doradziłem by wymienił, opisał problem sprzedawcy i tyle. Szczęśliwie się zakończyło, sprzedawca ok, więc dostał inny egzemplarz. Ten dla odmiany "klikał" szpulą. Szpula w skrajnych pozycjach swojego posuwu, czyli przy maksymalnym wysunięciu jak i opadnięciu delikatnie hmmm... podskakiwała (?) wydając dźwięk niczym kliknięcie. Wymienił ponownie ;)
3-ci egzemplarz nie posiadał żadnej z wad, natomiast niespecjalnie dobrze chodził. Jakoś tak opornie, mało płynnie. Zrobiłem mu serwis i zmieniłem smary. Kumpel stwierdził, że go dotrze, to pewnie nabierze płynności. Okazało się, że kołowrotkowi brakuje mocy przy zwijaniu zestawu, do tego stopnia, że ciężko ruszyć korbką (złe spasowanie przekładni, za duże tolerancje). Wymienił znów :facepalm:
Ostatecznie trafił "dobry" egzemplarz. Niestety po 2 wypadach na ryby ten również zaczął "klikać" :P
Skończyło się na tym, że poświęciłem mu sporo czasu, ale efekt jest. Polerowanie osi, szlifowanie pinionu od środka, na posuw tytanowy smar, 2 łożyska wymienione na nowe (bo fabryczne szumiały). Do tego opcjonalne wyważenie rotora i pierścień blokujący rotor po otwarciu kabłąka. Tak, teraz da się łowić.
Bardzo nieciekawa sprawa, bardzo smutna.
Niestety to nie tylko Shimano. Najpierw Ryobi, potem Spro, następnie Shimano, niedawno Daiwa.
Obserwuję pogarszającą się jakość. Nie wiem czy to celowe działania producentów, obniżanie jakości, cięcia kosztów ? Czy też na nasz rynek trafiają maszyny z kategorii 2-giej... 3-ciej? Jest to jednak fakt. DL'e z pierwszych produkcji, które miałem w rękach, były zdecydowanie lepsze niż te późniejsze, zwłaszcza tegoroczne. Miałem w tym roku co prawda ok 10 szt tylko, na serwisie tzw. zerowym, ale właśnie wszystkie były jakieś "nie takie".
Ale jaja :facepalm: I jak tu żyć ? Strach teraz kupować jakiś kołowrotek ::)
-
Pisałem o swoich wątpliwościach już Kiiilka!!!!!!!!!!!! miesięcy temu. Fala krytyki się na mnie wylała, chyba żadnego głosu poparcia.
-
Masz 14 dni na zwrot bez podania przyczyny. Sprzedawca ma obowiązek zwrócić Ci kase za sprzęt oraz za przesyłkę. Jedynie będziesz stratny na odesłaniu go.
-
Masz 14 dni na zwrot bez podania przyczyny. Sprzedawca ma obowiązek zwrócić Ci kase za sprzęt oraz za przesyłkę. Jedynie będziesz stratny na odesłaniu go.
Za przesyłkę również?
Chyba nie.
Pisałem o swoich wątpliwościach już Kiiilka!!!!!!!!!!!! miesięcy temu. Fala krytyki się na mnie wylała, chyba żadnego głosu poparcia.
Ci co posłuchali są do przodu. :thumbup:
-
:beer: :beer: :beer:
-
Pisałem o swoich wątpliwościach już Kiiilka!!!!!!!!!!!! miesięcy temu. Fala krytyki się na mnie wylała, chyba żadnego głosu poparcia.
Arek, pisałeś, że nie daje rady przy holach ryb, że nie zamyka się kabłąk samoczynnie i takie tam. Ja nie mam takich problemów, holuję brzany do kilku kilo na rzece i dają radę jak ta lala. Więc nie ten problem zgłaszałeś :P
Tutaj natomiast jest jakiś inny problem chyba...
Po tym co napisał Czesiek, obawiam się, że w Polsce nie do końca kołowrotki zwracane przez klientów idą do producenta czy dystrybutora. Kto wie czy te same egzemplarze nie są w ciągłym obiegu. Bo jeżeli nagle pogarsza się jakość, to może być to winą handlowców, chciałbym aby tak nie było! Po prostu dziwnie to wygląda. Z moich znajomych w UK nikt nie narzekał na takie dolegliwości DL-ek. Jeżeli natomiast dany sklep chce wypchać egzemplarze, lub dystrybutor przyjmuje je, coś tam 'poprawi' i wrzuca ponownie do obiegu, to będzie własnie taki problem. Po prostu jest to dziwne ???
Na zlocie ktoś - chyba Czesiek mówił coś o kołowrotkach na polski rynek... Może to dystrybutor coś miesza? Nie wyobrażam sobie wersji do krajów lepszych i gorszych, kombinującego natomiast rozprowadzającego jak najbardziej :)
-
Pisałem o swoich wątpliwościach już Kiiilka!!!!!!!!!!!! miesięcy temu. Fala krytyki się na mnie wylała, chyba żadnego głosu poparcia.
Arek, pisałeś, że nie daje rady przy holach ryb, że nie zamyka się kabłąk samoczynnie i takie tam. Ja nie mam takich problemów, holuję brzany do kilku kilo na rzece i dają radę jak ta lala. Więc nie ten problem zgłaszałeś :P
Tutaj natomiast jest jakiś inny problem chyba...
Po tym co napisał Czesiek, obawiam się, że w Polsce nie do końca kołowrotki zwracane przez klientów idą do producenta czy dystrybutora. Kto wie czy te same egzemplarze nie są w ciągłym obiegu. Bo jeżeli nagle pogarsza się jakość, to może być to winą handlowców, chciałbym aby tak nie było! Po prostu dziwnie to wygląda. Z moich znajomych w UK nikt nie narzekał na takie dolegliwości DL-ek. Jeżeli natomiast dany sklep chce wypchać egzemplarze, lub dystrybutor przyjmuje je, coś tam 'poprawi' i wrzuca ponownie do obiegu, to będzie własnie taki problem. Po prostu jest to dziwne ???
Na zlocie ktoś - chyba Czesiek mówił coś o kołowrotkach na polski rynek... Może to dystrybutor coś miesza? Nie wyobrażam sobie wersji do krajów lepszych i gorszych, kombinującego natomiast rozprowadzającego jak najbardziej :)
Lucjan, z całym szacunkiem. Ty naprawdę nie potrafisz odpuścić kiedy trzeba :facepalm:. Mnie nie interesuje co masz Ty (Taka prawda, nie dokop). I martwi, że z nas rodaków ( NO SORY) robisz raczej nieświadomie Durniów ??? Sądzisz że nie rozeznamy nawijaka po serwisie od nowego? Że niby co? Malują je na nowo by nie było rys? Myją, polerują. Myślałem że normalnie już można pogadać. Mój błąd. Ja dbam i serwisuję własne nawijaki Lucjanie. Znam się na tym w stopniu min. Zadowalającym. Cytat. że nie zamyka się kabłąk samoczynnie i takie tam. Rozumiem przejęzyczenie. Kończę temat bo zawsze zbieram co Bym nie napisał.
-
Przypisałeś temu kołowrotkowi brak mocy na rzece, będąc z tego powodu niezadowolonym, pisałeś, że rezygnujesz z niego. Napisałeś to jako pewniak, dając temu modelowi ogólnie niską ocenę i uznając go za zbyt słaby, przy koszykach do 60 gramów. Nie wiem dlaczego masz pretensje kiedy to skomentowałem. Moje doświadczenia, jak również i kilku znajomych po prostu są inne! Łowimy koszykami do 120 gramów brzany, testujące sprzęt na maksa, nie leszcze , słabe jak niemowlaki, wiszące na zestawach. Teraz piszesz o jakiś uwagach, że cię wszyscy zlali i takie tam. Więc piszę jeszcze raz :D
Ja z nikogo nie robię durniów, nie wiem dlaczego nagle powstaje liczba mnoga, o jakich 'my' piszesz?
Nie wydaje Ci się dziwne, że ten kołowrotek ma wpadki tak częste? Dla mnie nie jest to do końca wina samego Shimano... W UK jeżeli masz problem wymieniają sprzęt od ręki, często nawet nie pytając o rachunek ale chcąc uszkodzony sprzęt. Wątpię więc aby uszkodzony kręcioł ponownie wrócił do obiegu. W Polsce? Sorry, ale wszystko jest możliwe. Na pewno warto sprawę 'zbadać' - ponieważ nie widzę sensu aby robić wersje DL na rynki lepsze i gorsze, w tych samych cenach. Co jak co ale taka firma jak Shimano zbyt wiele może na tym stracić, nie trzyma się to po prostu kupy. A sprawa jest coraz dziwniejsza i jak ulał pasuje do teorii, że kręcioły są 'naprawiane' w Polsce i powracają. Ale to są moje podejrzenia tylko :)
I nie wyjeżdżaj z 'rodakami', nie buduj tu jakiś podziałów, po prostu bądźmy rzetelni! Nie lubisz tego modelu i tyle, rozumiem. Lecz jeżeli coś mu przypisujemy, niech to będzie sprawdzona rzecz. Bo nie rozumiem co to są 'wątpliwości'... W przypadkach zgłoszonych tutaj takowych nie ma. Jest uszkodzenie widoczne odo razu lub uwidaczniające się zaraz po zakupie, na wędkowaniu.
Ja kupiłbym w ciemno wersje 6000 i 8000 gdyby takie były! Mam dobre Soniki, ale hamulec w nich nie jest nawet w części tak dobry jak w DL. A właśnie przy brzanach potrzebna jest moc i dobry hamulec, dobrze regulujący wolny bieg. Nie spotkałem lepszego kręcioła w tej cenie. I nie mam zamiaru bronić tu ślepo Shimano czy tego modelu. Po prostu nie zgadzam się kiedy ktoś przypisuje temu modelowi ogólnie 'brak mocy' i masę wad na rzece. Uważam to za niesprawiedliwy bardzo osąd. Oceniam, że mają za sobą u mnie ponad sto dużych leszczy i kilkadziesiąt brzan, powyżej 2-3 kilogramów (każdy z moich DL-ek), do tego nie mają u mnie łatwo... Może mamy dwa różne egzemplarze??? :)
-
Niech każdy z nas, trzyma się swego i czyta komentarze innych. Fajnie że jesteś zadowolony. Ja swoje odsprzedałem po 2 mc. pracy na rzece. Poprzestańmy na tym, że jestem w błędzie.Może być? A tak po za tym. Nie zaczepiałem ciebie w pierwszym poście, bo nie ty jeden trzymałeś stronę DL-a.
-
Ja mam refleksję odbiegającą od sprzeczki: jak to się dzieje, że przed zapakowaniem kołowrotka do pudełka, nikt nie pokręcił korbą? Przecież ten konkretny egzemplarz nie powinien opuścić bram zakładu produkcyjnego.
A w katalogach są takie tyrady o kontroli jakości ;)
-
Hm... nie chcę wbijać kij w mrowisko i nie chcę podgrzewać sprzeczki ale mam ten sam model i dla mnie za te pieniądze jest naprawdę rewelacyjny.
Mogliby zrobić model 5000 to kupiłbym dwa.
-
Niech każdy z nas, trzyma się swego i czyta komentarze innych. Fajnie że jesteś zadowolony. Ja swoje odsprzedałem po 2 mc. pracy na rzece. Poprzestańmy na tym, że jestem w błędzie.Może być? A tak po za tym. Nie zaczepiałem ciebie w pierwszym poście, bo nie ty jeden trzymałeś stronę DL-a.
Mnie nie interesuje kogo zaczepiasz, po prostu staram się być sprawiedliwy. Tak, wpadki się zdarzają, DL nie jest najlepszym kołowrotkiem na świecie, rozmiar 4000 jest zbyt słaby na mocniejsze rzeki, czasami ma mało smaru i parę innych rzeczy być może się znajdzie. Rozumiem i się zgadzam. Ale nie z tym, że nie mają mocy i nie ciągną ryb, że są 'kiepskie'. Bo wg mnie nie są i w tym przedziale cenowym trudno o coś lepszego. Zwłaszcza na wolniejszych rzekach i do feederów 3.60 metra. Bo świetnie wyważają całość i daleko można nimi zarzucić, a rozmiar 6000 to już spora waga.
Rozumiem, że mieć można różne preferencje, ale moje zdanie jest jakie jest, niezależnie od tego kto pisze komentarz. Nie mam zamiaru nikomu dowalać, ani tym bardziej robić z 'rodaków durniów', jest dokładnie na odwrót. Amen :D
Ja mam refleksję odbiegającą od sprzeczki: jak to się dzieje, że przed zapakowaniem kołowrotka do pudełka, nikt nie pokręcił korbą? Przecież ten konkretny egzemplarz nie powinien opuścić bram zakładu produkcyjnego.
A w katalogach są takie tyrady o kontroli jakości ;)
Też mnie to dziwi...
-
Ostanio w wędkarskim pytałem o coś z Shimano i sprzedawca powiedział, że jest duży problem z dystrybutorem i jego serwisem. Może faktycznie była jakaś wadliwa seria i zamiast wycofać to naprawiają.
Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
-
Ja bardzo politycznie przytaknę Arkowi jak i Lucjanowi.
To nie jest żadna różnica poglądów, to są inne maszyny. Miałem okazję na zlocie przeserwisować DL'a od Lucjana. Mimo przebiegu był naprawdę w niezłym stanie. Po częściowym przemyciu i nałożeniu środków smarnych było czuć różnicę i kołowrotek zaczął pracować naprawdę znakomicie. Czuć było też dobre spasowanie przekładni, skasowane luzy.
Ja nie potrafię powiedzieć dlaczego tak jest. Są jednak egzemplarze lepsze i gorsze. Nie tylko wśród Shimano.
Co jeszcze ciekawsze, wiele maszyn kupionych poza granicami, jest wyraźnie lepiej wykonana i spasowana.
Wielu znajomym mówię, że jeśli mają możliwość, niech kupują za granicą.
Równie dobry przykład do Ryobi (popularne Zaubery), od niedawna także Spro.
Też jestem zdania, że to nie wina producenta. Raczej stoi za tym dystrybucja, czy też handlowcy.
Wracając do mocy DL'a, o której pisze Arek, to ja mu przytaknę. Te braki mocy wynikają ze spasowania przekładni. Mało precyzji/ dokładności= brak pary w kołowrotku. Egzemplarz Lucjana jest precyzyjnie spasowany i nie ma z nim problemu. Jako przykład może posłużyć Baitrunner OC 4000. Nie wiem czy ktoś posiada, użytkuje ? Kołowrotek ma sporą moc, mimo iż nadal ma odlewane koło napędowe. Poza tym jest dokładnie taki sam jak DL. Możecie poprzekładać wszelkie elementy z jednego do drugiego modelu i nadal będą obydwie maszyny działać.
Niewielką różnicę stanowi wkręcana bezpośrednio w koło napędowe korbka w OC. Ale czy to ona robi całą różnicę w mocy tych 2 modeli? A skąd różnice cenowe? Hmm?
-
Przerabiałem najtańsze modele Shimano, zarówno kołowrotki jak i wędki. Wiadomo, że za niską cenę nie można spodziewać się kosmicznej technologii, ale moim zdaniem ich produkty zawsze jakiś tam poziom trzymają. Nie wierzę w to, że oni celowo wypuszczają np. na polski rynek buble. Raczej sprawę może faktycznie kłaść dystrybucja. Moim zdaniem najlepiej sprzęt kupować w większych dystrybucjach i nie korzystać z jakiś superokazji bo zazwyczaj coś za tym stoi. W UK sprzęt ze zwrotów sklepowych można ilościach hurtowych kupić za bardzo niskie ceny. Później ten towar wysyła się do innych krajów. Znam to bo paru moich znajomych przy tym pracowało.
-
Nie mam styczności z kołowrotkami shi, za to byłem wielkim fanem kijów tej marki i co nieco mogę powiedzieć. Widziałem sporo tipów shimano do feederów wiązanych przez pijanego zbroj"mistrza", widziałem krzywe beastmastery, gdzie każdy skład leciał w inną stronę; widziałem też speedmastery z krzywo powiązanymi przelotkami.. aż w końcu zobaczyłem fireblooda z podmienioną kolejnością przelotek .... wystarczyło mi, by wyleczyć się z shimano:)
Umówmy się, taki wadliwy towar jeśli już wyszedł z fabryki, jeśli jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności opuścił magazyn dystrybutora na kraj, to jakim cudem przed pakowaniem nie został sprawdzony przez sprzedawcę... nie wiem. Śmiem twierdzić, że to właśnie ten ostatni z pełną premedytacją takie Gów...o pcha przez internet klientowi licząc, że nie zostanie do niego zwrócony. Kiedyś w sklepie słyszałem o niechęci normarku do przyjmowania zwrotów wędek - wciąż się dziwie, że sklepy kupowały sprzęt od takiego dystrybutora.
-
Wracając do mocy DL'a, o której pisze Arek, to ja mu przytaknę. Te braki mocy wynikają ze spasowania przekładni. Mało precyzji/ dokładności= brak pary w kołowrotku. Egzemplarz Lucjana jest precyzyjnie spasowany i nie ma z nim problemu. Jako przykład może posłużyć Baitrunner OC 4000. Nie wiem czy ktoś posiada, użytkuje ? Kołowrotek ma sporą moc, mimo iż nadal ma odlewane koło napędowe. Poza tym jest dokładnie taki sam jak DL. Możecie poprzekładać wszelkie elementy z jednego do drugiego modelu i nadal będą obydwie maszyny działać.
Niewielką różnicę stanowi wkręcana bezpośrednio w koło napędowe korbka w OC. Ale czy to ona robi całą różnicę w mocy tych 2 modeli? A skąd różnice cenowe? Hmm?
Dzisiaj w nocy miałem brzanę na lekkim zestawie - żyłka główna 0.22 mm i przypon z fluorocarbonu 0.19 mm. Ryba miała (i ma dalej) około 4 kilogramów, 79 cm - i naprawdę grę zrobił tu kołowrotek, którego hamulec to po prostu bajka. Mam i miałem kilka modeli z wolnym biegiem, i tylko ten jeden tak pięknie pracuje. Każdy zryw ogarnia hamulec, nie pozwalając przekroczyć niebezpiecznej granicy jaką jest wytrzymałość przyponu. Natomiast przy Sonikach i innych maszynach, muszę oprócz samego hamulca używać palca, ręki do wypuszczania żyłki, bo kołowrotki przy regulacji właśnie albo pozwalają na osiągnięcie tej maksymalnej granicy, albo ryba wyciąga żyłkę jak chce. Mało jest tak wymagających ryb jak brzana właśnie, która potrafi się bardzo mocno zerwać do ucieczki. Takie hamulce mają kręcioły feederowe ale bez wolnego biegu. Tutaj póki co tylko DL ma tak rewelacyjny hamulec. Inna sprawa, dziś sprawdzałem - i udało i się koszykiem 50 gramów przerzucić rzekę, tak więc trudno coś zarzucić temu modelowi , przynajmniej z mojej strony.
Zastanawia mnie dziwna zbieżność faktów. Wiadomo, że 'Chińczyk' wypuści jakiś procent kołowrotków z wadami - jednak te grube błędy powinny być chyba wychwycone przez fabrykę lub kontrolę jakości Shimano. Ale jakaś mała część może przeniknąć do dystrybucji. Jeżeli dystrybuująca firma odpowiedzialna za gwarancję i serwis okaże się nierzetelna, to wtedy ilość wadliwych maszyn w danym kraju może się zwiększać wraz z upływem czasu. Po prostu - zamiast wysłać kręcioł z powrotem do Chin, jest on 'naprawiany' lub nawet nie, coś tam się z nim dzieje (wyczyszczony itp) ale znów zatacza on koło i wraca na sklepową półkę. Po takich kilku latach, procent felernych sztuk jest dość duży...
Nie mam zamiarów robić z nikogo 'durnia' - ale według mnie wiele zależy od serwisu i sposobu załatwiania reklamacji w Polsce i w UK. To dlatego są tak spore różnice w jakości wg mnie. Nie wierzę w celowe pakowanie produktów drugiej jakości do takiej Polski, zaś pierwszej do UK, bo to po prostu nie ma sensu i z punktu widzenia czysto biznesowego jest piłowaniem gałęzi na której się siedzi.
Ciekawe też jest zdarzenie jakie miałem miejsce obserwować u Drennana, przy ich załatwianiu sprawy kołowrotków z Chin, pisałem już o tym kilka razy. Tam, specjalnie przeszkolone osoby sprawdzają każdy kręcioł, i duży procent nie przechodzi pierwszej kontroli. Zostają one przesłane do 'poprawek', które robią Angole. Do Chin wraca tylko mały procent, jak sam właściciel mi mówił, bez tego, nawet połowa partii byłaby poniżej jakości 'dopuszczalnej'. I o dziwo mamy podobne modele dystrybuowane przez polską firmę. Dla niektórych to 'te same' kołowrotki. Czyżby? :D Polacy nie mają oczywiście kontroli jakości takiej jak Brytole.
Tak więc wiele może zależeć od podejścia firm, w Polsce cały czas mamy do czynienia z regularnym robieniem wała z klienta. Przekręcanie liczników w samochodach będące chlebem powszednim, obietnice na opisach zanęt czy przynęt, wyssane z palca i tak niedorzeczne, że aż boli, itd, itp, tego jest u nas wciąż sporo... Oczywiście i klient potrafi naginać prawdę mocno :) Ale ogólnie - dlatego Drapieżcy robią taką furorę i są taką potęgą - bo oferują poziom obsługi, jakiego wcześniej nie było. Standardem był sklep na gie. Całe szczęście był, bo teraz standard jest całkiem inny :D Może więc polski dystrybutor coś zawala? Wg mnie wskazują na to dotychczasowe spostrzeżenia. Reputacja marki jest bardzo ważna, i wali się krocie na reklamę, utrzymanie wizerunku firmy. Czy ktoś chciałby to roztrwaniać w tak głupi sposób? Nie sądzę 8)