No z tą ankietą to trochę jakbyś zapytał: używasz widelca czy łyżki?

Ja używam obydwu rzeczy, bo obydwie działają. Tak samo często na przykład do akcji wchodzi pellet jak i konopie, a i ziarna gotuję jak jest cieplej.
Wszystko zależy jak się nastawiamy na łowienie. Krótka sesja to raczej zanęta plus pellety i konopie. Zasiadka to już miks ziaren, pelletów i konopi...
Dżamukka słusznie zauważył, że pellet sprawdza się coraz częściej - i jest sens go używać, jednak myślę, że zbyt często utoższamia się go z jakąś cudowną przynętą, stąd nie każdy ma efekty. Sypanie samego pelletu to trochę śliski temat w Polsce - bo niby jakiego pelletu ktoś używa? Jest przecież i halibut, jest też i pellet karpiowy, obydwa w sumie do innych rzeczy, o róźnych granulacjach. Na dodatek w Polsce pojawiają sie pellety 'dziwne' - czyli cholera wie co - jak np. te od Gutkiewicza lub kombinacje 'halibut - wanilia' rzekomo do Metody, gdzie kogoś chyba poniosła ułańska fantazja (dawanie pelletowi smaku wanilii mija się z celem, przerost formy nad treścią według mnie, na dodatek myląca nazwa - bo skoro pellet jest halibutowy to do Metody nie powinien sie nadawać, chyba, że ma smak halibuta

).
Jak dla mnie obydwie rzeczy się sprawdzają, naprzemiennie - raz jedna lepiej raz druga. Na pewno warto miec przynajmniej dwa rodzaje pelletu - 2 mm karpiowy i 2 mm halibut, i dodawać je do zanęt, używać do miksów 50/50, Metody czy pellet feedera. Bo pellet rozpada się na dnie, ziarna zaś zostają. Bo pellet jest unoszony przez rzekę w dół i świetnie naprowadza, ziarna nie za bardzo. Natomiast do dywanów zanętowych ziarna znów są idealne - aczkolwiek też trzeba mieć umiar i wiedzę - jak, ile i kiedy...
Myślę, że o to chodzilo wszystkim Bigdom, i nie ma powodu do stresu. Bo zadałeś pytanie z serii 'widelec czy łyżka'?

A chyba dla wielu z nas obydwie rzeczy wchodzą w grę, stąd konsternacja przy wyborze... Nikt nie chciał prżecież Cię urazić!