Z tymi przynętami to zapewne zależy od wody.
Ja dwa lata temu próbowałem u siebie pszenicy. Mam obok domu młynarza i pszenicy za darmo ile chcę.
Nie udało mi się jednak przyzwyczaić do niej ryby, tak żeby uzyskać jakieś wyjątkowo dobre brania. Jednak u nas dominuje kukurydza.
Ale pamiętam, kiedy jeszcze nie było u nas kukurydzy w puszkach, moje pierwsze duże płocie łowiłem na pęczak właśnie.
Pęczak jest fajny, bo prosty w przygotowaniu, aromatyczny, dobrze trzyma się haczyka i fajnie się nim nęci. Można go też łatwo barwić.
Powiem Wam, że jest tyle przynęt, że czasem człowiek już nie wie co myśleć. Nie wiadomo co do tej wody sypać
Zanęta, ziemia, białe, pinka, czerwone, kukurydza, pszenica, pęczak, pellet, konopie, groch, łubin.
A właśnie. 2 lata temu zanęciłem bogato łubinem. Po kilku dniach nęcenia karpie i jazie tak mi weszły, że aż miło było łowić. Nie za długo się pocieszyłem, bo szybko inni wędkarze zobaczyli łowione ryby i już mi ciężko było tam się dostać.