Sam napisałeś że wpłynęli w strefę nie przeznaczoną dla wędkarzy i może sedno konfliktu polega ,nie kto pierwszy co chciał zrobić .Tylko kto był uprawniony do połowu ryb na tym odcinku jeziora.
Jakoś to pomijasz.
Napisałeś coś ,ja stwierdziłem że jest to naciągana historyjka i tyle .
Nie znaczy też że sympatyzuje z rybakami ,ale nadal nie mogę wyobrazić sobie łódki rybackiej w której 3/4 zajmują sieci i kupy cegieł .Jak wszystkim wiadomo rybackie sieci ciągną "się kilometrami " i tak co dwa metry cegła .Jakimś trałowcem chyba płynęli.
Ta strefa to była ironia autora, nie moja (nie ja jestem autorem tego tekstu - wkleiłem go). Nie ma czegoś takiego jak zakaz łowienia w jakieś strefie, bo rybacy łowią. Prawo Wodne to wyraźnie precyzuje. Co do cegieł, to liczbę mnogą tworzą już dwie cegły, ty piszesz już o kupie
Krytykuję PZW - ale nie ludzi, a Zarząd Główny. Nie mam pretensji do Zenka Bombaliny, że opłacił składki. Co do krytyki, to robię to bo mogę. Bo chcę coś zmienić, pokazać pewne nieprawidłowości. Póki co nie muszę chować głowy w piach jak WMH chociażby. Pytasz co oferuję w zamian... Proste - niech PZW zrezygnuje z odłowów sieciowych na dzień dobry. Co Ty na taka propozycję?

Niech zacznie kombinować tak, by nie tracić ludzi na rzecz łowisk komercyjnych, jednocześnie się utrzymując ze składek. Nie będą mieli czym zatkać dziury w budżecie bez rybactwa, będą musieli ciąć, robić restrukturyzację...
PZW tworzą wędkarze, wielu z nich robi świetną robotę, nie wszyscy oczywiście. Ale droga która podąża ten związek nie jest właściwa, ludzie którzy nim kierują, jadą w złą stronę, wioząc innych. Świadomie. Zauważ, że wędkarze którzy tam byli na Mazurach są zrzeszeni w PZW. Niby czemu miałbym stać po stronie rybaków?
Żwir, nie zrozum mnie źle - ale w Polsce nie jest wcale dobrze jeżeli chodzi o rybostan, z roku na rok jest gorzej. Ryby są coraz mniejsze, jest ich coraz mniej. Rodzime gatunki zastępują obce i inwazyjne. Państwo nie robi nic tutaj, bo taki IRŚ z ZG PZW i kilkoma tuzami od rolnictwa i rybactwa skutecznie wszystko blokują.
Oczywiście że jestem stronniczy! Nie po drodze mi z prezesem PZW firmującym to co się wydarza w Polsce, mówiącym, że odłowy sieciowe nie dotyczą wszystkich obywateli, i tylko zrzeszenie w PZW mają prawo głosu. Ale ryby w jeziorze Roś nie są wcale jego własnością, w tym problem. Zamiast odławiać tylko część ryb, tak aby reszta dalej mogła się rozmnażać, chłopaki jada po wszystkim już...
Uwierz mi - opłacałbym składki jak to robiłem jeszcze kilka lat temu, czując wtedy, że tak trzeba. Teraz? Strata pieniędzy, tuczenie wierchuszki w Warszawie, nic więcej.
Nie muszę być też ichtiologiem aby stwierdzić pewne nieprawidłowości. Zobacz wyniki nad wodą - od początku roku. Policz ile ludzie złowili karpi a ile linów. Ten stosunek jest przerażający po prostu. 50 do 1? Taki jest stosunek? A przecież tutaj są naprawdę dobrzy wędkarze, nie mam mowy o tym ,że robią coś źle. Nawet łowią typowo pod lina. Ile złowiono leszczy 50+ cm? Tak być nie powinno

Pytasz co oferuję w zamian... Ale co ja mogę zaoferować? Nie jestem właścicielem latyfundiów ani baronem SLD abym mógł ofiarować więcej niż to co już daję. Mógłbym się nawet poświęcić i zostać prezesem PZW, oj wtedy to by się działo...

Widzisz - nie podoba Ci się moje podejście, myślę, że wielu wędkarzom się ono nie podoba. Ale nie da się tego ciągnąć w ten sposób... Wydajność mazurskich jezior spadła czterokrotnie w ciągu 30 lat, myślę, że podobnie jest na większości wód, bez rybaków również. Po prostu trzeba się opamiętać. Zabierać mniej lub bardzo mało, pilnować i pielęgnować to co jest, mądrze zarybiać. Przywrócić rybostan sprzed kilkudziesięciu lat. Wcale nie jestem za rozwaleniem PZW, raczej za tym, aby byli po prostu - Polskim Związkem Wędkarskim. Proste...

Pozdrawiam