Nie do końca rozumiem tego łuku. Jak naprężysz żyłkę, i używasz ciężarka typu 30-40 g, to sam opór kiełbaski i napięcie żyłki spowoduje opadanie po łuku. O co chodzi z tym sru?
Nie za bardzo widzę użycie tak małego ciężarka. Do pakunków PVA muszą one być raczej cięższe, przez to masz bardzo siłowe zarzuty, do tego sama siatka uderza o wodę, co w wielu przypadkach może kończyć się jej rozwaleniem. Przy Metodzie uderza podajnik o wodę, a to duża różnica. Mały ciężarek sprawi, że opór pakunku będzie zbyt duży w powietrzu, przez co ciężko jest uzyskać odpowiednią odległość, wiatr też może zakłócać celowanie. Jest to przeszkoda i przy samym podajniku (opór siatki w powietrzu), a ja używam minimum 56 gramowych lub chętniej 75 gramowych. No chyba, że pakunek jest mniejszy. Ale to inna sprawa wtedy, ja często montuję mini torebki do zestawu feederowego z długim przyponem.
Co do opadu zestawu po łuku. Podajnik do Metody jest niczym deska surfingowa. I napinając żyłkę po zarzucie (gdy zestaw uderza o wodę), ślizga się on opadając do dna w naszą stronę, po łuku, jak wahadło zegara. Ustawia się dobrze i chroni swą zawartość. Trudno jest to zrobić z karpiowym zestawem, zwłaszcza z siatką PVA. Nie ma ona ochrony podajnika i łatwo się może rozwalać. Do tego podajnik łagodniej opada na dno i na pewno wszystko jest ustawione jak trzeba (pakunkiem do góry). Jeżeli nie przeprowadzi się przez pakunek przyponu, to impet zarzutu i do tego ściąganie zestawu, może spowodować rozwalenie się wszystkiego. Im głębiej i cieplejsza woda, tym PVA rozpuszcza się szybciej, czasami jest to chwilka. Dlatego w takim przypadku właśnie lepiej użyć większego ciężarka aby wszystko opadło jak najszybciej na dno. Zaś podstawą jest przeciągnięcie żyłki przyponu przez pakunek. Kto to robił ten wie, że to nie jest nic łatwego. Potrzebna jest długa igła, ściągnięcie przyponu, i tak dalej i dalej. Pracochłonna i precyzyjna robota

Karpiarze ogólnie wolą używać woreczków PVA, siatki do stick miksów to raczej opcja na płytsze łowiska i pewne warunki. Rzadko też używa się tak małych ciężarków. 30 gramów czyli 1 oz to strasznie mało, wielu karpiarzy nie chce stosować takich ciężarów, bo skuteczność samozacięcia mocno spada.
Jak ogólnie masz zmontowany zestaw? Bo może czegoś nie widzę?
Dobrze jest rozmawiać o zestawach, sam kombinuję jak je robić najlepiej. Łowiłem z woreczkami PVA i karpiowym typowo zestawem, ale to jest pracochłonna technika strasznie. Jak karp kumpla ściągnął mi zestawy to mi się odechciało. I do dziś wolę siatki PVA i przerobiony podajnik do Metody, bo jest to szybkie i skuteczne. Wielokrotnie miałem porównanie z innymi zestawami, na plus. Byłem na spotkaniu testerów jednej firemki przynętowej, około 25 karpiarzy, 20 Brytoli i nas pięciu Polaków. I miałem sporo brań, przy luzackim podejściu, kto wie czy nie najwięcej ze wszystkich. Co prawda karp był tylko jeden a cztery liny, ale moi znajomi w ogóle nie połowili (a dwie ryby spiąłem i miałem jeden lub dwa odjazdy bez zacięcia). Sami Angole się dziwili skąd ta skuteczność, a i ja byłem pozytywnie zaskoczony. A daleko mi do umiejętności wielu z nich, goście zęby zjedli na łowieniu karpi

U mnie się to sprawdzę między innymi z tego powodu, że nie nęce mocno. 8-10 spodów i wystarczy. Przez to na dnie nie ma wcale tak wiele towaru, jest rozrzucony. I na nim podajnik z zawartością torebki idealnie przyciąga rybę, to jasny placek pośród partykuł

Gdybym spodował jak niektórzy (np. 5-10 kilo towaru w godzinę), to ten zestaw by tak dobrze wg mnie nie działał, lepsze byłyby pop up'y, które się mocno odróżniają. To jest podejście feederowo-karpiowe i dobrze mi się działa

Ale może coś można ulepszyć?