Lucjan, dopytywałam o wodę stojąca, bo o ile na rzekach nie ma dwóch zdań i wszyskto jest jasne, to jeśli rozmawiamy o stawach/jeziorach to jest dla mnie przerost formy nad treścią (tym bardziej mając na uwadze wskazane przez kolegów doświadczenia).
Moim zdaniem do celu prowadzi zawsze kilka dróg i osiągnięcie nęcenia na jakiś dystansie typowo dennego, to opcja "a" jaką jest Boppera, opcja "b" jaką jest koszyk prestona, opcja "c" czyli klasyczny spomb wypełniony grubym towarem, opcja "d" wprowadzenie woreczków pva, itp itd.
Każda opcja ma zalety i wady, na upartego można nawet zrobić kule pelletowe Twojego autorstwa i mocną procą posłać je w nęcone miejsce. 
Z racji minimalizacji, bądź też raczej racjonalnego podejścia do wedkarstwa uważam że warto pewne rzeczy na spokojnie przemyśleć. Kolejny wydatek, kolejna nowość, kolejna rzecz do dźwigania... Pytanie, na ile pozwala ona "rozwiązać" problemy i jakie ma przewagi nad innymi opcjami. 
Masz sporo racji, jak póki co testowałem tylko boppera na rzece, a ma mocne żwirowe dno. Jednak ogólnie bopper ma niesamowite zalety jakie odróżniają go od typowego spomba. Przede wszystkim dostarcza towar na dno a nie na powierzchnię. Już tutaj mamy dwa plusy, pierwszy to koncentracja towaru na dnie, drugi to brak problemu przesunięcia. Bo im dalej nęcimy, tym większa różnica, gdyż klip powoduje, że koszyk opada po łuku, zaś towar tonie sam z siebie, może być znoszony. Więc mamy podajnik/koszyk bliżej nęconego miejsca.
Ogólnie ktoś kto widział efekt nęcenia spomba zrozumie, że trzeba nęcić nim znacznie więcej, bo tworzy on dywan zanętowy. Bopper zaś dostarczy towar w punkt, więc jest wg mnie lepszy i oszczędniejszy. Wymaga nie tylko mniejszej ilości mieszanki ale i mniejszej ilości zarzutów. Sprawdzałem, jeden bopper bierze tyle ziaren/pelletów/kulek/białych ile 4-6 koszyków.
Dlatego wg mnie to o wiele lepszy produkt do gruntu i spławika, tym bardziej, ze działa i na wodzie stojącej i na rzece. Jeśli byłby niezawodny, a jest tu niestety coś na rzeczy, to to powinien nasz wybór a nie spomb czy spod

No chyba, że łowimy na zigi i robimy chmurę.
Więc jak dla mnie do nęcenia pod feeder czy spławik wybrałbym boppera a nie spomba. Oczywiście co innego założenia a co innego praktyka, ale muszę spróbować nęcić na wodzie stojącej aby się dowiedzieć czegoś więcej
