Ja przyznam, że nigdy nie byłem na nocce nad wodą stojącą. Zawsze to była rzeka (Wisła, Bug, Narew). Łowię na mocne feedery 150-200g wyrzutu, ze świetlikiem. Czasem zakładam dzwonki (grzechotki, których dźwięku nienawidzę - ostatnio postanowiłem kupić klasyczne dzwonki z sercem, jakie stosowało się kiedyś). Najczęściej: żyłka 0,30, haczyk od nr 3 do 1, koszyk 100-150g, zanęta z dużą ilością pinki lub białego robaka, przynęta to pęczek dendrobeny z białym. Sprawdzam zestaw co ok. pół godziny.
W lipcu i sierpniu z reguły jedną wędkę rzucam mocniejszą na suma, ale bez nastawienia na okazy. Przynęta to pęczek rosówek lub trupek.