Panowie, ja myślę, że pierwszą rzeczą jest walka o łowiska no kill w swoich okręgach. Jeżeli okręg ma kilkadziesiąt zbiorników, nic nie stoi na przeszkodzie - aby kilka z nich miało taki charakter. Przyciągnęłoby to wędkarzy, możnaby organizować normalne zawody spławikowe, gruntowe - z rybami... Po jakimś czasie można pójść o krok dalej.
Niestety PZW nie potrafi łączyć takich rzeczy, mam wrażenie, że musi być albo białe albo czarne. Na pewno dałoby się to zrobić - zastanawiam się dlaczego nikt nie idzie w tym kierunku. Chyba jednak ludzie z ZG czują się bardzo bezpiecznie na swoich stanowiskach...