Autor Wątek: Kulki, dumbellsy i pellety... do metody  (Przeczytany 16330 razy)

Offline Piotr T

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 407
  • Reputacja: 51
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Chałupki
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kulki, dumbellsy i pellety... do metody
« Odpowiedź #45 dnia: 01.03.2016, 16:19 »
Robale i kuku to podstawy wód Pzw  :P
Dokładnie, tanio i skutecznie :)
Piotr

Offline jean72

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 157
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Kulki, dumbellsy i pellety... do metody
« Odpowiedź #46 dnia: 03.03.2016, 17:28 »
Nie ma najlepszych i najgorszych przynęt. Wszystkie są dobre jak łowimy a najgorsze jak nic nie bierze :P Moim zdaniem ważniejszym aspektem jest zaprezentowanie samej przynęty w łowisku, dobranie do danej pory roku  ( wielkość, zapach, kolor ) oraz wybór odpowiedniej miejscówki . Ważne jest też dobranie przynęty do danego gatunku ryby oraz samego łowiska , można pisać prace doktoranckie na ten temat i to moim zdaniem jest w Wędkarstwie Najpiękniejsze że tak na prawdę nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać w danym dniu nad wodą.
A czasami zdarzają się rzeczy nie wytłumaczalne:
Jestem z kolega na komercji łowimy na spławik on łowi ja nie, siedzimy obok siebie ta sama zaneta oraz przyneta ( pinka ) Rzucam obok jego spławika dalej nic, zmienia przypon na taki sam jak on dalej nic , łowimy na tej samej głebokości kilka cm nad gruntem. Dobra koniec żartów postanowiliśmy zamienic sie wędkami- myślę że teraz muszę połowić - masakra dalej nie łowie kolega wyciąga karpiki. Zamieniliśmy się miejscami jest dobrze mam branie jest karpik- a więc o to chodziło? Niestety  to była jedyna ryba złowiona prze ze mnie w tym dniu a kolega dalej swoje łowił karpie, leszcze, liny, karasie  mimo że zamienialismy sie wędkami, miejscami - Czy ktoś to może logicznie wytłumaczyć :o ???
Dobre. Ja to nazywam pechem po prostu :D
Może Ty palisz, a kolega nie i pinka od palców Ci śmierdziała?
Ja palę, ale w piecu, a kolega nie :P
Takie jest moje zdanie na ten temat i nikt nie musi się z nim zgadzać