Wrzucę więc ja swoje 3 grosze

O RedArcu i Zauberze, oraz innych klonach, zapewne wiesz już co nieco.
Mimo wielkości 4000 są to dość małe kołowrotki, więc musisz to uwzględnić. Jest jeszcze model Spro Opera, który niedawno był recenzowany na forum. Ma podobną budowę napędu co Zaubery, ale jednak inną

Oparty jest w każdym razie również o ślimakowy posuw. Ma więcej łożysk, ale wg mnie jest gorzej nieco wykonany i spasowany. W każdym razie mniej popularna maszyna, a naprawdę godna uwagi, bo to nadal w pełni metalowy młynek, z bezpiecznym klipem, no i większym korpusem (napędem) dla wielkości 4000 i 5000, co widać też po wadze.
Daiwa Legalis to wg niektórych Ninja w metalowej obudowie, ale to nieprawda, napęd jest nieco inny, wg mnie mniej zaawansowany technicznie. Model ogólnie do mnie nie przemawia
Jest jakiś taki.... nie taki jak trzeba

Ma swoje plusy, jak np hamulec, ale zwiększone przełożenie jest chyba główną bolączką, mimo metalowej obudowy, transmisja mocy nie jest dobra.
Nowa TDM wyposażona jest w pokrętło szybszej regulacji hamulca, taki niemal quick drag

Poza tym to sprawdzona niezawodna klasyka. Metalowa obudowa i w miarę dopracowana przekładnia, do hamulca też nie można się przyczepić. Ilość łożysk nie powala, ale nie o to w tym wszystkim chodzi, wystarczy, ich jakość też jest bardzo dobra. Siła zwijania jest spora, z racji budowy i niskiego przełożenia. Pojedyncza korba też dodaje mocy i pewności, za to podwójna powoduje przyjemniejszą i stabilniejszą pracę, lepiej wyważa. Do delikatniejszego, finezyjnego łowienia, do spławika brałbym podwójną, do gruntowych połowów - pojedynczą, ale nie narzucam. Lubię obydwa rodzaje korbek

Wysokie czy niskie przełożenie to nie wszystko. Nie jestem pewien czy dobrze to interpretuję, ale doświadczenia mam takie, że w grę wchodzą proporcje rotora w stosunku do napędu, budowa napędu, rozmiar przekładni, rodzaj i długość korby. Kołowrotek o dużym przełożeniu może mieć nadal sporą moc (tzw uciąg), ten o małym przełożeniu może moc mieć niewielką...