Autor Wątek: Triggalink - czyli mój sposób na zawiązanie przyponu Kombi Bungee  (Przeczytany 16243 razy)

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 376
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Witam

Przeczytałem Wasze opinie na temat przyponu, macie prawo do tego, to jest Wasze zdanie i szanuje je.

Powiem wprost. Używam tego przyponu Triggalink, kolega Luk powiedział, że muszę to pokazać wynikami ryb, żeby uwierzył w jego skuteczność. Ale jak na wodach ogólnodostępnych na których łowię, zrobić taki wynik? Daje przykład:

Po datach ze zdjęć widać, że używałem tego przyponu i jest skuteczny. Zapinały się nieduże ryby. Akurat takie mi brały. Jedno branie, jak to się mówi - jedna ryba. 100 % skuteczności w zacięciu. To przełożywszy ten przypon na łowisko komercyjne, gdzie nie wędkuję, ale nie muszę wędkować, żeby stwierdzić, że ten przypon byłby skuteczny na większe ryby, które tam występują i pływają. To jest normalne. Jak mi się wieszały wszystkie ryby za dolną wargę, to na komercji tym bardziej. Ja jak powiedziałem, na komercji łowić nie będę, chcę być prawdomówny - jak mój wątek sam mówi za siebie - Pyza na swojskich wodach. I nie zmuszajcie mnie do czegoś, co mi nie sprawi przyjemności... I nie muszę się o tym przekonywać, po prostu to czuje. Już z tą komercją dajcie Panowie spokój, łowimy gdzie chcemy. Ja więcej życia przełowiłem na wodach PZW, niż mi życia zostało. Niech tak zostanie. Pyza na swojskich wodach.


Kolejna ryba z kolejnego dnia wędkowania, ten sam przypon, dolna warga.


Z innego dnia ryba. Ten sam przypon.


Kolejny wyjazd, ten sam przypon na podajniku z inną przynętą. Dopasowanie się pod gusta ryby na tym przyponie.


Następny wyjazd, znów ten sam przypon z dopasowaniem się z przynętą + czerwony sztuczny robak na ten przypon i na tą przynętę ładnie mi się wieszały ryby. To widzicie, że co wyjazd to ten przypon. Jakby był nieskuteczny, to bym go nie używał.


Znów podajnik nie wielki z tym samym przyponem. Ryby pięknie wieszają się na tym przyponie. A wy uważacie, że do zacięcia tym przyponem musi być ciężarek więcej niż 150 g. A ja powtarzam, że 30 g wystarczy, by skutecznie zaciąć rybę ja na tym zdjęciu widzicie. Cały sezon przełowiłem na tym przyponie na jednej z wędek. Oczywiście jak łowiłem na gruntówce, bo jak wiecie łowiłem też na przepływankę ze spławikiem, ale to inna historia.


Z kolejnej sesji. Wszystkie te ryby złowione na triggalink. To jak przypon według Ciebie Luk może być nieskuteczny? Żądasz ode mnie potwora czy coś? Przecież chodzi o skuteczność przyponu, a nie o wielkość ryby złowionej za pomocą tego przyponu. Ja dałem tylko propozycję na zrobienie skutecznego przyponu, który jest stosowany przez karpiarzy, przeniosłem go do podajników do metody, też to daje radę przy nie wielkich podajnikach, jak to pokazałem na zdjęciu.


Co do torebek PVA Luk, też ich używałem.


Jak widzisz na zdjęciu, na rzece w Sandomierzu, ale to nie dawało takiego efektu jak u Ciebie na Twoich wodach. Łowienie z marszu, wieszały się niewielkie leszcze. Ja nie wybieram łowisk bogatych w ryby, tylko łowię u siebie na swojskich wodach. A efekt jest taki jaki jest, ja się tego nie wstydzę. Pokazuję to w swoich relacjach.


Następna sesja razem wybraliśmy się z Piotrkiem na noc. Pierwszy raz byłem na tym łowisku, Piotrek poświadczy, zanęt powiem brzydko w ch*j. Kombinowanie z przynętami, zanętami, torebkami z pakunkami, na całym łowisku nikt z nas nie złowił nic na tej wodzie ogólnodostępnej.


Tak jak na tym zdjęciu, kiełbaski, torebki i nic to nie dawało rady, bo jak ryby nie ma, to skąd ma być? Dlatego więc dla mnie jest ważne jechać na ryby, pokombinować i co bądź złowić, a jak się jakiś bonus trafi to fajnie. Pokazuję Ci tylko, że też próbowałem z torebkami i nie dawało mi to rady na moich wodach. Wiesz sam po sobie, że też jeździsz na ryby w sprawdzone miejsca, dużo czasu poświęcasz na podróż, łowiska masz lepsze niż moje i dlatego masz efekty. Ja łowię na swoich wodach. I tyle. A co bądź się zawiesi, to i tak mnie cieszy. Będziesz w Polsce przy okazji, to Ci podrzucę albo wyślę kilka przyponów triggalink, wypróbujesz je na swoich wodach i dopiero wtedy będziesz mógł się wypowiedzieć odnośnie tego przyponu. Ja jestem zadowolony z niego, jest dla mnie skuteczny. A czy koledzy będą go używać, to już nie moja broszka. Ja go nie promuję, bo i tak z tego nic nie mam, najwyżej firma NASH zarobi na sprzedaży tego materiału.


I na tym kończę chciałem się tylko podzielić, tym co używam i jest skuteczne :)

Pozdrawiam.

PS. mam nadzieję, że mnie rozumiecie, chcę zostać sobą na swojskiej wodzie :)!
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Splot

  • Gość
Pyza każdy łowi jak lubi. Mnie Staszek zaraził łowieniem na pajęczyny i jestem szczęśliwy z każdego krąpika jak dłoń. Nie zamienię ich na żadnego karpia z komercji. A i tam bywałem i będę czasem bywał. Ode mnie masz   za pasje, poświęcenie aby te leszczyki wydłubać i świetne relacje.

Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka


Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 376
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Pyza każdy łowi jak lubi. Mnie Staszek zaraził łowieniem na pajęczyny i jestem szczęśliwy z każdego krąpika jak dłoń. Nie zamienię ich na żadnego karpia z komercji. A i tam bywałem i będę czasem bywał.  Ode mnie masz   za pasje, poświęcenie aby te leszczyki wydłubać i świetne relacje.

Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka

Dzięki Splot :) ! Ja na razie zmykam, jutro mam dzień wolny, muszę go wykorzystać nad wodą, idę do piwnicy przygotować zanętę Pyza Baits, pomielić, przetrzeć glinę i spakować się na jutrzejsze wędkowanie. oczywiście zamieszczę jakąś relację znad wody dla kolegów, którzy czytają mój wątek a jak nic nie złowię to i tak dam znać :)

Pozdrawiam

PS. Żeby być dobrym wędkarzem uważam, że nie trzeba koniecznie łowić dużych ryb.
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 493
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Sylwek.

Po pierwsze. Jaka jest przewaga tego przyponu nad plecionką? O to mi chodzi... Na komercji byś sprawdził, tutaj jest ciężko.

Po drugie. Dobrze wiesz, że na Twoich swojskich wodach duże ryby też są. Łukasz Gruba Ryba je łowi, wstawiał nie raz. Nie odbieraj tego jako przytyku, ale jako radę. Zanęta zawsze będzie przyciągać maluchy. Ja z niej rezygnuję aby łowić grubiej właśnie...   Miałeś wrzesień, jest październik. Mogłeś posiedzieć dłużej nad wodą, jak jest ciemniej, zasadzić się na te karpiszony, nawet teraz jest jeszcze dobry czas na większe sztuki. Po co uganiać się za jakimiś miętusami we wrześniu???

Szacunek za to co pokazujesz i robisz. Szkoda mi jednak, że nie chcesz tego sprawdzać w praktyce, na rybnej wodzie. Niestety w takiej postaci jest to teoria - jak na przykładzie tego przyponu. Trochę taka sztuka dla sztuki.  Ja na przykład łowię też na wodach trudnych, ale mam już sprawdzone rzeczy na łatwiejszych. Sam najlepiej wiesz, ile kasy wydałeś na te przynęty, zanęty i inne cuda. Warto tyle ładować środków w łowienie leszczyków? Nie lepiej od czasu do czasu zapuścić się na jakiś zbiornik z lepszym rybostanem? Przynęty jełczeją, wiele z nich może już być nieskuteczna za rok. Krew w piach... Sam sobie odpowiedz!

Znikam z tego wątku. Na koniec - jeszcze możesz się zasadzić na te karpiszony, siedzieć kilka godzin po zmroku 8)
Lucjan

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 376
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Luk a co Ty uważasz, że karp jest bardziej wartościową rybą i trudniejszą do złowienia od miętusa? To się mylisz. Co do Łukasza, Grubej Ryby, fakt faktem, że łowi duże ryby, sklep ma 200 m od łowiska, po zakończeniu pracy podnęca sobie łowisko przez kilka dni, daleko nie ma, dlatego ma efekty. Ja na takie nęcenie nie mam czasu. I szkoda by mi było pieniędzy na zanęcenie sobie łowiska do złowienia jednej ryby. Ja wolę się uganiać za brakującym gatunkiem czyli miętusem. 23 gatunek z mojej swojskiej wody, bo powiedz tak szczerze, która komercja da Ci taką różnorodność gatunków. I po prostu jeżdżę za miętusem, do grudnia mam czas. I to jest mój cel do osiągnięcia.

Pozdrawiam

PS. Luk co do przyponu triggalink wiesz lepiej, napisz do producenta firmy NASH, że się nie nadaje do metody. :) Zobaczymy co Ci Kevin Nash odpisze...
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 493
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Sylwek, zasugerowałem tylko, że warto pogonić większe ryby :) Masz sklep wędkarski w domu, raz na kilka miesięcy można pojechać na jakieś dobre łowisko. Robisz fajne zestawy, świetnie kombinujesz, ale na leszczach 30 cm wiele się nie sprawdzi.

Co do tego trigger linka to jestem dalej nieprzekonany, że daje on dużo więcej niż plecionka. Właśnie fajnie byłoby się przekonać na jakiś konkretnych rybach ;)
Lucjan

MrProper

  • Gość
Czytam i czytam i się zastanawiam, co ma ten trigger link wspólnego z dużymi rybami.
Moim zdaniem liczy się skuteczność tego przyponu. Co Pyza podkreślał nie jednokrotnie, że ma 100% skuteczności.
Co do duuuużych ryb, to technika łowienia, nęcenia powinna być ewentualnie zmieniona - wszystko.
Jeśli jest skuteczny, to i przy dużych rybach da radę

Gdzieś wyczytałem, że wytrzymałość takiej plecionki to 9,2 kg i po namoczeniu 9,2 kg, do tego odpowiednia technika holu i można naprawdę spore sztuki ciągnąć.
Ale jeśli Sylwka to nie bawi, to nie widzę problemu.

Offline vanplesniak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 729
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Sylwek, zasugerowałem tylko, że warto pogonić większe ryby :) Masz sklep wędkarski w domu, raz na kilka miesięcy można pojechać na jakieś dobre łowisko. Robisz fajne zestawy, świetnie kombinujesz, ale na leszczach 30 cm wiele się nie sprawdzi.

Co do tego trigger linka to jestem dalej nieprzekonany, że daje on dużo więcej niż plecionka. Właśnie fajnie byłoby się przekonać na jakiś konkretnych rybach ;)

Pyza zaprezentował i pokazał, jak łowi i co łowi. Proponuję Luk, żebyś na swoich wodach sprawdził. Dwie wędki na metodę, jedna triggalink, jedna na plecionkę. Jestem pewny, że jak będziesz wPL, to Pyza da Ci ze dwa przypony i będziesz mógł wykonać testy na rybach, które są większe i częściej biorą :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 493
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Panowie, nie ściemniajmy, że ten zestaw jest na leszczyki 30 cm. Podajnik duży, mocne przynęty, duży hak, alarmy. To nie jest do łowienia podleszczaków. Sylwek szykował się na większe ryby. Na takie leszcze nie ma nawet sensu spędzać kasy i połowy dnia na wiązaniu przyponów, paczka gotowców w zupełności wystarczy.

Nie wiem czy jestem dobrze rozumiany, ale jeżeli się coś testuje, to trzeba mieć na czym to robić. Póki co żaden z nas nie ma takiej pewności, że warto taki przypon stosować,  co lepsze żaden z Was nie napisał, ze sam skorzysta z tego patentu. Równie dobrze można wiązać 5-6 cm amortyzatora do kawałka plecionki i uzyskać safety triggalink :D

Panowie, bez ciśnienia. Ja kibicuję Sylwkowi, i podpowiadam jak można pewne rzeczy sprawdzić i ulepszyć. Nie trzeba mnie wcale słuchać, porada jest tylko poradą, nie ma mowy o żadnych naciskach i wysyłania kogoś do 'burdelu'. Tak na marginesie burdel to jest w wodach PZW i to wielki. Takie to dzikie wody jak ze mnie Hucuł.

Można znaleźć łowiska komercyjne trudne, gdzie trzeba się wykazać. A do Nasha nie zadzwonię, bo nie łowi na Metodę, nudziarz. Karpie tylko i karpie... :D
Lucjan

MrProper

  • Gość
Luk,
Sylwek łowi jak łowi, jego sprawa. Chce wiązać wynalazki - niech wiąże. Chce testować swoje zanęty, niech testuje.
Lubi to co robi i za to mu chwała :thumbup:

Ja tylko podkreślam skuteczność, lub też nie, owego przyponu. Ma hobby niech dział. Ile kasy wydaje i czasu spędza przy tym, też jego sprawa - bo hobby kosztuje.

A ciśnienie mam od soboty- na chorobowym jestem ;D




Offline andrzej535

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 35
  • Reputacja: 5
  • Lokalizacja: Ukraina
Witam!
Nie moglem nie napisać :P , od dużo czasu czytał ten wątek i to forum ;D. Jest tu bardzo bardzo dużo informacji jakiej dla siebie wziąłem... dużo naprawdę!!! Wielkie Brawo Luk, Wielki brawo wszystkim tego Forum, jak by nie Wy, to by jeszcze bym łowił dalej na ziemniaki :) :bravo:
Pyza, warto spróbować połowić duże ryby u siebie lub na komercji, aby odczuć adrenalinę, kiedy weźmie Tobie duża ryba (u mnie to karp lub amur minimum od 4-6 kilo i nawet 9 kg, jest to od niedawna, tak naprawdę powiem, ale jest...). Ja też łowiłem na łowisku gdzie jest takie maluchu do 2 kilogramów... ale mam kolegę jaki od niedawna zaczął łowić duże ryby... i ja też stał łowić na tym łowisku dzięki jemu! Trzeba spróbować, to jest warte!!!!! Ty masz dużo sprzętu, różne zanęty, dużo gratów i inne rzeczy na jakie możesz łowić duże ryby...
Moim zdaniem jest tak: przy następnym razie ja zawsze czekam ten dzień na jakie planuje sobie wędkowanie aby pojechać, bo to jest warta tego! A jak jeszcze zobaczę film Luka czy poczytam forum wątek "Wyniki nad wodę" to dla mnie przynosi takie ilości adrenaliny, co nie można siedzieć w domu i nie pojechać na dobre wodą, na wodą jaka dla mnie przynosi masę adrenaliny, a nie ta moja wodą z dużą ilością żyletek :-[.
Przepraszam bardzo za ortografia, jestem z Ukrainy i jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim!!! A Tobie Pyza życzę połowić duże ryby, bo to naprawdę warto tego abyś odczuć maksymalnie wędkarstwo na dużych rybach, a nie zaletach))
Chyba nie chcesz tego połowić jak na przykład Gruba Ryba :P

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Andrzeju, gratuluję Ci tak dobrej znajomości języka polskiego. Jestem pełen podziwu dla Ciebie :thumbup: :)
Jacek

Offline andrzej535

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 35
  • Reputacja: 5
  • Lokalizacja: Ukraina
PS
Ta woda z dużymi rybami jest ode mnie aż 180 km... Nie wiem, czy to jest daleko, czy nie, ale na to trzeba niemało pieniędzy. Ale ja lepiej pojadę 1 raz w to miejsce, a nie w moje miejsce z zaletami 3-4 razy, co znajduje się na 10 km :D

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 823
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Pyza muszę Cię zmartwić. Nie istnieje coś takiego jak 100% zacięcie przy metodzie włosowej. Przynajmniej nie na dłuższą metę i nie w tym życiu :)

Można przyjąć, że zastosowanie zwykłej plecionki spowoduje pewniejsze wbicie haka bowiem nic nie stłumi ciężaru podajnika czy ciężarka.

Ja jednak pozostanę przy swoich materiałach przyponowych. Cena jak słusznie Luk zauważa jest mocno przesadzona do efektów jakie można uzyskać.

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Świetny temat Sylwek, bo dałeś mi rozwiązanie mojego problemu. Powiem Ci, od wielu lat stosuję skutecznie Twoją technikę, ale w inny sposób.

Kiedyś ściągnęliśmy jakąś sieć kłusowniczą, kiedy odławialiśmy ryby z terenów powylewowych (leje po bombach z czasów wojny, wykopy i inne urządzenia wojenne, w których zostawały czasami piękne ryby w sam raz do darmowego zarybiania stawów PZW). Ta sieć miała na dole taką linkę, która w środku miała ołów. Teraz taką linkę można kupić w sklepie i używa się jej do obciążenia firanek w domu, aby ładnie się układały.

Teraz tak: wyjmuję ze środka takiej linki ołów i zostaje mi jej powłoka. W tą powłokę wkładam 1 do 3 gumek wyjętych z grubej gumy takiej do ćwiczeń. Po dociągnięciu, robi się taka harmonijka.
Ten przypon stosowałem do zestawu ciężkiego, łowiąc w nurcie rzeki na duże, selektywne przynęty. Ważne, wędzisko, to sztywny surfkasting, 4,5 m, cw. 250 g i plecionka.

O co chodziło? Ten przypon niwelował mi sztywność wędki i plecionki, czyli ryba mogła zassać dużą przynętę z łatwością, a sztywność wędki w niczym nie przeszkadzała.

Plecionka triggalink może świetnie rozwiązać mój problem łatwego wessania wielkiej, miękkiej przynęty przez rybę. Bo chyba o to w tym Twoim Sylwek przyponie chodzi. Łatwość wessania przynęty przez rybę w systemach na sztywno - samozacinających.

To zadziała i stosunku do dużych ryb nurtowych jak i małych. Ja rozciągliwość regulowałem ilością wciągniętych gumek. Ciekawe, jak to będzie z Twoja plecionką?
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław