U mnie PSR i SSR mają tak jakby wybrane obszary akwenów i tam są dość często nawet po kilka razy w miesiącu, ale za to resztę akwenu odwiedzają raz na rok... Jak przez 3 lata byłem kontrolowany 2 razy, raz przez SSR i policje, drugi raz przez straż leśną i policję i to tyle. Kontrole polegały u mnie tylko na sprawdzeniu czy mam wpisany numer łowiska w rejestr i opłacone składki. Nie sprawdzali nic więcej.
Natomiast zdarzały się u mnie takie sytuacje, że np podchodziło dwóch strażników SSR i kontrolowali dosłownie wszystko, każdą najmniejszą pierdołę, a jak coś znaleźli to leciał tekst w stylu: "Możemy wystawić Panu mandat w wysokości 100zł, albo może Pan zapłacić 50zł bez zbędnej papierologii, co Pan wybiera?"
Normalnie na bezczelnego, zero skrupułów jak za komuny...