Cwaniaki od doradzania - poczekaj, poczekaj

Już się naczekałem... Ostatnie moje krzesło tak mnie potraktowało, że wstyd się ludziom na oczy pokazywać.
Pękł materiał siedziska, spadłem tyłkiem na mokrą ziemię, konstrukcja zatrzasnęła mnie jak wnyki dziką świnię...
Owszem, kwik był, ale kolegów, ze śmiechu. Z tego, co pamiętam, to coś tam głośno skomentowałem, ale na ratowanie twarzy było za późno
Nigdy więcej!