Jestem po kolejnych trzech odcinkach, OMG

Autor scenariusza się nie popisał, historia szyta tak grubymi nićmi, że aż strach.
A oto brama na Wawel. Przypomnę, że Kraków, kilkunastotysięczne miasto wtedy, miał mury miejskie i kilka bram wjazdowych, dokładnie siedem. Każda brama to była swojego rodzaju forteca, która musiała się oprzeć atakom, zwłaszcza użyciu różnego rodzaju taranów. Musiała też być szeroka aby mógł przejechać wóz. W tym filmie wygląda to tak:

Jak widać, podczas ataku, obrona mogła zadziałać przez okienko, wylać garnek smoły, strzelić z łuku

Pomijam fakt, że każda brama musi mieć specjalne strzelnice jak i możliwość obserwacji 'pola'. Tutaj jest okienko. Brama jest również mocno strzeżona. Przez czterech halabardników. To niczym chorągiew jazdy. A jakie potężne łańcuchy ma 'most zwodzony'. Może krowę można takim uwiązać, na pewno jednak nie da się podnieść mostu. Co ciekawe, każdy w filmie wjeżdża ta bramą akurat. Czy to Węgrzy jadący z południa, czy to Litwini z północy, lub też księcia piastowscy z zachodniej strony

Nie ma też żadnych pochodni które powinny się palić nocą, oświetlając wjazd. Genialne.
Tak, czepiam się. Ale trudno mi to przeżyć.