Czy taka taktyka sprawdzi się również na rzekach? Czy ziarna typu konopia i rzepik nie będą zbyt lekkie i nie wyfruną z nurtem rzecznym?
Na rzece w okresie czerwiec -nawet do października nęcę samymi ziarnami. może i coś wyfrunie, ale nęce duzo - zawsze coś zostanie i szukam miejsc "spokojniejszych" nie w ostrym nurcie, lub jakichś dołków - moją rzekę mam "obcykaną" i wiem gdzie są takie "spokojniejsze", rybne miejsca.
Moja letnia zanęta:
Groch - 4,5 dwugarści, pęczak 2,3 termosy, pszenica garnek. to wszystko zalewam sporą ilością melasy (pół litra),
co drugi dzień ląduje to w wodzie,
Niektórymi latami dodawałem łubinu (wg ,mnie się sprawdza słabo na rzekach) i kukurydzy (dłuugo się gotuje a i tak jest dość twarda - nie leży mi jakoś).
Na wiosnę dodaje konopie ale tylko 3,4 początkowe nęcenia - robię je w termosie. w Sezonie rezygnuje z nich bo drogie i właśnie lekkie.
Koszty - groch 1,10
pszenica 0,5 zł,
pęczak - około 1 zł,
melasa - 1 zł -
razem z gazem 5 zł
paliwo - mam 18 km do miejscówki x2 = 36,40 km - liczę około 10 zł
razem jedno nęcenie 15 zł, i godzinka , miesięcznie
225 zł (około) to koszt z przynętami i wyjazdami na ryby (łowie na to czym nęcę)
Czy to dużo - wcześniej nęciłem "proszkami" "z marszu" na wyjazd, na proszki, dodatki ,robaki itd. spokojnie wydawałem 50-100 zł - 4ry wyjazdy w miesiącu 200 - 300 zł zł.
Najlepsze są miejsca gdzie trzeba iść z "buta" - rybne, ciche, i czyste (zazwyczaj). Ja tez chodzę - teraz 200m i już mam spokój i ryby, a kiedyś miałem miejscówkę 2 km od parkingu.