właśnie coś takiego zrobiłem, zmieliłem pellety aller aqua, trochę skrettinga żeby zrobić kolor bardziej brązowy, dodałem mączki rybnej duńskiej, zmieszałem to z tanią zanętą z allegro o zapachu wanilii, zalałem trochę olejem sojowym i melasą, dodałem gliny i bentonitu, gotowaną kukurydzę zmieliłem w śrutowniku ręcznym i też dodałem do tej mieszanki, trochę mrożonych pinek i pieczywa fluo, trochę gotowanej kukurydzy i konopii jak i wywaru po gotowaniu. Zapach tego był rybno-waniliowo-konopno,sojowy, zrobiłem z tego kule i wrzuciłem do wody, łowiłem na przepływankę i chyba to był mój najlepszy dzień wędkarski na tej rzece, pyszczki kleni były zapchane towarem. Fakt że było masa drobnicy, ale zbytnio nie przeszkadzało mi to(kleniki 10-30cm) było ich ze 40 sztuk albo i więcej, trafiło się 6 sztuk większych od 35 do 44cm, z 12 płotek 15-26, 2 certy około 30cm, wszystkie ryby wróciły do wody. Chciałem złapać leszcza, ale chyba na tamtym odcinku po prostu go nie ma lub jest w bardzo małych ilościach, zastanawia mnie to, czy właśnie sypanie całymi ziarnami i pelletami dało by podobne efekty, czy podchodziły by same większe sztuki, czy musiałbym nęcić kilka dni, aby przyzwyczaić ryby do grubego towaru. Dodam też, że łowiłem na odcinku o zerowej presji wędkarskiej, z racji tego, że trzeba iść na piechotę przez pole odcinek około kilometra