Duży wpływ na żywotność żyłki mają przelotki.
W spiningu czuć różnice między Fuji Alconite a Fuji Sic.
Im gorsze przelotki tym więcej syfu zbierają, który działa na żyłkę jak pasta polerska.
Dlatego po każdym wędkowaniu przelotki powinno się przetrzeć mokrą szmatką. Minuta roboty - żyłka mniej zniszczona a jeśli wyczyści się też blank poczucia estetyczne podczas następnego łowienia o wiele lepsze

Osobiście do federowania na Wiśle używam od paru lat Mikado Nihonto Carp 0,22 w nawojach 600m z uwagi na pojemność młynków. Złego słowa nie mogę powiedzieć - koszyki 120g z towarem latają aż miło (i co najważniejsze żyłka po zarzucie zostaje w jednym kawałku). Co prawda nie zarzucam ich zbyt siłowo (bo nie ma takiej potrzeby).
Mam za to "problem" z żyłką do katapultowania cięższych zestawów (koszyki 150g + towar i ciężarki circa 200g) w okolice głównego nurtu. Obecnie używam trzydziestki karpiowej od Kongera. Na jej wytrzymałość również nie narzekam - siłowo daje radę kłopotem jest to że na wysokiej wodzie nurt ściąga zestawy. Próbowałem wcześniej 0.25 od Prologica co okazało się klęską - żyłka rwała się na węźle jak nitka.
Obecnie myślę nad zakupem czegoś takiego:
https://allegro.pl/oferta/dragon-zylka-guide-select-camo-green-600m-0-28mm-8819756020Czy 0.02 milimetra zrobi większą różnicę? Czy po prostu przejść na plecionkę a jeśli tak to jaka jest minimalna średnica niezbędna do zarzucania takich zestawów bez zbytniej obawy o jego zerwanie?