Jędrula,

za założenie takiego wątku, to są bardzo ważne rzeczy...
Po pierwsze, jeżeli dzieci nie mogłyby brać udziału w wędkowaniu, to dla wędkarstwa w Polsce byłby to straszny cios, brak dopływu młodej krwi, zastój lub nawet koniec... Nie można dopuścić aby ktoś wprowadzał takie idiotyczne zapisy, bo robi się jak w komunizmie, gdzie urzędnik decyduje za człowieka co jest dla niego lepsze. Jak każdy byłem dzieckiem, i dla mnie wędkarstwo to jedna z najlepszych rzeczy jaka mi się przydarzyła. Nie mieszajmy w to Unii Europejskiej tylko, bo w UK dzieci i wędkarstwo to rzeczy świetnie do siebie pasujące, nikomu nic nie przeszkadza. Tutaj polski rzecznik wyskakuje przed orkiestrę i próbuje wychowywać dzieci lub mówić jak to się ma odbywać

Jeżeli PZW nie poczyni żadnych kroków - robimy petycję i rozsyłamy ją wszędzie i mobilizujemy się.
Druga sprawa. Wędkarstwo sportowe... Zobaczcie definicję z tego dokumentu:
(...)wędkarstwa sportowego, którego elementem jest odławianie i uśmiercanie zwierząt kręgowych (...) Sprawa wygląda dziwnie, bo wędkarstwo sportowe polega na
wypuszczaniu ryb Tutaj możemy mieć do czynienia z dwiema rzeczami. Pierwsza to brak doinformowania, czyli klasyka dżezu w polskim wydaniu. Jeżeli już to zabija się bezkręgowce, ryby (kręgowce) w wędkarstwie sportowym wracają do wody. Inna, to próba pokazania, że nie męczy się zwierząt. Ale nie ma to sensu, bo wędkarstwo sportowe jest jakie jest!
Tak więc mamy kilka rzeczy, które są pewnego rodzaju zamachem, próbka tego, co Zieloni do spółki z 'przeczulonymi' - a tutaj jest to rzecznik praw dziecka (mogą być inni!) moga nam zapodać. Nie zaprotestujemy, i rząd gotowy jest przegłosować takiego gniota. Nie myślmy, że to nie jest możliwe - dla mnie to jest jak najbardziej realne. Polski sejm przegłosował wiele gniotów, zaś posłowie głosowali nie raz za czymś, za czym kazał im głosować ich klub. Jeżeli pomyślą, że to takie 'modne' - to możemy mieć ciepło. Wyobraźcie sobie, że ktoś zakaże Waszym dzieciakom wędkować. Niby paranoja - ale zobaczcie jakie zapisy prawne są w takich Niemczech - musisz mieć z sobą pałkę do ogłuszania ryb, bo trzeba je zabijać. Horror jak dla mnie i powolne 'przykręcanie śruby' niemieckiemu wędkarstwu. Pomimo olbrzymiej kasy którą mają, i modzie, pewne rodzaje wędkarstwa (spławik, grunt) są u nich w totalnym odwrocie, gdyby nie emigranci, to byłoby w ogóle fatalnie. Upadek niemieckich firm wędkarskich, tak słynnych, lub słabe wyniki ich reprezentacji w spławiku i gruncie to nie przypadek!
Dlatego warto mieć na uwadze takie rzeczy, widać też potrzebę tego aby się stowarzyszać. Jeżeli PZW będzie uważało wędkarstwo sportowe za związane z zabijaniem ryb - to widzicie, że nie powinni oni nas prezentować. Z drugiej strony warto aby na stół rzecznika wpłynęło więcej petycji, pochodzących od większej ilości organizacji wędkarskich. Ostrzeżeniem może być nastwienie ichtiologów do wędkarzy - moga nas tutaj nie poprzeć, dlatego trzeba dysponować tez pewnymi faktami. Wystarczy oprzeć się na ostatnich badaniach, które potwierdzają, że ryby nie czują bólu podczas holu, przynajmniej nie tak jak sobie to ludzie wyobrażają. Podparcie się konkretnymi rzeczami, plus tysiące podpisów powinny zrobić swoje.
Nie chcę mówić, że Zieloni czy ekolodzy to nasi wrogowie. W wielu aspektach to wędkarze bronią ryb, środowiska naturalnego i stoimy z nimi ramię w ramię. Musimy jednak ostro reagować w pewnych kwestiach i mocno pokazywać nasze stanowisko, bo to co wysmażył rzecznik, to zamach moim zdaniem... Im bardziej silni i zjednoczeni jesteśmy - tym więcej osiągniemy. Tutaj może dojść do pewnych przepychanek i walki na argumenty. Dlatego stowarzyszenie jest tak istotną rzeczą, ogólnopolskie, prezentujące wędkarzy, nie ważne czy z PZW czy nie... Trzeba być przygotowanym, mieć wsparcie u polityków, biznesu itd. Zieloni to moda, coraz większa. Mają też świetne wejścia, lobbing na wielu płaszczyznach, dzieisątki gazet, i portali jest 'na ich zawołanie'. To dopiero próbka tego, z czym będziemy mieli do czynienia w przyszłości!