Jeśli chodzi o Boppera XL, to jestem zadowolony na 80%. Zdarza się, że rakieta spadnie na dno pod nieodpowiednim kątem i się nie otworzy. Nie muszę tłumaczyć jaki jest opór przy jej ściąganiu z towarem, w nurcie Odry

. Można to trochę zniwelować poprzez odkręcenie "czopka" z iglicy, nawinięcie kawałka taśmy teflonowej i ponowne nakręcenie czopka, ale już nie do końca, tylko z 2-3mm mniej. Powoduje to głębszy posuw iglicy do wewnątrz rakiety i pewniejsze uwolnienie mechanizmu otwierającego klapę rakiety. Pomimo tych zabiegów, wciąż zdarza mi się czasami mocować z Bopperem pełnym towaru

. Mimo wszystko, nie ma póki co na rynku rakiety nurkującej z towarem do samego dna. Oczywiście są ograniczenia w zastosowaniu towaru do partykuł, kulek, robaków czy luźnej zanęty. Próbowałem z wałkami zanętowymi, ale nie ma sensu, gdyż wchodzą tam tylko dość małe objętościowo walce, a i nie zawsze rakieta się otwiera. Wciąż eksperymentuję z zarzucaniem na napiętej i luźnej żyłce, na razie z przewagą tej drugiej. Na plus wymienne obciążenie w dziobie rakiety. Na rzece ta rakieta chyba nie ma konkurencji, a czasami są promki na Koruma w "Dra", więc warto wtedy ją nabyć.