Autor Wątek: Idzie sobie wędkarz :)  (Przeczytany 10089 razy)

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #30 dnia: 18.03.2016, 17:26 »
Koczownik - wielki  :thumbup: :bravo:  za temat i Twoje podejście. Nie napiszę nic, bo tylko kopiowałbym Ciebie, poza tym kaloryferem  :D Ale się nadrobi!
Wspomniałeś o zachodniej Polsce - byłem w wielu miejscach w kraju, przejechałem trochę rowerem, przełaziłem trochę lasów i gór na szagę... Moim zdaniem zachodnia Polska jest na szczęście nieodkryta. Jest tego kilka powodów, włącznie z historycznymi już, ale to nie miejsce na elaboraty...

Pytanko: jaki rower ujeżdżasz? Ile cali na kołach? Pytam, bo nie muszę, ale chcę zmienić swoją kozę ;D Na starym koniu nawet młody kowboj wnet osiwieje, choć mi to nie grozi :-X

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #31 dnia: 18.03.2016, 17:41 »
Nie ma sprawy, specjalnie się tym nie chwalę, no ale w Europie Zachodniej rowerownie jest już dawno trendy więc jest jak najbardziej postępowe.
Jeśli praca nam nie dostarcza ruchu to niestety musimy się sami do niego zmusić.
Akurat w moim przypadku to genetycznie zawsze ruch był dla mnie przyjemnością więc nie zmuszam się.

Obecnie jeżdżę bardziej turystycznie, kiedyś trochę szalałem ale uznałem że w pewnym wieku trzeba sobie odpuścić, wiadomo - na "starość" człek jest mniej "elastic" :P
Zmontowałem sobie taki zestaw turystyczny - zwyczajny model KTM, o ramie 17 calowej, do tego sakwy Ortelieb, dodatkowe takie małe torebki na ramę, aby drobniejsze rzeczy poupychać. Koła 26 cali - ale nie uważam, że są lepsze - po prostu do takich się przyzwyczaiłem, jest wielki wybór opon, a małe koła są mocniejsze. Czasem coś targam ciężkiego. Co ważne - aby jeździć na długich dystansach i nie paść - trzeba założyć opony typu "slick". Czyli łyse. Opór toczenia jest w stosunku do takich mocno urzeźbionych o niebo mniejszy. Obecnie mam założone Vittoria rubina 26. Masa kół jest najważniejsza więc opony są priorytetem - na nich nie wolno oszczędzać. Jednak takie łyse wymagają ostrożnego wchodzenia w zakręt. W tamtym roku się makabrycznie na nich wywaliłem, kciuk dalej mam unieruchomiony w stawie. Tak więc trzeba mieć respekt do prędkości, którą się osiąga wówczas zbyt łatwo.

Prawdę rzeczesz - Polska jest nieodkryta, a wręcz wtórnie zdziczała. Czasem mam wrażenie, że tu są już takie klimaty jak w jakiejś Norwegii czy Finlandii. To wynik emigracji do miast i za granicę oraz upadek przemysłu. Czasem jak siedzę nad wodą, a tu obok na gałęzi siądzie zimorodek, obok przepłynie zaskroniec, potem bór, za jakiś czas przeleci jakieś ptaszysko, albo łasica mi pod nogami się plącze - to jakbym siedział w filmie przyrodniczym. :D

Jest jeszcze kwestia spalania kalorii. Rower spala je jak smok - mogę jeść ile chce a nie przytyję. Kiedyś podliczyłem ilość kalorii na dobę - wyszło 9000 (słownie 9 tysięcy kcl) Tyle zeżarłem przy jeździe. To szok. A tłuszczu na mnie nie znajdziecie.
Tomek

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #32 dnia: 18.03.2016, 19:02 »
Nie ma sprawy, specjalnie się tym nie chwalę, no ale w Europie Zachodniej rowerownie jest już dawno trendy więc jest jak najbardziej postępowe.
Jeśli praca nam nie dostarcza ruchu to niestety musimy się sami do niego zmusić.
Akurat w moim przypadku to genetycznie zawsze ruch był dla mnie przyjemnością więc nie zmuszam się.

Obecnie jeżdżę bardziej turystycznie, kiedyś trochę szalałem ale uznałem że w pewnym wieku trzeba sobie odpuścić, wiadomo - na "starość" człek jest mniej "elastic" :P
Zmontowałem sobie taki zestaw turystyczny - zwyczajny model KTM, o ramie 17 calowej, do tego sakwy Ortelieb, dodatkowe takie małe torebki na ramę, aby drobniejsze rzeczy poupychać. Koła 26 cali - ale nie uważam, że są lepsze - po prostu do takich się przyzwyczaiłem, jest wielki wybór opon, a małe koła są mocniejsze. Czasem coś targam ciężkiego. Co ważne - aby jeździć na długich dystansach i nie paść - trzeba założyć opony typu "slick". Czyli łyse. Opór toczenia jest w stosunku do takich mocno urzeźbionych o niebo mniejszy. Obecnie mam założone Vittoria rubina 26. Masa kół jest najważniejsza więc opony są priorytetem - na nich nie wolno oszczędzać. Jednak takie łyse wymagają ostrożnego wchodzenia w zakręt. W tamtym roku się makabrycznie na nich wywaliłem, kciuk dalej mam unieruchomiony w stawie. Tak więc trzeba mieć respekt do prędkości, którą się osiąga wówczas zbyt łatwo.

Prawdę rzeczesz - Polska jest nieodkryta, a wręcz wtórnie zdziczała. Czasem mam wrażenie, że tu są już takie klimaty jak w jakiejś Norwegii czy Finlandii. To wynik emigracji do miast i za granicę oraz upadek przemysłu. Czasem jak siedzę nad wodą, a tu obok na gałęzi siądzie zimorodek, obok przepłynie zaskroniec, potem bór, za jakiś czas przeleci jakieś ptaszysko, albo łasica mi pod nogami się plącze - to jakbym siedział w filmie przyrodniczym. :D

Jest jeszcze kwestia spalania kalorii. Rower spala je jak smok - mogę jeść ile chce a nie przytyję. Kiedyś podliczyłem ilość kalorii na dobę - wyszło 9000 (słownie 9 tysięcy kcl) Tyle zeżarłem przy jeździe. To szok. A tłuszczu na mnie nie znajdziecie.

Dzięki wielkie :bravo: Jaki osprzęt? Spokojnie, nie jestem gadżeciarzem, tylko pragmatykiem - jak najmniej wydać na swoje potrzeby, ale ma hulać, a ja nic już nie muszę wymieniać  :)

Offline MarcinMarcuss

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 87
  • Reputacja: 20
  • Płeć: Mężczyzna
  • BiG or Small love then All :D
    • Moje Wedkarskie Przygody
  • Lokalizacja: Londyn
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #33 dnia: 18.03.2016, 19:08 »
Jutro rozpoczynają sie największe targi wędkarskie w UK The Big One to bedzie dla mnie test odporności na kuszenie sprzedawców ;-)
Korzystaj z życia tak, by na strosc mieć o czym wnukom opowiadać. - by Marcuss

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #34 dnia: 18.03.2016, 19:09 »
Przepraszam kolegów za OT, ale ostatni mały wtręt. Na slickach grzałem już 15 lat temu. Dopóki się nie starły, hulało, aż... Ale to było i już nie ma w ofercie. Poleciłbyś coś?

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #35 dnia: 19.03.2016, 08:28 »
No to może założę oddzielny temat i tam sobie wędkarze rowerzyści będą rozmawiać, bo coś mi się zdaje, że niezainteresowani mogą usnąć z nudów, jak zaczniemy o sprzęcie ględzić ;-)
Tomek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #36 dnia: 19.03.2016, 08:39 »
Kocham dwa koła, ale pod jednym warunkiem: między nimi musi być silnik spalinowy :)
To mój jedyny, ale zasadniczy warunek.
Jacek

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Idzie sobie wędkarz :)
« Odpowiedź #37 dnia: 19.03.2016, 10:05 »
Tomek