Nie jest tajemnicą, że jestem wielkim miłośnikiem kołowrotków Shimano ze złotego okresu tej firmy. Pisząc "złoty" okres, mam na myśli wszystko to, co powstało na przełomie wieków. Świetne materiały, doskonałe projekty i konstrukcja, szeroko pojęta ponadczasowość, absurdalne ceny... - tak w skrócie można określić tamte kołowrotki. Długo czekałem, bardzo długo, byłem cierpliwy, jednak dziś spełniłem jedno ze swoich marzeń. Rano wsiadłem do samochodu i pojechałem po kołowrotek. Nie pamiętam, kiedy byłem tak poddenerwowany, dziwne
Od kilku godzin jestem właścicielem prawie nowej... yyy, mało używanej, japońskiej (czyli wyprodukowanej w Japonii) Ultegry 2500 SDG z... 1998 roku! Tak, kupiłem dwudziestoletni kołowrotek!
Proszę nie mylić tej Ultegry z kołowrotkiem, który można kupić dziś, bo ta stara była spowinowacona z Biomasterem i Twin Powerem i wytwarzano ją wyłącznie na rynek japoński (tak zwany JDM). Tak się składa, że ta moja Ultegra została poddana modernizacji, więc tam, gdzie było można, zamontowano łożyska EZO, co sprawiło, że model awansował w hierarchii.
Litera "S" w nazwie modelu oznacza, że kołowrotek ma płytką szpulę. "DG" - to natomiast oznacza podwójną korbę. Tutaj trzeba dodać, że mechanizm składania nie ma żadnych luzów, beton! Przełożenie przekładni wynosi 5,2:1. Korpus został wykonany z aluminium, pokrywa i rotor z tworzywa, które wtedy było na topie. Wystarczy powiedzieć, że kołowrotek wielkości 2500 waży... 305 gramów (dzisiejszy aluminiowy Twin Power waży 240 gramów). Posuw szpuli jest realizowany za pomocą "ślimaka". Kołowrotek nie ma żadnych luzów, ani na rotorze, ani na przekładni - mechanizmy działają perfekcyjnie. Szpula ma demontowalny stalowy rant, który został faktycznie pokryty tytanem, a nie bliżej nieokreśloną, złotawą powłoką. Moje próby (a jak!) wskazują, że tym kołowrotkiem można przeciągnąć każdą rybę przez przelotki, serio, sprawność przekładni jest niesamowita. Nieważne, co jest na końcu linki, zwijamy z bananem na twarzy.
Kołowrotek oczywiście będzie służył do spinningowania. Dobra, czas na zdjęcia
No, teraz można spokojnie, bez nerwów... czekać na następną perłę
Jeszcze coś. Dziękuję, kochanie, że mogłem go sobie kupić
THE END