Witam, po wymianie korespondencji, uzgodniliśmy, że kołowrotek odsyłam do sklepu. Koszta przesyłki poniesione przeze mnie zostaną mi zwrócone w formie kwoty do wydania w sklepie. Myślę, że słowa dotrzymają. Dziękuję bardzo za pomoc.
Super, reklamację załatwiono jak to ma miejsce w UK, czyli tak jak powinno! Bałem się, ze będą coś ściemniać
Jakiś czas temu miałem podobny problem z kołowrotkiem pewnej marki, która mi nie uznała gwarancji kołowrotka ani wymiany na nowy, ponieważ na śrubce stwierdzono ingerencję osoby, która próbowała/rozkręcała kołowrotek. Oczywiście z ciekawości faktycznie go otworzyłem, bo myślałem że po prostu coś się tylko zablokowało, a awaria była poważniejsza niż sobie myślałem. Robiłem, to powoli oraz ostrożnie i na moje oko w ogóle nie było widać śladu, po śrubokręcie
ps. Specjalnie nie podałem jakiej marki, to był kołowrotek, aby nie robić niepotrzebnego zamieszania.
Pachnie mi to polskim serwisem i typowym podejściem z lat komuny. Dobrze jest właśnie podać markę, aby inni się nie nadziali. Bez tego trudno o poprawę sytuacji
Myślę, że sporym problemem w Polsce, jak i sporą różnicą między zachodem jest to, że pewne firmy u nas uznają się za jedynych w swoim rodzaju, i uważają, ze to oni wyświadczają przysługę sprzedawcom i klientom dając łaskawie towar do handlu, nie zaś na odwrót. Gdybyśmy otwarcie jednak reagowali - zaczęli mówić o wpadkach i słabych stronach danych firm, wtedy inaczej by się działo.
Podstawową zasada jest:
'klient nasz pan', jeżeli jakieś firmy uważają, że tak nie jest, powinniśmy dać im do zrozumienia, że się mylą. I to grubo.
Nie wiem jak Wy myślicie - ale wg mnie ani klient ani sklep nie powinni tutaj być pokrzywdzeni, wszelkie problemy powinien załatwiać producent, tak jak i zwracać koszta za przesyłki z uszkodzonym sprzętem, tak aby reklamacje były załatwiane od ręki. Bo jeżeli ja dostaję uszkodzony towar, i muszę zamiast z niego korzystać, przechodzić gehennę z wysyłkami, opisami, tłumaczeniem się, to ręce opadają. Serwis niech się mi tłumaczy dlaczego mam uszkodzony kołowrotek, nie zaś ja jemu. Mam nadzieję, ze podniesiemy firmom poprzeczkę odpowiednio wysoko, nie ważne czy są z UK, Polski czy Niemiec