Cóż. Wiadomo że kusznik nie będzię strzelał do 15 cm płotki.
Nie tak łatwo trafić tak mały cel, zważywszy na często słabą przejrzystość wody, załamanie światła itd.
Z tych to względów, na nasze nieszczęście, polują na duże egzemplarze ryb(szczególnie gatunków z natury statecznych,powolnych).
Dla mnie przeciętnego wędkarza, o niezbyt wielkich umiejetnościach takie ryby są poza zasięgiem.
I to niezależnie od tego czy ja ryby zabieram, czy też nie.
O ile kusznik wykupi odpowiednie pozwolenie, będzie stosował się do właściwych dla nich przepisów i zachowa UMIAR I ROZSĄDEK , nie widzę w tym nic złego.
Specjalnie podkreśliłem tu te dwa słowa : umiar i rozsądek.
Powinny onne być też nam bliskie - nam wędkarzom.
Kłusownikiem i "mięsiarzem" może być zarówno wędkarz, jak i taki kusznik.