"to są moje klimaty. dzika woda, natura, niesamowite przeżycia, niepowtarzalne chwile. śpiew ptaków, często spotykane dzikie zwierzęta, obcowanie z nimi, ryby nie są najważniejsze, ale jak coś się uwiesi, to jest miło. nie kiedy robienie sobie stanowiska pod wędkowanie, tak jak widać na zdjęciach, krzaki, wpadanie w dziury po zrobione przez bobry - to jest dopiero przygoda. nie wyobrażam sobie siebie łowiącego na komercji, gdzie nie ma wszystkiego w 100% naturalnego, dodatkowo trzeba płacić. wiem, że to ładnie wygląda, chodniczki, stanowiska wędkarskie, ale nie naturalne. ale każdy lubi to co lubi. i na tym skończę wątek o łowisku komercyjnym czy PZW. ja wybrałem naturę i jej widoki.

"
Oj tak. Właśnie o to chodzi

Od siebie mogę dodać że łowienie w dzikich wodach związane jest niemal zawsze z nieprzewidywalnością.
Owszem czasem bywa bardzo trudno. To jedna strona medalu.
Ale też nigdy do końca nie wiadomo co w takich wodach pływa. Mam tutaj na myśli głównie okazy...W wielu takich wodach pływają ogromne karpie, amury, szczupaki, sandacze, sumy...Kiedyś już wspominałem, iż na pewno w naszych wodach nadal pływają rekordy kraju wielu gatunków, a i też - mówię to z pełną odpowiedzialnością, również rekordy świata.
Bodaj dwa lata temu popłynąłem pontonem na totalnie dzikie i niedostępne z brzegu główki na odrze. Znalazłem tam padłego sandacza w stanie już mocnego rozkładu. Nie miałem przy sobie miary. Zmierzyłem go orientacyjnie patykiem. Ponad 110 cm. Oceniałem go na 15-18kg.
Podobną przygodę miał kolega. Znalazł padłego bolenia. Nie pamiętam już długości, ale szacował go na około 10 kg. Ma nawet foto. Niestety nie utrzymuje z nim ostatnio kontaktów..
Ehh, a ryby na kiju, zwłaszcza sumy o których wiem od zawodowca wędkującego czasem w Polsce...Nie przyznaje się do tego oficjalnie, ale wiem że długo ganiał do polski za sumem którego miał okazję holować. Na łodzi był wówczas także inny sumiarz-legenda. Obaj szacowali rybę na dobre 150 kg..
I właśnie to jest dla mnie wspaniałe w niekomercyjnych wodach. I dlatego zawsze będę nad nimi spędzał możliwe dużo czasu. A że czasem wracam o kiju..No cóż. Taki urok

Jednak komercje oczywiście, niech będą. Nie każdy z nas ma żyłkę łowcy przygód. Znaczna część z nas chce po prostu nad wodą wypocząć, często z rodziną i oczywiście złowić rybę. Dlatego zbiorniki komercyjne powinny powstawać. Oby tylko nie były to przysłowiowe koryta zapełnione po brzegi karpiem...Bo to moim zdaniem droga donikąd...