Sprzedają to co ludzie chcą kupić. Widocznie rynek bardziej zamożnych jest na tyle mały że nie opłaca się inwestować w towar który będzie sprzedawał się kilka razy dłużej a marża taka sama.
Rynek bardziej zamożnych? Wg mnie na siłę robi się z Polaków biedaków. Ja wcale nie mam pretensji do kogoś kto łowi Jaxonem, absolutnie. Uważam tyko, że wielu stać na lepszy sprzęt. Widać jakimi samochodami jeżdżą Polacy, nie jest to szrot ale dobre fury, różnica między zachodem a Polską jest już tu bardzo mała. Nie rozumiem więc skąd te teorie. I gdzie to niby wędkarze mieliby kupować lepszy sprzęt, jak większość dobrych marek jest dostępna w sklepach internetowych lub dużych? Przecież pięć lat temu kupić kij Drennana czy Prestona było bardzo ciężko, podobnie z innymi markami. Więc one dopiero pojawiają się na rynku, będą go zalewać, a tak mam wrażenie dzieje się z Flagmanem. Wielu wędkarzy po prostu nie miała gdzie kupić takich wędek, teraz się to zmienia.
Michał a co do marży, to faktycznie jest ona taka sama. Ale 40% ze 160 i 260 złotych dadzą inne kwoty
Do tego jak wędkarz kupuje wędkę, a sprzedawca coś mu poleca, to ten jest podatny na sugestie. Więc poczekajmy aż lepsze kije znajdą sie w sklepach, wtedy się znacznie
Według mnie zdecydowana większość sprzedawców poleci Flagmana, i to nie tylko ze względy na zarobek. Oni po prostu sami uważają takiego Jaxona za szrot, więc będą przekonywać do czegoś lepszego. Tu się mści model biznesowy gdzie stawia się na tandetę lub coś o zaniżonej jakości.
Teoretycznie masz rację ale to zależy czym handlujesz. Załóżmy że będą to kołowrotki.
Zamówisz więcej to dostaniesz bardziej korzystne warunki współpracy. Producenci kochają tych którzy zamawiają dziesiątki tysięcy a tolerują kupujących kilka tysięcy. Uwierz mi że wiem co piszę
Tańszy produkt to duży obrót gotówki, nie przechowujesz towaru w magazynie. Zamawiasz 50 tys. sztuk produktu, dostawa w ciągu pół roku w trzech partiach. Zanim przyjedzie druga partia zdążysz sprzedać część pierwszej. Odzyskałeś część kapitału i kupujesz kolejny produkt. Zamawiasz kolejny raz od tego samego dostawcy i budujesz swoje kontakty biznesowe. Z czasem Twoje warunki współpracy będą jeszcze lepsze.
Byłem handlowcem i nie za bardzo widzę to co opisujesz. Do tego widzę, że się nie rozumiemy
Mi nie chodzi o to aby Jaxon handlował rzeczami drogimi, ale aby
mial zóżnicowana ofertę. A więc aby oprócz czegoś taniego miał i rzeczy ze średniej i wyższej półki. I nie musisz mi tłumaczyć jakiś zawiłości. Do tego towar ze sredniej poki w przypadku Jaxona to nie byłoby 200 sztuk ale wiele tysięcy (model danego kija).Bo jeżeli są klienci, którzy chcą coś kupić w takim segmencie, a ty nie masz tego w ofercie, to znaczy, że kupią od konkurencji a nie od ciebie. I tamci będą rosnąć w siłę. Im będą silniejsi, tym większe prawdopodobieństwo, że uderzą w twój biznes właśnie, odbierając ci klientów.
A jak rynek się nasyci i zrobi się ciężki, to trudno będzie o promocję nowych marek, zmianę wizerunku. Mikado ma jeszcze dobrze, jak i Robinson, gorzej z Jaxonem. Ale nawet z córką firmą będzie ciężko. Właśnie jak są duże zyski to jest dobry moment na ekspansję, nie zaś jak się ma małe profity. Wtedy się tnie koszta.
Ja mam swoją teorię tutaj. Polskie firmy (nie wszystkie) nie rozumieją nowoczesnego wędkarstwa i pewnych zależności, wiele złego zrobiło tu PZW i ich korupcyjne podejście. Nie korzystają z wędkarzy testerów, znających trendy rynku, mody, ewentualnie tych ludzi nie słuchają. I dlatego dają się tak rozpędzić firmom zagranicznym.
A na podstawie tego co piszecie, to brak zanęt na mączkach czy pelletów też powinien być strategią polskich firm zanętowych który się doskonale sprawdza. Ale jakoś nastąpiła eksplozja firm spoza Polski, które mają już spory udział w rynku. Jeden Lorpio wyczuł trend i skosil konkurencję w odpowiednim czasie, sprowadzając wiele konkurencyjnych firm do drugiej ligii. Nie widzicie tego? Przecież to praktycznie to samo. Czy polskie firmy zanętowe oprócz Lorpio ( i nowych) mocno urosły w przeciągu ostatnich 5-6 lat? Wątpię. W ich przypadku mamy niedostosowanie się do rynku. I wcale nie uważam, że sprzedaje się więcej tanizny i na nią jest największe zapotrzebowanie. Po prostu dzisiaj mamy dużo większy wybór, znamy się też dużo lepiej na towarze. I będziemy zdążać ku zanętom o wyższej jakości. Ci zaś co wybierają tanie, to głównie starsze pokolenie, które będzie się najszybciej wykruszać.
A co do zarobków, to dobrze polegać na wzroście PKB. Mamy go znacznie wyższy niż inne kraje EU od wielu lat, a więc je powoli doganiamy. Polak zarabia dużo więcej, i 500 złotych to już nie takie wielkie pieniądze jak 5 czy 10 lat temu, i można kupić już coś dobrego w tej cenie. Dawniej kurs funta wynosił nawet 7 zeta, i sprzęt takiego PRestona czy Drennan był bardzo drogi, kij za 100 funtów to był dla wielu połowa wypłaty jak nie więcej. Dzisiaj te 100 funtów to 1/4 najniższe j pensji krajowej. Więc chyba oczywiste jest to, że sprzedawac się będą rzeczy droższe
Grupa tych co chcą wydac więcej rośnie więc znacząco, i wg mnie jest spora. To nie jakieś 1 czy 2% ale 20 lub 30% ogółu wg mnie. Więc bardzo duży rynek. I będzie ta grupa rosnąć.