Michał a co do marży, to faktycznie jest ona taka sama. Ale 40% ze 160 i 260 złotych dadzą inne kwoty
Ale to ciągle 40% kwoty którą zainwestowałeś.
Nie ważne ile zainwestowałeś ale ile zarobiłeś. Klient płacąc za towar płaci również kwotę, którą 'zainwestowałeś' w jego zakup. Więc po transakcji masz zysk, i ten większy będzie przy droższym towarze. Dlatego lepiej sprzedawać to, co kosztuje więcej. Jeżeli doliczyć do tego ryzyko związane z reklamacją, opłacalniejsze jest sprzedawanie rzeczy droższych i lepszej jakości. Zwłaszcza, że przy reklamacjach klient może mieć pretensje do sklepu, i jak coś idzie się potoczy, to może zaniechać zakupów. Do tego lepiej sprzedawać to, co nie jest popularne. Nie musisz obniżać wtedy cen jak konkurencja, często do poziomu niebezpiecznego. Stąd mądry sprzedawca będzie polecał właśnie rzeczy droższe i mniej popularne lub takie, gdzie jest spory zysk.
Słyszałem od kliku sprzedawców, że Lorpio jest dla sklepów kulą u nogi, bo cenę, z racji popularności tej marki, sklepy obniżyły do poziomu, gdzie marża jest niska. I nie opłaca się im tego sprzedawać. Dlatego często go mają, ale nie polecają
To spory problem dla firm producenckich, które nie pilnują cen. Nie wiem jak jest z innymi polskimi firmami, ale zapewne problem jest podobny. Wiele sklepów potrafi walczyć o klienta tyko jedną metodą - obniżając ceny. I ma to swoje konsekwencje, niepożądane. Niestety, w Polsce nie szkolimy handlowców, choć to jeden z najpopularniejszych zawodów. O sam uśmiech trudno, jak o dobre połowy na wodach okręgu mazowieckiego.