Autor Wątek: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.  (Przeczytany 10015 razy)

Offline Virnik

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 1
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Cześć :)

Od ostatniej mojej zasiadki minęło już trochę czasu, i dostaje pierwszych 'telepawek' kiedy znów pojawię się nad wodą.

Sezon 2017 był moim pierwszym, i łowiłem na metodę feederami - pod koniec sezonu zaraziłem się 'karpiowaniem' i już cały osprzęt do tego mam, a skończyłem używając pva w koszyku po metodzie. Nie jestem z tego sposobu zadowolony, dużo gorsze rezultaty niż samą klasyczną metodą, a teraz z biegiem czasu i kolejnych godzinach oglądanych zasiadek na YT przyszło mi parę dylematów.

(Łowię na łowiskach małych/średnich)

Najważniejszym jest jaką taktykę obiorę, czy dalej będzie z rzutu czy może jednak ponton albo łódka zanętowa - napisze moje zdanie co do każdego sposobu a was bym bardzo prosił o ewentualne sprostowania lub porady :beer:

Jako, że jestem młody w tym fachu to nie znam dobrze jeszcze żadnego łowiska, dlatego chciałbym uwzględnić w każdym z tych sposobów echosondę - a do nęcenia chciałbym używać gotowanych ziaren.

1. Z rzutu

- do sondowania używałbym deeper pro+, kwestią jakie mnie zastanawiają jak uda mi się nęcić punktowo w dokładnie tym miejscu, które sobie wytypuje na deeperze - może się zdarzyć, że będzie to na 60 metrach i wtedy każdy rzut mógłby się różnić o kilka metrów a co za tym idzie punktowe nęcenie odpada. Rozwiązania wg mnie są do tego dwa

- oznaczę markerem - ale... wozić dodatkowo 3 wędki, jedną na deepera i dwie jako markery ? Co jeśli pozostawie marker a ryba, która odjedzie z tej miejscówki zaplącze się w żyłkę markera?

- będę rzucał na klipsie - ten sposób jednak bym pominął ze względu np na nocki gdy mogę nie dobiec do wędek a polecą razem ze stojakiem do wody - gumek na żyłkach chciałbym pominąć, chyba że nie takie to straszne jak malują i nie ma przy tym za wiele roboty.

2. Wywózka

- Ponton + deeper, temu sposobowi jestem trochę bliżej, ale często na moich łowiskach nie można pływać pontonem, ale jak to będzie najlepszy sposób to i porzucę te łowiska:)

- Łódka zanętowa - porządna niestety przekracza grubo mój budżet, a te z echosondą to chyba tylko w ratach albo kredycie :-\ chyba, że! kupię jakąś do 1000zł i przyczepie do niej jakoś deepera, ale tutaj zasięg tej kuleczki mocno mnie ograniczy..


Jaką taktykę byście wybrali? może jakby był jakiś sposób żeby do każdego markera nie używać kolejnej wędki to wtedy poradzę sobie rakietą.

Wybaczcie za możliwe błache pytania, ale nie mam kogo zapytać - osoby, które ze mną łowią zatrzymały się na koszykach i feederach i nie mają jak mi pomóc.

Pozdrawiam :)

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 018
  • Reputacja: 419
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #1 dnia: 18.12.2017, 10:46 »
Tego o czym pisałeś ja uczyłem się kilka lat, po (średnio) 30 wyjazdów na sezon.

Moje zdanie jest takie: napisz duzo dokładniej o Twoim łowieniu w 2017 to postaram się dać Ci kilka wskazówek, żeby było lepiej.
Często nie sposób podania przynęty jest decydujący (koszyk, kiełbaska, tradycyjny zestaw karpiowy podany z łódki/pontonu wraz z dobrze dobraną zanętą) ale to co dasz do środka - tu zawsze jest ogromna możliwość rozwoju. Dodatkowo co wybrać zależy od łowiska. Do 5-10 ha często łódka niepotrzebna, polepszysz wyniki o 20-30% albo wcale. Sonar - zawsze duzo daje.
;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #2 dnia: 18.12.2017, 13:23 »
Virnik, bardzo ciekawy dylemat i temat :)

Z tego co piszesz, wynika, że nie karpiujesz długo. Po tym co widziałem w Polsce, poleciłbym Ci poleganie na łowieniu z rzutu i sondowanie dna markerem. Dlaczego? Bo łowienie z wywózki to wg mnie pójście na łatwiznę, dodatkowo sprawiające, że umiejętności trudno tu w jakiś sposób szlifować. Wywózkę uznałbym więc za element tylko i wyłącznie niezbędny na odpowiednich łowiskach.

Podstawą aby dobrze łowić jest opanowanie kilku umiejętności. Dalekie zarzuty, trafianie w punkt, znajdowanie odpowiedniego dna - to podstawowe czynności. Nieważne jakich używasz zestawów, te trzy rzeczy są jakby podstawą skutecznego łowienia. Z moich obserwacji wynika, że wielu karpiarzy wybiera miękkie kije, bo są przyjemniejsze. Łowiąc z wywózki nie trzeba przecież 'sztywnych pał' Jednak takimi nie da się dobrze zarzucać. Mitem jest, ze trzeba łowić z wywózki. Moim zdaniem wiele osób po prostu idzie na łatwiznę. Poza tym trzeba sporego zaplecza tutaj, nieprawdaż?

Następny rok spędziłbym na łowieniu więc z użyciem spoda czy spomba, z szukaniem odpowiednich miejsc za pomocą markera. Sondę sobie odpuść. Mając oczy i uszy, można znaleźć ryby w łowisku, na Google map można zobaczyć zdjęcia danej wody i jakies rożne ciekawe miejsca (płytsze), korzystanie z prognozy pogody pozwoli wytypować wstępnie lepszy brzeg, można się domyślać, gdzie będą ryby.

Przede wszystkim - nie musisz mieć samego markera. Zainwestuj w kijki do obliczania odległości jeżeli ich nie masz. W nocy i tak trudno w cokolwiek trafić, więc zarzuty z klipem to dobra opcja. Po zarzucie zawsze możesz z niego ściągnąć żyłkę. Ja nie używam markera, mam kij do spoda, który przed nęceniem służy do znalezienia odpowiedniego miejsca. Znam łowiska i wiem, że jeżeli mają podobną głębokość, to wystarczy odszukać twardsze dno, gdzie robi się dywan zanętowy, aby uzyskać dobrą pułapkę. Dlatego sam ciężarek i kij do nęcenia z plecionką wystarcza. Jak dodasz markera, to sprawdzisz też głębokości. Dzięki kijkom, możesz zapisać sobie ile długości jest do jakieś miejscówki, i następnym razem nęcić tam z marszu. Sonda jak deeper to też opcja, warto zrobić sobie mapę łowiska aby mieć ją na później.

Lucjan

Offline pio19681

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 106
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: KIELCE
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #3 dnia: 18.12.2017, 15:58 »
Powinieneś sam sobie odpowiedzieć na swoje pytanie weryfikując sprzęt karpiowy jaki posiadasz. Zapewne wiesz, że są kije karpiowe z przeznaczeniem do wywózki i kije do rzutu z brzegu. to dwie całkiem różne wędki.
"Dopóki nie było internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów..."
S. Lem.

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 415
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #4 dnia: 18.12.2017, 16:13 »
Mozna bez problemu kije do rzutu stosować również do wywóżki. Ludzie czesto do wywózki używaja krótszych wędzisk bo takimi lapiej się operuje podczas holu i często mają mniejszą moc od kijów rzutowych.

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 013
  • Reputacja: 84
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #5 dnia: 18.12.2017, 16:26 »
Kolego pozwolę wtrącić też swoje 3 grosze.
Z mojego punktu widzenia używanie łódki zdalnie sterowanej lub pontonu prowadzi do upośledzenia wędkarskiego. Sam napisałeś że dopiero zaczynasz i jeśli od razu na starcie swej przygody z wędką zaczniesz się bawić ubotami  nie dasz sobie szansy na naukę rzucania.
Chodzi mi o rzuty dobre techniczne z powtarzalną odległością i celnością. 60 metrów to wcale nie tak dużo. Łowisz głównie na małych i średnich  łowiskach więc te bajery w postaci łódek i pontonów są zbędne.
FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline Virnik

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 1
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #6 dnia: 19.12.2017, 01:51 »

Bardzo dziękuję każdemu z osobna - cenne rady, i macie rację - na początku sezonu śmiałem się z ludzi, którzy wywozili na 2ha wannie łódką zanętową na 20-30m i teraz głupio byłoby robić to samo , a najważniejsze chciałbym udoskonalić swoje rzuty.

Czy mógłbym w tym temacie zadawać wam pytania? czy tworzyć za każdym razem osobny temat? jeśli mogę to od razu jak już mam okazję was pomęczę:

1. Mam 2x prologic C1 z Okuma BF 565 i żyłka 0.35, czy przy rzutach do 100m potrzebny mi będzie przypon strzałowy? czy istnieje możliwość że zerwę przy rzucie?

2. Do echo/rakiety mam w zamyśle używać karpiówki 3.90 3.5, jaką plecinkę/żyłkę byście nawineli by mieć pewność, że nie zerwę deepera a zarazem rzucę dobrze rakietą? I jak rozwiązać szybkie zmienianie z deepera na rakietę? jakaś agrafka? nie zerwie się?

Dziękuję z góry :beg:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #7 dnia: 19.12.2017, 02:27 »
Nie wiem do końca czy żyłka na takim dystansie to dobra opcja. Pomyślałbym nad fluorocarbonem, bo wielu brań nie zauważysz z racji rozciagliwości żyłek. To droga opcja, jednak plusem jest dobre zatapianie, co daje bonus w postaci większej ilości brań. Ewentualnie można używac jakiś mniej rozciągliwych żyłek na początek, i łowić na dystansie do 70-80 metrów.

Jeżeli używasz sondy i rakiety, to jasne, ze możesz sobie zrobić na sondzie 'przypon' i łączyć za pomocą agrafki z kijem do spodowania. Plecionka musi być bardzo mocna. Jest dość droga, ale posłuży sporo. Ja mam swoją już trzy lata, pora zmienić :) Największym problemem są zarzuty sondy na bardzo dalekie odległości. 100 metrów przy takim kiju, kołowrotku i plećce? Nie będzie łatwo, sonda ma bardzo duże opory!

Pit1984 bardzo dobrze radzi, abyś nauczył się dobrze zarzucać i w ogóle korzystać z taktyki rzutowej. Naprawdę taka łódka sprawia, ze można stać się swojego rodzaju inwalidą, niewolnikiem takiego sposobu łowienia. Do tego uważam, że ryba złowiona bez łódki jest warta o wiele więcej. Zawsze z czasem można sobie dokupić coś, zwłaszcza, że to coraz tańszy i doskonalszy sprzęt. Więc możesz takie plan zakupowy rozciągnąć w czasie, nie daj się też nabrac na to, że jesteś bez zdalnej łódki 'gorszy'. Mam wrażenie, ze wielu karpiarzy uważa ten gadżet za dowód tego, ze należą do jakieś 'lepszej' grupy. W UK jest na odwrót wyobraź sobie :) Łowiąc z rzutu ma się też większy wachlarz umiejętności jeżeli chodzi o zestawy i techniki nęcenia. Zwłaszcza, że wcale nie trzeba nęcić worami pelletów, kulek czy ziaren :)

Co do zasięgu. Według mnie lepiej rzucać celnie na 50-60 metrach, niż 'panu Bogu w okno' na 100. Nie bądź niewolnikiem haseł typu, ze 'trzeba łowić daleko'. Na wielu wodach ryba podchodzi nawet pod sam brzeg, zwłaszcza wieczorem i w nocy. Jeżeli dodatkowo będziesz na tyle pracowity, ze będziesz unikał presji wędkarskiej, czyli drałował ze sprzętem dalej niż inni, ryby powinny być w Twoim zasięgu. Wielką różnicą jest zarzucanie nocą i za dnia. To co pewne i łatwe w świetle słonecznym nagle takim nie jest gdy zapadną ciemności. Rozrzut może być bardzo duży, więc krótszy dystans i klip pomoże w uzyskaniu 'odległości'.

Dbaj o żyłkę, pilnuj aby była odkręcona. 'Spin doctror' z Gerdnera to dobry patent. Kilka ryb, zarzutów, i można nie uzyskiwać tej odległości co na początku sesji. Dlatego na dzień dobry warto żyłkę odkręcić. Osobiście używam żyłki taniej, bo często ją zmieniam. Z tym 'odkręcaczem' jednak żyłka ma dwukrotnie dłuższe życie.

No i jeszcze jedna sprawa. Dużo ćwicz. Nic tak nie pomaga jak praktyka. Koniec sesji zostawiłbym sobie na ćwiczenie rzutów. Sporo może pomóc jakiś kurs rzucania z YouTube'a. To może pomóc zyskać z jakieś 10-20 metrów nawet. Połamania :)
Lucjan

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #8 dnia: 19.12.2017, 08:15 »
@Virnik
" Bardzo dziękuję każdemu z osobna - cenne rady, i macie rację - na początku sezonu śmiałem się z ludzi, którzy wywozili na 2ha wannie łódką zanętową na 20-30m i teraz głupio byłoby robić to samo , a najważniejsze chciałbym udoskonalić swoje rzuty.

Czy mógłbym w tym temacie zadawać wam pytania? czy tworzyć za każdym razem osobny temat? jeśli mogę to od razu jak już mam okazję was pomęczę:

1. Mam 2x prologic C1 z Okuma BF 565 i żyłka 0.35, czy przy rzutach do 100m potrzebny mi będzie przypon strzałowy? czy istnieje możliwość że zerwę przy rzucie?

2. Do echo/rakiety mam w zamyśle używać karpiówki 3.90 3.5, jaką plecinkę/żyłkę byście nawineli by mieć pewność, że nie zerwę deepera a zarazem rzucę dobrze rakietą? I jak rozwiązać szybkie zmienianie z deepera na rakietę? jakaś agrafka? nie zerwie się?

Dziękuję z góry"

No te wędki to tak na moje nie za bardzo są rzutowe. Przynajmniej nie 100 m choć przy odrobinie wprawy, ćwiczeń i umiejętności blisko tej odległości zakładanej da się rzucać. Ja łowiąc ciężarkami 90 g na takich odległościach nie używam przyponu strzałowego o ile wiem, że w wodzie nie ma przeszkód, małży lub czegoś co może uszkodzić żyłkę. Ale jednak jak łowię na żwirowni to strzałówkę zakładam obowiązkowo bo nawet jeden mały kamyczek przy holu może zaważyć na sukcesie. W każdym razie jeśli wodę znam i wiem, że jest płąskie dno nie używam strzałówki.
Do rakiety wędka 3,5 lb to zdecydowanie za mało tym bardziej, że chcesz łowić 100 m od stanowiska. W tym wypadku jeśli miałbyś spoda to właśnie tu zdecydowanie polecę strzałówkę. Ale też pamiętaj, że strzałówki się zmienia a węzły przewiązuje :-)
Żadnych agrawek chyba, że jakieś potężne morskie. Inaczej szybko stracisz kuleczkę ;-)
JKarp

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #9 dnia: 19.12.2017, 08:30 »
Nie wiem do końca czy żyłka na takim dystansie to dobra opcja. Pomyślałbym nad fluorocarbonem, bo wielu brań nie zauważysz z racji rozciagliwości żyłek. To droga opcja, jednak plusem jest dobre zatapianie, co daje bonus w postaci większej ilości brań. Ewentualnie można używac jakiś mniej rozciągliwych żyłek na początek, i łowić na dystansie do 70-80 metrów.

Jeżeli używasz sondy i rakiety, to jasne, ze możesz sobie zrobić na sondzie 'przypon' i łączyć za pomocą agrafki z kijem do spodowania. Plecionka musi być bardzo mocna. Jest dość droga, ale posłuży sporo. Ja mam swoją już trzy lata, pora zmienić :) Największym problemem są zarzuty sondy na bardzo dalekie odległości. 100 metrów przy takim kiju, kołowrotku i plećce? Nie będzie łatwo, sonda ma bardzo duże opory!

Pit1984 bardzo dobrze radzi, abyś nauczył się dobrze zarzucać i w ogóle korzystać z taktyki rzutowej. Naprawdę taka łódka sprawia, ze można stać się swojego rodzaju inwalidą, niewolnikiem takiego sposobu łowienia. Do tego uważam, że ryba złowiona bez łódki jest warta o wiele więcej. Zawsze z czasem można sobie dokupić coś, zwłaszcza, że to coraz tańszy i doskonalszy sprzęt. Więc możesz takie plan zakupowy rozciągnąć w czasie, nie daj się też nabrac na to, że jesteś bez zdalnej łódki 'gorszy'. Mam wrażenie, ze wielu karpiarzy uważa ten gadżet za dowód tego, ze należą do jakieś 'lepszej' grupy. W UK jest na odwrót wyobraź sobie :) Łowiąc z rzutu ma się też większy wachlarz umiejętności jeżeli chodzi o zestawy i techniki nęcenia. Zwłaszcza, że wcale nie trzeba nęcić worami pelletów, kulek czy ziaren :)

Co do zasięgu. Według mnie lepiej rzucać celnie na 50-60 metrach, niż 'panu Bogu w okno' na 100. Nie bądź niewolnikiem haseł typu, ze 'trzeba łowić daleko'. Na wielu wodach ryba podchodzi nawet pod sam brzeg, zwłaszcza wieczorem i w nocy. Jeżeli dodatkowo będziesz na tyle pracowity, ze będziesz unikał presji wędkarskiej, czyli drałował ze sprzętem dalej niż inni, ryby powinny być w Twoim zasięgu. Wielką różnicą jest zarzucanie nocą i za dnia. To co pewne i łatwe w świetle słonecznym nagle takim nie jest gdy zapadną ciemności. Rozrzut może być bardzo duży, więc krótszy dystans i klip pomoże w uzyskaniu 'odległości'.

Dbaj o żyłkę, pilnuj aby była odkręcona. 'Spin doctror' z Gerdnera to dobry patent. Kilka ryb, zarzutów, i można nie uzyskiwać tej odległości co na początku sesji. Dlatego na dzień dobry warto żyłkę odkręcić. Osobiście używam żyłki taniej, bo często ją zmieniam. Z tym 'odkręcaczem' jednak żyłka ma dwukrotnie dłuższe życie.

No i jeszcze jedna sprawa. Dużo ćwicz. Nic tak nie pomaga jak praktyka. Koniec sesji zostawiłbym sobie na ćwiczenie rzutów. Sporo może pomóc jakiś kurs rzucania z YouTube'a. To może pomóc zyskać z jakieś 10-20 metrów nawet. Połamania :)

To są karpiówki nie feedery. Dobrej klasy żyłka zalatwia sprawę bez problemu. Żadnych agrawek - chyba, że koniecznie chcesz pływać i szukać kuleczki.

Też jestem za łowieniem z rzutu. Ale... Czasem łódka jest potrzebna po to, że zestaw posatwić w pobliżu np zatopionego drzewa i na odległości 50 ;-) Wtedy zdecydowanie łódeczka do wywózki.

Nie wiem co to jest spin doctor i choć karpiuję 25 lat tak "na poważnie", to nigdy nie miałem problemów z żyłką. Najważniejsze to dbać o rolkę w kołowrotku - jeśli się nie kręci, lub kręci z przerwami to żyłka zawsze będzie skręcona. Być może Luk problemem skręconej żyłki jest fakt, że używasz tanich żyłek lub niewłaściwa praca rolki. Ja od kilku lat używam tylko żyłek Krystona lub Jest Fisha.

I ćwicz rzuty - popatrz na YT jak to się robi.
Tu masz pokazane jak należy to robić - proste ręce, wykrok, ładowanie kija ;-)

I jeszcze jedno - dobierz gramaturę ciężarka bo wcale nie jest tak, że im cięższy tym dalej poleci :-)
JKarp

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #10 dnia: 19.12.2017, 11:01 »

To są karpiówki nie feedery. Dobrej klasy żyłka zalatwia sprawę bez problemu. Żadnych agrawek - chyba, że koniecznie chcesz pływać i szukać kuleczki.

Wielu brań na 100 metrach nie zobaczysz na żyłce. Warto o tym pamiętać. Co do agrafki - tych należy używać z gumowym rękawem nasuwanym, wtedy ryzyko utraty czegoś jest o wiele mniejsze. Ja wpierw sonduję dno i ustalam gdzie łowię, potem przenoszę to na kije dystansowe. Nie trzeba wtedy niczego sprawdzać i zmieniać. Po prostu po wytypowaniu miejscówki zostaje nam spodowanie :)

Nie wiem co to jest spin doctor i choć karpiuję 25 lat tak "na poważnie", to nigdy nie miałem problemów z żyłką. Najważniejsze to dbać o rolkę w kołowrotku - jeśli się nie kręci, lub kręci z przerwami to żyłka zawsze będzie skręcona. Być może Luk problemem skręconej żyłki jest fakt, że używasz tanich żyłek lub niewłaściwa praca rolki. Ja od kilku lat używam tylko żyłek Krystona lub Jest Fisha.

Żyłka skręca się zwłaszcza przy kilku rybach. Rolka rolką, ale zawsze się coś kręci, szczególnie jak ryba wyciąga żyłkę z hamulca. Aby osiągać odległość z początku sesji, trzeba więc dbać o żyłkę i mieć możliwość jej wyprostowania, ewentualnie holować rybę bez blokady, podczas odjazdów kręcąc korbką do tyłu. Mi to bardzo pomaga, zwłaszcza po sesjach z brzanami lub karpiami, które dają 'wycisk'. Odkręcenie daje mi dalsze zarzuty. Jeżeli ktoś cały rok łowi w ten sposób, na pewno warto się w spin doctora zaopatrzyć. Gadżet kosztuje chyba z 18 PLN, więc nie boli, zawsze warto go mieć.
https://baitbox.pl/gardner-spin-doctor-czerwony-70g-p-3454.html
Lucjan

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #11 dnia: 19.12.2017, 12:19 »

To są karpiówki nie feedery. Dobrej klasy żyłka zalatwia sprawę bez problemu. Żadnych agrawek - chyba, że koniecznie chcesz pływać i szukać kuleczki.

Wielu brań na 100 metrach nie zobaczysz na żyłce. Warto o tym pamiętać. Co do agrafki - tych należy używać z gumowym rękawem nasuwanym, wtedy ryzyko utraty czegoś jest o wiele mniejsze. Ja wpierw sonduję dno i ustalam gdzie łowię, potem przenoszę to na kije dystansowe. Nie trzeba wtedy niczego sprawdzać i zmieniać. Po prostu po wytypowaniu miejscówki zostaje nam spodowanie :)

Nie wiem co to jest spin doctor i choć karpiuję 25 lat tak "na poważnie", to nigdy nie miałem problemów z żyłką. Najważniejsze to dbać o rolkę w kołowrotku - jeśli się nie kręci, lub kręci z przerwami to żyłka zawsze będzie skręcona. Być może Luk problemem skręconej żyłki jest fakt, że używasz tanich żyłek lub niewłaściwa praca rolki. Ja od kilku lat używam tylko żyłek Krystona lub Jest Fisha.

Żyłka skręca się zwłaszcza przy kilku rybach. Rolka rolką, ale zawsze się coś kręci, szczególnie jak ryba wyciąga żyłkę z hamulca. Aby osiągać odległość z początku sesji, trzeba więc dbać o żyłkę i mieć możliwość jej wyprostowania, ewentualnie holować rybę bez blokady, podczas odjazdów kręcąc korbką do tyłu. Mi to bardzo pomaga, zwłaszcza po sesjach z brzanami lub karpiami, które dają 'wycisk'. Odkręcenie daje mi dalsze zarzuty. Jeżeli ktoś cały rok łowi w ten sposób, na pewno warto się w spin doctora zaopatrzyć. Gadżet kosztuje chyba z 18 PLN, więc nie boli, zawsze warto go mieć.
https://baitbox.pl/gardner-spin-doctor-czerwony-70g-p-3454.html

A to dość ciekawa teoria, że na 100 m na żyłce nie zobaczę brania. Luk gdybym nie łowił z rzutu na odległości +- 100 m to gotów bym był Ci uwierzyć. Ale, że łowię więc bardzo Cię proszę nie wciskaj tu teorii spiskowych ;-) Karp to karp - to nie leszcz, karaś czy lin. Nawet 3-5 kilowy maluszek tak bierze, że nie sposób jest to przegapić.
Z tym rękawem gumowym się zgodzę :-)

A już wiem dlaczego skręca Ci się żyłka ;-) Hamulec sobie terkocze a Ty kręcisz korbką. Jest taki sprytny manewr. Masz tak odrkęcony hamulec główny, że ryba wyciąga żyłę. Oczywiście nie na zupełny luz. Jak chcesz zatrzymać rybę to kładziesz palec na szpulkę kołowrotka - palec wskazujący. Nie bawisz się hamulcem i jego ciągłym ustawianiem w zależności od ataków ryby. Pompujesz to palec na szpuli. Nigdy nie kręć korbką gdy terkocze hamulec bo na 100 % w ten sposób skręcasz żyłkę.

JKarp

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 415
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #12 dnia: 19.12.2017, 12:22 »
Z odległości 100 metrów przy zyłce i cieżarku 110 gr bez problemu widać branie karasia takiego 400 gr.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #13 dnia: 19.12.2017, 12:38 »

A to dość ciekawa teoria, że na 100 m na żyłce nie zobaczę brania. Luk gdybym nie łowił z rzutu na odległości +- 100 m to gotów bym był Ci uwierzyć. Ale, że łowię więc bardzo Cię proszę nie wciskaj tu teorii spiskowych ;-) Karp to karp - to nie leszcz, karaś czy lin. Nawet 3-5 kilowy maluszek tak bierze, że nie sposób jest to przegapić.

Nie każdy karp ucieka ciągnąc żyłkę. W tym roku połowa moich karpi złowionych na odległości do 70 metrów dała mi małe piknięcie i niewielkie przesunięcie się bobbina. Czy to teoria? Według mnie nie. W wielu wypadkach nie usłyszysz żadnego brania, pomimo, że ono będzie. Oczywiście wiele zależy od zestawu. Nie zmienia to jednak faktu, że pociągniecie żyłki na 100 metrach i przejście metr lub dwa do tyłu ryby, daje tylko małe wskazanie, do tego ryba może zmierzać pod kątem (zazwyczaj tak robi), trzęsąc co pewien czas łbem. Nie jest to tylko moja obserwacja.

Dlatego też w wielu filmach, gdzie wyczynowcy mierzą się z karpiarzami, wygrywają praktycznie zawsze wyczynowcy. Mają większą skuteczność. Łowię też karpie na spławik - i oprócz pellet wagglera i łowienia w toni, często karp wcale nie zaczyna od szarży. Ta jakby wpierw próbował wypluć to co mu się wbiło w pysk. Oczywiście zawsze można też reagować na poruszenie się bobbina. Jednak większość wędkarzy czeka na odjazd. Po co? Czy karp przesuwa ciężarek 90 gramów od niechcenia? Zestaw się sam przesuwa? Aby było piknięcie na alarmie musi być tam ostre pociągniecie zestawu i hak wbity w pysk tak naprawdę, wszystko bazuje na samozacięciu. Oczywiście przy wywózce czekamy na konkret, gdyż wywiezienie zestawu to sporo pracy, ale przy rzucie można sobie pozwolić na częstsze zacinanie. 

Lucjan

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 018
  • Reputacja: 419
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wywózka czy z rzutu? Pomocy w planach na 2018 r.
« Odpowiedź #14 dnia: 19.12.2017, 12:40 »
Z odległości 100 metrów przy zyłce i cieżarku 110 gr bez problemu widać branie karasia takiego 400 gr. - mam inne doświadczenia

Virnik: z Twojego regionu jest na SiG pełno fachowców, umów się ze dwa razy na :fish: i :beer: i będziesz miał postęp w 2018 jak "ta lala (talala)"
 ;)
;)