Kris, jak ja nie lubię dyskutować o czymś, czego jestem pewien
Wiem, co tam się dzieje. Przesunięcie stopera następuje przy gwałtownych szarpnięciach ryby. Przy braniu też, ale jest ono minimalne. Wiem to z praktyki. Gdy podajnik lata luźno po żyłce, to nie masz efektu wahadła, bo cała siła przy szarpnięciu idzie wtedy na przesunięcie podajnika do góry, a nie "w haczyk", a podajnik stoi w miejscu. Przy pierwszych szarpnięciach siła "w hak" jest trochę większa, bo dochodzi dopiero do odsuwania stoperka, ale przy każdym kolejnym uderzenie podajnika w stoperek następuje coraz dalej od haka i ewentualny efekt wahadła jest coraz mniejszy.
Nie udowadniaj mi proszę, że jest inaczej, niż wiem, że jest, bo przerabiałem to dwa lata temu w sposób naprawdę dość intensywny. Wyczyniałem ekwilibrystyki z przyponami, hakami, włosami... dość cyrkowe i miałem spinek 8-9 na 10 zapięć. Teraz mam marginalną liczbę spinek, przeważnie w okolicy zera.
Maćku, a jakie karpiarze stosują haki? Bo ja stosuję haczyki 14-8 (przeważnie 10-8). To chyba normalne że, jak hak nr 2-4 (lub 2/0, bo i takie stosują...) przebije karpiowi pysk, to wyjdzie z niego dopiero, gdy ten pysk rozerwie i w żadnym innym wypadku będzie to fizycznie niemożliwe.