To masz trochę nie aktualne informacje. Karp nie jest sprzedawany od początku zeszłego sezonu wcale, nawet ten "mały" liny z tego co mi wiadomo też nie są na sprzedaż. Spuszczanie stawów tak, ale z tego co mówiła właścicielka to tylko po to by naprawić kilkuletnie już upusty i te wszystkie "budowle wodne" (nie wiem jak to fachowo nazwać). Ale spuszczenie wody ma się odbyć po naprawie przepustu pod droga, który kilka lat temu został zarwany przez ciężkie samochody, to się zapewne odbędzie podczas budowy drogi a to wiem że jest planowane. Co do ilości ryb, i ich aktywności z biegiem sezonu to nie wiem kto to wypisywał ale ja uważam że wcale tak źle nie jest. Ja w tamtym sezonie nawet w upalne dni miałem zadowalające wyniki co najmniej kilku karpi. By na tej wodzie nic nie złapać to naprawdę trzeba się bardzo postarać, i chyba osoby dość sfrustrowane słabymi wynikami musiały wypisywać takie rzeczy. Ja bardzo lubię to łowisk, myślę że mam na nie i na ryby w nim pływające patent i będę tam jeździł na pewno no chyba, że spełnią się plany co do sprzedaży. A wiem, że takie plany były i na ten temat tez mam jakieś info ale niema co się rozpisywać.
PS. Co do zarybiania to faktycznie właścicielka tego nie prowadzi, jak najbardziej przydało by się ale to już sprawa właścicielki. Jeśli trafi się ciepły rok to jest szansa, że z wytartych karpi będzie potomstwo, było tak około 3-4lata temu i większość tych karpi 2-3 kilowych są z tego tarła. Wiem bo sam łowiłem kroczka na przemian z karasiami.
A nie poznałem Szczęsnych. Ogólnie tam z biegiem tygodni będzie chyba coraz gorzej, bo nie dość że zarybień kilka ładnych lat woda nie widziała, to pisali o spuszczaniu stawu i sprzedaży wszystkiego co popadnie (<3.5 kg).
Podobna tam teraz jest charakterystyka jak na Ossowie. Im dalej w sezon tym gorzej.
Szkoda bo mam w miarę blisko do Warszawy. Jednak w wakacje przekonałem się, że ryba jest absolutnie znudzona i nie chce brać. Ta większa oczywiście. I nawet Sonubaits i Method Mania nie pomagały. Szkoda, że te liny są sprzedawane i populacja mocno spadła z tego co widziałem po wpisach. W sumie tylko to mnie tam przyciągało, bo karpie wszędzie a amurów i tak tam praktycznie nie ma.
Czyżby to przystanek Bielawa?
Nie. Stawy Szczesne. Woda z pozoru latwa ale niektore wypady sa dziwne co pokazal wczorajszy dzien ze ja lowilem karpie a kolega tylko karasie.
Dzisiaj nareszcie otwarcie sezonu przez wielkie „O” poprzednie wypady z rybami ale bez szału.
Około 11 zawinęliśmy się z kolegą (szefem) z pracy i postanowiliśmy wyskoczyć na komercje. Około 11:30 pierwsze zestawy wylądowały w wodzie, kolega wybrał płytszą część zbiornika ja postanowiłem, że usiądę na środku zbiornika na średniej głębokości. Łowiłem na method feeder, jeden zestaw to pikantna kiełbasa i zanęta z przepisu Luka, drugi to pellet skreting i ringers chocolate orange. Kolega po 5 min holował pierwszego z 20 karasi, które złowił tego dnia (wszystkie karasie od 25 do 35cm) ja zaś po około 10min miałem w podbieraku pierwszego karpia oko 2,5-3kg. Liczyłem na więcej niestety w tym miejscu brał tylko karasie, których złapałem 7 szt. i stwierdziłem że mam dość, postanowiłem przenieść się na głębszą wodę.
Zestawy lokowałem na głębokości około 1m w pobliżu rzeczki która przepływa przez ten zbiornik, po około 10-15min złapałem pięknego lina około 35-37 cm. później trafił się karp około 3kg i na około godzinę nastała kompletna cisza. Pierwszy po przerwie był karaś bite 40cm PIĘKNY! Później kolejno łowiłem karpie w przedziale pomiędzy 2,5- a 4kg. Karpiem nr 6-7 był dublet królewski 8,5kg, i sazan 9kg. Dobrze że kumpel przeniósł się w okolice to pomógł mi z holem bo sam bym nie ogarnął w międzyczasie 2 spinki karpi i ładny linek około 35cm. Do 17:30 złowiłem jeszcze 3 karpie w tym jednego połamańca, który wyglądał jak brzana z Czarnobyla Seby z Francji, którego złowiłem jakieś 2 lata temu 9 z 11 karpi złowiłem na wspomniane kulki ringersa, którymi w zeszłym sezonie chciałem nakarmić psa bo nie dawały mi zupełnie wyników :facepalm:Może ten sezon będzie inny jeśli chodzi i przynęty. Pozdrawiam!
Ps. Nie wszystkie rybki ważyłem i robiłem foty bo nie chciałem ich męczyć