Wolny dzień wykorzystałem na odpoczynek.
Najlepszy odpoczynek to ten nad wodą
zatem tam się znalazłem.
2 zmiany w pracy, więc był mały "hardkor" gdy przyszło wstać o 1:30 na ryby.
Tak wcześnie - by zdążyć dojechać na jezioro i zainstalować się przed świtem.
Celem były liny. Liczyłem, że może uda się je ponownie złowić.
Cel zrealizowałem połowicznie, bo skusił się tylko jeden 35 cm samczyk:
O 7.30 zakończyłem połów i po małym posiłku i zapakowaniu parasola postanowiłem spędzić resztę dnia na komercji.
Piekielny upał strasznie doskwierał, mimo parasola i rybkom też chyba odebrał apetyt.
Od około 11.00 do 18.00 złowiłem 4 karpie, jedną rybę spiąłem oraz trafił się niewielki lin.
Z karpi najładniejszy ten oto ponad 4,0kg misiek :
Lin :
No i zdobycz z moich polowań z aparatem
: