Na naszych łowiskach ostatnio trudno o rybkę. Tak było i dzisiaj, łowiliśmy z Mariuszem (mariospin) około 5 godzin na ukochanej Odrze.

Niestety nawet zestaw z klasycznym koszykiem i robactwo na haku nie odczarowało wody. Wpadło na pocieszenie kilka uklejek i kiełbik.
Chyba to Lato tej Jesieni, nie pomaga niestety. Trzeba czekać na załamanie pogody. Wypad zapamiętam jednak na długo. Po raz pierwszy
odkąd wędkuję, czyli 19 lat, udało mi się w biały dzień zaliczyć takie odwiedziny.

Rude kity do tej pory nawiedzały mnie raczej po zmroku

Ten skubaniec zrobił sobie spacer między naszymi stanowiskami, w ogóle nie przejmując się naszą obecnością.

Przyszedł też na moją ostrogę.

Z odległości około 4 metrów spojrzał mi w oczy, po czym ostentacyjnie strzelił focha i odszedł

