Ciekawa rzecz. Tutaj Pan Rychter "idzie po całości". Nie wiem o co chodzi, ale bez dowodów to jedynie pomawia określone osoby. Nie bardzo też rozumiem jak śledztwo mogło toczyć się 5 lat i nawet nie wiem na czym miało polegać "okradzenie" Pana Rychtera. O co chodzi też z tym aktem oskarżenia, co się z nim stało? W petycji jest napisane "Stałem się obiektem manipulacji w rękach podległych Panu urzędników" "Proszę więc o pilne zbadanie sprawy i nadanie jej powagi " To niczego dobrego nie wróży. Przepraszam, że to napiszę, ale tak piszą więźniowie osadzeni w Zakładach karnych, aresztach śledczych. W ministerstwie/Prokuraturze Krajowej jak to zobaczą to od razu pomyślą sobie, że kolejny "wariat" pisze i skierują sprawę do właściwej prokuratury, a tam prokurator zrobi swoje. Uśmiechnie się i odpisze. Przepraszam, że to piszę, ale tak to wygląda. Bądźmy poważni ta petycja nie wywoła żadnego pozytywnego skutku - nawet podpisana przez 10 tysięcy internautów. Pomijam już fakt, że ludzie piszą tam teksty w stylu "PZW to złodziejska organizacja" sami narażając się na odpowiedzialność. Jak Pan Rychter chciałby bliżej przedstawić sprawę, to niech się tu zaloguje, a może uda mu się coś doradzić. Dziwi mnie fakt, że nie skorzystał z usług jakiegoś adwokata/radcy prawnego, w sytuacji gdy jest to tak poważna sprawa. Nie znam sprawy, ale na chwile obecną wydaje mi się jednak, że jest jak w powiedzeniu: tonący brzytwy się chwyta
Przykro mi.