Przyducha jest przeważnie (a już na pewno w wodach PZW) zjawiskiem niezależnym od ilości ryb w wodzie. Tzn. przyducha wynikająca ze zjawisk naturalnych. Bo wiadomo - jak się w pokoju szczelnym zamknie sto osób, to wystąpi tam przyducha. Można ryb nawalić pod powierzchnię do stawu i się poduszą.
Twierdzenie, że w Wiśle wystąpiła przyducha, bo jest tam za dużo ryb...
Za Wiki: "Deficyt tlenowy i objawy duszności u ryb (tzw. "przyducha") może występować również w czasie eutrofizacji, sztucznego nawożenia, dokarmiania, zanieczyszczania zbiornika związkami chemicznymi itp.
Inną przyczyną występowania przyduchy może być długotrwałe zlodowacenie powierzchni zbiornika wodnego wraz z zalegającym go śniegiem, co uniemożliwia fotosyntezę i produkcję tlenu przez rośliny wodne (tzw. "przyducha zimowa").
Zjawisko przyduchy występuje również w przypadku wiosennego lub jesiennego zakwitu wody."