Witajcie.
Tym razem recenzja kijka.
Ograniczę się do minimum, bo czas nie pozwala mi się bardziej rozwodzić nad tematem, a po drugie wędka wody jeszcze nie widziała, więc ciężko o więcej przemyśleń i uwag.
Jeśli chodzi o wygląd i wykonanie, to jest to niemal klon Windcasta Method Feeder (ja posiadam 3,3m).
Rękojeść jest krótsza, ma jednak te same średnice, co MF.
Taki sam uchwyt kołowrotka (Fuji) z tradycyjnym pierścieniem skręcanym od dołu.
Blank jest smuklejszy i przy wyjściu z foregripa ma nieco mniejszą średnicę.
W sumie 12 przelotek.
W zestawie 2 szczytówki, prawdopodobnie węglowe. Są dość sztywne, nie mają oznaczeń. Podobno to 1oz (jasno zielona) i 2oz (ciemniejszy zielony).
Szczytówki jednakowej długości i z jednakowym rozmieszczeniem przelotek.
Waga wędki.
Długość rękojeści i inne potrzebne wymiary
Odległość do pierwszej przelotki, od stopki kołowrotka, można też odczytać wymiar od krawędzi szpuli.
Punkt równowagi, czyli wyważenie kijka bez kołowrotka.
Punkt równowagi z kołowrotkiem (Baitrunner XT2500FA- 355g), jak widać można śmiało zakładać lżejszy młynek.
Ugięcie. "Na haku" stary kołowrotek o masie 475g.
Parę słów ode mnie.
Bardzo ładne wykonanie i praca wędki. Jak za te pieniążki to świetna sprawa. W zestawie (tylko) 2 szczytówki, stosunkowo sztywne, chyba węglowe, oraz zwykła "szmatka" na wędkę (coś w stylu ortalionu).
Wędka bardzo szybka, po rozbujaniu gaśnie niemal natychmiast.
Jak widać po ugięciu, jest to raczej progres. Uważam, że do łowienia bliżej brzegu i to nie takich małych rybek. Pewne rezerwy mocy są w dolnych partiach.
Nie jest to pickerek do "dłubania". Nie jest to "klucha".
Właściwości rzutowe mogą też być całkiem ok, z uwagi na nieco sztywności i szybkość.
Mimo wszystko kijek ładnie pracuje i myślę, że pod mniejszą rybą też będzie przyjemnie, aczkolwiek ze średnią rybą, czy bonusem też będzie czym pociągnąć.
Chyba wykonany z myślą o komercyjnym przeznaczeniu. Tak sądzę