Autor Wątek: Tarło Karpia  (Przeczytany 24242 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 045
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #30 dnia: 29.07.2015, 09:33 »
Jak przestaniesz traktować ryby jak trzodę chlewną do wyrżnięcia, to ułudą przestaje trącać. Niestety, postrzegasz je wyłącznie przez pryzmat gospodarki rybackiej, czyli hodowli i odłowów do konsumpcji.
C&R i duże ryby idą ze sobą w parze. Nie rozumiesz tej prostej zasady? I po raz setny Ci powtarzam, że nasi sąsiedzi dalsi i bliżsi, u których ryby się wypuszcza, te ryby mają. Duże ryby i dużo. Pooglądaj sobie filmy choćby z zawodów w Czechach. Tam w ciągu jednej tury chłopaki łowią więcej niż w Polsce przez cały sezon. I łowią duże ryby.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #31 dnia: 29.07.2015, 09:34 »
Kotwic, jako, że trzeba liczyć siły na zamiary, myślę, że program tworzenia łowisk C&R na wodach PZW ma jak najbardziej sens. Każdy okręg powinien tworzyć takie miejsca, wtedy wielu wędkarzy przestałoby narzekać, zaczęłoby działać.
Zgodzę się z Tobą, że pogodzenie rzeczy o których pisałeś jest bardzo trudne. Jednak zapewniam Cię, że średnio rozgarnięty człowiek piastujący stanowisko prezesa PZW i mający 'moce sprawcze' - mógłby polepszyć sytuację nad polskimi wodami w ciągu kilku lat.

W UK wcale nie jest tak, że wszędzie połowisz, nawet wiele komercji potrafi rozczarować. Są wody lepsze i gorsze. Ważne jednak, że jest wybór. W Polsce niestety go nie ma, pomimo, że wód jest trzy razy więcej niż w UK. Na dodatek postępująca ekspansja takiego japońca eliminuje rodzime gatunki, tarło karpia dochodzące do skutku to już mały koszmar... Fajnie aby zacząć naprawiać pewne rzeczy, wychodzić wędkarzom na przeciw.

Łowiska 'C&R' czy 'no kill' to ponadto finansowa sprawiedliwość. Opłata PZW dotyczy głównie zarybień, czyli uzupełniania strat. Jeżeli ktoś nie zabiera ryb a płaci tyle samo, to znaczy, że jest to nie fair. Są osoby które powiedzą 'no to niech zabierają' - ale takie stwierdzenie łagodnie mówiąc jest nierozsądne. Dlatego ktoś, kto nie zabiera ryb, nie byłby poszkodowany. Łowisko można otoczyć opieką, wynając firmę ochroniarską lub zapłacić komuś aby pilnował wody - kasa ze składek jest.

Potencjał 'C&R' należy odpowiednio wykorzystać. Oczywiście gatunki niepożądane powinny być usuwane jeżeli takie będą wytyczne. Natomiast składki takich osób mogłyby być też przeznaczone na badania wody i odłowy kontrolne. Bo trzeba o taki zbiornik zadbać odpowiednio, i utrzymywać rybostan na zdrowym poziomie. Nawet z amurami, karpiami, sumami... Da się to zrobić. Nawet byłoby to w interesie IRŚ :D

Przecież to takie proste... ;D
Lucjan

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #32 dnia: 29.07.2015, 10:24 »
Kotwic, jako, że trzeba liczyć siły na zamiary, myślę, że program tworzenia łowisk C&R na wodach PZW ma jak najbardziej sens. Każdy okręg powinien tworzyć takie miejsca, wtedy wielu wędkarzy przestałoby narzekać, zaczęłoby działać.

Wprowadzenie dwóch rodzajów łowisk pokazałoby zapewne po kilku latach, w których jest więcej ryb. Byłby to znak dla samych wędkarzy. Wielokrotnie pisałem, że nie jestem zwolennikiem C&R, ale myślę, że dla dobra rybostanu należałoby wprowadzić łowiska chronione.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 500
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #33 dnia: 29.07.2015, 11:13 »
Wprowadzenie dwóch rodzajów łowisk pokazałoby zapewne po kilku latach, w których jest więcej ryb. Byłby to znak dla samych wędkarzy. Wielokrotnie pisałem, że nie jestem zwolennikiem C&R, ale myślę, że dla dobra rybostanu należałoby wprowadzić łowiska chronione.

Dokładnie - nie trzeba łowić tam cały czas, można od czasu do czasu. Nie musi być to wcale komercja, wystarczy jeżeli jest to taki odpowiednik 'wody klubowej' w UK. Wiadomo, że ryba jest  i jest sens tam siedzieć.

Tak na marginesie wiele okręgów mogłoby w ten sposób przyciągnąć członków, koła również. Dla wielu nieopłacających składek wtedy taka opcja mogłaby być do rozpatrzenia. Na przykład okręg opolski w porównaniu do katowickiego to niebo a ziemia - choć wiadomo, szału nie ma... Ale kilka rzek, zaporówek i łowisk 'no kill' sprawia, że składka w Opolu 'daje kilkukrotnie więcej szans' na rybę niż składka w Katowicach.

Oczywiście największym problemem jest 'syndrom Wędkarza Polskiego' u włodarzy PZW- czyli: nie męczę ryb ale je zabijam, łowię aby zjeść, mój dziad tak robił, ojciec, i ja też tak czynię ... :o Szok i przerażenie...
Lucjan

Offline novus

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Reputacja: 4
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #34 dnia: 29.07.2015, 12:09 »
 Kotwic - o to co znalazłem w necie na potwierdzenie mojej teorii - karaś srebrzysty stał się od niedawna problemem dla wód Bałtyku... sami naukowcy zalecają uśmiercanie tej ryby - zachęcam do lektury..

 Gynogeneza polega na zaplemnieniu komórki jajowej plemnikiem, który nie jest donorem informacji genetycznej, a tylko zapoczątkowuje podziały w komórce jajowej. Przy systemie determinacji płci XY otrzymuje się potomstwo wyłącznie samicze. Do lat 90- tych ubiegłego wieku uważano, że populacja karasi w większości wód Europy złożona jest wyłącznie z osobników triploidalnych. Jednak w świetle ostatnich badań okazało się, że nawet na północy Polski, gdzie notowano do roku 2000 pokolenia wyłącznie samicze, obecny udział samców w populacji wynosi prawie 40%. Pojawienie się w populacji samców oraz ryb diploidalnych stwarza nowe możliwości ekspansji gatunku, a jednocześnie zagrożenie dla rodzimej ichtiofauny poprzez zjawisko hybrydyzacji. W przypadku triploidalnych karasi srebrzystych mieszańce pojawiały się niezwykle rzadko i były sterylne bądź posiadały liczne deformacje ciała nie dożywając wieku reprodukcyjnego. U ryb diploidalnych do zjawiska hybrydyzacji dochodzi znacznie częściej. W literaturze istnieje wiele doniesień o uzyskaniu żywotnych krzyżówek karpia z karasiem srebrzystym, karasia srebrzystego z leszczem, karasia pospolitego z karasiem srebrzystym czy nawet karasia srebrzystego z jaziem. Ponadto hybrydy karasia srebrzystego z karpiem charakteryzowały się dużo większymi przyrostami oraz posiadały w pełni wykształcone gonady. W Polsce gatunkiem, który przegrał konkurencje pokarmowo rozrodczą z karasiem srebrzystym jest karaś pospolity. Mimo zbliżonej behawioralnej odporności na niekorzystne warunki środowiskowe karaś srebrzysty efektywniej konkurował o pokarm z rodzimym gatunkiem, dzięki gęstszemu aparatowi filtrującemu, a o ostatecznym sukcesie zdecydowała plastyczność rozrodcza karasia srebrzystego. W wyniku przeprowadzonych doświadczeń okazało się, że samice Carassius auratus gibelio z powodzeniem wykorzystywały nasienie Carassius carassius do indukcji rozwoju gynogenetycznego, natomiast pojawienie się hybryd możliwe było wówczas, gdy nasieniem karasia srebrzystego zapłodniono ikrę karasia pospolitego.

W większości przypadków mieszańce uzyskiwane poprzez krzyżowanie blisko spokrewnionych gatunków są żywotne, ale charakteryzują się znaczną liczbą deformacji ciała oraz zazwyczaj są sterylne. Jednak niewielka ich liczba może produkować gamety i przystępować do rozrodu. Obecnie trudno dokładnie określić w jakim stopniu hybrydy karasia srebrzystego z innymi gatunkami mogą wpływać bezpośrednio na rozród poszczególnych populacji ryb jak płoć, lin, leszcz. Jednak nawet mieszańce, które produkują nieaktywne lub „uszkodzone” gamety przystępując do tarła razem z innymi rybami, powodują obniżenie odsetka zapłodnienia ikry, oraz wzrost śmiertelności.



Przykład licznego już występowania Carassius auratus gibelio w przybrzeżnych  wodach Bałtyku wskazuje na duże możliwości ekspansji tego gatunku. W Zatoce Puckiej niegdyś liczne zasoby ryb karpiowatych (płoci, certy czy leszcza) oraz dużych drapieżników (szczupaka, węgorza, okonia) uległy znacznej redukcji. W ten sposób powstała wolna nisza ekologiczna, którą z powodzeniem zajmuje ten obcy gatunek. Czy stanie się on konkurencją dla rewitalizowanych gatunków, na razie jeszcze nie wiadomo.

W zaistniałej sytuacji uznanie karasia srebrzystego za gatunek niepożądany z punktu widzenia ochrony naturalnej różnorodności gatunkowej i genetycznej rodzimej ichtiofauny raczej nie budzi wątpliwości chociaż jego ilość i skala rozprzestrzenienia skłania niektórych badaczy do włączania go do lity gatunków rodzimych.

Aby ocenić skalę i stopień adaptacji tego gatunku w naszym rejonie potrzeba nie tylko map jego rozmieszczenia ale i badań nad lokalnymi populacjami Carassius auratus gibelio, ale także wiedzy na temat zmienności genetycznej, ploidalności, efektywności rozrodczej w warunkach wylęgarniczych i naturalnych. Pozwoliłoby to sprawdzić czy i jaki stopień zagrożenia stanowi on dla rodzimych ichtiocenoz. Dokonanie takiej oceny pomogłoby także dobre prowadzenie statystyk połowowych – rybackich i wędkarskich.

Karasie z Zatoki Puckiej powinny być dobrze poznane. Stacja Morska IOUG  podjęła ku temu odpowiednie działania starając się o środki finansowe na poznanie biologicznych i ekologicznych cech zatokowej populacji tego gatunku.

Karasie srebrzyste w akwarium Stacji Morskiej IOUG w Helu

W najbliższym czasie dla akwenu Zatoki Puckiej jako obszaru  ochronnego Natura 2000 będzie przygotowywany plan ochrony. Należy się zastanowić czy plan ten nie powinien przewidywać działań zmierzających do redukcji zasobów tego gatunku i obniżenia jego udziału w strukturze ichtiofauny zatoki. Wyniki badań naukowych powinny być podstawą dla merytorycznej weryfikacji tego typu decyzji i ich skutków.

Niemniej, bazując na ogólnej strategii postępowania z obcymi gatunkami już dzisiaj stosowne regulacje prawne chyba powinny zakazywać wędkarzom i rybakom uwalniania złowionych osobników Carassius auratus gibelio. Zwiększyło by to śmiertelność gatunku i pomogłoby w zahamowaniu jego ekspansji w zatoce oraz przenoszeniu lub przedostawaniu się do nowych siedlisk.

Kotwic

  • Gość
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #35 dnia: 29.07.2015, 12:49 »
Znam część literatury związanej z rybami i wiem jakie są różne opinie na temat zmian. ;D

O partenogenezie karasia (teraz uszczegółowiono to do terminu gynogeneza) wiadomo od dawna. Nic więc dziwnego, że można zaobserwować takie "harce" jak w twoim stawie.

Myślę, że istotne jest też spojrzenie na to z drugiej strony:
- stan środowiska naturalnego,
- zasady gospodarki rybackiej,
- oczekiwania i rozczarowania łowców ryb (głównie wędkarzy).

Bo jak ugryźć taką opinię:
http://www.iop.krakow.pl/gatunkiobce/default.asp?nazwa=reko&je=pl
Cytuj
Tymczasem w związku z jednoznacznie negatywnym wpływem na rodzimą przyrodę, pstrąg tęczowy i karp zostały zaliczone do 100 najgroźniejszych gatunków obcych na świecie i zdecydowanie należy unikać wprowadzania ich do wód otwartych.

Skoro tak wiele wód jest zarybianych karpiem, wyłącznie po to by wędkarze przestali krzyczeć, że ryb musi być dużo i wielkie. ;D ;D :P

ps. cytując fragmenty artykułów, warto podać ich źródło. I prawom autorskim to sprzyja, i pozwala szerzej z tematem się zapoznać. :fish:

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 045
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #36 dnia: 29.07.2015, 12:58 »
Rozmawiasz tutaj z wędkarzami i krzyczymy, żeby nie karpiem, a linem i złotym karasiem zarybiać. Ot zagwozdka...
Kotwic, nie potrafisz wyjść mentalnie poza granice "gospodarki rybackiej" dla pozyskania mięsa, dla ciebie wędkarstwo również jest tylko pogonią za mięsem. Z uporem maniaka udajesz, że łowiska zagraniczne nie istnieją lub są jakąś magiczną anomalią. I z tak obwarowanej twierdzy próbujesz z nami dyskutować. Tak się nie da. Przypominasz mi komunistycznych specjalistów od gospodarki, którzy również udawali, że zachodnie rozwiązania nie istnieją, pisali mądre książki, a wokół bieda piszczała i puste półki straszyły...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Kotwic

  • Gość
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #37 dnia: 29.07.2015, 13:15 »
Rozmawiasz tutaj z wędkarzami i krzyczymy, żeby nie karpiem, a linem i złotym karasiem zarybiać. Ot zagwozdka...

A proszę, już pisałem jak to ci źli ludzie (użytkownicy rybaccy), wędkarzy (jam wszak morderca ryb) nie słuchają: ;D
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2015_book.pdf  str.22.

Cytuj
Analizowane gospodarstwa rybackie wprowadziły w 2014 roku do użytkowanych
jezior 18 gatunków ryb. W kolejności od najczęściej do najrzadziej wprowadzanych były
to:
1) szczupak (99 gospodarstw – ok. 91% całkowitej liczby gospodarstw),
2) lin (77 gospodarstw – ok. 71%),
3) węgorz (73 gospodarstwa – ok. 67%),
4) sandacz (68 gospodarstw – ok. 62%),
5) sielawa (54 gospodarstwa – ok. 50%),
6) sieja (42 gospodarstwa – ok. 39%),
7) karp (41 gospodarstw – ok. 38%),
8 ) karaś (37 gospodarstw – ok. 34%),
9) sum (33 gospodarstwa – ok. 30%),
10) okoń (9 gospodarstw – ok. 8%),
11) płoć (6 gospodarstw – ok. 6%),
12) leszcz (5 gospodarstw – ok. 5%),
13) jaź (5 gospodarstw – ok. 5%),
14) troć jeziorowa (4 gospodarstwa – ok. 4%),
15) miętus (2 gospodarstwa – ok. 2%),
16) pstrąg tęczowy (1 gospodarstwo – ok. 1%),
17) amur (1 gospodarstwo – ok. 1%),
18) boleń (1 gospodarstwo – ok. 1

Offline novus

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Reputacja: 4
Odp: Tarło Karpia
« Odpowiedź #38 dnia: 29.07.2015, 13:46 »
Kotwic - szanuję twoją wiedzę w którą nie wątpię, moim zdaniem czasem z rzeczy małych mogą powstać rzeczy wielkie i w ten oto sposób dzięki naszej dyskusji, wielu z nas zmienia  sposób myślenia na zagadnienie związane z C&R  z zasiedlaniem wód otwartych  gatunkami obcymi, wzajemnie uświadamiamy sobie zagrożenia i tendencje jakie powinny być wprowadzane w rybostanie.