Nie wiem Luk dlaczego się nie rozumiemy. Jak byś żył na innej planecie. Prawo jakie jest, takie jest ale powinno być równe dla każdego. Zgodzisz się z tym, czy też uważasz, że jak jesteś u siebie, to prawo Ciebie nie obowiązuje.
Co chcesz robić? Egzekwować głupie zapisy prawne? A czy w ogóle poznałeś je? Dlaczego regulamin
AMATORSKIEGO połowu ryb chcesz rozszerzać na tych co nie są amatorami ale zawodowcami?
Np - możesz swojego psa okładać kijem u siebie w domu, czy też nie możesz?
Fatalny przykład bo nie odnosi się do tego o co chcesz walczyć. Do tego stąd już jest kawałek do zakazu wędkowania, bo przecież męczysz ryby, nieprawdaż? To co, zakazujemy połowów wędką aby nie znęcać się nad zwierzętami?
To, co się robi z rybą na tarle, to jest barbarzyństwo i z tym barbarzyństwem należy skończyć.
Co dokładnie się robi z rybą na tarle? Co to jest ryba? Węgorz? Babka? Ukleja? Kleń? Okoń? Z każdą rybą się coś dzieje? I gdzie na tarle? W którym miejscu? Masz jakieś dane czy zobaczyłeś parę zdjęć i komentarzy i chcesz czegoś zabraniać? Lin nie ma okresu ochronnego - czy jest traktowany w barbarzyński sposób? A czy zarybienia to dobre rozwiązania w ogóle?
I co to jest barbarzyństwo wg ciebie, zapodaj swoją definicję, bo ja chyba znam inną?
Wody, gdzie rybacy działają, to nie jest ich prywatna własność. Chcesz im pozwolić żeby na tej wodzie robili, co chcieli?
Wow, ale kosmos. Chcesz mi powiedzieć, że rybacy mający operat i prowadzony biznes rok po roku, muszący mieć ciągłość (nie mogą wyłowić wszystkiego bo za rok pójdą z torbami), wyrządzają rybom wielką krzywdę podczas tarła? A niby gdzie? Skąd bierzesz te informacje? A może właśnie działają dla dobra ryb? Bo zobaczyłeś szczupaka w sklepie w kwietniu, to znaczy, że mamy zakazywać odłowów do lipca? Bo wtedy się trze lin? To może wędkarzom też należy tego zakazać? Jak to, jedni mogą a drudzy nie?
Te wody, to jest nasze wspólne narodowe dobro i każdy ma prawo z tego dobra korzystać.
No tak. Tutaj mamy konkret
Uważasz, że wody dzierżawione przez rybaka, stowarzyszenie lub osobę prywatną to nasze wspólne narodowe dobro i każdy ma prawo z tego korzystać. Napisz więcej, bo chcę usłyszeć jak mam korzystać z takiej wody. Nie płacę za nią, nie dbam o nią, ale mam prawo z niej korzystać wędkarsko. Rewelacja. Niech załopocze czerwony sztandar, niech w przestrzeń polecą słowa pieśni: 'Wyklęty, powstań ludu ziemi, powstańcie których dręczy głód..." Towarzysz Lenin dumny byłby z takiego podejścia. Komuno wróć. Wszystko nasze - ale tylko jak przychodzi do korzystania z owoców czyjeś pracy
Odłowy kontrolne, to w dzisiejszych czasach jest bzdura i zagrabianie ryb. Starczy popływać z echosondą i uzyskać dużo lepszy przegląd stanu wody. To właśnie echosonda w rękach rybaków jest przyczyną pustych wód. Łowią na tarle i na zimowisku. Nie ma mowy o pustym połowie. Bałtyk wyczyścili w krótkim czasie. To samo teraz się dzieje na jeziorach i na zalewach. Większe rzeki też da się w ten sposób wyczyścić.
Nie wiem czy rozumiesz, ale odłowy kontrolne mają na celu sprawdzenie stanu ichtiofauny zbiornika. Nikt nie mówi o zabieraniu żadnych ryb w dużych ilościach, pobiera się jedynie ileś sztuk do badań, aby stwierdzić czy ryby chorują na coś, mają jakieś pasożyty etc. Odłowy kontrolne to bardzo ważna rzecz aby prowadzić wodę, robi to każdy kto chce o nią prawidłowo zadbać. Ale jeżeli się sprzedaje ryby pozyskane podczas odłowów, to już jest to inna kwestia, nie dotycząca w ogóle samych odłowów. Robi to tak na marginesie PZW, bo wędkarze nie protestują. Wystarczy się zebrać i wymóc w okręgu przeprowadzenie odłowów kontrolnych na żywej rybie i po sprawie! Bo co to jest za myślenie? Usunąć rybaków aby nie było odłowów kontrolnych? Idźmy dalej, co tam odłowy kontrolne... Zamknijmy kobiety w więzieniach aby nie było gwałtów! Co ty na to?
A może zakazać używania echosondy? Bo jak widać to wszystko przez to wstrętne urządzenie się wydarza, tak?
Na początek powinniśmy wymusić na marszałkach całkowitego zakazu sieciowania tarlisk, bo marszałkowie dają takie pozwolenia. Później te ryby pojawiają się w sklepach. Pozwolenia są na małe ilości ale nikt nie kontroluje stanu faktycznego. Lady sklepowe najłatwiej skontrolować i to jest ten nacisk powinniśmy wywrzeć. Marszałek ma prawo zaostrzyć przepisy i zabronić obrębom hodowlanym handlowania rybą w okresie ochronnym. Przy odpowiednio silnym nacisku jesteśmy w stanie tyle osiągnąć. Powiem tak: jeśli nic nie zrobimy, to takich akcji jak "zalew zegrzyński" będzie więcej. Taki udany przekręt zachęci następnych do takich akcji. Może na dzisiaj nie wszyscy mają powody do narzekań. Bogaty sobie pojedzie na komercję i swoje złowi. No ale to jest takie łowienie jak w akwarium. Taki fotelowy sport.
Sam się zapętlasz. Piszesz, że się nie kontroluje stanu faktycznego (brak kontroli), chcesz jednak kolejnych zakazów. Co to da? A może logiczne jest sprawienie aby te kontrole były, wtedy rybacy odłowią tylko 'małe ilości'? A lady sklepowe kto ma kontrolować? Może w ogóle lepiej jest zakazać handlu rybą w tarle, co mój Sherlocku? Kto będzie odławiał ryby jak nie ma na nie zbytu?
I nagle dochodzimy do Zalewu Zegrzyńskiego. To, że tam są rybacy to jest wina samych wędkarzy, bo pozwolili na to. Proszę, masz wybory kolejne w 2017 roku i znów wygrywa pan Bedyński. To jak, mamy wolę wędkarzy olać i robić coś na boku z marszałkiem? To jak zrobić referendum i jak wypadnie nie po naszej myśli, to wtedy unieważnić jego wyniki, tak? Do wyborów wpierw!
----------------------------
Krzysiek, napisałem ci wyraźnie jakie błędy popełniasz. Przykro mi to stwierdzić, ale jesteś typowym przykładem niedoinformowanego człowieka, któremu się 'wydaje'. Nie rozumiesz podstawowych rzeczy ale rwiesz się do zakazywania. Mylisz pojęcia, zagadnienia, masz szczątkową wiedzę na temat rybackiej gospodarki - ale żądasz zakazów. Do tego łamiesz podstawowe prawo własności, chcąc wprowadzać swoje - rozumiane jako prawo do mówienia komuś co ma robić, wody są nasze wspólne. Gdybyś jeszcze miał tytuł profesora i robił wiele badań, ale ty nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Używasz wytartych frazesów - jakimi są 'ci źli rybacy'. Ale czego chcesz od nich? Skąd wiesz, że szkodzą oni wodom? Masz jakieś dane? Czy 'usłyszałeś'? Pod pretekstem dobra narodowego można by wielu rzeczy zakazać, zwłaszcza wędkarzom. Nie widzisz, że to działa w dwie strony? Nie dostrzegasz, że wędkarze wyrządzają wodom co najmniej takie same szkody jak rybacy? W większości okręgów nie ma rybaków i jest totalne bezrybie, więc co, rybacy są nagle wszystkiemu winni?
A czy rozumiesz, że Polak, obywatel, suweren, ma prawo do tego aby spożyć rybę z wód śródlądowych? Ma mieć do niej dostęp, bez konieczności bycia wędkarzem. Dlatego rybacy też powinni być aby zadowolić lud.
Jeszcze raz. Rybacy niech rządzą się na swoich wodach, nic nam do tego co oni tam robią. Tak jak rybakom wara od naszych wód wędkarskich. Aby mieć rybne łowiska, należy odpowiednio o nie zadbać. Nie można miec RAPR z limitami, które nie są dopasowane do zbiorników i wymagać, aby ryby 'były'. Wody trzeba prowadzić odpowiednio, indywidualnie każdą. I nie same odłowy są problemem. Bo 30 lat temu była masa rybaków jak i odłowów i była masa ryby, wędkarskie wody też były bardzo mocne. To co działa na polodowcowych jeziorach na północy nie musi się sprawdzać na żwirowni na południu i vice versa.